Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 28-06-2013, 23:09   #1
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Wilczakowe spacery dzielą się na zwrotki i wiecznie ten sam refren: jak staniemy i się zgadamy to nadchodzi moment, gdy trzeba się ruszyć aby uniknąć kłopotów.
"W czasie deszczu dzieci się nudzą".
Ta nuda, to dla wilczaka zawsze >okazja<.
Podejrzewam /w kontekście też lęku separacyjnego/, że właśnie w pewnym stopniu ta nuda powoduje /oprócz tego co napisała Grin ->stado/ zniszczenia. Ale nie nuda, jako nuda..... "Dzieciak" się nudzi->irytuje->złości......i rozpierdziucha jak ta-lala.....
Tę "złość zniszczeniową" widzimy nadal u Ozzika, gdy na przykład nie chcę go wpuścić do domu i zostaje w sieni /nie ważne czy sam czy z innymi psami/ -wtedy co leży/stoi w sieni -jego.
......................
Quote:
Originally Posted by Grin View Post
(...)Ja osobiście obawiam się, że nawet jeśli by udało się osiągnąć w tej materii jakiś wymierny sukces poprzez dobór hodowlany, mogłoby mieć to inne skutki, których nawet byśmy nie podejrzewali. Natura, to jednak natura, wszelkie w niej "mieszanie" niesie z sobą jakieś konsekwencje. (...)Nie wiem dokładnie, jakie podłoże ma lęk separacyjny, ale podejrzewam, że może być związany z instynktem stadnym i/lub przywiązaniem wilczaków do właścicieli. Jeśli tak, to wg mnie dążenie do ograniczenia ww lęków mogłoby się w konsekwencji wiązać właśnie np. z osłabieniem więzi pomiędzy wilczakiem a resztą swojego stada, a to z kolei raczej nie byłoby pożądane.
Też mi się tak wydaje....
To nie łatwe umieć zachować równowagę.
......................
Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
"a X to swojego psa to...."
Dlatego ja nigdy swoich psów nie obrażam słownie publicznie /nawet w żartach/: różnica między mną a niektórymi Osobami polega na tym, że dla mnie moje psy nie są "głupolami", debilami", "mendami" itd itp -jest zbyt wielu złośliwych/wrednych "płaskoprzestrzennych analfabetów wtórnych", którzy nie zrozumieją i "łatkę" przykleją, bo przecież "X sam tak mówi o swoich psach". /Do pomyłek dochodzi też często nieświadomie - tak jak w tej dyskusji: sporo ludzi zrozumiało płynnie o co Joannie chodziło, ale jednak nie wszyscy i zostało przeinaczone.../ To nie zarzut, to stwierdzenie "osoby trzeciej" pilnie Was słuchającej...
To, jakie radosne joby ślę swoim "miłościom", zostanie słodką tajemnicą moją i ich....a "wachlarz staropolszczyzny" przebogaty...

Last edited by Puchatek; 29-06-2013 at 00:11.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 28-06-2013, 23:18   #2
Wonderfull Wolf ES
Senior Member
 
Wonderfull Wolf ES's Avatar
 
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Specyfika moich czy ktoś też ma podobnie?
potwierdzam

Quote:
Originally Posted by makota View Post

Off topic zrobił się już taki, że mod powinien nas pogonić i postawić w kątach za karę
wilczak mnie nauczył ergonomiki - zmienię nazwę tematu na "marudzenie o wilczaku"
Wonderfull Wolf ES jest offline   Reply With Quote
Old 28-06-2013, 23:57   #3
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Paweł, domyślam się, że to żart, ale nie zmieniaj, proszę

Może moje wywody zostały odebrane jako marudzenie. Wiem, że część czytających odbierze moje słowa, jako twierdzenie, ze mam wyjątkowo słabego Wilczaka itd., ale nie taki miałam zamiar i nie chciałabym aby taki wydźwięk miała ta dyskusja.

Celowo podkreślam, że piszę o swoich własnych problemach ale również o problemach, które zaobserwowałam wśród Wilczaków (mimo, że bez imion), aby osoby które zastanawiają się nad Wilczakiem zrezygnowały, jeżeli nie są gotowe na to, co Wilczak przyniesie. Żeby uniknęły rozczarowań i frustracji a psy żeby miały dobre i szczęśliwe życie (to najważniejsze).

Wiecie co mnie szczególnie natchnęło? Ostatnio 3 osoby na forum owczarków australijskich pytały mnie jak to jest z tymi wilczakami, bo z jednej strony trudne i wyzwanie a z drugiej strony widziały(bądź słyszału) o wilczaku na zawodach frisbee (Kalinka ) i wywnioskowały, że jest rasą, która nadaje się do ćwiczeń, sportu i również mało problemoąa w codziennym życiu Moje "marudzenie" wg mojej myśli miało być ku przestrodze, ale tez uważam, że my, miłośnicy rasy, powinniśmy mówić otwarcie o problemach nie tylko po to, aby obecny stan rzeczy poprawić (to wg mnie najważniejsze), ale również po to, aby ktoś nie wpakował się w Wilczaka, mimo, że miał kompletnie inne wyobrażenie o rasie.

