Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 21-06-2013, 07:53   #1
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Szczerze to nie rozumiem dlaczego mielibyśmy się ograniczać... Tzn rozumiem że Ciebie interesuje tylko ta część wątku o CSV i ale mnie już na przykład interesują obie Chociaż w zasadzie moją ciekawość zaspokoiła już Margo, mam nadzieje, że na Twoje pytania też uzyskasz odpowiedzi i wszyscy będą szczęśliwi



Czytając to zdanie od razu pojawił mi się ten śliczny obrazek kochającego świat szczeniaczka i automatycznie dopasowałam go do mojej goldenki... (chyba nikt się nie obrazi, że wilczaka przyrównałam do goldena) ?
Ja jestem urażona w samo serce!

A tak naprawdę chodziło mi o moje lekkie zaskoczenie takim "goldenkowym" zachowaniem i wieśniaka wilczaka. No bo gdzie ten socjal i praca? Nikt nie zaprzeczy, że znaczenie ma cały czas spędzony w gnieździe ale tu mam wrażenie, że cała robota została zrobiona za mnie.
Pytanie, czy taki luz zostanie z nami na długo i - jeśli nie - w jakim zakresie zniknie.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 09:39   #2
szodasi
Junior Member
 
szodasi's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Location: Brwinów
Posts: 149
Default

Strachliwość ..Powiem, że się ostatnio bardzo poważnie nad tym zastanawiałam. Dlaczego? Bo mam w domu 2 przypadki wilczaka zupełnie różne..Wychowane zupełnie inaczej i zupełnie inaczej reagujące na otoczenie.
Przypadek 1). Aroon - wychowana od szczeniaka u mnie..Gdzie jeździłam z nią wszędzie - samochód to jej 2 dom ... Od 8 tygodnia do dziś... Była wielokrotnie ze mną na wielkich spędach typu koncerty, festiwale historyczne(gdzie było po kilkaset ludzi - czy. wielki tłok), hałas, miasta wszelakie, pociągi...zwiedziła Polskę ze mną wzdłuż i w szerz... Głaskano ją stadnie i z osobna przez obce osoby... I... mimo wszystko do dnia dzisiejszego do obcych jest nieufna i burczy... Wciąż w tłoku zdarza jej się chować kitę pod brzuchem...(wyjątek: jej ogród i niepodzielne królestwo, gdzie ostatnio prawie odgryzła facetowi twarz jak się przechylił nad płotem;P
Przypadek 2) Atman...Pies z historią...Wychowywany, a właściwie średnio wychowywany ( samouk Samodzielny podróżnik po swojej dawnej okolicy. Daje się dotykać każdemu i wszędzie - jajka? No problem... Tłok zlewa... Za to ślinotok i jęki w samochodzie a na widok pociągu się bidula prawie zsiusiał... (ale jest już o niebo lepiej;P Już prawie się nie ślini

I bądź tu mądry... I tak się zastanawiałam.. Czy może jest to też kwestia płci?
Czy suki są bardziej humorzaste i mniej dostępne (statystycznie ? A faceci pewni swojej siły zlewają, bo ich ego nie pozwala im myśleć, że coś może im zagrozić?
__________________
Aroon ( Barbelo Wilczy Duch )
Atman NEMO ME IMPUNE LACESSIT
szodasi jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 10:56   #3
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Szodasi - ja gdzieś usłyszałam (też w kontekście wilczaków), że chłopaki są mniej wymagające pod względem socjalizacji.

Na wystawach "na oko" częściej problemy mają suki niż psy. Ale istnieją w przyrodzie samce które, mimo intensywnej socjalizacji, na wystawach nadal są obrazem rozpaczy.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 11:05   #4
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Ja jestem urażona w samo serce!

A tak naprawdę chodziło mi o moje lekkie zaskoczenie takim "goldenkowym" zachowaniem i wieśniaka wilczaka. No bo gdzie ten socjal i praca? Nikt nie zaprzeczy, że znaczenie ma cały czas spędzony w gnieździe ale tu mam wrażenie, że cała robota została zrobiona za mnie.
Pytanie, czy taki luz zostanie z nami na długo i - jeśli nie - w jakim zakresie zniknie.
Bardzo fajnie, że podałaś Was za przykład. Tak samo szodasi. Dla nie to temat trudny jest, bo wieloukładowy, w dodatku mam jeszcze bardzo młodą psicę i tak czytam sobie wszystkie wasze odpowiedzi i próbuje sobie w głowie uporządkować bałagan

