Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 02-07-2013, 12:16   #1
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Rona jak ty to pięknie wszystko opisałaś!


Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Emi opisała swoje doświadczenia na temat dwóch metod przezwyciężania lęku przed ludźmi:

1) stopniowe przyzwyczajanie
2) rzucanie na głęboką wodę.

Mam więc do Emi następującą prośbę:
Mogłabyś opisać, co na ten temat powiedzieli Ci obaj szkoleniowcy?

Jeśli ktoś inny coś usłyszał na ten temat i może coś wnieść do sprawy, to też poproszę.
Podejście numer 1 pozwala psu na podjęcie decyzji- podejdę/wezmę smaczka albo nie. Przy psach bardzo lękliwych może nie zadziałać- pies nie zdecyduje się na podejście nawet w przypadku najbardziej wyszukanego smaczka, lub możemy nie mieć wystarczającej ilości czasu na oswojenie psa z obcą osoba (wydaje nam się ze nigdy nie podejdzie, a tymczasem jeszcze 2 minuty i by podszedł). Można również zastosować modyfikacje i zamiast dawać smaczki obcej osobie do reki, poprowadzić smaczkami linię, bądź po łuku od psa do obcej osoby i zobaczyć na ile jest w stanie przezwyciężyć swoje lęki i jak blisko podejść.

Słabości tej metody: bardzo czasochłonna, wymaga bezpośredniego zaangażowania osób trzecich,

Podejście numer 2 bazuje na założeniu, że po zalaniu bodźcami awersyjnymi następuje faza zobojętnienia na dany bodziec; nie dajemy psu wyboru

Minusy: duży/bardzo duży stres, wymaga ciągłej obserwacji psa (żeby nie przekroczyć pewnego krytycznego progu) z jednoczesnym pokazywaniem, że przecież nic takiego się nie dzieje

Opisywałam naszą sytuację w wątku „socjalizować czy nie socjalizować” ale powtórzę i tu. Kiedy trafiliśmy do pierwszego szkoleniowiec (od dogoterapii ) stwierdził że Mi znajduje się w II fazie leku szczenięcego i należy zaprzestać socjalizacji na jakiś czas a jeżeli lek nie minie stosować wyłącznie metodę stopniowego przyzwyczajania do czynnika stresującego.

Nasz obecny szkoleniowiec uważa, że można te dwa podejścia stosować jako wzajemnie uzupełniające się, jednak w przypadku większości wilczaków z przewagą podejścia numer 2 ponieważ jak to określił „życia wilczakowi może nie starczyć na powolne przywykanie ”. Nie oznacza to jednak zabierania wilczaka dzień w dzień we wszystkie te straszne miejsca i przeciąganie go przez nie na siłę. Hormony stresu opadają dosyć wolno i pies musi mieć czas na dojście do „poziomu ~0” zanim znów zostanie „rzucony na głęboka wodę”.
Dodam od siebie, że u nas "terapia szokowa" działa bardzo dobrze

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Emi -
Zdarza nam się unikać kontaktu z niektórymi psami, zwłaszcza agresywnymi, ale wtedy Mi przy moim wsparciu sama z niego rezygnuje.

JA - Czyli robisz to samo, co ja.
Nie, nie robię tego samego. Wybierasz tylko te psy, które są nastawione na zabawę, ja pozwalam młodej na kontakt także z tymi, które nie chcą się z nią bawić (jeżeli właściciel nie wyraża sprzeciwu). Ile jest takich psów które de facto chcą i potrafią się z młodziutkim wilczakiem bawić? Nawet moja goldenica nie jest zachwycona kiedy przywożę jej Mi na weekend.

