|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
20-06-2013, 19:55 | #21 |
Junior Member
|
Co do małej popularyzacji wilczaków jako psów do pracy w służbach to może wynika to z faktu, że mimo wszystko wilczaki nie należą do łatwych w obejściu psów, choć wiele z nich szkoli się szybko, często samodzielnie w niektórych dziedzinach, co może przysporzyć tyle kłopotów co korzyści, służby specjalne wolą "łatwiejsze" w prowadzeniu rasy.
A mnie zastanawia na ile uważa się strachliwość jako cechę dziedziczną (problem nie dośc restykcyjna selekcja hodowlana), na ile można ją zaobserwować już u bardzo młodych psów, a na ile łączy się to z wychowaniem, sposobem prowadzenia (problem tzw. hodowle kojcowe). Czy można powiedziec że wilczaki mają ogólnie tendencję do dużej wrażliwości OUN (i tu zarówno hipo jak hiperstymulacja może przynieść podobny skutek) i dostajemy na świat w miarę czystą, ale wrażliwą kartkę i dalej to juz wychowanie. A jesli odpowiednio poprowadzimy psa to własnie otrzymamy szybko reagującego, pobudliwego, elektrycznego ale mimo wszystko odwaznego, pewnego siebie psa. |
20-06-2013, 20:04 | #22 | |
Junior Member
|
Quote:
Skoro we wzrocu ktoś tak napisał, jak napisał, to zadaję sobie pytanie na ile sam się zetknał z problemem strachliwości, na ile mocno trzeba było sie napracować by takową wyeliminować, czy może na początku nie pojawiały się takie charaktery równie często. |
|
20-06-2013, 20:13 | #23 |
VIP Member
|
Tak się zastanawiam: rasa użytkowa, pracująca i tak wiele osobników nie jest w stanie wykonać super prostego zadania, jakie przed nimi postawiono: zaprezentować się w ringu (raptem 4 proste sprawy: stój biegaj, pokaż zęby, pokaż jajka - banał, nie?. Bo to jest zadanie jak każde inne, jak aport, jak "siad", "waruj" itp....ma się nie pizgać na smyczy bo wykonuje zadanie, ma się skupić na tym zadaniu a nie wyłączać mózg z powodu strachu. Spójrzmy na to tak.....no użytki jak ta lala
Maziają mi się przed oczami zdjęcia z ringu wystawowego i gdyby nie fakt, że nie moje i brać nie mogę to bym tu zestawiła: Saarloos, stojący na luzaku i czw z ogonem w brzuchu.... więc chyba zacznę podejrzewać, że to nie była wlewka czeweczkowej krwi do Saarloosów tylko cała, potężna transfuzja ze szkodą dla krwiodawcy Ja poproszę jeszcze kilka takich bo coraz poważniej myślę o SWH. (Skrzacik, czy jakieś klonowanie Bowka jest możliwe?) |
20-06-2013, 20:18 | #24 |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Skrzat&Bow
Przekomarzamy dalej? Skądże znowu! ja już podkreśliłam, że swoją ciekawość o Saarlosaach zaspokoiłam |
20-06-2013, 21:02 | #25 |
Junior Member
|
Dobra, wybacz, w takim razie chyba permanentnie źle odczytuję Twoje słowa.
