![]() |
![]() |
|
Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Junior Member
|
![]()
Ja z psami nie jeżdżę rowerem, bo dla mnie byłaby to próba samobójcza
![]() Jeśli pies ma być obok roweru, to wybrałabym szelki krótkie (nie pamiętam fachowej nomenklatury) - takie, które kończą się za przednimi łapami. do tego smycz/linka z amortyzatorem, który będzie niwelował szarpnięcia. Dalej są różne 'szkoły" - jedni przytwierdzają linkę do springera montowanego pod siodełkiem - dzięki temu szarpnięcia kumulują się w linii środkowej , ale trzeba mieć duże umiejętności panowania nad rowerem, by takie szarpnięcie nie przełożyło się na przesuwanie tylnego koła w bok. Widziałam też jazdę z psem przymocowanym linką do zwykłego pasa biodrowego, takiego jak do biegania z psem czy dogtrekkingu. Wówczas też mamy przyłożenie siły w linii środkowej, ale możliwość kontrowania szarpnięć jest niezależna od roweru, więc wydaje się łatwiejsza. Dla słabszych rowerzystów zostaje opcja trzymania linki w ręku - wprawdzie ogranicza nam to możliwość dobrego trzymania kierownicy, ale w sytuacji konieczności ratowania swojego życia, zawsze można linkę puścić (z zagrożeniem dla życia innych uczestników danej sytuacji ![]() Z moich obserwacji wynika, ze najlepiej sprawdziła się opcja przyczepiania psa do pasa trekkingowego + linka z amortyzatorem (choćby krótkim) + krótkie szelki dopasowane tak, by żadna klamra, zatrzask, itp. nie uwierały psa w pachwinę (najlepsze będę szelki zapinane na górze lub na boku. I w drogę! |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
VIP Member
|
![]()
Ciekawa teoria, dość rewolucyjna nawet
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Junior Member
|
![]()
Zapomniałam napisać o najważniejszym: Podłoże! Koniecznie trzeba zwracać uwagę na to, po czym biegnie pies. To ważne, bo psie łapy potrzebują trochę czasu do przystosowania się do np. twardej powierzchni. Jeśli jedziemy z psem na asfalt, to należy ostrożnie stopniować dystans, by poduszki łap miały szansę naturalnie stwardnieć i stać się bardziej wytrzymałe. Jeśli np. biegamy/jeździmy głównie po leśnych drogach i utwardzonych, o czym Doroto wspominasz, to mimo długich dystansów i przejazdów, lepiej nie zmieniać nagle rodzaju dróg. My się tak 'wyłożyliśmy' przy próbie zrobienia biegu wytrzymałościowego. Trenowaliśmy kilka miesięcy na drogach leśnych, pies i rowerzysta byli bardzo dobrze przygotowani, oboje w świetnej kondycji. Jednak nie wzięliśmy wtedy pod uwagę faktu, że trasa biegu testowego może przebiegać, choćby częściowo, po drodze asfaltowej. I niestety tak właśnie było. Po 20 km pies miał do krwi zdarte poduszki i tym samym zakończył bieg w połowie trasy.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]()
Jako weteran z kilkunastoma wywrotkami na koncie mogę powiedzieć, że:
- obroża daje dużo lepsze panowanie nad szarpnięciami w stosunku do szelek, prędzej też zniechęca psa do szarpania się w kierunku burków i innych afrodyzjaków. - zamiast w ręce lub pod siodełkiem zmajstrowałem sobie linkę z pętlą, którą mam przerzuconą przez ramię (jak nie przymierzając torebkę), dzięki temu mam wolne ręce i całym ciałem balansuję jako przeciwwagą. - pies zawsze po prawej dzięki czemu może jadąc po asfalcie biec po chodniku (tam gdzie są, lub poboczem), zmniejsza to szer. zestawu i ułatwia wyprzedzanie kierowcom. Poza tym tam gdzie nie ma kamieni pies woli pobocze od asfaltu. - warto aby pies załatwił potrzeby zanim ruszymy z kopyta. Ze dwa razy już w ten sposób przeleciałem przez kierownicę w wyniku nagłego zatrzymania (z galopu) 40 kg żywej wagi. Uwierzcie- nie zdążycie pomyśleć o zahamowaniu :-))
__________________
Surman suuhun |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|