|
Wzorzec & bonitacje Jak powinien wyglądać typowy wilczak, ile waży CzW, ile ma w kłębie, informacje o przeglądach hodowlanych .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
09-03-2009, 19:46 | #1 |
Member
|
Historia i rozwoj rasy w Polsce
Będzie off-topic, ale skoro został już poruszony ten temat to chyba masz podane nieprawdziwe informacje na temat naszych pierwszych kontaktów z rasą. Wilczakami zainteresowaliśmy się nie mając pojęcia, że jest jakiś w Polsce. Jeśli dobrze pamiętam Margo dzwoniła nawet do Zarządu Głównego w tym czasie, by dowiedzieć się, czy jest jakiś w Polsce i udzielono jej, jak się potem okazało, błędnej informacji, że nie. Pierwsze spotkała wcześniej na wystawie w Niemczech, a kontakt z hodowcami nawiązała przez Rijke Klostergard z Danii, a potem Pavla z Pragi (teraz hodowla "Sedy chlup"), który miał pierwszą czeską stronę www o wilczakach i z jego pomocą udało się sprowadzić do domu Boltona. Jakiekolwiek informacje, które zebraliśmy przed naszym pierwszym wilczakiem pochodziły wyłącznie z zagranicznych źródeł. I wiesz co... zazdroszczę teraz nowym właścicielom, że mają wszystko podane na tacy. O tym, że wilczaki są w Polsce dowiedzieliśmy się na wystawie w Łodzi, w czasie gdy mieliśmy już w domu Boltona, prowadziliśmy oficjalną stronę czeskiego klubu rasy i istniała już pierwsza baza danych.
__________________
"It's too bad that stupidity isn't painful.” Anton LaVey |
10-03-2009, 00:26 | #2 |
Wilczasty : Foto
|
Ja też dołożę swoje 3-grosze do tego tematu. Wystawiam psy od dosyć niedawna bo od 1996 roku. Z psami jeździliśmy po całej Polsce i to niemało . Do roku 1999 nigdzie na wystawie nie widziałem ani nie słyszałem o rasie Ceskoslovensky Vlcak. W momencie kiedy pojawił się Bolton poznałem rase i przez kilka lat obserwowałem jak rozwija się pies i co nowego sprowadzają Peronowie . Co stego że wcześnej ktoś sobie miał wilczaka jak nie pokazywał swojego rodzynka ani też nie promował rasy.
__________________
Brązowa Odznaka Honorowa Związku Kynologicznego w Polsce Braterstwo Wilczaków Galeria |
10-03-2009, 09:38 | #3 | ||
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Quote:
Quote:
JUKRO z Pohranicni straze CS 01.07.1990 Regionalna WPR WARSZAWA s. M.Redlicki, kl. honorowa, doskonała, Zw.Wystawy 24.06.1990 KWPR PŁOCK, s. M.Koziczewska, kl.honorowa, doskonała 06.05.1990 KWPR ŁÓDŹ s.H.Dereziński, kl.honorowa, doskonała No ale w 1999 roku miałeś 17 lat, a 1990 - aż 8. Tak więc mogłeś nie wiedzieć. Tylko nie rób z tego nie wiadomo jak ważnego faktu.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
||
10-03-2009, 10:44 | #4 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
Z tego co wiem to wilczaki sa uznawane w FCI od 1999r??
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
10-03-2009, 10:53 | #5 | |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Niestety, wiesz źle.
Quote:
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
|
10-03-2009, 10:57 | #6 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
Nie do końca źle:
"Ostateczne zatwierdzenie rasy miało miejsce na konfernecji w Meksyku w roku 1999."
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
10-03-2009, 11:41 | #7 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Czyli każdy z nas napisał kawałek z wikipedii
Tym nie mniej po 13.06.89 można było wystawiać CSV i dlatego Jukro załapał się na klasę honorową
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
10-03-2009, 11:52 | #8 |
Member
|
Można było wystawiać od 89 roku, ale dopiero od momentu ostatecznego uznania, czyli od roku 1999 wilczaki moga otrzymywac wniosek CACIB i tytul Interchampiona.