Chciałabym również (fakt, po raz kolejny), zwrócić uwagę, że chcemy się trzymać wzorca pod kątem eksterieru a zapominamy o charakterze. We wzorcu wyraźnie stoi wszechstronnie użytkowe. Dlaczego mielibyśmy nie chcieć i tego punktu spełnić? Margo, w swoich artykułach, wiele razy podkreślała użytkowe cechy Wilczaka, więc nie wymyśliłam tego sobie ot tak.
__________________
Arte et Marte Wäka
Bashtee Wilcza Saga
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 29-06-2013, 01:05   #4
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Quote:
Originally Posted by Bura View Post

Dlatego ja nigdy swoich psów nie obrażam słownie publicznie /nawet w żartach/: różnica między mną a niektórymi Osobami polega na tym, że dla mnie moje psy nie są "głupolami", debilami", "mendami" itd itp -jest zbyt wielu złośliwych/wrednych "płaskoprzestrzennych analfabetów wtórnych", którzy nie zrozumieją i "łatkę" przykleją, bo przecież "X sam tak mówi o swoich psach". /Do pomyłek dochodzi też często nieświadomie - tak jak w tej dyskusji: sporo ludzi zrozumiało płynnie o co Joannie chodziło, ale jednak nie wszyscy i zostało przeinaczone.../ To nie zarzut, to stwierdzenie "osoby trzeciej" pilnie Was słuchającej...
To, jakie radosne joby ślę swoim "miłościom", zostanie słodką tajemnicą moją i ich....a "wachlarz staropolszczyzny" przebogaty...

I to jest właśnie to, co mnie osobiście w posiadaniu wilczaka męczy najbardziej.
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 29-06-2013, 09:32   #5
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Chciałabym również (fakt, po raz kolejny), zwrócić uwagę, że chcemy się trzymać wzorca pod kątem eksterieru a zapominamy o charakterze.
Dokładnie to powiedziała Zofia Mrzewińska na ostatnim walnym zebraniu ZK w K-wie, oczywiście nie o wilczakach, tylko ogólnie, o hodowaniu psów rasowych. Mówiła, że wystawy to zbyt skromny wymóg, żeby dobrze dobierać psy do hodowli, że dobrze byłoby sprawdzać też charakter i opracować testy specyficzne dla poszczególnych ras (bonitacje?). Oczywiście odbiło się to echem, a niektórzy hodowcy wręcz tłumaczyli, że nie jest to możliwe, bo skończy się na tresowaniu słabszych psów do prób charakteru aby ukryć ich ewentualne wady. Biznes...

Faktycznie, co roku przed wystawą krakowską, na której sprawdza się także charaktery ONków, na Błoniach przez wiele godzin głośno od szczekania i ujadania, a tłumy ONków co godzinę wychodzą ze szkoły gdzie są tresowane do prób charakteru. Biznes....
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 29-06-2013, 23:09   #6
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Chciałabym również (fakt, po raz kolejny), zwrócić uwagę, że chcemy się trzymać wzorca pod kątem eksterieru a zapominamy o charakterze. We wzorcu wyraźnie stoi wszechstronnie użytkowe. Dlaczego mielibyśmy nie chcieć i tego punktu spełnić? Margo, w swoich artykułach, wiele razy podkreślała użytkowe cechy Wilczaka, więc nie wymyśliłam tego sobie ot tak.
Obracam w głowie tę kwestię i obracam i zaczyna mi brakować precyzji w tym sformułowaniu. W chwili obecnej wywaliłabym to w diabły. To, co zostanie potem we wzorcu jest chyba bliższe obecnej rzeczywistości (i psów i Opiekunów) a i tak mamy mnóstwo do zrobienia, aby sprostać zapisom wzorca.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 30-06-2013, 08:45   #7
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Obracam w głowie tę kwestię i obracam i zaczyna mi brakować precyzji w tym sformułowaniu. W chwili obecnej wywaliłabym to w diabły. To, co zostanie potem we wzorcu jest chyba bliższe obecnej rzeczywistości (i psów i Opiekunów) a i tak mamy mnóstwo do zrobienia, aby sprostać zapisom wzorca.
Mnie z kolei dziwi, że pomimo, iż Margo, ja, i jeszcze kilka osób wiele razy tłumczyło tutaj, że użytkowość w przypadku wilczaków jest pojęciem szerszym i bardziej dosłownym niż kontekst w którym powszechnie ostatnio się go używa, czyli startowanie z psem w zawodach sportowych - do niektórych, np. Dorotki jakoś nie trafia.