Takie założenie ogranicza bardzo pulę psów do kontaktów. Właściwie to znam tylko dwa, które są na „poziomie zabaw” Mi: jej siostra z którą rzadko się widujemy i 9 miesięczna ONka ze szkolenia. Jeżeli dodatkowo zakładamy, ze nie każdy pies potrafi się bawić właściwie (np. bez elementów polowania) to już w zasadzie zostajemy z niczym. A mi zależy m.in. żeby Mirna dowiedziała się od innych psów tego co jej wolno a jakie zachowania są niedopuszczalne. Do jakiegoś czasu szczenie ma taryfę ulgowa potem musi się bardzo dużo nauczyć. Kiedy ma się tego nauczy jak nie w podczas spotkań z obcymi psami? Gdybym miała w domu stadko psów to nie było by z tym problemu, nie mam to chodzę na psie wybiegi, na wspólne spacery etc. I nie widzę póki co żadnych skaz na jej psychice, wręcz przeciwnie- coraz lepiej dogaduje się z obcymi psami (choć nie mam złudzeń co do miłości do obcych suk w czasie późniejszym Owczarek sąsiadów nie raz ją zglebował a i tak go uwielbia. Po prostu ustalili już sobie kto tu rządzi i jest love and peace

Swoją drogą zdziwiłam się czytając twoje słowa: "nie pozwalam, by jakiś pies ostro rozjechał Gorhana a psy, które najczęściej spotykamy, mają takie zapędy". 90% psów które my spotykamy (nie wliczając zapłotowych szczekaczy) jest przyjacielsko ewentualnie obojętnie nastawiona (a nie są ta same goldeny czy berneńczyki). Skąd ta różnica? Może Gorhan je jakoś prowokuje?


A co do wsparcia to pod tym względem chyba się nie różnimy. Odwracam uwagę młodej i zachęcam żeby zajęła się zabawka, smaczkiem, bieganiem czymkolwiek zamiast zaczepiać agresora. Nie muszę robić tego zbyt często- ona już wie (nauczyła się) że z niektórymi psami nie ma dobrej zabawy i nie warto tracić czasu kiedy sygnały uspokajające nie działają na takiego delikwenta.

Jeszcze tak a propos tego tematu. Dyskutowałam ostatnio z naszym szkoleniowcem, który wyznaje podobną filozofie jak Rona. Wiesz co mi powiedział? że takie znaczące ograniczanie kontaktów z innymi psami ma sens kiedy ktoś zakłada że jego pies ma być do sportu/ do pracy / na zawody. I niestety nie daje żadnej gwarancji na to że pies nie będzie wykazywał negatywnych zachowań w przyszłości, chociaż domyślam się że chodzi bardziej o zmniejszenie ryzyka/ ich intensywności?.

CDN

Last edited by Emi; 02-07-2013 at 14:32. Reason: wyjaśnienie
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 12:25   #2
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Jeszcze tak a propos tego tematu. Dyskutowałam ostatnio z naszym szkoleniowcem, który wyznaje podobną filozofie jak Rona. Wiesz co mi powiedział? że takie znaczące ograniczanie kontaktów z innymi psami ma sens kiedy ktoś zakłada że jego pies ma być do sportu/ do pracy / na zawody. I niestety nie daje żadnej gwarancji na to że pies nie będzie wykazywał negatywnych zachowań w przyszłości,
Czyli w sumie potwierdził słowa naszej trenerki.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 14:25   #3
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Moje pytanie o idealnego wilczaka zostało chyba potraktowane jako niepoważnie - a ja naprawdę zastanawiam się jakiego wilczaka wy chcielibyście mieć obok siebie, bo czytając wasze wypowiedzi na forum wnioskuje, że „typów” może być co najmniej kilka. Głośno dyskutujemy kwestie zgodności ze wzorcem, krytykujemy hodowców, ale mało kto się otwarcie przyznał co rozumie pod pojęciem "idealny charakterowo wilczak", taki do którego powinni dążyć hodowcy. Opis we wzorcu to tylko pewne „ramy”, liczyłam na rozwiniecie tematu, skoro i tak cały watek zrobił się bardzo ogólny, a tu głucha cisza…

Mój idealny wilczak to pies samodzielnie myślący, analizujący, ale chętny do współpracy z człowiekiem, kombinujący, szybko uczący się, odważny, ale nie nieustraszony, energiczny (ale nie takie psie ADHD jak na przykład u posokowców), trochę szalony, wesoły, bardzo wytrzymały, oddany swoim przewodnikom, ostrożny w nowych sytuacjach i selektywnie towarzyski (nie wszystkich i wszystko musi od razu kochać).