__________________
"It's too bad that stupidity isn't painful.” Anton LaVey |
10-03-2009, 12:12 | #9 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Dzięki za uściślenie.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
10-03-2009, 15:05 | #10 | ||
VIP Member
|
Quote:
Dodatkowo samo posiadanie psa nie ma nic wspolnego z obowiazkiem posiadania wiedzy na jego temat - ilu jest w Polsce posiadaczy rasowych ONow, ktorzy te psy maja od generacji, ale nie maja bladego pojecia jak brzmi wzorzec CzW... I bardzo czesto dotyczy to nawet hodowcow. W CzW nie jest inaczej... Literki niewiele maja wspolnego z rzeczywista wiedza i dlatego bylam oraz bede przeciwniczka znaku rownosci "dlugoletni hodowca" = "spec od rasy". Ale post Daniela wskazuje na cos innego - nie na daty, ale na to jak rzeczywiscie wygladal rozwoj tej rasy w Polsce. Quote:
Z calym szacunkiem dla hodowcow "Wilk z Polskiego dworu", ale to nie dzieki nim poznalismy rase i nie dzieki nim sprowadzlismy nasze wilczaki. Nie bazowalismy na ich wiedzy i nie pobieralismy u nich nauk. Przez lata dzialalismy kompletnie osobno i nie mielismy ze soba zadnego kontaktu. A o ich istnieniu dowiedzielismy sie o wiele pozniej - kiedy juz istnial Wolfdog, baza danych, polskie strony o CzW, a my mielismy pierwszego wilczaka. Nie, my nasza wiedze czerpalismy u zrodla - od samego Hartla, Rosika, czeskiego i slowackiego klubu hodowcow i tamtejszych aktywnych hodowcow. Moze to wlasnie powod tak ogromnej roznicy w naszych podejsciach do hodowli i ogolnie do tej rasy. W naszym domu byly zawsze owczarki niemieckie (lub kundelki). I to ON mial byc kolejnym psem. Nie z Polski, gdzie mozna bylo nabyc jedynie 'wystawowce', ale z Niemiec. W tamtym czasie po wystawach i zawodach jezdzilam ze znajoma hodowczynia afganow z Niemiec - i jezdzilam wylacznie po Niemczech. W Polsce nie bylam ani na jednej wystawie - pierwsza zaliczylam dopiero z Boltonem. To wlasnie owczarki spowodowaly, ze poznalam wilczaki, ktore oceniano na pobliskim ringu na wystawie w Lipsku w 1996. Jedno spojrzenie i przepadlam... Potem byly LATA poszukiwan. Przemek napisal juz o Rijke. Niestety ani ona, ani jej siostra (obie mialy psy z hodowli pana Hartla) nie planowaly miotow. Na szczeniaka ze Szwajcarii sie nie zdecydowalam - zbyt przypominal owczarka. Polske - odpuscilam. Wlasnie z powodu o ktorym pisal Daniel - rasa ta byla u nas KOMPLETNIE nie znana. CzW byly w polskich rekach od prawie 30 lat. Rasa uznana oficjalnie od 8. Jednak gdy zatelefonowalam do ZKwP do Warszawy z pytaniem o wilczaki dowiedzialam sie, ze w Polsce ich NIE MA, nie ma ZADNEJ hodowli, ale ze czasem na wystawach pojawiaja sie psy z Czech. Jak widac nawet warszawcy dzialacze ZKwP nie mieli pojecia, ze w Warszawie zyja wilczaki. I to od lat. Oczywiscie "oddajmy Królowej co królewskie": nie mam zamiaru umniejszac roli panstwa Bednarskich w historii rasy w Polsce. Byli i juz na zawsze pozostana pierwszymi wlascicielami wilczakow. Pamietam, ze bylam niesamowicie dumna, gdy od pana Hartla dowiedzialam sie, ze