Słuszne pytanie zadała Skrzat
Quote:
A mnie zastanawia na ile uważa się strachliwość jako cechę dziedziczną (problem nie dośc restykcyjna selekcja hodowlana), na ile można ją zaobserwować już u bardzo młodych psów, a na ile łączy się to z wychowaniem, sposobem prowadzenia (problem tzw. hodowle kojcowe).
Gdyby była tylko „wina” genów to dlaczego szczeniak Joanny, którego matka jest nieufna wobec ludzi jest taki „pro-człowiek” ? czy możliwe jest ze wszystko wziął po ufnym ojcu? a jak była reszta miotu? Z drugiej strony gdyby to była tylko kwestia środowiska to czy szczeniak nie powinien „przejąć” zachowań od matki? Bardzo to ciekawe co piszecie, piszcie proszę dalej!

Quote:
Originally Posted by szodasi View Post
I tak się zastanawiałam.. Czy może jest to też kwestia płci?
Czy suki są bardziej humorzaste i mniej dostępne (statystycznie ? A faceci pewni swojej siły zlewają, bo ich ego nie pozwala im myśleć, że coś może im zagrozić?
Mnie jakiś czas temu tez naszła taka refleksja Może za mało znam jeszcze wilczaków, ale spośród nawet tej małej puli wybijały się odważniejsze i bardziej towarzyskie samce. Czy to nie jest tak że samiec w naturze z założenia jest odważniejszy? Obrońca swojego stada? Obrońca swoich samic przed wszelakim „złem”? Czy samica z natury nie jest, nazwijmy, to „ostrożniejsza” ? Nie żebym chciała tym samym tłumaczyć wszystkie wystraszone suki, chciałabym tylko poznać opinie innych na ten temat, może ktoś cos czytał/ obserwował ?

Last edited by Emi; 21-06-2013 at 11:31. Reason: poprawilam cytowanie
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 12:57   #5
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Gdyby była tylko „wina” genów to dlaczego szczeniak Joanny, którego matka jest nieufna wobec ludzi jest taki „pro-człowiek” ? czy możliwe jest ze wszystko wziął po ufnym ojcu? a jak była reszta miotu? Z drugiej strony gdyby to była tylko kwestia środowiska to czy szczeniak nie powinien „przejąć” zachowań od matki?
Zeby nie bylo, Uro ma swoje za uszami, on nie jest ufny do wszyskich, ma swoje urazy i o nich mowilam w kwestii, ze wlasciciel moze sam spaprac cos niecos w charakterze. To ze Gorthan jest ufny mnie nie dziwi, Uro tez byl taki, moze nawet bardziej bo go malo co robilo, zawsze byl wscibski i ciekawski i wszedzie musial i wciaz musi wlozyc nos. Teraz jednak rozwaza pewne sprawy, skanuje ludzi, miewa swoje humory, ale sama sobie to na leb sprowadzilam swoimi decyzjami nie moge miec do nikogo pretensji.
U BurxUrciow patrzylabym tez na to ze Gorthany wlozyly mnostwo pracy w ich socjal szczeniecy, zrobili wszystko by maluchy nie braly przykladu z niepewnych zachowan mamy a raczej kopiowaly ciotki, ktore pchaja nosy wszedzie
Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Czy samica z natury nie jest, nazwijmy, to „ostrożniejsza” ?
Znam suki ktore sa odwazne Morrigan czy Garuda, wez pod uwage ze babcia Jolka tez ma wylane na wszystko i takich przykladow jest sporo
__________________
Ja & Urciowaty

Last edited by avgrunn; 21-06-2013 at 13:01.
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 13:49   #6
Skrzat&Bow
Junior Member
 
Skrzat&Bow's Avatar
 
Join Date: Dec 2009
Location: Gdańsk
Posts: 314
Send a message via Skype™ to Skrzat&Bow
Default

