![]() |
![]() |
|
Hodowla Informacje o hodowli, selekcji hodowlanej i miotach.... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Junior Member
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
|
![]()
Szkoda Margo, że odwracasz kota ogonem, nie będę się z Tobą przepychać, bo to niczego nie zmieni. Obie wiemy jak było, mnie oburza tylko to że krytykujesz innych, ale nie widzisz kłopotu na swoim podwórku.
Zadziwiające jest tylko jedno: jak myślisz, mając chorego i to w myśl diagnozy weta śmiertelnie chorego psa, będę się obrażać na hodowcę, bo chce mi pomóc????? Musiałabym być kompletnym durniem żeby nie próbować łapać się wszystkiego żeby psa wyleczyć, zwłaszcza że to trwało tyle miesięcy, nawet jeśli uważasz mnie za obrażającą się małolatę informuję Cię, że w przypadku zdrowia i życia nie ma czegoś takiego jak obrażanie się, bo to są zbyt cenne rzeczy żeby głupota i urażona duma miała narażać zwierzę na przedłużające się cierpienie a nawet śmierć. Więc wypraszam sobie takie teksty Wypraszam sobie takie komentarze, tym bardziej że to nie kto inny ale właśnie ja zaprosiłam Cię do siebie do domu, jak jechaliście do Nitry w marcu. Po co? żeby spokojnie pogadać, dowiedzieć się czegoś co mnie interesowało, co nadal mnie niepokoiło. I to ustalałam z Tobą telefonicznie, że będziecie mieli dla mnie chwilę. Psy się wyszaleją a my pogadamy. I co? i nic - było miło, towarzysko, są fajne zdjęcia ale na rozmowy nie było czasu bo zamiast na 14-tą dojechaliście na 21.00. Na rozmowy tak po prostu brakło czasu. Nie wmawiaj mi, że nie chciałam Cię słuchać i skorzystać z Twojej pomocy, bo Twoje dobre rady o konsultacjach z innymi wetami byłaś uprzejma udzielać 29.stycznia, po informacji, że wreszcie jest wet który powoli ale jednak wyciąga Forasa z chorób. To zdecydowanie za późno zważywszy że choroba zaczęła się w tydzień po odbiorze szczeniaka. Rozumiem, że jesteś rozczarowana moją osobą – masz do tego prawo. Ale nie rozumiem, dlaczego - skoro Foras był najwartościowszym szczeniakiem - w żadnym momencie nie mogę liczyć na Twoją pomoc, dlaczego Cię nie zainteresowało wycofanie go z wystaw, problem rzucania się na inne psy a nawet burczenie na ludzi… Margo, jesteś hodowcą, osobą która ma wielokrotnie większe doświadczenie w prowadzeniu psów, szkoleniu, codziennych najdziwniejszych sytuacjach. Przestań odbierać moją postawę jak atak na Ciebie, czy obrażanie się. Chyba czas najwyższy żebyś usłyszała i zaczęła czytać co do Ciebie piszę, żebyś zareagowała w momencie kiedy zwracam się o pomoc a nie …. parę miesięcy później. Tyle i aż tyle oczekuję od hodowcy. Nie piszę do Ciebie codziennie, nie zawracam głowy bzdurami, jeśli do Ciebie piszę, dzwonię to przyznaję że potrzebuję wsparcia, rady, wskazówki… Ps Teraz już wiem , że moim błędem było to, że nie pisałam o tym na forum, może wtedy oczy świata skierowałyby się na mój malutki problemik |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 | ||
VIP Member
|
![]() Quote:
Odpowiedz o dane Forasa z prosba o szczegoly poszla w listopadzie. Temat wrocil 29 stycznia. O zdrowiu nie rozmawialam i nie podejmowalam juz tematu NIGDY wiecej i nie podejme, bo z listow jasno wynikalo, ze tego nie chcesz (to moj odbior). Moze nie chcesz zrozumiec mojego podejscia, ale jesli na konkretne sugestie, prosby i rady dostalam odpowiedz, ze : "nie chcę przerzucać się mailami, jak również odwiedzać kolejnej kliniki, konsultować sposób leczenia i podawane leki z innymi wetami, a szczególnie narażać Forasa na kolejne steresy i niepotrzebne mu wcale kontakty z innymi lekarzami." Dla mnie przeslanie bylo jasne... Potem bylas szczesliwa, ze pies jest zdrowy, a ja nie chcialam wracac do starych niesnasek i pytac ponownie o to samo... Niestety jestem pewna, ze ponownie skonczyloby sie tak samo.. a tego chcialam uniknac... Alejak widac ponownie skonczyli sie na "tak zle i tak niedobrze..." Quote:
Nie, gdybym byla takim podlym hodowca, ktoremu zalezy wylacznie na wystawach i wynikach to dostalabys list, "ze podpisalas umowe i MUSISZ go wystawiac"... Nie - wolalam "stracic" zapowiadajacego sie psa, tylko dlatego, ze tak bylo lepiej dla niego i dla Was...