wilczaki dotarly do Polski tak wczesnie (wtedy nie wiedzialam jeszcze, ze byl to pies w rekach p. Bednarskiego, w ewidencji figurowal jako pies w rekach Wojska Polskiego). I jest to cos, czym mozemy sie wszyscy szczycic, bo Polska staje sie krajem, ktory mial wilczaki w tym samym czasie co Slowacja i Czechy; na dlugo przed reszta krajow w Europie. Jednak ilosc lat obecnosci CzW w naszym kraju nie miala przelozenia na ilosc informacji o tej rasie dostepnej u nas. Nie wiem, czy nie umieszczanie nawet podstawowych danych o CzW bylo celowe, czy tez nie. Nie mam zamiaru oceniac takiego postepowania ani jego powodow. Faktem jest, ze do konca 1998 rasa ta w Polsce w zasadzie nie istniala. Zaistniala dzieki nam (i nie mam tu na mysli wylacznie mnie i Przemka, bo mielismy pomoc takze innych wlascicieli CzW) i to dlatego tak wiele osob bedzie pisac dokladnie te same slowa co Daniel... Nie, aby komus zrobic na zlosc, czy umniejszyc role innych, ale dlatego, ze wlasnie dzieki nam poznali CzW. A nasza historia...? Na wilczaka czekalam ponad 2 lata. Mam go dzieki Pavlowi (hodowla "Šedý chlup"). Byl pierwszym Czechem, ktory zalozyl strone o wilczakach. Dzieki niemu w internecie pojawily sie strony czeskiego klubu i informacje o hodowlach. To dzieki niemu w internecie jest tyle PRAWDZIWYCH informacji o CzW. Nasza wspolpraca zaczela sie, gdy w 1998 udalo mi sie wprosic do niego na wizyte... Dzieki niemu mamy wilczaka i dzieki niemu udalo sie nam wkrecic w rase i nawiazac kontakt z "VIPami". To on zarazil mnie i Przemka swoim entuzjazmem. Przez wiele lat pracowal dla CzW - to on stworzyl z nami Wolfdoga. I pracowal mimo klod rzucanych mu pod nogi przez "dlugoletnich hodowcow", ktorzy sami nie robili kompletnie nic, ale tez nie zyczyli sobie, aby ktos inny robil choc odrobine wiecej od nich... Nie moge tez nie wspomniec o pomocy jaka wtedy uzyskalismy od Moniki Soukupovej (hodowla "z Molu Es"), ktora udostepnila nam mase danych o CzW. I o wszystkich informacjach przekazywanych nam przez pana Hartla. Miotow w tym czasie bylo malo, a z powodu pustych kryc na swojego musielismy troche poczekac. Ale udalo sie - na poczatku 1999 trafil do nas Bolton. W tym czasie najbardziej "oberwalo sie" nam za brak informacji o wilczakach. Popelnilismy bledy, ktorych bez problemu mozna byloby uniknac, gdyby tylko byly dostepne PODSTAWOWE artykuly o charakterze CzW i jego wychowaniu. W Polsce na taka pomoc liczyc nie moglismy (Bolton byl wtedy "pierwszym CzW w Polsce" - nikt o innych wilczakach nie slyszal, mimo, ze dzieki liscie "Wystawy" mielismy kontakt z aktywnymi psiarzami z naszego kraju). Oczywiscie bez problemu uzyskalibysmy pomoc od hodowczyni z "Eden severu", czyli Lucki, ale jezyk czeski mimo, ze pozornie podobny, nie pozwalal jednak na wzajemne zrozumienie sie, gdy chodzilo o fachowe porady. I ponownie moglismy liczyc wylacznie na "zrodlo" - co miesiac w Czechach Pavel organizowal spotkania CzW - pojawiali sie tam aktywni wlasciciele, praktycznie stalym gosciem byla Monika Soukupova, czy pan Hartl. To