Avrgrunn a to o czym piszesz było wywołane pojedynczą historią, jakimś mocnym pojedynczym doświadczeniem, czy np zauważyłaś w ciągu jego rozwoju że w pewnym okresie pojawiła sie u Urcia zwiększona wrażliwość (taka uogólniona) co wzmocniło dodatkowo uwarunkowanie na pewne sytuacje?
Skrzat&Bow jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 15:21   #7
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Skrzat&Bow View Post
Avrgrunn a to o czym piszesz było wywołane pojedynczą historią, jakimś mocnym pojedynczym doświadczeniem, czy np zauważyłaś w ciągu jego rozwoju że w pewnym okresie pojawiła sie u Urcia zwiększona wrażliwość (taka uogólniona) co wzmocniło dodatkowo uwarunkowanie na pewne sytuacje?
Emi, Skrzat, jest pewna sprawa ktora mogla miec ogromny wplyw na to ze ma te swoje nieufnosci, glupia bylam ze wczesniej tego nie zauwazylam, w sumie na to uwage zwrocili mi inni ludzie, ktorzy mieli takie same doswiadczenia, tylko ze owczarek jakos latwiej sobie z takimi sprawami radzi. Mam nadzieje ze da sie to odkrecic i widze ze jest lepiej, ostatnio Uro pokazuje wylacznie wersje demo, czyli radosna burajaca sie na psy lajze wiec jestem dobrej mysli ze wroci do siebie. Druga sprawa to my, czyli nasze blokowanie go przed ludzmi by nie zostali pozarci przez niego, niestety Uro gryzak jakich malo i tego wyplenic sie nie da (szasztin sie wczoraj na wlasnych rekach przekonala )

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Wiem, zauważyłam to, ale ogólnie nie można go nazwać psem nie lubiącym ludzi czy wycofanym.
oczywiscie ze lubi ludzi, niektorzy to maja takie wzgledy ze by ich pozarl z milosci, ale on ma dziwna selekcje. Poza tym jak ludzie potrafia sie zachowac w stosunku do psa, nie wahaja sie, nie boja to on tez nie ma problemu. Ostatnio jakis facet szedl i nagle Ura poglaskal, ja zawal serca a Uro, lekkie zaskoczenie ale poza tym nic, dal sie miziac, innym razem szla jakas para i Uro faceta zaczal po rece lizac, jak mowie nie mam pojecia co mu po lbie chodzi, dlatego podejrzewam ze czesto to ja jestem winna bo sie boje i moja niepewnosc przechodzi na niego.

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
I czy tak w ogóle to naprawdę jest takie złe że wilczak ma swoje humory i nie każdy człowiek mu pasuje? Ja wybierając te rasę nigdy nie zakładałam, ba nawet nie chciałam, żeby mój nowy pies był taki jak "stary" (golden), który kochał wszystkich ludzi, włącznie z włamywaczami
Niby nie, ale ja bym chciala takiego lecacego do wszystkich tak, tak moglam wziac inna rase, ale ja wlasnie chce wilczaka lecacego do wszystkich

Quote:
Originally Posted by Shyboy View Post
Owszem zdarzają się sytuacje gdzie Narsil nie czuje się dobrze (np. na wystawach) ale jest to tylko i wyłącznie moja wina, ze względu na to że to ja mam wtedy ogromnego stresa, a wiadomo, po sznurku to i na psa wszystko spływa.
I to jest dobra odpowiedz na slowa Gagi dlaczego psy inaczej sie zachowuja na ringu a inaczej ze szkoleniem. Stres przewodnika ma ogromny wplyw na psa, w moim przypadku na wystawach dochodzi jeszcze niechec i frustracja, nie potrafie do tego radosnie podchodzic, wiec po prostu juz nie bede go meczyc. A szkolenie jak sprawia radosc to po psie widac jaki ma zaciesz, wtedy przewodnik jeszcze bardziej sie raduje, co tez pozytywnie wplywa na psa

EDIT: zauwazylam tez ze zmeczenie bardzo wplywa na jego reakcje, im bardziej zmeczony, tym bardziej marudny i niechetny do wspolpracy, co mozna bylo zobaczyc w Lodzi.
__________________
Ja & Urciowaty

Last edited by avgrunn; 21-06-2013 at 15:29.
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 14:01   #8
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post
Zeby nie bylo, Uro ma swoje za uszami, on nie jest ufny do wszyskich
Wiem, zauważyłam to, ale ogólnie nie można go nazwać psem nie lubiącym ludzi czy wycofanym.

Quote:
Teraz jednak rozwaza pewne sprawy, skanuje ludzi, miewa swoje humory, ale sama sobie to na leb sprowadzilam swoimi decyzjami nie moge miec do nikogo pretensji.
Dlaczego uważasz, że to Twoja wina? Jeśli nie tutaj to możesz mi napisać na PW bom ciekawa I czy tak w ogóle to naprawdę jest takie złe że wilczak ma swoje humory i nie każdy człowiek mu pasuje? Ja wybierając ta rasę nigdy nie zakładałam, ba nawet nie chciałam, żeby mój nowy pies był taki jak "stary" (golden), który kochał wszystkich ludzi, włącznie z włamywaczami Nie chciałam również mieć przestraszonego stworzonka u którego prawie każda obca osoba wywołuje na samym początku duży dyskomfort. A wyszło jak wyszło