Pozostając w tematyce lękliwości: zastanawiając się dlaczego u pewnych wilczków w pewnym wieku pojawiają się lęki naszło mnie, ze nikt jeszcze nie analizował zmian hormonalnych u psów lękliwych. I tu mam pytanie: czy ktoś miał do czynienia z przypadkiem gdy pojawiające się w wieku szczenięcym/”młodzieżowym” lęki, zanikały w wieku późniejszym (u suk na przykład po pierwszej cieczce?)?
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 15:12   #4
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Moje pytanie o idealnego wilczaka zostało chyba potraktowane jako niepoważnie
Bo jest niepoważne.
Ja Ci, na przykład, odpowiedziałam.
Wartość pytania mojego mniej więcej taka sama, jak Twojego. /Mnie też nikt nie powiedział.... może myśląc o tym niejeden złapał "moralniaka"?.../
Ile Osób tyle typów.
Czy to coś da? /Czy to coś da w tej dyskusji?/
Czy to będzie wpływało na ukierunkowywanie hodowli?
Może załóż temat o idealnym wilczaku? /Albo pisz na Berdyczów.../
Chętnie "posnuję" "pyk, pyk, pyk z fajeczki..."

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
I tu mam pytanie: czy ktoś miał do czynienia z przypadkiem gdy pojawiające się w wieku szczenięcym/”młodzieżowym” lęki, zanikały w wieku późniejszym (u suk na przykład po pierwszej cieczce?)?
Na hormonach się nie znam i nie planuje znać /żadnych terapii!...będę umierać z godnością! /, ale w kwestii agresji zauważyłam wzrost wkurzenia w okolicy cieczki /6-7 dni w tę i w tę/, natomiast lękliwość w trakcie cieczki..../potem wkurzenie na ON-kę w normalnym wysokim poziomie.../
No to "z Bogiem"! -trawa czeka.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 16:05   #5
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
Ile Osób tyle typów.
Pewnie masz rację, ale chciałbym mieć szansę o tym się przekonać Chociaż w zasadzie to i może sobie odpuszczę...

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
Czy to będzie wpływało na ukierunkowywanie hodowli?
Szczerze wątpię. Tak samo jak ten cały wątek. Ja nie mam tutaj "misji".

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
Może załóż temat o idealnym wilczaku?
Po co zakładać osobny watek, przecież w tym cały czas się ten motyw przewija!

Ale wiesz co w sumie to masz rację, niepoprawnie politycznie pytanie zadałam

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
ale w kwestii agresji zauważyłam wzrost wkurzenia w okolicy cieczki /6-7 dni w tę i w tę/, natomiast lękliwość w trakcie cieczki..../potem wkurzenie na ON-kę w normalnym wysokim poziomie.../
Lęków w trakcje dojrzewania nie było? Chodzi mi o zachowanie typu- kiedyś się tego nie bała nagle zaczęła się bać (z wykluczeniem lęków kojarzonych z przykrymi sytuacjami).