Poza tym jeszcze jedno - nigdzie nie mówiłam o zabijaniu wilczaka w wilczaku, tylko o niszczeniu. Różnica subtelna, ale jest. Widzę, że nadal ani Ty, ani Dorotka nie rozumiecie o co mi chodziło. W moim odczuciu wilczak ma specyficzne cechy i bardzo szybko się uczy, ale bez przesady - ma też swój rozum. Wychowanie powinno więc być zdroworozsądkowym balansowaniem między dopasowywaniem burego do naszego życia (wg naszych priorytetów), a pielęgnowaniem tego, stanowi o jego wilczakowatości, jest specyficzne dla rasy, unikalne i piękne, a czego wielu szkoleniowców których poznałam nie łapie, próbując wepchnąć bure w znane sobie schematy. Pewnie, że można próbować, tylko trudno potem dziwić się, że dziki ze schematu wystaje.

Kiedy odwiedziałaś mnie z Dewi gdy Lorka miała 4,5 mies, w myśl Twojej obecnej zasady powinnam była zamknąć małą w pokoju czy klatce i nie pozwolić jej dogadywać się z Dewi, aby nie nauczyła się od niej gnojenia szczeniaczków. Ja uznałam, że dopóki Lorka chce się dogadać, sama do Dewi idzie i podlizuje się, szuka kontaktu, to niech próbuje, tylko poprosiłam Cię o założenie Dewi kagańca. Fakt, pod tym względem Lorka była jak kamikadze ze stali; inny szczeniak (np. Tina) miałby traumę do końca życia. Trwało to długo, było wielokrotne sikanie submisywne, obtańcowywanie Dewi, leżenie na grzbiecie, piski, warkot, ale w końcu się dogadały i nie tylko obok siebie leżały, ale i fajnie goniły na Błoniach. Zapewniam, że gdyby Lorka okazała strach, wycofała się, nie pozwoliłabym na dalszy kontakt - nie jestem sadystką.
To, na co chciałam Ci jednak zwrócić uwagę, to fakt, że pomimo tego doświadczenia i podobnych na spacerach, Lorka nigdy dotychczas nie zachowała się w podobny sposób wobec młodej suczki. Zdarzyło jej się kilka razy straszyć dorosłe, ale "dzieci" są pod ochroną. Zastanawiam się dlaczego - czy dlatego, że jest przyjazna z natury*, czy dlatego, że to doświadczenie było zrównoważone setkami innych, pozytywnych, czy czuła, że Dewi odstawia teatrum i nie zrobi jej krzywdy (nam coś może wydawać się przerażające, ale psy lepiej odczytują swoje prawdziwe intencje), czy też dlatego, że wie, że w podobnej sytuacji dostałaby ode mnie straszne manto, musiałaby warować, może na znak dezaprobaty przytrzymałabym jej kufę i ochrzaniała najgrubszym głosem jakim potrafię, itd . Wysłałabym jej natychmiast jednoznaczny sygnał, że łamie zasady stada i robiłabym to do skutku. Z tego co pamiętam Dewi dostała od Ciebie wtedy kilka słabych "przestań".
Pewnie nigdy się nie dowiemy, ale nie żałuję ani przez chwilę, że wtedy nie schowałam Lorki pod klosz, bo zdobyła cenne doświadczenie i dzięki m.in. niemu i podobnym wyrosła na odważną i społecznie kompetentną (jak na wilczaka ) sukę.

Nie ma instrukcji w punktach jak wychować idealnego wilczaka. Nauczysz swojego psa chodzenia przy nodze z nienaturalnie wykrzywioną głową w kierunku swojej twarzy i zdobędziesz punkty za "dobry kontakt" na egzaminie, ale pogorszysz fenomenalną komunikację z burym 'przez uszy'. Będzie skupiony wyłącznie na Tobie - świetnie, ale będzie miał gorsze kontakty z ludźmi i z psami i nie będzie tak czujny jak wilczak potrafi. Zrobisz super posłuszeństwo 'egzaminacyjne' - będą dyplomy, ale kosztem samodzielności psa i brania przez niego odpowiedzialności za stado w trudnych sytuacjach. I tak dalej....