Quote:
Znam suki ktore sa odwazne Morrigan czy Garuda, wez pod uwage ze babcia Jolka tez ma wylane na wszystko i takich przykladow jest sporo
OK ja tez takie znam, gdyby tak nie mówic o pojedynczych przykładach i wymienianiu tylko popatrzeć jak to się rozkłada to średnio w płciach. Może pokosiłabyś się o takie porównanie? Znasz więcej wilczaków niż ja, dłużej też siedzisz w rasie

Quote:
Originally Posted by joanna View Post

Ponieważ wisi mi, co ludzie pomyślą i jak nas ocenią (jak mi się zdaje) to się mogę upubliczniać. Uważam, że takie tematy mają więcej sensu niż jechanie po ocenach na wystawach
:

Quote:
Originally Posted by joanna View Post
Byłoby miło, gdyby obserwacjami podzielili się opiekunowie pozostałych psów z tego miotu jak i z miotu K.
Było by to nie tylko miłe, ale również dużo wnoszące do tej dyskusji. Także prosimy

Quote:
Originally Posted by joanna View Post
Przeczytałam to i naszła mnie zupełnie inna myśl - samice myślą. Samce - niekoniecznie. Tak naprawdę to moje to młotek straszny. Zero finezji i inicjatywy. Za to nudzi się wolniej (i uczy też).
A poważnie - dla mnie to samica była obrońcą młodych i miała poważne problemy na głowie. To tłumaczyło mi trochę tę zero-jedynkowość, brak teatru i szybkość sądów.
Ciekawa przemyślenia, zapisuje sobie do dalszej analizy No i oczywiście chętnie poczytam dalsze rozważania
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 13:21   #9
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Bardzo fajnie, że podałaś Was za przykład.
Nie mam innego wyjścia. Badań na populacji nie przeprowadziłam. Mogę się tylko podzielić spostrzeżeniami. Mamy drobny materiał porównawczy ale i wpakowałam w sytuację mnóstwo zmiennych. Inny tryb życia, praca, dziecko, wieś zabita dechami, nietowarzyskość.
Ponieważ wisi mi, co ludzie pomyślą i jak nas ocenią (jak mi się zdaje) to się mogę upubliczniać. Uważam, że takie tematy mają więcej sensu niż jechanie po ocenach na wystawach i wyrosłam już z wieku "a mój piesek to zrobił dziś rano śliczną kupkę" i cieszę się, że przestaliśmy tu rozmawiać o wyższości Świąt BN nad W.

Słuszne pytanie zadała Skrzat


Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Gdyby była tylko „wina” genów to dlaczego szczeniak Joanny, którego matka jest nieufna wobec ludzi jest taki „pro-człowiek” ? czy możliwe jest ze wszystko wziął po ufnym ojcu? a jak była reszta miotu?
I tu jest wampir pogrzebany bo JA nie mam pewności, czy u Bru to geny czy kwestie środowiskowo - socjalizacyjne. Nie wiem nic o jej wczesnej socjalizacji.
Owszem, suka jest nieufna. Ale żarcie ode mnie wzięła i pozwoliła na kontakt mimo, że widziała mnie pierwszy raz w życiu i mimo, że w domu, na zamkniętej przestrzeni, było więcej osób (w tym dwoje małych dzieci ganiających się i rozrabiających). Znam wilczaki, które mimo dużo większego obycia (również wystawowego i wycieczkowego) na własnym terenie nie odważyły się wyjść spod ławki, bo byli obcy ludzie.

Byłoby miło, gdyby obserwacjami podzielili się opiekunowie pozostałych psów z tego miotu jak i z miotu K.

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Z drugiej strony gdyby to była tylko kwestia środowiska to czy szczeniak nie powinien „przejąć” zachowań od matki? Bardzo to ciekawe co piszecie, piszcie proszę dalej!
Ale Bru jest nieufna do ludzi. Nie zauważyłam, by inne straszydła budziły w niej aż takie emocje. Więc skoro szczeniaki miały przykład innych dorosłych psów oraz nie miały przykrych doświadczeń z ludźmi to skąd miałby mieć problem?


Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Mnie jakiś czas temu tez naszła taka refleksja Może za mało znam jeszcze wilczaków, ale spośród nawet tej małej puli wybijały się odważniejsze i bardziej towarzyskie samce.
Myślnia!