Gia dzięki za cenne przemyślenia

Last edited by Emi; 02-07-2013 at 17:10. Reason: lit
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 18:16   #6
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Gia View Post
To co Lila ma fajniejsze niż Kalinka... Kalinkę uczyliśmy kontaktu, przytulania się, całowania itp. (a co, lubimy przytulić się do własnego psa). Lilka ma ten moduł wbudowany.
My też lubimy pieszczochanie z "ogonkami". U nas było tak, że Laila nie miała z tym problemów -miała to w "standardzie", natomiast to Ozzika uczyłam bliskości mimo, że jest kontaktowy /nie mówię o tym że nasze warunki życia spowodowały że jest nieufny do obcych; na własnym terenie potrzebuje trochę czasu, by się do kogoś przekonać/ -obecnie bardzo mi się podoba, jak lata po terenie, nagle przybiega do mnie na piętro, staje łapami mi na kolanach, daje wylewne buziaki i znowu leci.
Natomiast w kontaktach ze "sprzętem zmechanizowanym" /kosiarki, rowery, wózki, sprężarki/ oba wilczaki są ostrożne /ale nie boją się/. Podoba mi się ich /nie wiem jak to nazwać: przejaw odwagi? walka z własnym lękiem?/, gdy leżą do ostatniego momentu przy manewrującym aucie na terenie albo przed pracującą kosiarką. Ich udowadnianie swojej odwagi czasami bywa kłopotliwe.... stawanie tuż przy pracującej pile spalinowej czy włączonej krajzedze wzbudza u mnie zawsze lęk....
.....
Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Lęków w trakcje dojrzewania nie było? Chodzi mi o zachowanie typu- kiedyś się tego nie bała nagle zaczęła się bać (z wykluczeniem lęków kojarzonych z przykrymi sytuacjami).
Nie. Raczej nie było. Raz nam dostała "jazdy" na wystawie /kolejnej/ Blokada -skuliła się przy oglądaniu przez sędzinę, zęby pokazała będąc z kołami do góry. Nigdy tego nie było przed, nigdy po tym wypadku. Miała momenty "lękowe" w czasie cieczek -wiła gniazdo, była płochliwa i nachalnie pieszczotliwa. Laila, tak jak Lilka, bardzo lubi choćby minimalny kontakt z nami /koniuszek ogona /. Zmiana jaka nastąpiła, to wzrost agresji po pierwszym spięciu z Rają.
Quote:
Originally Posted by Emi View Post
niepoprawnie politycznie pytanie zadałam
Ech, Wy naukowcy.... to było dla Ciebie pytanie niepoprawne polityczne? Chyba żart....
Dam Ci zagadkę w kwestii niepoprawności politycznej...
Jesteś naukowcem, teraz drążysz hormony, pytasz o lęki i agresję.... Chcesz niepoprawności politycznej "wg. Burej" w tym temacie? NIKT słowa nie powiedział. A rozmawiamy i o "gnieździe" i o doborze hodowlanym, i o lękach "dziecięcych" i "dorosłych".... Poczytaj. Zgadniesz -dostaniesz prezent. Nie wiem jeszcze jaki, ale coś wymyślę....
Co do Twojego pytania, to odeślę Cie do wzorca -tam masz wilczaka doskonałego. To oczywiście klasyczne "spuszczenie na drzewo", ale jeśli Ci nie wystarczy to spytaj Hodowcę, który w tym temacie obiecuje nam, że Jego następny miot będzie rewelacyjny -to, jak dla mnie, oznacza że będziemy mieć w rasie wilczaki, których szukasz......

...
Notopa! Idę dalej wdychać trawę...
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 19:16   #7
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Bura Albo się tego zielska za dużo najarałaś albo ja za głupia jestem na twoje słowo pisane (obstawiam to drugie :P ) ale wiesz co, mimo wszystko lubię cię czytać więc, "dajmy se siana"
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 15:53   #8
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Pozostając w tematyce lękliwości: zastanawiając się dlaczego u pewnych wilczków w pewnym wieku pojawiają się lęki naszło mnie, ze nikt jeszcze nie analizował zmian hormonalnych u psów lękliwych. I tu mam pytanie: czy ktoś miał do czynienia z przypadkiem gdy pojawiające się w wieku szczenięcym/”młodzieżowym” lęki, zanikały w wieku późniejszym (u suk na przykład po pierwszej cieczce?)?
No to mogę tu dorzucić swoje trzy grosze. Kalinka nigdy nie miała jakichś strasznych lęków z którymi by sobie nie poradziła. Natomiast w pewnym momencie duzi faceci byli przez nią oszczekiwani i raczej niemile widziani, szczególnie o zmroku lub gdy wychodzili zza rogu albo szli frontalnie prosto na nią. I to zniknęło po cieczce jak ręką odjął (oczywiście my to cały czas wypracowywaliśmy, to nie tak, że czekaliśmy na cieczkę bo może minie). Co po cieczce się zmieniło? Kali przestała się cieszyć na każdego napotkanego człowieka z wielkimi wybuchami radości. Jak mają jedzenie lub są jej bliskimi ukochanymi znajomymi to są wybuchy radości tudzież pokazy "posłuszeństwa" z miną "no daaaaaaj, zobacz co umiem".Teraz Kalinka nie ma żadnych strachów.

