Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Z życia wzięte....

Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 30-03-2010, 17:56   #41
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Nemi View Post
Dokładnie przetestowałam to z labkiem - wszystkie były święte, tylko mój był demonem zniszczenia, pomimo, że miał parę razy więcej zajęcia niż aniołki.
Jedna ze starszych zasad internetu: tu psy są GENIALNE

Quote:
Originally Posted by Fori
pies to nie maszynka elektryczna do której każdy dostaje instrukcję obsługi i postępując zgodnie z tą instrukcją uniknie awarii.
Chodziło mi o to, że każdy ma inne spostrzeżenia, inne metody współpracy bo każdy pies jest inny. I to co sprawdza się u jednego nie sprawdzi się u innego psa.
I to może być spokojnie myślą przewodnią wszelakich, tego typu dyskusji.
Quote:
Niestety brak powtórzenia komendy traktuje jak nieme przyzwolenie na wyskok.
Ponownie zaryzykuję pytanie: czy nie jest prawdopodobne, że on po prostu czuje się jako OBROŃCA? Dał sobie (dostał?) prawo do kontroli świata wokół Ciebie? Jeśli tak-nie dziwię mu się, że stara się pokazać Ci swoją pozycję. Obrona stada to wielka odpowiedzialność, byle omega jej nie dźwignie. Wydaje mi się, że jest różnica między pokazywaniem innemu psu postawy pt"nie zbliżaj się" (usztywnienie, chodzenie na pazurkach, kita w górze, wzrok wlepiony w przeciwnika) a POLOWANIEM czyli skradaniem się, przypadaniem do ziemi i napięciem mięśni do startu. Pierwsza wymusza raczej statykę-próba sił, pożądany efekt-odejście przeciwnika, druga to sekwencja początkowa, po niej musi być ciąg dalszy. Ja znam oba zachowania u Cheya i wiem, że w pierwszym przypadku jest o niebo łatwiej niż w drugim. Ma takich swoich ulubieńców, na widok których zaczyna właśnie polowanie.. to są kompletnie różne poziomy emocji.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 31-03-2010, 11:30   #42
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Ponownie zaryzykuję pytanie: czy nie jest prawdopodobne, że on po prostu czuje się jako OBROŃCA? Dał sobie (dostał?) prawo do kontroli świata wokół Ciebie? Jeśli tak-nie dziwię mu się, że stara się pokazać Ci swoją pozycję. Obrona stada to wielka odpowiedzialność, byle omega jej nie dźwignie.

Gaga, pozwolę sobie odpowiadać Tobie, bo jestem wdzięczna, że podjęłaś się próby znalezienia powodu takiego obrotu spraw. Od razu ustalmy, że emocje odłożyłam na bok, nie atakuję Cię i na spokojnie analizuję to co piszesz, opisuję sytuację jak ja ją widzę. A Ty wychwytuj kolejne szczególiki, może w końcu zrozumiem co się stało i dlaczego. I od razu przepraszam, że robię to dopiero kolejnego dnia, ale wieczorem nie daję już rady…

Ja jestem mała i niepozorna ale tak jak Ty bronię się sama, nie używam i nie używałam psa jako broni na innych ludzi czy zwierzęta. Biorąc psa zakładałam, że ma mieć wygląd budzący respekt ale ma być przytulakiem. I tak był prowadzony.
Podzielę to na dwa etapy:
  • chorował długo, z tego powodu nie mógł się bawić z innymi psami, dodatkowa infekcja mogłaby być dla niego letalna. Dlatego psami był zaciekawiony, machał do nich z daleka ogonem i zagadywał. Ja psa zajmowałam czymś innym i odchodziliśmy - nie szarpałam się z nim, nie darłam się na niego. To wtedy ćwiczyliśmy już obchodzenie psów, i „równaj” bez możliwości kontaktu i na luźnej smyczy. Swoją pierwszą wielką zabawę z kilkoma psami miał gdy do Nitry jechała Margo, Narwana i Przemek ze stadem psów. Radość psa nie do opisania, wyszalał się tak, że zasnął prawie na stojąco. Potem kolejne spotkanie w Krakowie, pies stał zaciekawiony tyloma innymi psami ale chował się za mną, do Póżnej jako młodzik, też przyjechał jako zaciekawiony pies. To jednak ja byłam cały czas obrońcą stada i to ja decydowalam czy i kiedy ma kontakty z psami.
  • jego zachowanie, z przyczajką na psy i koniecznością powtarzania komend zaczęło się po pogryzieniu ale znowu nie chcąc się szarpać z psem spotykałam się z ludźmi, których psy były spokojne i opanowane, po to żeby „zatrybił” że nie musi się ani przed nikim bronić, ani tym bardziej atakować, bo to są fajni kumple do zabawy. Początkowo pyzior na nie też warczał czy ujadał ale potem tym znanym sobie psom pozwalał już na wspinanie się po grzbiecie, i też tak ma/miał jak pisałaś Ty i Grin, są psy w tym małe samce, którym pozwala się lizać po faflach, wspinać na siebie, obwąchiwanie przebiega spokojnie, pies macha ogonem. Ale ma też ten drugi rodzaj zachowania opisany przeze mnie wcześniej