Będziesz miała to, na czym Ci najbardziej zależy, ale kosztem czegoś innego, bo cudów nie ma, idealne psy są tylko w necie. Nie mówiąc, że dziki w naszym burym będzie zawsze bruździł w standardowej psiej karierze i powodował frustrację, jak wielokrotnie tu podkreślano.
Dla mnie wilczak w wilczaku jest cenny i starałam się go pielęgnować, choć naturalnie w granicach zdrowego rozsądku. Może dlatego nie jestem teraz ani trochę rozczarowana moją burą. Mam (prawie ) to, co chciałam

* Przez "przyjazna" rozumiem, że mogę ją puścić luzem bez kagańca do obcych szczniaków, także suk, pdobnie jak do niekastrowanych samców i wiem, że nie będzie na nie napadać, tylko powącha i zacznie udawać, że ich nie widzi. Kiedy szczeniak jest namolny, może na niego lekko burknąć. W domu, na własnym terytorium zdarza się, że na obcego szczeniaka warknie, postraszy postawą, nawet kłapnie w powietrzu gdy młody jest namolny, ale równocześnie pozwoli mu leżeć na swoim posłaniu, bawić się swoimi zabawkami i pić z własnej miski. Nie napisałam, że kocha bawić się ze szczeniakmi i jest super opiekunką - stąd moje zastrzeżenie: "jak na wilczaka". Jesli ktoś ma wątpliwości - jest spora dokumentacja fotograficzna dostępna na pw.
__________________


Last edited by Rona; 01-07-2013 at 08:16. Reason: liter. i wyjaśnienie
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 10:39   #8
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Długo zastanawiałam się czy brnąc dalej w tą wymiane zdań, bo szczerze mówiac rochę ręce mi opadły...

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Poza tym jeszcze jedno - nigdzie nie mówiłam o zabijaniu wilczaka w wilczaku, tylko o niszczeniu. Różnica subtelna, ale jest. Widzę, że nadal ani Ty, ani Dorotka nie rozumiecie o co mi chodziło. W moim odczuciu wilczak ma specyficzne cechy i bardzo szybko się uczy, ale bez przesady - ma też swój rozum. Wychowanie powinno więc być zdroworozsądkowym balansowaniem między dopasowywaniem burego do naszego życia (wg naszych priorytetów), a pielęgnowaniem tego, stanowi o jego wilczakowatości, jest specyficzne dla rasy, unikalne i piękne, a czego wielu szkoleniowców których poznałam nie łapie, próbując wepchnąć bure w znane sobie schematy. Pewnie, że można próbować, tylko trudno potem dziwić się, że dziki ze schematu wystaje.
Faktycznie w dlaszym ciągu nie dowiedziałam się dlaczego uważasz, że "niszczę" wilczaka w wilczaku? Dodam jeszcze, że dobry szkoleniowiec nie ma jednego schematu na wszystkie psy. Ja miałam to szczęście trafić na bardzo dobrych szkoleniowców od których się baaardzo wiele nauczyłam i wiele jeszcze nauczę.


Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Przez "przyjazna" rozumiem, że mogę ją puścić luzem bez kagańca do obcych szczniaków, także suk, pdobnie jak do niekastrowanych samców i wiem, że nie będzie na nie napadać, tylko powącha i zacznie udawać, że ich nie widzi. Kiedy szczeniak jest namolny, może na niego lekko burknąć. W domu, na własnym terytorium zdarza się, że na obcego szczeniaka warknie, postraszy postawą, nawet kłapnie w powietrzu gdy młody jest namolny, ale równocześnie pozwoli mu leżeć na swoim posłaniu, bawić się swoimi zabawkami i pić z własnej miski. Nie napisałam, że kocha bawić się ze szczeniakmi i jest super opiekunką - stąd moje zastrzeżenie: "jak na wilczaka". Jesli ktoś ma wątpliwości - jest spora dokumentacja fotograficzna dostępna na pw.
Rona, wg mnie masz po prostu farta. Masz tolerancyjną sukę i super. Jednak większość dorosłych wilczaków taka nie jest i trzeba to jasno powiedzieć. Większości dorosłych nie można puścić do inych piesków, żeby sobie pobiegały. I wg mnie niezależnie od sposobu wychowania. Zresztą już o tym pisaliśmy, że nie tylko wilczaki są takie. Dużo dorosłych psów innych ras reaguje tak samo.

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Nie ma instrukcji w punktach jak wychować idealnego wilczaka. Nauczysz swojego psa chodzenia przy nodze z nienaturalnie wykrzywioną głową w kierunku swojej twarzy i zdobędziesz punkty za "dobry kontakt" na egzaminie, ale pogorszysz fenomenalną komunikację z burym 'przez uszy'. .
Hehe, no to jest dobre. Sądzisz, że jeżeli nauczyłam swojego psa sztuczki (tak, to sztuczka, jakich wiele) chodzenia na kontakcie to zatraciła swoją mowę ciała?!


Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Będzie skupiony wyłącznie na Tobie - świetnie, ale będzie miał gorsze kontakty z ludźmi i z psami i nie będzie tak czujny jak wilczak potrafi. Zrobisz super posłuszeństwo 'egzaminacyjne' - będą dyplomy, ale kosztem samodzielności psa i brania przez niego odpowiedzialności za stado w trudnych sytuacjach. I tak dalej.....
Wydaje Ci się, że jeżeli ćwiczę z moim psem posłuszeństwo (sportowe) mój pies będzie miał gorszy kontakt z ludźmi i z psami?

Rona, wygląda, że albo Cię nie rozumiem, albo, co gorsza, po prostu nie masz pojecia jak powinno wyglądać ćwiczenie z psem. Nie mówiąc o tym, że nie wiesz jak ja ćwiczę ze swoimi psami, jak bardzo to lubimy i jak bardzo rozwija to psi intelekt jak również poprawia nasz kontakt (i nie chodzi mi tutaj o tą, jak to ładnie ujęłaś "nienaturalnie wykrzywioną głowę" ). Przecież cały proces nauki polega na współpracy. Musimy być teamem. Najtrudniejsze jest utrzymanie motywacji, dobrego kontaktu, skupienia i uwaga, uwaga(!) utrzymanie radości ze współpracy. Tak, na tym to polega, to nie jest "rąbanie" posluszeństwa czy musztra, tylko współpraca. Owszem, nie ma tutaj miejsca na samodzielne podejmowanie decyzji przez psa, bo to ja, przewodnik, jestem team leaderem. Porównywanie tego to partnerstwa w tropieniu jest trochę nie na miejscu, bo trudno oczekiwać aby człowiek był przewodnikiem psa w świecie zapachów. To tak jak by niewidomy starał się opowiadać Ci o krajobrazach... To zupełnie co innego!
__________________
Arte et Marte Wäka
Bashtee Wilcza Saga
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 10:44   #9
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Szkoda tylko, że zrobił nam sie totalny off i zamiast szczerze pogadać o problemach w rasie rozmawiamy wciąż o metodzie na wychowanie szczeniaka... Wydaje mi się, że wiem dlaczego. Trudno jest spojrzeć obiektywnie na rasę (i swojego psa) i trudno jest napisać coś negatywnego o swoim psie. A zwłaszcza jeżeli planujemy go rozmnazać... Szkoda.

No chyba, że się mylę i problemów nie ma. Taka opcja też istnieje...
__________________
Arte et Marte Wäka
Bashtee Wilcza Saga
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 11:07   #10
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Długo zastanawiałam się czy brnąc dalej w tą wymiane zdań, bo szczerze mówiac rochę ręce mi opadły...
Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Rona, wygląda, że albo Cię nie rozumiem, albo, co gorsza, po prostu nie masz pojecia jak powinno wyglądać ćwiczenie z psem..
Mnie też już ręce opadły. Faktycznie mnie nie rozumiesz, ale jaśniej nie potrafię, choćbym się wściekła.
Przyjmijmy wersję, że nie wiem jak "powinno wyglądać ćwiczenie z psem". Rozumiem, że Ty wiesz. Gratuluję Ci tej wiedzy i życzę jak najwięcej sukcesów i jak najmniej frustracji.

PAS
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 12:13   #11
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Rona, wg mnie masz po prostu farta. Masz tolerancyjną sukę i super. Jednak większość dorosłych wilczaków taka nie jest i trzeba to jasno powiedzieć. Większości dorosłych nie można puścić do inych piesków, żeby sobie pobiegały. I wg mnie niezależnie od sposobu wychowania. Zresztą już o tym pisaliśmy, że nie tylko wilczaki są takie. Dużo dorosłych psów innych ras reaguje tak samo.
Wg mnie takiego twierdzenia nie można oprzeć tylko na "prawie większości". A może Rona faktycznie stworzyła suczy takie warunki, które w połączeniu z jej (Rony) podejściem do niej, wyczuciem i empatią dały taki efekt?
Osobiście wkurzyłoby mnie niemiłosiernie, gdyby na przykład któryś z rodziców rówieśników mojej Kai stwierdził kiedyś, że ja to mam farta, bo Kaja jest taka i taka, a większość dzieci w tym wieku jest inna. A byli już tacy, co próbowali...
Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Wydaje Ci się, że jeżeli ćwiczę z moim psem posłuszeństwo (sportowe) mój pies będzie miał gorszy kontakt z ludźmi i z psami?
To twierdzenie może nie być całkiem bezpodstawne. Nie mówię teraz o konkretnie Waszym ćwiczeniu, gdyż z tego co piszesz, można wywnioskować, że bardzo Ci zależy na komforcie psychicznym psa, a wyniki nie są dla Ciebie pierwszoplanowe, ale nasza trenerka kiedyś nam mówiła, że te psy, które zbierają światowe laury, faktycznie niekoniecznie potrafiłby się "odnaleźć" w swobodnym kontakcie z innymi psami, czy w ogóle w "opcji - zwykły spacer", chociaż są mistrzami posłuszeństwa. Wynika to z tego (dalej przywołuję słowa trenerki), że one tak naprawdę niczego poza treningiem nie znają. On jest ich całym światem i do niego wkładają całą psią duszę. W tym są genialne, ale w innych aspektach "pieskości" niekoniecznie.

