Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

 
 
Thread Tools Display Modes
Old 12-05-2014, 18:44   #15
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Szukaliśmy kompana, przyjaciela a nie zaborczego tyrana dla którego torba z resztkami śmierdzącej ryby jest ważniejsza niż my. Chciałbym móc wyjść normalnie z domu, nie sprzątać dwa razy dziennie i co chwila zaskakiwać się pomysłowością psa.

Wielu znajomych się od nas odwróciło, na spacery muszę chodzić daleko gdzie nikogo nie ma bo nie puszcze psa, ludzie się go boja a jak dostaje głupawki to mnie olewa. Mieliśmy raz sytuacje jak przypadkowo spotkaliśmy inną parę z psem i Astro skoczył za uszy ciągnąć ich psa, poszczekując na wszystkich, facet chciał mnie pobić bo jego zdaniem jestem nie odpowiedzialny a kobieta po Garde (policja w Irlandii) zadzwoniła.

Najgorsze w tym wszystkim jest to że Wilczki są takie przez całe życie to dodatkowo frustruje. Jak bym wiedział że on wydorośleje i zmądrzej za rok dwa, że się ułoży to jeszcze byśmy jakoś przetrwali ale 15 lat z takim dzikiem przeraża.

Wiele już poświęciliśmy ale ja nie chce podporządkować swojego życia psu. Pies miał być uzupełnieniem, wiernym przyjacielem, hobby a nie celem który zdominował nam życie. Wszystko się kręci wokół niego a on jest taki niewdzięczny.
Kiedyś jak mieliśmy jeszcze szczeniaka, ktoś nam powiedział żebyśmy się cieszyli tymi chwilami, bo nadejdą gorsze czasy. Wtedy tego nie rozumieliśmy ale musieliśmy zmierzyć się z dorastaniem naszego wilczaka i teraz już wiemy co nam chciano przez to powiedzieć.

Beryl końcem maja kończy 3 lata ale już od jakiegoś pół roku widać było "poprawę" o ile można to tak nazwać. Mniej więcej tyle walki czeka Was jeszcze o ile się na nią zdecydujecie. Mniej więcej wtedy widać będzie efekty pracy jaką się w psa włożyło. My to widzimy, i choć nigdy przez myśl nam nie przeszło, żeby go oddawać, to wielokroć przyprawiał nas o szewską pasję, rozpacz i rezygnację.

Na dzisiaj chodzę z nim bez smyczy ale to jest ogrom pracy, bycia mega konsekwentnym nie tylko wobec niego, ale przede wszystkim wobec siebie.

On zmądrzeje i wydorośleje ale zawsze to wy będziecie musieli trochę pod niego układać swoje życie. On nie zna pojęcia bycia "niewdzięcznym" zawsze będzie robił swoje do granic jakie mu wytyczycie - a wszelkie granice trzeba wytyczyć z siłą z jaką on uparcie będzie chciał je łamać, a nawet trochę mocniej.

Ile mu dacie - tyle on wam odda. Pytanie czy macie jeszcze siłę na rok / 2 lata walki.
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
 


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 06:39.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org