__________________
|
||
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Junior Member
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
|
![]()
Rozmowa z Tobą byłaby szalenie interesująca gdyby nie to że cały czas wymagasz licytacji i przerzucania się fragmentami maili, przekręcasz daty maili chcąc albo sprowokować do otwartej wojny, albo żeby Ci ustąpić. Bo przecież nie ma sensu pisanie na forum „nie, nie to nie było w tym dniu tylko w innym, a tamto było zupełnie odwrotnie”.
Wracając do wystaw, coś Ci przypomnę Dnia 17.09.2007 I kolejne pytanie kiedy (najlepiej wieczorem) Ty albo Przemek możecie ze mną pogadać przez telefon bo mam kilka bardzo istotnych pytań związanych z charakterem, dominacją i po części z wystawami. Wiem, że Jesteście bardzo zajęci ale ja naprawdę potrzebuję pilnego kontaktu z Wami. Z 21.09.2007 Cześć Margo, niestety mam już pewność, że moje poprzednie kłopoty ze skontaktowaniem się z Tobą to nie przypadek tylko standard Waszego zachowania. Ale mniejsza z tym, skoro ponownie przez kolejny tydzień nie masz czasu, żeby się odezwać to trudno. Powiedziałabym jak poprzednio (gdy Foras chorował) poradzę sobie sama, ale szkoda mi czasu na szukanie znającej wilczaki i ich zachowania osoby, dlatego oczekuję, że chociaż mi odpiszesz Dla ułatwienia dodam, że dzwoniłam w poniedziałek wieczorem tak jak pisałaś, że będziesz pod telefonem, w końcu nagrałam się na domową sekretarkę. W kolejnym dniu od Twojej mamy dowiedziałam się że jesteście w Łodzi, ale pod komórką i znowu echo, nawet na smsa nie odpisałaś. Tyle wyjasnień, żeby się nie przerzucać niepotrzebnie kto zawinił, że nie było kontaktu A to było jedno z pytań: Jak zapanować nad emocjami Forasa na wystawach,żeby nie wchodził na ring taki nabuzowany i z zadartą kitą? To są próby skontaktowania się z Tobą i Przemkiem przez priva. Niestety odpowiedzi nie ma do dzisiaj, a co do pisania że on nie lubi wystaw to zaczęłam o tym pisać od dnia gdy na wystawie byliśmy po raz ostatni czyli 14.10.2008 I jak jasno z tego wynika, najpierw szukałam u Ciebie rady i pomocy, a potem skoro jej nie uzyskałam a miałam problem wycofałam psa z ringów. Gdybyś nie zakładała ślepo, że wiesz co ja myślę i nie podejmowała sama decyzji czy masz mnie zmuszać czy nie do wystawiania psa, tylko pomogła mi albo chociaż zdobyła się na rozmowę, byłoby mi łatwiej. Wiedziałabym co robić i jak reagować na zaistniałą sytuację. A tak….. Powtórzę z poprzedniego postu. Tyle i aż tyle oczekuję od hodowcy. Nie piszę do Ciebie codziennie, nie zawracam głowy bzdurami, jeśli do Ciebie piszę, dzwonię to przyznaję że potrzebuję wsparcia, rady, wskazówki… Ps W żadnym momencie nie nazwałam ani nie uważałam Cię za "podłego hodowcę", mam tylko żal do Ciebie jako do hodowcy. A to zupelnie co innego. Nie trzeba "tracić" zapowiadającego się psa, wystarczy czasem posłuchać w czym tkwi problem i pomóc go rozwiązać. Last edited by Fori; 11-12-2008 at 17:54. |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
VIP Member
|
![]()
Fori, czy chcesz wierzyc, czy nie to ja tych emaili NIE MAM. A zapisuje sobie wszystkie otrzymane.