Last edited by Grin; 02-07-2013 at 12:18.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 12:16   #12
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Rona jak ty to pięknie wszystko opisałaś!


Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Emi opisała swoje doświadczenia na temat dwóch metod przezwyciężania lęku przed ludźmi:

1) stopniowe przyzwyczajanie
2) rzucanie na głęboką wodę.

Mam więc do Emi następującą prośbę:
Mogłabyś opisać, co na ten temat powiedzieli Ci obaj szkoleniowcy?

Jeśli ktoś inny coś usłyszał na ten temat i może coś wnieść do sprawy, to też poproszę.
Podejście numer 1 pozwala psu na podjęcie decyzji- podejdę/wezmę smaczka albo nie. Przy psach bardzo lękliwych może nie zadziałać- pies nie zdecyduje się na podejście nawet w przypadku najbardziej wyszukanego smaczka, lub możemy nie mieć wystarczającej ilości czasu na oswojenie psa z obcą osoba (wydaje nam się ze nigdy nie podejdzie, a tymczasem jeszcze 2 minuty i by podszedł). Można również zastosować modyfikacje i zamiast dawać smaczki obcej osobie do reki, poprowadzić smaczkami linię, bądź po łuku od psa do obcej osoby i zobaczyć na ile jest w stanie przezwyciężyć swoje lęki i jak blisko podejść.

Słabości tej metody: bardzo czasochłonna, wymaga bezpośredniego zaangażowania osób trzecich,

Podejście numer 2 bazuje na założeniu, że po zalaniu bodźcami awersyjnymi następuje faza zobojętnienia na dany bodziec; nie dajemy psu wyboru

Minusy: duży/bardzo duży stres, wymaga ciągłej obserwacji psa (żeby nie przekroczyć pewnego krytycznego progu) z jednoczesnym pokazywaniem, że przecież nic takiego się nie dzieje

Opisywałam naszą sytuację w wątku „socjalizować czy nie socjalizować” ale powtórzę i tu. Kiedy trafiliśmy do pierwszego szkoleniowiec (od dogoterapii ) stwierdził że Mi znajduje się w II fazie leku szczenięcego i należy zaprzestać socjalizacji na jakiś czas a jeżeli lek nie minie stosować wyłącznie metodę stopniowego przyzwyczajania do czynnika stresującego.

Nasz obecny szkoleniowiec uważa, że można te dwa podejścia stosować jako wzajemnie uzupełniające się, jednak w przypadku większości wilczaków z przewagą podejścia numer 2 ponieważ jak to określił „życia wilczakowi może nie starczyć na powolne przywykanie ”. Nie oznacza to jednak zabierania wilczaka dzień w dzień we wszystkie te straszne miejsca i przeciąganie go przez nie na siłę. Hormony stresu opadają dosyć wolno i pies musi mieć czas na dojście do „poziomu ~0” zanim znów zostanie „rzucony na głęboka wodę”.
Dodam od siebie, że u nas "terapia szokowa" działa bardzo dobrze

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Emi -
Zdarza nam się unikać kontaktu z niektórymi psami, zwłaszcza agresywnymi, ale wtedy Mi przy moim wsparciu sama z niego rezygnuje.

JA - Czyli robisz to samo, co ja.
Nie, nie robię tego samego. Wybierasz tylko te psy, które są nastawione na zabawę, ja pozwalam młodej na kontakt także z tymi, które nie chcą się z nią bawić (jeżeli właściciel nie wyraża sprzeciwu). Ile jest takich psów które de facto chcą i potrafią się z młodziutkim wilczakiem bawić? Nawet moja goldenica nie jest zachwycona kiedy przywożę jej Mi na weekend.

Takie założenie ogranicza bardzo pulę psów do kontaktów. Właściwie to znam tylko dwa, które są na „poziomie zabaw” Mi: jej siostra z którą rzadko się widujemy i 9 miesięczna ONka ze szkolenia. Jeżeli dodatkowo zakładamy, ze nie każdy pies potrafi się bawić właściwie (np. bez elementów polowania) to już w zasadzie zostajemy z niczym. A mi zależy m.in. żeby Mirna dowiedziała się od innych psów tego co jej wolno a jakie zachowania są niedopuszczalne. Do jakiegoś czasu szczenie ma taryfę ulgowa potem musi się bardzo dużo nauczyć. Kiedy ma się tego nauczy jak nie w podczas spotkań z obcymi psami? Gdybym miała w domu stadko psów to nie było by z tym problemu, nie mam to chodzę na psie wybiegi, na wspólne spacery etc. I nie widzę póki co żadnych skaz na jej psychice, wręcz przeciwnie- coraz lepiej dogaduje się z obcymi psami (choć nie mam złudzeń co do miłości do obcych suk w czasie późniejszym Owczarek sąsiadów nie raz ją zglebował a i tak go uwielbia. Po prostu ustalili już sobie kto tu rządzi i jest love and peace