Co do obrony przed ludźmi, pozorowanych ani prawdziwych ataków ani na mnie ani na psa nie było. Był taki moment w sklepie, gdy przyszło 3smutnych panów na łatwy zarobek, ale oni popatrzyli na psa, pies na nich – oni wyszli bez słowa, pies nie wyszczerzył nawet zębów, nie mruczał. O żadnym szarpaniu się czy ataku nie było nawet myśli. Odleglość pomiędzy psem a panami wynosila 5metrów a od tego incydentu minęły prawie 2lata.

Reasumując, świadomie nie dałam mu prawa do obrony, bo wiem jak trudno byłoby mi zapanować nad psem, który przejął kontrolę nad stadem. Czy i w którym momencie uznał, że ma takie prawo nadal jest dla mnie zagadką.
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 28-05-2010, 11:46   #43
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Witam,
w piątki na kanale National geografic o 21.00 jest program "Zaklinacz psów" - powtórki w tygodniu. Polecam, bo każdy odcinek to inna rasa i inny problem do rozwiązania. Ale wspólna dla każdego odcinka jest refleksja na temat nas jako przewodników, pozycji psa w stadzie i najważniejsze jak eliminować codzienne drobne zdarzenia urastające później do rangi problemów.
Osobiście bardzo podoba mi się motto prowadzącego: "wychowuję psy i szkolę ludzi" jakże dalekie od tego co proponowali nam w szkółkach.
Pozdrawiamy
Anka z Forasem
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 28-05-2010, 11:53   #44
Bajka
'Wilk z baśni' :)
 
Bajka's Avatar
 
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
Default

Ania, a kto jest "zaklinaczem", bo nie znalazłam? Tak z ciekawości pytam, bo nam tematyka dosyć bliska

Edit:
Już znalazłam. Dosyć kontrowersyjny pan, chociaż ogromnie popularny : ) .

p.s.Buziaki dla Forasa od naszych dziewczyn, a szczególnie od starszej
__________________

www.wilkzbasni.pl
Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni

Last edited by Bajka; 28-05-2010 at 11:59.
Bajka jest offline   Reply With Quote
Old 28-05-2010, 12:16   #45
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Fori View Post
Osobiście bardzo podoba mi się motto prowadzącego: "wychowuję psy i szkolę ludzi" jakże dalekie od tego co proponowali nam w szkółkach.
Tak trochę abstrahując od tematu, taka refleksja mi się nasunęła, że im więcej czytam i słyszę z różnych źródeł na temat szkółek, "treserów", trenerów itp., tym bardziej dochodzę do wniosku, że mieliśmy cholerne szczęście, że trafiliśmy tam, gdzie trafiliśmy. I nie chodzi mi tu bynajmniej o to, że mamy z Łowcą jakieś super szkoleniowe osiągnięcia, bo tak wcale nie jest, ale o to, że z tego co widzę, zostało nam zaoszczędzone dużo czasu, rozczarowań i popełnionych błędów, z racji złego podejścia, metod, czy po prostu braku wiedzy czy intuicji osoby szkolącej.
Coraz częściej dociera do mnie, że to co wielu właścicielom szkolącym swoje psy zostało powiedziane dopiero w którejś z kolei szkole, czy przez któregoś z kolei trenera, nam zostało podane na talerzu już na samym początku - na wykładzie, który poprzedzał naukę w przedszkolu (jak np. choćby to, że szkolenie psa, to GŁÓWNIE szkolenie właściciela).
Tym bardziej doceniam naszą panią Anetę za jej niesamowitą intuicję, bo Łowca był pierwszym szkolonym przez nią wilczakiem.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 28-05-2010, 12:29   #46
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