Co do Lilki... jej jeszcze nie podsumuję, teraz mamy pierwszą cieczkę i wstrzymam się jeszcze z wydawaniem opinii. Jak była, nadal pozostała ciekawska, smaczki zawsze biorą górę nawet w najbardziej stresowej sytuacji. Strachy przed rowerami, wózkami dziecięcymi minęły - natomiast nadal nie lubi być zaskoczona "od tyłu" i zwyczajnie chroni swój zadek - a to ciekawe, bo nigdy nikt jej nie najechał Kiedy taki wehikuł zaskoczy ją z tyłu, zdarza się jej odskoczyć ale na tym koniec, ucieczek nie ma. Przez długi czas ubolewałam nad tym, że nie jest jak mała kiedyś Kalinka/labrador, że nie cieszy się na każdego człowieka, ale z biegiem czasu prócz minusów widzę w tym też plusy. I tak jak ja nie wszystkich lubię, tak nie wymagam, by Lila kochała wszystkich obcych. Jej przyjaciele znają jej miłość, czasem irracjonalną, choć może ich spotykać raz na parę miesięcy. W trakcie cieczki cały świat jest już ok, zobaczymy czy zostanie kiedy hormony opadną. Rzadko teraz chowa ogon na brzuch, tylko w sytuacjach kiedy właśnie zakłada "pas cnoty" i chroni zadek.

To co Lila ma fajniejsze niż Kalinka... Kalinkę uczyliśmy kontaktu, przytulania się, całowania itp. (a co, lubimy przytulić się do własnego psa). Lilka ma ten moduł wbudowany. Mimo, że urosła nadal uwielbia się tulić, siedzieć na kolankach, czy leżeć na podłodze ale dotykając choćby stopy końcówką ogona. W związku z tym nie ma najmniejszego problemu z grzebaniem jej w uszach, oczach - od samego początku. I chyba przez to nie zamieniłabym jej na żadną inną.

I jeszcze jedna różnica... Kalinka nie lubi weterynarza, to jedyna sytuacja kiedy najchętniej by zwiała. Lilka weta uwielbia i to nie jednego do którego jest przyzwyczajona, ale innych też. Ot taki dziwoląg

Aaaa i mam pytanie do dorotka_z
Mogłabyś powiedzieć coś więcej na temat zdejmowania odpowiedzialności z barków psa? Bo z tym się właśnie borykamy, Lila decyduje i broni nas, a chciałabym jej ulżyć
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...

Last edited by Gia; 02-07-2013 at 15:56.
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 03-07-2013, 09:54   #9
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Quote:
Originally Posted by Gia View Post

Aaaa i mam pytanie do dorotka_z
Mogłabyś powiedzieć coś więcej na temat zdejmowania odpowiedzialności z barków psa? Bo z tym się właśnie borykamy, Lila decyduje i broni nas, a chciałabym jej ulżyć
Dorota, odpowiedz proszę, może być na PW
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 03-07-2013, 10:34   #10
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Ewa ja rozumiem to w ten sposób

Jeżeli pies uważa, że stał się odpowiedzialny za stado bierze tym samym duży ciężar na swoje barki. I teraz są wg mmnie psy na tyle silne, że nie mają z tym problemów (problemy mogę mieć jednak własciciele, ale to inna inszość ) a są psy, które to męczy i wpędza w stres.