Last edited by Skrzat&Bow; 20-06-2013 at 21:04. |
20-06-2013, 21:18 | #26 |
Junior Member
|
Hehehe ....ale gdyby w ogole brac to pod uwagę to musisz wiedzieć że o ile Bowek to fajowy pies to, jak słusznie pisała Margo, nosi w sobie krew SKOGA AV Seppalaska, (http://www.saarlooswolfdog.com/pedig...&cat=&dwg=&ic=) psa co do którego są mocne podejrzenia- a może już dowody-że nie jest saarloosem, tak przynajmniej czytałam na rożnych forach. To poważny dylemat myślę dla rasy (tej konkretnie), czy przejść nad tym do porządku dziennego, a dbać by historia niechlubna się nie powtórzyła, czy eliminować podejrzane osobniki, pomimo pożądanych cech. No i teraz wiedząc to co wiem, miałabym ogromny problem co dalej gdyby nie to że natura sama załatwiła to za mnie...( Bow jest wnętrem). Last edited by Skrzat&Bow; 20-06-2013 at 21:25. |
20-06-2013, 22:06 | #27 | ||
VIP Member
|
Quote:
Quote:
|
||
20-06-2013, 22:33 | #28 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Ściełaś mnie z nóg ta informacją, bo.......bo to potwierdza moje zapatrzenie na niektóre psy..... a są one wnętrami właśnie! Poznałam ich kilka /różnych ras/ i są /jeden w drugiego!/ wyjątkowe. Tak jak >Pan Pies<. I wcale sobie nie żartuję... od pewnego czasu ta kwestia też mi chodzi po głowie i zawzięcie nad nią sobie dyskutuję.... |
21-06-2013, 07:53 | #29 | |
Tmave Zlo
|
Quote:
A tak naprawdę chodziło mi o moje lekkie zaskoczenie takim "goldenkowym" zachowaniem i wieśniaka wilczaka. No bo gdzie ten socjal i praca? Nikt nie zaprzeczy, że znaczenie ma cały czas spędzony w gnieździe ale tu mam wrażenie, że cała robota została zrobiona za mnie. Pytanie, czy taki luz zostanie z nami na długo i - jeśli nie - w jakim zakresie zniknie.
__________________
|
|
21-06-2013, 09:39 | #30 |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Location: Brwinów
Posts: 149
|
Strachliwość ..Powiem, że się ostatnio bardzo poważnie nad tym zastanawiałam. Dlaczego? Bo mam w domu 2 przypadki wilczaka zupełnie różne..Wychowane zupełnie inaczej i zupełnie inaczej reagujące na otoczenie.
Przypadek 1). Aroon - wychowana od szczeniaka u mnie..Gdzie jeździłam z nią wszędzie - samochód to jej 2 dom ... Od 8 tygodnia do dziś... Była wielokrotnie ze mną na wielkich spędach typu koncerty, festiwale historyczne(gdzie było po kilkaset ludzi - czy. wielki tłok), hałas, miasta wszelakie, pociągi...zwiedziła Polskę ze mną wzdłuż i w szerz... Głaskano ją stadnie i z osobna przez obce osoby... I... mimo wszystko do dnia dzisiejszego do obcych jest nieufna i burczy... Wciąż w tłoku zdarza jej się chować kitę pod brzuchem...(wyjątek: jej ogród i niepodzielne królestwo, gdzie ostatnio prawie odgryzła facetowi twarz jak się przechylił nad płotem;P Przypadek 2) Atman...Pies z historią...Wychowywany, a właściwie średnio wychowywany ( samouk Samodzielny podróżnik po swojej dawnej okolicy. Daje się dotykać każdemu i wszędzie - jajka? No problem... Tłok zlewa... Za to ślinotok i jęki w samochodzie a na widok pociągu się bidula prawie zsiusiał... (ale jest już o niebo lepiej;P Już prawie się nie ślini I bądź tu mądry... I tak się zastanawiałam.. Czy może jest to też kwestia płci? Czy suki są bardziej humorzaste i mniej dostępne (statystycznie ? A faceci pewni swojej siły zlewają, bo ich ego nie pozwala im myśleć, że coś może im zagrozić?
__________________
Aroon ( Barbelo Wilczy Duch ) Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT |
21-06-2013, 10:56 | #31 |
Tmave Zlo
|
Szodasi - ja gdzieś usłyszałam (też w kontekście wilczaków), że chłopaki są mniej wymagające pod względem socjalizacji.
Na wystawach "na oko" częściej problemy mają suki niż psy. Ale istnieją w przyrodzie samce które, mimo intensywnej socjalizacji, na wystawach nadal są obrazem rozpaczy.