Każda osoba, szkoła, sposób prowadzenia zajęć może być oceniany rożnie. Ja podaję tylko namiar na program, czy się ktoś z tym co widzi zgadza czy nie, akceptuje proponowane metody szkolenia to jego sprawa. Mnie w programie podoba się to, że słyszę zobacz ten pies jest np. przestraszony, agresywny czy dominujący i tu widzę psa a prowadzący opisuje to zachowanie, charakterystyczne cechy np. rozszerzone źrenice, przyczajka, położone uszy czy podkulony ogon. Polecam program jako ciekawostkę dla speców ale przede wszystkim dla laików takich jak ja, dla których jest to ciekawe spojrzenie na siebie, na psa oraz na popełniane błędy.

Aga, dzięki za buziaki dla Forasa, może kiedyś powtórzymy spacer tym razem w letniej scenerii?
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 28-05-2010, 15:21   #47
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Fori View Post
Osobiście bardzo podoba mi się motto prowadzącego: "wychowuję psy i szkolę ludzi" jakże dalekie od tego co proponowali nam w szkółkach.
Zasada naszej szkółki jest podobna, ale jednak trochę inna: Zula szkoli ludzi, żeby sami sobie wychowywali psy
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 16-09-2010, 21:46   #48
Fori
Junior Member
 
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
Default

W tych dniach minęły cztery lata od chwili gdy mała, puchata kulka zwana przeze mnie Pysiem malutkim zawitała w moim domu… Takie rocznice nastrajają nostalgicznie, więc kolejna garść refleksji.

Powoli ale systematyczne obserwuję u psa reakcję na bodźce słowne zwane komendami. Pies słyszy, ba! coraz częściej rozumie co do niego mówię i nawet potrafi wykonywać polecenia ze zdecydowanie większym zaangażowaniem niż dawniej
Niestety, o czym wszyscy wiemy narząd nieużywany zanika…więc teraz odwalamy ciężką pracę nad znalezieniem lub odbudową mózgu psa. Mam nadzieję, że dzięki wykonywanej przez niego pracy umysłowej w niedługim czasie go znajdziemyJ A stwierdzenie O rany! On ma mózg, i myśli mózgiem a nie „klejnotami” nie będzie tylko pobożnym życzeniem.

Mimo upływu wielu miesięcy, pies nadal dostaje żarcie z ręki, ale teraz wprowadzam mu nowy element. Gdy w misce jest już niewiele jedzenia stawiam ją i chodzę po mieszkaniu. Jedzenia zostawiam na tyle mało, że nie muszę się zastanawiać czy tym razem będzie go bronił, a jednocześnie mam nadzieję, że on zatrybi że mnie jego jedzenie nie interesuje. Co do sposobu „rozmawiania” z psem można powiedzieć, że rozmawiamy prawie normalnie a nie samymi komendami, ale nie ciumkam do niego, nie przytulam – do tego jeszcze nie możemy wrócić, o ile w ogóle kiedykolwiek będziemy mogli... Z lekką zazdrością patrzę na wszystkich do których się łasi i przytula– widać, że mu tego brakuje. Mnie też ale chwila słabości i przytulania się do pysia a za dwie chwile dostaję strzał zębami. Różnica polega na tym, że teraz startuje do mnie z wyszczerzonymi zębami, obija mnie nimi zostawiając sporo sińców ale tak naprawdę już nie rozwala mi rąk do krwi, nie miażdży mięśni. I jeszcze jedna różnica, dawniej po ataku leżał wyprężony i pewny siebie, nie szukał z nikim kontaktu a teraz jak na niego huknę gdy szarżuje, to podkula ogon i się wycofuje do innego pomieszczenia, by po chwili samemu szukać kontaktu ze mną, szturcha mnie nosem albo liże po rękach. Chwile całkowitej bezmyślności i ataki na szczęście zdarzają się coraz rzadziej.