Teraz jeszcze pytanie czy mówimy o pilnowaniu no Waszych rzeczy przed innymi psami czy pilnowaniu Was np na spacerze czyli sytuacji, ze pies stara się umożliwić podchodzenie innego psa czy człowieka.

Pilnowanie rzeczy wg mnie niektóre psy mają we krwi i nie mam pomysłu jak można by z tym walczyć ( a może nie trzeba walczyć a wystarczy jedynie unikać takich sytuacji?). Widze to czasem np u Ozików, ale wygląda, że Wilczaki tez czasem to mają. Pies zostaje np przy krzesełku czy plecaku swojego Pana i nie pozwala podejść innym psom. Tylko, oczywiście w zależności od natężenia, wydaje mi sie, że można z tym żyć tylko trzeba o tym pamiętać i uważać.

A jeżeli chodzi o pilnowanie Was jako stada to wydaje mi się, ze trzeba trochę przewrócić hierarchię. Oczywiście fajnie, jeżeli w sytuacji zagrożenia nasz pies stanie na wysokiści zadania i np pokaże zęby o tyle w codziennym życiu to jest wg mnie kłopotliwe i niebezpieczne do pewnego stopnia. W takiej sytuacji pokazałabym psu, że to człowiek inicjuje kontakty i decyduje, kogo i kiedy dopuszczamy. Czyli np uczymy psa, ze my możemy zaczepiać obcych ludzi na ulicy, ale pies nie powinien reagować. Powinien być nautralny, nie musi wchodzić w interakcje. Czyli np. prosimy psa, żeby sobie usiadł przy nas a my się witamy czy zagadujemy kogoś obcego. Pies jest neutralny, możemy pochwalic (tylko bez przesady, żeby nie zrobić z tego wielkiego halo) i idziemy dalej. Ale wszystkie kontakty są inicjowane przez przewodnika, czyli unikamy sytuacji, w której to pies decyduje, ze do innego człowieka czy psa podchodzi sam. Jeżeli np widzimy, ze nasz pies chce się z kimś przywitać i chcemy mu pozwolic na kontakt warto byłoby dac wyraźny sygnał, coś co powie psu "tak, teraz możesz, idź się baw, daj buziaka itd". Pies, który zrozumie, że nie musi nawiązywac kontaktów z całym otoczeniem wg mnie może mieć więcej luzu, bo nie musi udawadniać calemu światu, kto tutaj decyduje

Tylko jeszcze jedna rzecz. Czasem się zastanawiam czy takie zachowanie nie ma podłoża lękowego. Pies się obawia bliżej nieokreślonego niebezpieczeństwa i na wszelki wypadek z góry burczy.
__________________
Arte et Marte Wäka
Bashtee Wilcza Saga
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 07-07-2013, 20:53   #11
spadzista
the Bright Side of Wild
 
spadzista's Avatar
 
Join Date: Aug 2009
Location: himalaya
Posts: 181
Send a message via Skype™ to spadzista
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Ewa ja rozumiem to w ten sposób

Jeżeli pies uważa, że stał się odpowiedzialny za stado bierze tym samym duży ciężar na swoje barki. I teraz są wg mmnie psy na tyle silne, że nie mają z tym problemów (problemy mogę mieć jednak własciciele, ale to inna inszość ) a są psy, które to męczy i wpędza w stres.

Teraz jeszcze pytanie czy mówimy o pilnowaniu no Waszych rzeczy przed innymi psami czy pilnowaniu Was np na spacerze czyli sytuacji, ze pies stara się umożliwić podchodzenie innego psa czy człowieka.

Pilnowanie rzeczy wg mnie niektóre psy mają we krwi i nie mam pomysłu jak można by z tym walczyć ( a może nie trzeba walczyć a wystarczy jedynie unikać takich sytuacji?). Widze to czasem np u Ozików, ale wygląda, że Wilczaki tez czasem to mają. Pies zostaje np przy krzesełku czy plecaku swojego Pana i nie pozwala podejść innym psom. Tylko, oczywiście w zależności od natężenia, wydaje mi sie, że można z tym żyć tylko trzeba o tym pamiętać i uważać.