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Czy to nie jest tak że samiec w naturze z założenia jest odważniejszy? Obrońca swojego stada? Obrońca swoich samic przed wszelakim „złem”? Czy samica z natury nie jest, nazwijmy, to „ostrożniejsza” ? Nie żebym chciała tym samym tłumaczyć wszystkie wystraszone suki, chciałabym tylko poznać opinie innych na ten temat, może ktoś cos czytał/ obserwował ?
Przeczytałam to i naszła mnie zupełnie inna myśl - samice myślą. Samce - niekoniecznie. Tak naprawdę to moje to młotek straszny. Zero finezji i inicjatywy. Za to nudzi się wolniej (i uczy też).
A poważnie - dla mnie to samica była obrońcą młodych i miała poważne problemy na głowie. To tłumaczyło mi trochę tę zero-jedynkowość, brak teatru i szybkość sądów.
Co nie zmienia faktu że w tłumie gnojek czuje się swobodniej niż bywała Dewi. Zapraszam do poobserwowania różnic w W-wie.
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 13:57   #10
Elentia
Junior Member
 
Elentia's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Location: Rataje /Wrocław
Posts: 137
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post

Byłoby miło, gdyby obserwacjami podzielili się opiekunowie pozostałych psów z tego miotu jak i z miotu K.
No cóż, mogę napisać to samo co Ty Joanno, do tej pory Kira'sha jest bardzo pro-ludzka i ciekawa świata, i według oceny trenerki to będzie mocna suka charakterem, jest bezpośrednia i bezczelna wobec psów chociaż w pierwszych dniach była wobec nich ostrożna ale jest bardzo elastyczna, nawet jak ją coś zaniepokoi to ciekawość w niej zwycięża, szybko wraca do stanu wyjściowego. To jest dla mnie wyznacznik dobrego charakteru, to w jaki sposób pies kontroluje emocje, w jakim tempie wraca od stanu niepokoju do stanu luz. My też mieszkamy na wsi, fakt, jeździmy do miasta, treningi, spotkania, itd., ale z pewnością jest tego mniej od miejskich możliwości.
Elentia jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 13:59   #11
Skrzat&Bow
Junior Member
 
Skrzat&Bow's Avatar
 
Join Date: Dec 2009
Location: Gdańsk
Posts: 314
Send a message via Skype™ to Skrzat&Bow
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
cieszę się, że przestaliśmy tu rozmawiać o wyższości Świąt BN nad W.
też się cieszę że temat się rozwinął!

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Ale Bru jest nieufna do ludzi. Nie zauważyłam, by inne straszydła budziły w niej aż takie emocje.
Mi od razu przyszedł na myśl wilk, jego naturalny strach przed człowiekiem.
Skrzat&Bow jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 14:08   #12
Elentia
Junior Member
 
Elentia's Avatar
 
Join Date: Mar 2010
Location: Rataje /Wrocław
Posts: 137
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
Przeczytałam to i naszła mnie zupełnie inna myśl - samice myślą. Samce - niekoniecznie. Tak naprawdę to moje to młotek straszny. Zero finezji i inicjatywy.

Haha, mam podobne spostrzezenia. Marroka emocje zalewają, w wieku szczenięcym kompletnie nie myślał czy coś jest straszne czy nie, do tego stopnia że jak go ugryzł husky dosyć poważnie to nadal chciał się z nim witać, jak widać ma to swoje minusy....
Elentia jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 14:51   #13
Shyboy
aen'drean va, eveigh Ain!
 
Shyboy's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: Stargard
Posts: 205
Send Message via Gadu Gadu to Shyboy
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post