__________________
|
21-06-2013, 11:05 | #32 | ||
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Quote:
Słuszne pytanie zadała Skrzat Quote:
Mnie jakiś czas temu tez naszła taka refleksja Może za mało znam jeszcze wilczaków, ale spośród nawet tej małej puli wybijały się odważniejsze i bardziej towarzyskie samce. Czy to nie jest tak że samiec w naturze z założenia jest odważniejszy? Obrońca swojego stada? Obrońca swoich samic przed wszelakim „złem”? Czy samica z natury nie jest, nazwijmy, to „ostrożniejsza” ? Nie żebym chciała tym samym tłumaczyć wszystkie wystraszone suki, chciałabym tylko poznać opinie innych na ten temat, może ktoś cos czytał/ obserwował ? Last edited by Emi; 21-06-2013 at 11:31. Reason: poprawilam cytowanie |
||
21-06-2013, 12:57 | #33 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
Quote:
U BurxUrciow patrzylabym tez na to ze Gorthany wlozyly mnostwo pracy w ich socjal szczeniecy, zrobili wszystko by maluchy nie braly przykladu z niepewnych zachowan mamy a raczej kopiowaly ciotki, ktore pchaja nosy wszedzie Znam suki ktore sa odwazne Morrigan czy Garuda, wez pod uwage ze babcia Jolka tez ma wylane na wszystko i takich przykladow jest sporo
__________________
Ja & Urciowaty Last edited by avgrunn; 21-06-2013 at 13:01. |
|
21-06-2013, 13:21 | #34 | ||||
Tmave Zlo
|
Nie mam innego wyjścia. Badań na populacji nie przeprowadziłam. Mogę się tylko podzielić spostrzeżeniami. Mamy drobny materiał porównawczy ale i wpakowałam w sytuację mnóstwo zmiennych. Inny tryb życia, praca, dziecko, wieś zabita dechami, nietowarzyskość.
Ponieważ wisi mi, co ludzie pomyślą i jak nas ocenią (jak mi się zdaje) to się mogę upubliczniać. Uważam, że takie tematy mają więcej sensu niż jechanie po ocenach na wystawach i wyrosłam już z wieku "a mój piesek to zrobił dziś rano śliczną kupkę" i cieszę się, że przestaliśmy tu rozmawiać o wyższości Świąt BN nad W. Słuszne pytanie zadała Skrzat Quote:
Owszem, suka jest nieufna. Ale żarcie ode mnie wzięła i pozwoliła na kontakt mimo, że widziała mnie pierwszy raz w życiu i mimo, że w domu, na zamkniętej przestrzeni, było więcej osób (w tym dwoje małych dzieci ganiających się i rozrabiających). Znam wilczaki, które mimo dużo większego obycia (również wystawowego i wycieczkowego) na własnym terenie nie odważyły się wyjść spod ławki, bo byli obcy ludzie. Byłoby miło, gdyby obserwacjami podzielili się opiekunowie pozostałych psów z tego miotu jak i z miotu K. Quote:
Quote:
Quote:
A poważnie - dla mnie to samica była obrońcą młodych i miała poważne problemy na głowie. To tłumaczyło mi trochę tę zero-jedynkowość, brak teatru i szybkość sądów. Co nie zmienia faktu że w tłumie gnojek czuje się swobodniej niż bywała Dewi. Zapraszam do poobserwowania różnic w W-wie.