Sporo razem przeszliśmy, zwłaszcza ostatnie miesiące były nowym rozdziałem w naszym życiu. Czasem ustalania wszystkiego od zera, starań o przywrócenie równowagi w naszym stadzie, walki o naszą spokojną przyszłość.
Pewnie jeszcze nie raz da mi w siedzenie, i nabije niejednego siniaka ale w rocznicę tych czterech wspólnych lat i w dniu swoich urodzin życzę jemu i sobie, żeby nam się udało, bo pomimo wszystko jest fajnym psem o którego było i nadal warto walczyć…

PS
Właśnie wróciliśmy z urlopu i ….



i wiewiórka:


Ps 2
Dziękuję wszystkim za privy, maile i telefony. Dziękuje za wsparcie, rady i sugestie, za rozmowy i próby znalezienia przyczyn takich zmian w zachowaniu psa. Przepraszam, że nie zawsze odpowiadałam – brakowało czasu i sił, ale jestem Wam za te wszystkie dobre słowa bardzo wdzięczna
Pozdrawiamy
Anka z Forasem
Fori jest offline   Reply With Quote
Old 17-09-2010, 09:34   #49
sssmok
Gorthan's WeReWoLf
 
sssmok's Avatar
 
Join Date: Oct 2006
Location: Wilkołaki
Posts: 1,828
Send a message via Skype™ to sssmok Send Message via Gadu Gadu to sssmok
Default

Wszystkiego najlepszego - trzymamy za Was kciuki
__________________

Forum to nie rzeczywistość...
A to, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
sssmok jest offline   Reply With Quote
Old 17-09-2010, 13:39   #50
Bajka
'Wilk z baśni' :)
 
Bajka's Avatar
 
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
Default

Też trzymamy kciuki i serdecznie pozdrawiamy No i wszystkiego najlepszego oczywiście i od nas i od dziewczyn a szczególnie od starszej
__________________

www.wilkzbasni.pl
Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni
Bajka jest offline   Reply With Quote
Old 17-09-2010, 18:13   #51
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Ze wszystkich Twoich opisów widać, żeście kiedyś, gdzieś skręcili na strasznie pogmatwaną i ciężką ścieżkę Cóż, życzę abyście znów trafili na ubitą, szeroką drogę i kolejne, wspólne urodziny obchodzili w mniej napiętych relacjach.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2010, 23:45   #52
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Jestem w szoku, że macie aż takie problemy, bo o niczym nie wiedziałam. Ale cieszę się, że wychodzicie na prostą i oby tak dalej

Kolejnych szczęśliwych lat dla miotu F!!!!!
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 18-06-2014, 12:12   #53
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Dopiszę się do tematu Ani.
Jak wiecie, staram się "pracować" z gnojkiem dość regularnie. Wynika to wyłącznie z mojego przekonania, że taka praca jest mega pomocna w budowaniu wzajemnych relacji. Pies jest diametralnie różny od Dewi. Staram się rozumieć jego zachowania i przewidywać reakcje. Na razie nie sprawia większych problemów wychowawczych, ale ma piekielnie silny instynkt łowiecki. Dwa wilczaki to naprawdę inna jakość. Niestety, młody uczy się od suki tej upiornej szybkości reakcji i muszę starać się być na to przygotowana. Wieczorami oba są skazane na spacer na flexi mimo, że z Dewi spokojnie po naszych łąkach mogłam jeszcze rok temu chodzić bez smyczy.

W czasie treningów młody zaprezentował mi natomiast "bierny opór". Wyglądało to jakby udawał, że kompletnie nie wie, o co mi chodzi. Postępuję z nim mądrzejsza o analizę błędów popełnionych z Dewi, staram się wykazywać większą empatią i próbowałam dotrzeć do psa w takich sytuacjach obniżeniem oczekiwań, ułatwieniami itd. Bo przecież jest jeszcze młody, ma prawo, nie jest maszyną i nie chcę, żeby maszyną się stał, bo chcę, żeby współpracował.
W domu wystarczy na psa spojrzeć, żeby odszedł od stołu, przestał dręczyć kota czy oddał cokolwiek ma (pilnowanie jedzenia zostało przerobione od razu).
Po fazie "ale zupełnie nie wiem, o co ci chodzi", w przypadku wymagania czegoś od psa, szczyl zaprezentował coś na kształt prób karcenia mnie zębami. Ponieważ generalnie używa paszczy często do wyrażania uczuć, w zabawie itd. pewnie bym to zignorowała i potraktowała jako próby rozładowania napięcia między nami, ale - on się przy tym minimalnie usztywniał. Nie był cały merdającym ogonem. Niby merdał, ale był całościowo "sztywniejszy". Mikroskopijna różnica. Sama pewnie bym przegapiła. Przerwanie "zabawy" i wyegzekwowanie natychmiast jakiś kilku podstawowych komend wyeliminowało - jak na razie - takie zachowania.