od nich czerpalismy swoje informacje, to dzieki nim wiemy to co wiemy. Nie z oficjalnych wywiadow czy prasowych artykulow, ale z opowiadan o rasie, z rozmow przy kieliszku morawskiego wina. Informacje, ktorych nie znajdzie sie w ksiazkach, ktore nigdy nie zostaly zapisane. I TO SA OSOBY, KTORE NAS STWORZYLY. Jestesmy tu dzieku Lucce, bo gdybym zamiast Boltona dostala w rece strachajle, to bylby to nasz pierwszy i ostatni wilczak. Jestemy dzieki entuzjazmowi Pavla, ktory pokazal nam, ze wilczak to nie tylko fajny pies, ale i grupa fantastycznych ludzi zgromadzonych wokol tej rasy. Jestesmy dzieki Monice, ktora jako poradca chowu udostepniala nam informacje o wilczakach. I oczywiscie panu Hartlowi, ktory jest prawdziwa skladnica wiedzy. Nie guru, czy bogiem, ale najwiekszym milosnikiem wilczakow, ktory swoja wiedza bardzo chetnie dzieli sie z kazdym, kto chce sie czegos dowiedziec. W tamtym czasie poznalismy oczywiscie rowniez polskie CzW - najpierw uslyszelismy o osiagnieciach Irmy. Potem na wystawie w Lodzi spotkalam panstwa Bednarskich. Jednak byly to jedynie spotkania raz czy dwa razy w roku. Nasza aktywnosc zdecydowanie koncentrowala sie na Czechach i Niemczech, a pozniej Slowacji. To wlasnie na wystawie w Soest (DE) w 2001 poznalam Sonie Bognarova (hodowla "Zelená voda" wczesniej "zo Sennej") i Milana Budaja (hodowla "spod Ďumbiera"). Choc musze powiedziec, ze moja wizja wilczaka z tamtych czasow legla w gruzach za sprawa kogos innego... Jozefa Straki (hodowla "z Oravy")... O ile wczesniej juz postanowilismy dowiedziec sie wiecej na temat "jak rzeczywiscie wygladaja slowackie psy", a Jolly postanowilismy kryc Milo Ruskov dvor to dzieki temu spotkaniu zapadla decyzja wyjazdu na slowacki oboz... Tam poznalismy F. Rosika - slowackiego ojca rasy. Tam wieczorami sluchalismy o slowackiej historii rasy. Trudno by mi bylo wymienic osoby, ktore zaoferowaly nam swoja pomoc, ktore podzielily sie swoja wiedza.... Z historii "najnowszej" nie moglabym pominac Oskara Dory, ktory po swoim powrocie do grona aktywnych wilczakowcow od kilku lat zalicza sie osob, z ktorych pomocy najczesciej korzystamy. Jak widac nasza historia, historia Wolfdoga, jak i historia naszej hodowli nie ma z Polska nic wspolnego - zrodlo naszej wiedzy jest czysto czesko-slowackie i nikomu, zadnemu hodowcy, czy wlascicielowi z Polski nie zawdzieczamy kompletnie NIC jesli chodzi o nasze poczatki. To hodowcy z Czech i Slowacji mieli wplyw na to jak hodujemy i jakie psy hodujemy. A informacje ktore mamy pochodza bezposrednio od zalozycieli rasy, poradcow chowu i dlugoletnich SWIADOMYCH hodowcow CzW. Kontakt z ojcami rasy - panem Hartlem czy Rosikiem jest dla nas tak oczywisty, ze przez lata nie przyszlo nam nawet na mysl, aby zrobic sobie zdjecie z nimi, aby moc na stronie wpisac informacje "nasza hodowla jest promowana przez pana XXX"... Bo to oni nauczyli nas, ze dobry hodowca to osoba, ktora nie tylko ma szczescie, ale tez sama MYSLI. Nauczyli nas, ze nikt nie ma patentu na nieomylnosc. Dlatego naszych psow