__________________
|
||||
21-06-2013, 13:49 | #35 |
Junior Member
|
Avrgrunn a to o czym piszesz było wywołane pojedynczą historią, jakimś mocnym pojedynczym doświadczeniem, czy np zauważyłaś w ciągu jego rozwoju że w pewnym okresie pojawiła sie u Urcia zwiększona wrażliwość (taka uogólniona) co wzmocniło dodatkowo uwarunkowanie na pewne sytuacje?
|
21-06-2013, 13:57 | #36 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Rataje /Wrocław
Posts: 137
|
No cóż, mogę napisać to samo co Ty Joanno, do tej pory Kira'sha jest bardzo pro-ludzka i ciekawa świata, i według oceny trenerki to będzie mocna suka charakterem, jest bezpośrednia i bezczelna wobec psów chociaż w pierwszych dniach była wobec nich ostrożna ale jest bardzo elastyczna, nawet jak ją coś zaniepokoi to ciekawość w niej zwycięża, szybko wraca do stanu wyjściowego. To jest dla mnie wyznacznik dobrego charakteru, to w jaki sposób pies kontroluje emocje, w jakim tempie wraca od stanu niepokoju do stanu luz. My też mieszkamy na wsi, fakt, jeździmy do miasta, treningi, spotkania, itd., ale z pewnością jest tego mniej od miejskich możliwości.
|
21-06-2013, 13:59 | #37 | |
Junior Member
|
Quote:
Mi od razu przyszedł na myśl wilk, jego naturalny strach przed człowiekiem. |
|
21-06-2013, 14:01 | #38 | ||||||
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
|
||||||
21-06-2013, 14:08 | #39 | |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Rataje /Wrocław
Posts: 137
|
Quote:
Haha, mam podobne spostrzezenia. Marroka emocje zalewają, w wieku szczenięcym kompletnie nie myślał czy coś jest straszne czy nie, do tego stopnia że jak go ugryzł husky dosyć poważnie to nadal chciał się z nim witać, jak widać ma to swoje minusy.... |
|
21-06-2013, 14:51 | #40 | |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
Quote:
Z Narsilem to w ogóle ciekawa historia. Młodego poznałam na Słowacji jak miał zaledwie rok. Gdy podchodziłam do niego, gdy siedział pod domkiem to cieszył się niesamowicie że jakiś człowiek przyszedł, pogłaskał, dał coś smacznego (chociaż widział mnie pierwszy raz w życiu). Czyli na pierwszy rzut oka: mega przyjacielski, nie lękliwy pies. Obóz na Słowacji się skończył i tak się potoczyło że kilka tygodni później pojechałam po Narsila i przywiozłam go do siebie. Pierwsze kilka dni-kłębek nerwów (moich i psa). Bo jak to będzie? Czy się dogada z Shejupkiem? Czy to na pewno dobra decyzja? Minął jakiś czas, Narsil się zadomowił, ale zauważyłam że nabiera coraz większego dystansu do obcych (szczególnie mężczyzn). Nie był to strach, nie burczał, nie uciekał, ale gdy dochodziło do "konfrontacji" z jakimś obcym chłopem Narsil czuł się bardzo niekomfortowo, dał sie pogłaskać, ale ogon pod brzuchem, z miną "skończ już, błagam". Później dużo zmian u nas, kilka zmian zamieszkania, młodego ciągałam ze sobą na uczelnie (miałam taką możliwość), teraz z racji tego że pracuję za barem zrobił się z niego pies barowy No i jakoś ta rezerwa do ludzi zniknęła. Jak ręką odjął. I chyba nie potrafie tego jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Owszem zdarzają się sytuacje gdzie Narsil nie czuje się dobrze (np. na wystawach) ale jest to tylko i wyłącznie moja wina, ze względu na to że to ja mam wtedy ogromnego stresa, a wiadomo, po sznurku to i na psa wszystko spływa. Teraz znajomi się smieją, że pies 3 lata a zachowuje się jak zaawansowany geriatryk On ma na wszystko czas, on sobie poleży, poodpoczywa. Mogą go ludzie głaskać, ciągać za uszy, fafle a on to znosi ze stoickim spokojem. Gdyby był człowiekiem mógłby być pedagogiem. On się nie awanturuje z innymi psami, nigdy nie dąży do konfrontacji. I możecie mi zarzucić że nie mam 100% wilczaka, ale jakoś mi to nie przeszkadza...
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
|
|
|