Swoją drogą zdziwiłam się czytając twoje słowa: "nie pozwalam, by jakiś pies ostro rozjechał Gorhana a psy, które najczęściej spotykamy, mają takie zapędy". 90% psów które my spotykamy (nie wliczając zapłotowych szczekaczy) jest przyjacielsko ewentualnie obojętnie nastawiona (a nie są ta same goldeny czy berneńczyki). Skąd ta różnica? Może Gorhan je jakoś prowokuje?


A co do wsparcia to pod tym względem chyba się nie różnimy. Odwracam uwagę młodej i zachęcam żeby zajęła się zabawka, smaczkiem, bieganiem czymkolwiek zamiast zaczepiać agresora. Nie muszę robić tego zbyt często- ona już wie (nauczyła się) że z niektórymi psami nie ma dobrej zabawy i nie warto tracić czasu kiedy sygnały uspokajające nie działają na takiego delikwenta.

Jeszcze tak a propos tego tematu. Dyskutowałam ostatnio z naszym szkoleniowcem, który wyznaje podobną filozofie jak Rona. Wiesz co mi powiedział? że takie znaczące ograniczanie kontaktów z innymi psami ma sens kiedy ktoś zakłada że jego pies ma być do sportu/ do pracy / na zawody. I niestety nie daje żadnej gwarancji na to że pies nie będzie wykazywał negatywnych zachowań w przyszłości, chociaż domyślam się że chodzi bardziej o zmniejszenie ryzyka/ ich intensywności?.

CDN

Last edited by Emi; 02-07-2013 at 14:32. Reason: wyjaśnienie
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 12:25   #13
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Jeszcze tak a propos tego tematu. Dyskutowałam ostatnio z naszym szkoleniowcem, który wyznaje podobną filozofie jak Rona. Wiesz co mi powiedział? że takie znaczące ograniczanie kontaktów z innymi psami ma sens kiedy ktoś zakłada że jego pies ma być do sportu/ do pracy / na zawody. I niestety nie daje żadnej gwarancji na to że pies nie będzie wykazywał negatywnych zachowań w przyszłości,
Czyli w sumie potwierdził słowa naszej trenerki.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 20:56   #14
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Poza tym jeszcze jedno - nigdzie nie mówiłam o zabijaniu wilczaka w wilczaku, tylko o niszczeniu. Różnica subtelna, ale jest.
Różnica jest bardziej niż subtelna, dla mnie w tym kontekście obydwa słowa oznaczają to samo. Bierzmy trochę poprawkę, że to net a nawet forum. To tak na marginesie. Nie chcę wszczynać nowej wojny o przecinek nie w tym miejscu co potrzeba :-)
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 21:17   #15
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Nie ma instrukcji w punktach jak wychować idealnego wilczaka. Nauczysz swojego psa chodzenia przy nodze z nienaturalnie wykrzywioną głową w kierunku swojej twarzy i zdobędziesz punkty za "dobry kontakt" na egzaminie, ale pogorszysz fenomenalną komunikację z burym 'przez uszy'. Będzie skupiony wyłącznie na Tobie - świetnie, ale będzie miał gorsze kontakty z ludźmi i z psami i nie będzie tak czujny jak wilczak potrafi.
Odnośnie komunikacji "przez uszy". Niektóre psy, a wilczaki w szczególności mają kłopot z koncentracją na przewodniku. Im mniej się gada, tym ten kontakt jest lepszy i w tym bardzo pomagają komendy optyczne, bo pies "musi" zobaczyć komendę, żeby ją wykonać. Uszy mu w tym nie pomogą... tak samo jak patrzenie co tam na horyzoncie, lub zastanawianie się dlaczego bażant drze się 1 km dalej.