Byłoby miło, gdyby obserwacjami podzielili się opiekunowie pozostałych psów z tego miotu jak i z miotu K.
Skoro zostaliśmy wywołani...
Z Narsilem to w ogóle ciekawa historia. Młodego poznałam na Słowacji jak miał zaledwie rok. Gdy podchodziłam do niego, gdy siedział pod domkiem to cieszył się niesamowicie że jakiś człowiek przyszedł, pogłaskał, dał coś smacznego (chociaż widział mnie pierwszy raz w życiu). Czyli na pierwszy rzut oka: mega przyjacielski, nie lękliwy pies. Obóz na Słowacji się skończył i tak się potoczyło że kilka tygodni później pojechałam po Narsila i przywiozłam go do siebie. Pierwsze kilka dni-kłębek nerwów (moich i psa). Bo jak to będzie? Czy się dogada z Shejupkiem? Czy to na pewno dobra decyzja? Minął jakiś czas, Narsil się zadomowił, ale zauważyłam że nabiera coraz większego dystansu do obcych (szczególnie mężczyzn). Nie był to strach, nie burczał, nie uciekał, ale gdy dochodziło do "konfrontacji" z jakimś obcym chłopem Narsil czuł się bardzo niekomfortowo, dał sie pogłaskać, ale ogon pod brzuchem, z miną "skończ już, błagam".
Później dużo zmian u nas, kilka zmian zamieszkania, młodego ciągałam ze sobą na uczelnie (miałam taką możliwość), teraz z racji tego że pracuję za barem zrobił się z niego pies barowy No i jakoś ta rezerwa do ludzi zniknęła. Jak ręką odjął. I chyba nie potrafie tego jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Owszem zdarzają się sytuacje gdzie Narsil nie czuje się dobrze (np. na wystawach) ale jest to tylko i wyłącznie moja wina, ze względu na to że to ja mam wtedy ogromnego stresa, a wiadomo, po sznurku to i na psa wszystko spływa.
Teraz znajomi się smieją, że pies 3 lata a zachowuje się jak zaawansowany geriatryk On ma na wszystko czas, on sobie poleży, poodpoczywa. Mogą go ludzie głaskać, ciągać za uszy, fafle a on to znosi ze stoickim spokojem. Gdyby był człowiekiem mógłby być pedagogiem. On się nie awanturuje z innymi psami, nigdy nie dąży do konfrontacji. I możecie mi zarzucić że nie mam 100% wilczaka, ale jakoś mi to nie przeszkadza...
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery
Shyboy jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 15:34   #14
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

Elentia - o to, to! "nawet jak ją coś zaniepokoi to ciekawość w niej zwycięża, szybko wraca do stanu wyjściowego."
Różnica między Dewi a Gorthanem jest pod tym względem zauważalna. Mało mamy straszydeł, zaraza. Szczekający na nas koziołek był powodem jeża, ale zawołany szczeniak (wczesny kwiecień to chyba był, jak się leśne towarzystwo obudziło) usiadł sobie i naśladował Dewi, która dostała komendę siad (nie ganiamy zwierzątek). I tak sobie odsiedzieliśmy. Kolejne jelonki wymagają już mojej interwencji, bo próbuje za nimi latać. Ostatnio zdziwiły/przestraszyły go bijące się w krzakach kawki - odskoczył i ... pobiegł sprawdzić (a był wtedy tylko ze mną, bez Dewi).
O ile się nie mylę Dewi trzeba było bardziej namawiać do obłaskawienia straszydła.

Shyboy - o ile się nie mylę Narsil jest "z odzysku". I cały czas nie umiem jakoś sensownie zebrać w słowach "i co z tego". Jedyne, co mi przychodzi do głowy i czego nie obalam w dwóch następnych zdaniach to to, że ma inny charakter niż Bru (bardziej zrównoważony, mniej pobudliwy). Ale czy psy (wilczaki) bardziej pobudliwe są też z natury bardziej strachliwe?

Mamy sporo danych o tym, jak wychowywany był miot K w hodowli. Środek domu, wszystko się dzieje z psami, życie codzienne normalnego domu oraz ekstra atrakcje, brak możliwości schowania się. Efekty ocenimy za 2 lata mniej więcej - o ile właściciele nie znikną i zechcą się podzielić doświadczeniem i przemyśleniami.
Z uwag - my się już nie socjalizujemy. Pracujemy raczej, bym to ja była pępkiem psiego świata. Żadnych innych piesków (młody spotyka się tylko z psami zawsze nastawionymi na radosną zabawę - bez ustawiania czy nawet wstępnej sztywności) i nie ciągam go na siłę do ludzi a raczej odwołuję i zachęcam do kontaktów ze mną zamiast do witania się ze wszystkimi.
Obserwuję też znacznie mniejszy lęk separacyjny niż u Dewi. Klatka nie jest problemem. Zostanie na terenie też. Nie ma karczowania, wycia, prób wydostania się (nie kocha mnie, czy jak?????) .
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 15:52   #15
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Joanna View Post
I tu jest wampir pogrzebany bo JA nie mam pewności, czy u Bru to geny czy kwestie środowiskowo - socjalizacyjne. Nie wiem nic o jej wczesnej socjalizacji.
Nie znam Bruxy, ale znam jej mamę Inti - to bardzo towarzyska, otwarta przylepa - ludzi lubi i nie jest ani trochę nieśmiała. Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, że każdy - znany i nieznany człowiek jest do powitania z foczką i merdaniem.
Miałam okazję odwiedzić w hodowli miot D -maluchy były po solidnej wczesnej socjalizacji, do ludzi szły jak w dym, nie bały się hałasów, nowych zapachów, itd. (Makota i Bartek + kilka innych osób może poświadczyć). Niedawno poznałam dorosłą Diablicę - pod względem charakteru - cała mama Inti. Bardzo kontaktowa i wesoła, każdy dwunogi to jej kumpel. Czakram, siostra Bruxy potrzebowała więcej czasu żeby podejść po smaczka, ale w końcu przyszła.