NIE WYBIERAL nam Hartl ani Rosik, a reproduktorow NIE DOBIERA nam komisja hodowlana. Zadna ze znanych osob NIE NAKAZALA nam krycia takim, a nie innym psem i nie hodujemy i nie bedziemy hodowac wedlug wytycznych pana XXX czy pana YYY. Korzystalismy, korzystamy i bedziemy korzystac z rad osob doswiadczonych, bardzo jej sobie cenimy i jestesmy za nie bardzo wdzieczni. Ale decyzje jakie podejmujemy i wybory sa NASZE i nikogo innego. Dzieki temu mozemy tez powiedziec, ze kazde nasze osiagniecie to zasluga naszego doswiadczenia, wiedzy i... szczescia jakie dotad mielismy. "Szczesciem" z nikim podzielic sie nie mozemy... Doswiadczeniem, wiedza i informacjami jakie uzyskalismy oczywiscie tak. Z tego powodu powstal wlasnie Wolfdog - serwis, ktory informacje czyni dostepnymi nie tylko dla wybranych i guru, ktorzy maja czas i fundusze jezdzic na spotkania, wystawy, szkolenia. Ale dla przecietnego posiadacza wilczaka. My zaczelismy - teraz z wiedzy tej korzystac (ewentualnie dzielic sie wlasna) moze kazdy. A gdy ktos to doceni - BARDZO nam z tego powodu milo. Takie rozmowy toczyly sie nie raz. btd popelniasz duzy blad zwracajac uwage na liczby i daty. Sa one wazne dla statystyk i historii. Ale wiedza i doswiadczenie to nie cos co da sie w ten sposob zmierzyc. Spotykalam juz hodowcow CzW, ktorzy hoduja od dziesiatek lat i maja na swoim koncie okragla liczbe wyhodowanych CzW, ale nie maja nawet podstawowej wiedzy na temat rasy, selekcji, genetyki, czy szkolenia. Hodowca z 5 miotami na koncie ma wieksze doswiadczenie niz osoba, ktora nie miala ani jednego miotu. Ale niekoniecznie tez wieksza wiedze o rasie. Wlasciciel 10 CzW moze nie miec pojecia na temat wychowania psow, a wlasciciel jednego wilczaka moze byc swiatnym specem od szkolenia. Nawet nie wiesz ile moga wiedziec "mlodzi"... Nie skreslaj ich wiec dlatego, ze moga pochwalic sie jedynie malymi "cyferkami" - czesto wiele mozna sie od nich dowiedziec. Czasem nawet wiecej niz od tych "dlugoletnich"....
__________________
|
||
10-03-2009, 15:36 | #11 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Nie skreślam ze względu na wiek. Ale 'ja nie słyszałem' jest słabym argumentem, i nawet ja go staram się nie używać. Wielokrotnie pomagali mi o wiele młodsi ale z o wiele większą wiedzą i dla mnie to żadne halo. Ale przy pamiętaniu że historia jest dłuższa niż własne doświadczenia.
Za historię dziękuję, co do twoich domysłów to są błędne, a więcej napiszę w domu jak dokładnie przeczytam - za dużo żeby pochopnie smarować. A może opisałabyś całą waszą historię z CSV? Mimo wszystkich sporów, utraczek itd, chętnie przeczytałbym.
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] Last edited by btd; 10-03-2009 at 15:50. |
10-03-2009, 16:34 | #12 |
Junior Member
Join Date: Oct 2003
Location: Warszawa i okolice
Posts: 59
|
Kompletna niezgodność treści z tematem. Temat powinien brzmieć, Hodowla z Peronówki – jej historia i promocja. I taki temat byłby faktycznie ciekawy. Ale niestety Właściciele tej hodowli mylą pojęcia historia i promocja.