A jeżeli chodzi o pilnowanie Was jako stada to wydaje mi się, ze trzeba trochę przewrócić hierarchię. Oczywiście fajnie, jeżeli w sytuacji zagrożenia nasz pies stanie na wysokiści zadania i np pokaże zęby o tyle w codziennym życiu to jest wg mnie kłopotliwe i niebezpieczne do pewnego stopnia. W takiej sytuacji pokazałabym psu, że to człowiek inicjuje kontakty i decyduje, kogo i kiedy dopuszczamy. Czyli np uczymy psa, ze my możemy zaczepiać obcych ludzi na ulicy, ale pies nie powinien reagować. Powinien być nautralny, nie musi wchodzić w interakcje. Czyli np. prosimy psa, żeby sobie usiadł przy nas a my się witamy czy zagadujemy kogoś obcego. Pies jest neutralny, możemy pochwalic (tylko bez przesady, żeby nie zrobić z tego wielkiego halo) i idziemy dalej. Ale wszystkie kontakty są inicjowane przez przewodnika, czyli unikamy sytuacji, w której to pies decyduje, ze do innego człowieka czy psa podchodzi sam. Jeżeli np widzimy, ze nasz pies chce się z kimś przywitać i chcemy mu pozwolic na kontakt warto byłoby dac wyraźny sygnał, coś co powie psu "tak, teraz możesz, idź się baw, daj buziaka itd". Pies, który zrozumie, że nie musi nawiązywac kontaktów z całym otoczeniem wg mnie może mieć więcej luzu, bo nie musi udawadniać calemu światu, kto tutaj decyduje

Tylko jeszcze jedna rzecz. Czasem się zastanawiam czy takie zachowanie nie ma podłoża lękowego. Pies się obawia bliżej nieokreślonego niebezpieczeństwa i na wszelki wypadek z góry burczy.

To ja mam pytanie w tym temacie ... bo Akriś ludzi na ulicy toleruje spoko - chyba że robią dziwne rzeczy jak 101% hindusów ... ale to inna sytuacja (po 9 miesiącach bez kontaktu fizycznego z ludźmi przyjechali Diunowcy i nie było żadnego problemu - miłośc i posłuszeństwo .... luz)

ale od zawsze nie toleruje gdy ktoś "śmie" być wyżej ode mnie - co wyczuwa doskonale . Przykłady:
- pociąg - pasarzerowie moga po nim deptać - zjawia sie przemiła pozytywna konduktorka - "Tylko się nie zbliżaj"
- gospodyni mojego domu
- nasza trenerka od agility - zło najwieksze - non stop wydaje mi komendy a ja ich słucham - taką to trzeba zagryść ! i jak by sie nie starała - nie pomaga ... ćwiczenie : on leży ja do niej podchodze biorę od niej super pachnące swierze psie chiacho - i mu zanoszę itd ... zmniejszamy dystans ... itd ... wkoncu przyjmuje z ogonem pod soba ciastko od niej ... i chowa mi sie za plecami ... ale niech ona tylko spróbuje pół kroku w moją/ nie jego stronę / - to będzie mnie bronił ... jak mu pokazywałysmy rózne rzeczy - że sie przytulamy , wąchamy , że ona mnie karmi - to patrzył ze łzami przerażenia w oczach .... niestety nie wiem co było by dalej bo jestesmy daleko....
więc broni mnie nie przed kazdym a przed wybranymi osobami .... jak to widzisz?

nie mówię o tym co jest tu w Indiach bo tu każdy się gapi i czai przystaje przygląda - gały wlepia - K**** a potem ucieka - albo stoi i sie gapi dalej - w PL to juz by od własciciela po ryju dostał a tu biednomu wiłkowi mam kazać nie tracić cierpliwości ?????????
spadzista jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 04:06.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org