Mówiąc o strachliwości dobrze byłoby ten termin dobrze sprecyzować. Bo dla jednej osoby pies strachliwy to taki, który się kładzie, chowa za innych i nie ma ochoty na żadne interakcje, a dla kogoś innego - pies, który jest ostrożny - zanim coś zrobi potrzebuje dłuższej lub krótszej chwili, żeby to oswoić. Widziałam bure, których właściciele ostrzegali mnie, że są strachliwe, a które moim zdaniem wykazywały zgodną ze wzorcem ostrożność i nieufność, po chwilowej rezerwie zachowywały się naturalnie ale i takie które przywierały do ziemi, a właściciele twierdzili, że takie są wilczaki i bynajmniej nie uważali je za strachliwe. Bez dokładnej definicji, możemy sobie rozmawiać każdy o czym innym
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 18:54   #16
Galicja
Galicyjski Wilk
 
Galicja's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
Default

Skoro już piszemy o miotach (przynajmniej jednym ) moim , nie dziwne że zabiorę głos. Wszystkie moje szczeniaki są tak samo wychowywane, w kontakcie z moją rodziną , domem i wszystkim co z tym jest związane. Widzę różnice w miotach, choć dopiero 4 wyszły z mojej hodowli. Po Inti 2. Widzę różnice w nich.. ale jedno co mogę powiedzieć to to że z mojego domu szczeniaki wyszły pewne siebie, lubiące kontakt z ludźmi rozbawione i radosne. Powołany wyżej miot C był odbierany ( w większości ) na I W.A.R. gdzie była masa ludzi , były kiziane, przytulane itd....i były z tego zadowolone Każdy właściciel dokonywał świadomego wyboru , po wielu konsultacjach ze mną jak i spotkaniach ze szczeniakami wątpię by któryś z nich chciał i wybrał wilczaka lękliwego, zwłaszcza że w większości miały być używane do dalszej hodowli
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/

Last edited by Galicja; 21-06-2013 at 19:03.
Galicja jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 19:21   #17
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Widziałam bure, których właściciele ostrzegali mnie, że są strachliwe, a które moim zdaniem wykazywały zgodną ze wzorcem ostrożność i nieufność
Dobrze by było dla rzetelności i wartości merytorycznej tej dyskusji, aby trzymać się faktów a nie dowolnej inerpretacji zasłyszanych opowieści. Podobnie jak apelujesz o doprecyzowanie terminu "strachliwy", ja proszę o wskazanie fragmentu wzorca, na który się powołujesz, bo jako żywo, we wzorcu jest napisane: TEMPERAMENT / CHARAKTER
Żywy, aktywny, wytrzymały, posłuszny, szybko reagujący, nieustraszony i odważny. Swojemu właścicielowi okazuje nadzwyczajną wierność. Odporny na trudne warunki pogodowe. Wszechstronny.

Nie chodzi o czepianie się dla idei ale stwierdzenie, że wzorcowo wilczak jest ostrożny i nieufny, wypacza cały temat i pozwala na powielanie tych nieprawdziwych informacji.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 21-06-2013, 22:43   #18
Wonderfull Wolf ES
Senior Member
 
Wonderfull Wolf ES's Avatar
 
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
Default

Quote:
Originally Posted by Skrzat&Bow View Post


Mi od razu przyszedł na myśl wilk, jego naturalny strach przed człowiekiem.
ja z tym naturalnym strachem bym polemizował. Wydaje mi się, że to jednak kwestia wielopokoleniowych doświadczeń - rozsądnym jest się bać człowieka, bo zabija.




Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post

I to jest dobra odpowiedz na slowa Gagi dlaczego psy inaczej sie zachowuja na ringu a inaczej ze szkoleniem. Stres przewodnika ma ogromny wplyw na psa, w moim przypadku na wystawach dochodzi jeszcze niechec i frustracja, nie potrafie do tego radosnie podchodzic, wiec po prostu juz nie bede go meczyc. A szkolenie jak sprawia radosc to po psie widac jaki ma zaciesz, wtedy przewodnik jeszcze bardziej sie raduje, co tez pozytywnie wplywa na psa