Zgadzam się, że można przegiąć i Gaga podała przykład skrajny psów trzymanych jak Harry Potter (w komórce pod schodami). Ale nie stawiałbym znaku równości, albo nie suwał suwakiem wprost proporcjonalnie - lepsze posłuszeństwo / gorsza czujność itp.
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2013, 21:44   #16
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by netah View Post
Odnośnie komunikacji "przez uszy". Niektóre psy, a wilczaki w szczególności mają kłopot z koncentracją na przewodniku. Im mniej się gada, tym ten kontakt jest lepszy i w tym bardzo pomagają komendy optyczne, bo pies "musi" zobaczyć komendę, żeby ją wykonać. Uszy mu w tym nie pomogą... tak samo jak patrzenie co tam na horyzoncie, lub zastanawianie się dlaczego bażant drze się 1 km dalej.
Zrób kiedyś eksperyment idąc z burym przez jakiś las lub łakę, tak aby pies był z przodu. Zaobserwuj jak chodzą uszy, sprawdzając gdzie jesteś Zwolnij, albo zatrzymaj się na chwilę. Jak w starej audycji w "trójce"..kanał lewy...kanał prawy...stereo i zwrot głowy, bo oczy sprawdzają komunikat wyłapany przez uszy To są dość regularne sekwencje, kiedy uszy namierzają idącego z tyłu człowieka, ciągły monitoring
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 29-06-2013, 22:55   #17
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by Wonderfull Wolf ES View Post
potwierdzam



wilczak mnie nauczył ergonomiki - zmienię nazwę tematu na "marudzenie o wilczaku"
Idziesz na łatwiznę. Uważaj, bo Ci się przerzuci na inne płaszczyzny [evil].
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 29-06-2013, 08:00   #18
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Bura View Post
Dlatego ja nigdy swoich psów nie obrażam słownie publicznie /nawet w żartach/: różnica między mną a niektórymi Osobami polega na tym, że dla mnie moje psy nie są "głupolami", debilami", "mendami" itd itp -jest zbyt wielu złośliwych/wrednych "płaskoprzestrzennych analfabetów wtórnych", którzy nie zrozumieją i "łatkę" przykleją, bo przecież "X sam tak mówi o swoich psach".
A ja mowie tak o swoim, od mendy przez lajze az do innych epitetow, czasem tak czuje, czasem jest to pieszczotliwe, nie bede sie powstrzymywac tylko dlatego ze ktos bedzie mial o nim wirtualnie gorsze zdanie. A niech ma, na tyle czesto jezdzimy na rozne spotkania ze kazdy moze sobie zweryfikowac jak bardzo ta menda czy lajza jest. A pewne osoby znane w swiecie wilczakowym ze swej zlosliwosci czy checi do pokazywania innych psow w zlym swietle i tak juz sobie wyrobily zdanie o naszych wilczakach, a na pewno o moim
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 29-06-2013, 08:29   #19
Wonderfull Wolf ES
Senior Member
 
Wonderfull Wolf ES's Avatar
 
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Paweł, domyślam się, że to żart, ale nie zmieniaj, proszę

Może moje wywody zostały odebrane jako marudzenie. Wiem, że część czytających odbierze moje słowa, jako twierdzenie, ze mam wyjątkowo słabego Wilczaka itd., ale nie taki miałam zamiar i nie chciałabym aby taki wydźwięk miała ta dyskusja.

...........

Chciałabym również (fakt, po raz kolejny), zwrócić uwagę, że chcemy się trzymać wzorca pod kątem eksterieru a zapominamy o charakterze. We wzorcu wyraźnie stoi wszechstronnie użytkowe. Dlaczego mielibyśmy nie chcieć i tego punktu spełnić? Margo, w swoich artykułach, wiele razy podkreślała użytkowe cechy Wilczaka, więc nie wymyśliłam tego sobie ot tak.

Akurat nie mam poczucia żebyś marudziła, gdzieś mi się tu o uszy coś takiego obiło
Podzielam Twoje zdanie, bo również myślę, że tak prawdziwie to mało rozmawiamy o wilczakach

Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post
A pewne osoby znane w swiecie wilczakowym ze swej zlosliwosci czy checi do pokazywania innych psow w zlym swietle i tak juz sobie wyrobily zdanie o naszych wilczakach, a na pewno o moim

A to może być główna tego przyczyna... dużą moc te osoby mają, niestety z nadania
Wonderfull Wolf ES jest offline   Reply With Quote
Old 29-06-2013, 08:48   #20
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Wonderfull Wolf ES View Post
A to może być główna tego przyczyna... dużą moc te osoby mają, niestety z nadania
Mowienie o mendziostwie nie mialo wplywu, wystarczylo moje marudzenie na ocene sedziego a dokladnie o to jak wilczak moze miec za krotkie uszy to wystarczylo by rozjuszyc pewnego pana. Niektorym po prostu zle w zyciu i musza wyzywac sie na innych by sobie samopoczucie polepszyc.
A czy maja duza moc, moze i maja, ale przyklaskuja im tylko osoby, od ktorych tez lepiej sie trzymac z daleka, bo to specyficzna mentalnosc, takich osob i tak nie chce w swoim otoczeniu wiec co mi szkodzi jak sobie zycie chwilowo poprawia oczernianiem innych. Zalosny czy nie, kazdy ma swoj sposob na zycie
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 19:10.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org