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |||
VIP Member
|
![]() Quote:
Co do tych po oddaniu Forasa to mam te wyslane dwa tygodnie po spotkaniu, czyli jego odbiorze, ze wszystko jest OK. Nastepny dopiero po dwoch miesiacach (z listopada) z informacjami co przeszliscie... Quote:
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=8380 Ona tez doszla dotego samego wniosku, czytajac jedynie to co pisalas, a nie "siedzac" w swiecie wystawowym. I nikogo to nie zdziwilo, bo Wasza decyzja zbiegla sie w czasie z atakowaniem Forasa przez Basieka... Nie Ty jedna podjelas z tego powodu taka decyzje, wiec WCALE mnie to nie zdziwilo i nie probowalam sie tam doszukac tego, ze mimo wszystko chetnie bys na ringi wrocila, gdyby jakos to zmienic... Problem w tym ze gdy wlasciciel denerwuje sie tym, ze ktos jemu i psu odbrabia "ogonek", ze gdy czlowiek jest pod presja i zostanie zjechany jedynie za to, ze pochyla sie nad psa to NIE MA INNEGO WYJSCIA rozwiazania problemu jak zostawienie wystaw. Bo nigdy nie uda sie zmusic, aby takie osoby jak Basiek poprosic, aby nie pojawialy sie, gdy Wy tam bedziecie... Gdy czujesz presje ("Basieki" pomijam) i nie czujesz sie na wystawie komfortowo to przenosi sie to na psa... i stad to wszystko. Stad "nielubienie" wystaw. Dlatego nigdy nie poddawalam dyskusji Waszej decyzji... bo byla dobra... Macie spokoj, macie luz i zero stresow. Gdybym wiedziala, ze mam przed soba osobe, ktorej na wystawach bardzo zalezy i chetnie bedzie na nie jezdzic to dzialalabym inaczej... Ale tu widzialam jedynie to, ze Ty CHCESZ zrobic tak, a nie inaczej. Quote:
Mielismy juz szczeniaka uzadlonego w oko, przez co grozila mu strata oka. Znalazl sie spec, pies ma sie super. Widzi, stracil jedynie kawaleczek... Gdyby leczyl go wet, ktory byl na miejscu, to obecnie pies nie mialyby jednego oka. Mielismy psa, ktorego u ktorego wet znalazl oderwany kawalek kosci i chcial NATYCHMIAST operowac, bo jesli nie to nigdy nie bedzie normalnie chodzic. Drugi wet (specjalista) nie znalazl KOMPLETNIE nic - stawy i kosci byly w super formie. Po takiej ocenie pierwszy wet przyznal, ze mogl zle odczytac rentgen i za odlamek uznac zalamanie kliszy... Pies operowany nie byl, nie kuleje, ma sie super, wydajnosc na 150% normy. Ale gdyby nie wspolna decyzja i wspolraca z wlascicielem to zoperowano by zdrowego psa... Mielismy psa...bez trzustki (trzustka jest, ale wetowi wyszlo, ze nie dziala)... ![]() Mielismy tez mase przypadkow, gdzie pomagalismy ludziom, ktorzy maja psy od innych hodowcow... Byla przypadki epilepsji, raka, zawaly i udary. I wreszcie dochodza dotego opowiesci ludzi, ktorzy mieli swoje przejscia - kiedy czasem kilka miesiecy leczono psa na calkiem cos innego. I dopiero zmiana weta powodowala, ze problem zostal rozwiazany... I po tym czasie wyrobilismy pewien system, ktory zawsze polegal na tym, ze z zasady uznawalismy, ze "wet moze sie mylic" (nie dlatego, ze go nie lubimy, albo nie cenimy, ale dlatego, ze nikt nie jest nieomylny)... Dlatego zawsze kontakt z wlascicielem polegal na tym, ze potrzebowalismy informacji: - co mowi wet - jakie sa objawy - jakie sa wyniki - co pies dostal A potem bylo szukanie informacji, czy to to, czy wet ma racje, czy takie sa objawy i leczenie. Czy moze mozna zrobic cos wiecej lub moze ktos zna sie lepiej... U nas to nie wyszlo... Wiem, ze jestem "jedynie" hodowca... I weci nie cierpia, gdy hodowcy sie mieszaja, ale czasem rzeczywiscie jest tak, ze to wet sie myli.... To samo ze szkoleniem - kazdy szkoleniowiec mowi, ze wie lepiej, i nie raz trafialy sie nam teksty, ze "moj szkoleniowiec wie lepiej i wie co robi"...Ale czasem nie wie i jedynie psuje... Ale JA pomoc moge jedynie, gdy tez sie podejdzie do tego, ze to wlasnie hodowca ma czasem racje.... nie trzeba wierzyc na 100%, ale brac to pod uwage... Wybacz, ale jesli nie czuje, ze ktos RZECZYWISCIE chce pomocy, to narzucac sie nie lubie...
__________________
|
|||
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
'Wilk z baśni' :)
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
|
![]()
Margo, czy dobrze wnioskuję, że nasze maile z kilkukrotną prośbą dosyć rozpaczliwą czy (i kiedy) mogę zadzwonić i zapytać o Twoje zdanie jako specjalisty i poprosić o pomoc co do Furii (gdy byliśmy po "wypadku" socjalizacyjnym ) też nie dotarły??
__________________
![]() www.wilkzbasni.pl Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni Last edited by Bajka; 12-12-2008 at 10:16. |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
Jesli posty nie przechodza przez poczte wyslij tekst za pomoca formularza na stronie kontaktowej - bo te wysylane sa juz z serwera i nie przechodza przez filtr antyspamowy - nie ma wiec szansy, aby serwer powrzucal je do kosza...
__________________
|
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
'Wilk z baśni' :)
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
|
![]()
Ok, to już mam jasność
![]() ![]()
__________________
![]() www.wilkzbasni.pl Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|