EDIT: zauwazylam tez ze zmeczenie bardzo wplywa na jego reakcje, im bardziej zmeczony, tym bardziej marudny i niechetny do wspolpracy, co mozna bylo zobaczyc w Lodzi.
i znowu - polemizowałbym to chyba przez te różnice ciśnień i temperatur
Nie uważam, że strach przewodnika/handlera jest jedynym wytłumaczeniem tego jak pies zachowuje się na wystawie. Generalizował nie będę, ale po własnej empirii - nie dałbym mojej Młodej Championatu. Mniej tu ważny eksterier - to hodowlanie można poprawić (a jest co ) chodzi mi o charakter. Wilczak nie powinien się bać oceny - moja Młoda szału dostaje jak ktoś na nią patrzy. Były może ze 2 wystawy, gdzie było w miarę. Najpierw myślałem, ze to kwestia socjalu, obycia, itd. Nie! Ją to po prostu przerasta, bo jest suką, która przejawia strachliwość. Piszę przejawia, bo to znowuż nie jest prosta sprawa.
Kilka przykładów: od kilku lat łazi ze mną wszędzie - praca, koncerty, imprezy, spacery, wystawy, miasto, wieś, pole, las. Na ludzi reaguje różnie:
- w pracy nauczyła się świetnie rozpoznawać kto pod wpływem jakiej substancji jest i reagować zgodnie ze swoim instyktem (?), tj. na osobę po stymulantach reaguje najeżeniem i warknięciem, nie podejdzie za Chiny ludowe; osoby po opioidach - podejdzie, obwącha, nawet pozwoli się pogłaskać, generalnie w większości wypadków olewa
- na spacerach: mężczyzn idących w naszym kierunku szybkim krokiem, którzy na odległość kilku metrów wyciągają rękę, robią szybki ruch, powiedzą coś do mnie - najeżenie, wyszczerzenie zębów, warczenie, kilka razy ruszyła, ale na zasadzie straszenia - na komendę odpuszcza i stoi dumnie napięta przy mnie. Na ludzi wgapiających się w nią i natarczywie zagadujących reaguje strachem, chce uciekać.
- nowe zjawiska w otoczeniu czy to nowym, czy które zna - budzą lęk i najchętniej by zwiała
- kontakty z innymi psami - "małe": oprócz miłości do cardiganów i pembroków resztę olewa totalnie, czy ją atakują, czy szczekają przechyla głowę i się dziwi; ok. 1,5 roku gnoiła młodych chłopaków. Od 2 r.ż szczeniaki rozemocjonowane ustawia i gdy się uspokoją wita je i się z nimi bawi, z chłopakami - się obwącha, chwilę pobawi i idzie dalej; suki - trzy typy: I -uwielbia takie, które chcą się z nią bawić i generalnie najbardziej szaleje z sukami (np. Bashtee, Peri); II - nie pobawi się, ale też nie zaatakuje, na zasadzie każda chodzi własnymi ścieżkami, czasem walniemy pokazówę kłapiąc w powietrzu i idziemy dalej, albo pozwolę się przewrócić na glebę i idziemy dalej (np. Cayo, siostra Witty); III - inna suka na dzień dobry atakuje - nie pozostanę obojętna, ale zębów nie użyję, co najwyżej do ziemi przycisnę.
- w kontakcie z naszym dzieckiem: wrażliwa, delikatna, czujna siostra.

Niby "normalna" suka, ale nie jest odważna i pewna siebie. Założyłem wątek dotyczący jej dolegliwości bliżej nie określonych. Medycyna mówi, wszystko jest ok (pomijam problem z wydzielaniem amoniaku), ale ataki są. Moim zdaniem tak właśnie daje upust emocjom, które się w niej kumulują a podłoże mają w strachu. Mieszkamy od początku w centrum Wwy a Młoda i tak lęka się miasta, może nie tak jak na początku, ale też cudnie nie jest.

Czy to kwestia genów - myślę, że nie. A dowodów na to empirycznych mam kilka Czy niewystarczającego socjalu - na zawsze pozostanie to moją zagadką.




Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Nie znam Bruxy, ale znam jej mamę Inti - to bardzo towarzyska, otwarta przylepa - ludzi lubi i nie jest ani trochę nieśmiała. Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, że każdy - znany i nieznany człowiek jest do powitania z foczką i merdaniem.

Potwierdzam, przebyliśmy razem trasę WAR. Inti szła nie ze swoją Pańcią, tylko z ludźmi, których słabo znała. Do wszystkich ludzi była super, z moją Sukkulą - typ zachowania nr II, tj. ogłaszamy pokój, idziemy obok siebie, czasem burkniemy ale nic się nie dzieje.

Bądź tu mądry człowieku
Wonderfull Wolf ES jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 21:33.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org