Nie umiem powiedzieć, czy coś by się z tego miało wykluć poważniejszego bo gnojek wydaje się preferować postawy nie konfrontacyjne - szczególnie w stosunku do ludzi - ale staram się zwracać uwagę na taką drobną zmianę i tężenie miękkiej plastelinki np. przy misce/kości/w przytulankach nałóżkowych.

Oczywiście, prowokuję go do zabaw ze mną w przeciąganie - on może skakać, warczeć przy trzymaniu, warczeć przy podnoszeniu go, gdy właśnie "wyrywa" mi zabawkę, mi wolno go wtedy przepychać, przytrzymywać, markować uderzenia, oddaję mu zabawkę/smycz, którą natychmiast wtyka z powrotem z prośbą o jeszcze ale od zawsze pilnuję, by kończyć zabawę w chwili nakręcenia psa cichą komendą "puść" i przejściem do nawet najprostszej sekwencji posłuszeństwa. Przy takiej zabawie cały czas jest taką właśnie plastelinką.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2014, 13:37   #54
Seiti
Junior Member
 
Seiti's Avatar
 
Join Date: Dec 2012
Location: Łódź
Posts: 17
Default

Się zapytam, ile ma szczyl?
To co Ci zaprezentował wygląda jak sygnał grożący,(bo to, że machanie ogonem ma różne znaczenie to wszyscy wiemy ) ale nie opisałaś czego od niego wymagałaś i jak chciałaś to wyegzekwować.
Czasami psy nie wykonują komend przez naszą niecierpliwość, i za szybkie i chaotyczne nakierowanie ich. Dochodzi do braku komunikacji i pies serio, nie wie o co chodzi.
Moja CzW nie jest, ale dla przykładu: jak ma nie do końca uwarunkowaną komendę, a ja za bardzo się pospieszę i podnoszę wymagania np. chce by zareagowała na sam gest czy komendę, bez prowadzenia, a ona gapi się na mnie, nie wiedząc o co mi chodzi. Wtedy po prostu się cofam i nie daję się ponieść ambicji.
Nie wiem co Ty chciałaś zrobić i jak wyglądała dokładnie sytuacja, ale jak pies mi głuchnie to go ignoruję przez chwilę i wracam do tego czego wymagałam przed "ogłuchnięciem".
Seiti jest offline   Reply With Quote
Old 02-07-2014, 10:58   #55
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by Seiti View Post
Się zapytam, ile ma szczyl?
Teraz ma 17 miesięcy.

Quote:
Originally Posted by Seiti View Post
To co Ci zaprezentował wygląda jak sygnał grożący,(bo to, że machanie ogonem ma różne znaczenie to wszyscy wiemy ) ale nie opisałaś czego od niego wymagałaś i jak chciałaś to wyegzekwować.
Czasami psy nie wykonują komend przez naszą niecierpliwość, i za szybkie i chaotyczne nakierowanie ich. Dochodzi do braku komunikacji i pies serio, nie wie o co chodzi.
Nie odebrałam tego jako sygnał grożący. Chodzi mi raczej o całościowy obraz. Najpierw "bierny opór materii" w najprostszych sytuacjach, potem, np. przy zablokowaniu lewą ręką możliwości odstawienia zadu od nogi, mieszanka zachowań:
- ej, nie podoba mi się ta ręka tutaj bo ja teraz będę robił cyrk i się odstawiał,
- no weź, nie wygłupiaj się, daj spokój (jego normalne rozładowywanie napięcia i sygnał, że presja jest zbyt duża),
- zabieraj łapy, bo jak nie....

To drobiazgi ale moim zdaniem warto zwracać na nie uwagę. Nie trzeba z psem "iść na noże" i rzucać go od razu w takiej sytuacji na glebę a można spokojnie starać się zrozumieć, co pies chce przekazać, budować porozumienie i - przy okazji - swój autorytet.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 13:49.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org