Historia wilczaków w Polsce jest jaka jest i wszyscy miłośnicy rasy ją znają, ale tym co nie znają , zgodnie z tematem przypomnę. 1969 rok RINGO z PS, F3. W rodowodzie wpisane jest tylko nazwisko właściciela, taki sprytny manewr, bo faktyczny właściciel był dzieciakiem, a ojciec tegoż dzieciaka nie chciał figurować jako właściciel. RINGO był układany i szkolony przez wojsko wg programu specjalnie ułożonego na potrzeby 11 latka, rzeczywistego właściciela. To tyle tytułem wyjaśnienia, chociaż i tak jest to fakt powszechnie znany. Rok 1980 JUKRO z PS wystawiany trzykrotnie w 1990 roku: ŁÓDŹ, Płock, Warszawa. Pierwszy wilczak w Polsce zarejestrowany w Związku Kynologicznym w 1987 roku to CVIKA Pohostinstvo CS ur.10.08.1987r, nr PKR - I – XXXII – 6525, nr rejestracji oddziałowej Oddziału Warszawskiego 38897a/I/87, właściciel Mirosław Bednarski, nie wystawiana. W 1996 roku pojawiła się w Polsce IRMA z Litavske kotliny CS, pokazywana w latach 1997-99 na kilku wystawach, a wszystkim znana ze swoich osiągnięć w szkoleniu. Grudzień 1997 r. CLIF od Bulizniku CS, wystawiany w 1999 roku na MWPR w Katowicach, 2 x w Warszawie, MWPR w ŁODZI, MWPR w Poznaniu, Europejskiej w Tulln i MWPR w Pradze Listopad 1999 BEATRIS Vlci nadeje. BOLTON Eden severu zadebiutował na Klubowej wystawie w Łodzi we wrześniu 1999r. W 2000 roku rozpoczęła swoją wystawową karierę JOLLY z Molu Es. To tyle jeśli chodzi o historię. Przykre, że Właściciele strony interpretują fakty, zamiast je przedstawiać. Nie bardzo rozumiem sens tych działań, szczególnie, że w temacie przewijającym się motywem jest moja hodowla. Zaraz znowu padnie zarzut, że to ja ?! robię sobie reklamę ? Szanowni Właściciele strony, bardzo proszę trochę umiaru i zastanowienia, jeśli formalnie na Waszej stronie mnie nie ma, dajcie sobie spokój z ciągłym przypominaniem o mojej hodowli. Ja wiem, że to Wasza strona i możecie dowolnie moderować rzeczywistość, ale „ największą władzą jest panowanie nad sobą” (Seneca z Listów moralnych) Hodowcom z Peronówki szczerze gratuluję władu w promocję rasy CzW w Polsce, Ewa
__________________
www.vlcak.pl |
10-03-2009, 17:38 | #13 | |||||
VIP Member
|
Quote:
Uwaga dotyczaca tematu jest jednak sluszna i dlatego troche go przeedytowalam, aby pasowal do tresci dyskusji. Quote:
Jednak postanowilam napisac to co JA wiem, a nie to co POWINNAM BYLA wiedziec. Quote:
Problem o jakim toczy sie dyskusja to informacje o rasie. A raczej ich brak. Sprowadzajac Boltona do Polski, w czasie gdy internet dopiero sie rozwijal i trzeba bylo bazowac jedynie na artykulach oraz listach (prawdziwych) i telefonach bylam swiecie przekonana, ze CzW u nas nie ma. Po telefonie do Zwiazku Kynologicznego zbytnio tez nie szukalam. Tym bardziej, ze jedyna wzmianka o CzW w Polsce do jakiej udalo mi sie dotrzec pochodzila z katalogu we Wroclawiu, gdzie wystawiala sie Lucka. Dlatego tez rasa rozwijala sie w Polsce z pominieciem polskich wlascicieli CzW. My do naszego psa doszlismy poprzez Niemcy. Marta Irme ma (o ile dobrze pamietam) dzieki Lucce. Nie chodzi o to, ze CzW wtedy w PL nie bylo. Ale o to, ze nikt o nich nie mial pojecia. Ani o psach, ani o istnieniu takiej rasy. Quote:
Quote:
Jak widac nie my przestawiamy historie... To tyle czepialstwa.... Jesli chodzi o moja wypowiedz to byla ona jasna odpowiedza na post btd. Nie po raz pierwszy insynuowal, ze obrocilismy sie przeciwko naszym "darczyncom", czyli pierwszym polskim wlascicielom CzW. Jak widac z listy osob, ktore pomagaly nam przez te lata - nie obrocilismy sie przeciwko nikomu z nich, bo lista ta polskich wlascicieli po prostu nie zawiera.
__________________
|
|||||
10-03-2009, 20:28 | #14 |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
Ja opowiem też pewną historię, jaka została mi opowiedziana w zeszłym roku przy okazji pobytu w Bieszczadach.
Jednak zanim to zrobię powiem, ze ja swojego Wilczaka mam dzięki wolfdogowi. Pomimo tego, ze mam znajomych w Czechach i to do nich zwróciłem się o pomoc w znalezieniu szczeniaka to właśnie od nich dostałem czeską wersję wolfdoga. Dopiero później dowiedziałem się, kto jest autorem strony i do dziś czerpie z niej bardzo dużo przydatnych informacji pozwalających właściwie układać mi mojego Wilczaka. To właśnie tym osobom zawdzięczam swoją wiedzę, spostrzeżenia i to jak mam się uczyć tej rasy. Tak uczyć, bo Wilczaka należy umieć czytać i zrozumieć. Wracając teraz do mojej historii. Będąc w Bieszczadach praktycznie kilka kilometrów od słowackiej granicy w prywatnym domku bardzo przemiłych osób, na kompletnym pustkowiu i odludziu. Właściciel był bardzo zafascynowany Czamborem i wieczorami dużo opowiadał mi o wilkach jak i o takich wyglądających troszkę inaczej i też tak sie zachowujących. Mówił wtedy, ze bardzo przypominają mu z zachowania mojego psa. Osobniki te bardzo blisko podchodziły pod gospodarstwo jednak nie polowały i zbytnio nie bały się ludzi. szperały po śmietnikach. Pierwsze takie spotkanie miał we wczesnych latach, 60 jako dziecko w ogrodzie gdzie natknął się na jak twierdził śpiącego wilka. Oczywiście zamarł w bezruchu, a osobnik spojrzał na niego wstał i odszedł sobie dalej. Później, jako już nastolatek, gdy pracował przy wyrębie lasu bardzo często przemierzał kilkanaście kilometrów nocą do miejsca wyrębu. Bardzo często tez był odprowadzany przez wilka. Często podchodził bardzo, blisko kiedy zostawiał mu jedzenie. Inni opowiadali mi również o swoich znajomych, co mieli takie oswojone wilki u siebie na zagrodzie. Zaczepiało mnie dużo starszych ludzi i opowiadało różne inne historie. Praktycznie nikt tam nie wiedział, ze to jest pies. Wszyscy myśleli, że to wilk, nawet turyści na szlaku. Po kilku dniach zaczeło mi przeszkadzać to ciągłe zaczepianie bo nie bez powodu wybrałem taką wiochę. Właściwie to ja wszystkim tłumaczyłem, ze to jest taka rasa i jakie były jej początki. Sam sie później zastanawiałem czy to były jednak wilki czy psy w wilczej skórze w tych historiach. Nie umniejszając nikomu, ale musze stwierdzić, ze nie ma to znaczenia, kto był pierwszy. Ważniejsze jest to, jaką dysponuje wiedzą i czy sie chce nią podzielić z innymi. Zgodzę się z Małgosią, ze nie koniecznie posiadacz jakiegokolwiek zwierzęcia od długich lat dysponuje większą wiedzą od pasjonata. Nie bez powodu mówimy, ze uczeń przerósł mistrza i to nie jest aluzja do nikogo. |
|
|