Vai indietro   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Rispondi
 
Strumenti della discussione Modalità di visualizzazione
Vecchio 09-12-2012, 09:10 AM   #181
Grin
Wilkokłak
 
L'avatar di Grin
 
Registrato dal: Aug 2008
ubicazione: Katowice
Messaggi: 2,220
predefinito

Nie chciałam powielać wątków, ale on i tak się już powielił, zatem nie mam skrupułów.
Quote:
Originariamente inviata da avgrunn Visualizza il messaggio
Potrzeba czasu i uporu, mozna sprobowac przez jakis czas codziennie karmic go reka w misce, a potem coraz rzadziej
Moim zdaniem to może, ale niekoniecznie musi przynieść oczekiwany efekt, jeżeli poprzestanie się tylko na tym; pies jednak doskonale rozróżnia sytuacje i inaczej się zachowuje, gdy jesteśmy z nim i żarciem od początku "procesu karmienia", od tej gdy odchodzimy i przychodzimy ponownie. Poza tym na pewno inaczej wygląda nauka ze szczeniakiem a inaczej z psem, który już się ociera o dorosłość, a dalej poburkuje przy misce. W tym drugim przypadku na jakiś czas w ogóle bym odpuściła to wkładanie ręki do miski, gdy pies już je. Potraktowałabym to bardziej, jak coś do czego dążymy, a nie jako metodę oduczania warczenia.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dalej karmić go z ręki, robić sesje z kośćmi (trzymasz w ręce, pies ogryza; drugą ręką podsuwasz mu wcześniej przygotowane super pyszne kawałki, ale kości nie zabierasz, po prostu pozwalasz, żeby puścił na chwilę gnata i zjadł z Twojej ręki oferowany przysmak. Taka sesja kończy się wymianą tej ogryzionej kości na drugą - jeszcze lepszą); uczyć (doskonalić) komendy puść, itp.
Właściwie wyznaję zasadę, że pies ma prawo do spokoju, gdy je i nikt "celowo" nie powinien mu przeszkadzać. Z drugiej strony, my też mamy swoje prawa, a że mieszkanie małe, musimy siłą rzeczy nieraz kręcić się koło Łowcy, który gdzieś się ułożył z obgryzanym gnatem, bo akurat tego np. w danej chwili wymagają obowiązki domowe. Nauka tego nie jest trudna, a z miską chyba nawet jeszcze łatwiejsza, bo kości są z reguły bardziej bronione. Ja to robiłam w ten sposób, że zbliżając się do leżącego z gnatem (miski jakoś nigdy nie bronił) Łowcy, zachowywałam pozycję neutralną; zatem nie patrzyłam na niego, przechodziłam koło niego bokiem lub tyłem, nie schylałam się, a jednocześnie byłam zdecydowana w swoich ruchach. Chodzi o to, żeby naszą "wyzywającą" postawą niepotrzebnie nie zestresować psa. Moje zachowanie pokazywało mu, że nie dybię na jego gnata, po prostu robię swoje, on i jego gnat mnie zupełnie nie obchodzą. Co jakiś czas przechodząc w taki sposób, dorzucałam mu do tej kości jakiś przysmak (ale też bez pochylania, tak w miarę "neutralnie"). Ta metoda zadziałała bardzo dobrze. W tej chwili "latam" koło niego, zahaczając niekiedy stopą o tę jego kostyrę, przechodzę nad nim, gdy mi tak wygodniej. itd.
W Twoim przypadku netach; też bym - myślę - tak właśnie robiła, przy czym istotne jest zwłaszcza na początku, żeby podejść na taką odległość, aby to jeszcze nie wywołało burczenia psa (bo jak zacznie burczeć, wtedy dorzucanie mu smakołyka jest co najmniej dyskusyjne). Stopniowo, ale nie za szybko zmniejsza się dystans, przyjmuje pozycję mniej neutralną, aż docelowo (ale to musi trochę potrwać) osiągniesz oczekiwany skutek. Pośpiech jest tu stanowczo niewskazany.
Aha; wiadoma rzecz; to że pies toleruje przy żarciu jednego domownika, nie oznacza, że automatycznie będzie tak ze wszystkimi.
Grin jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 09:42 AM   #182
avgrunn
Senior Member
 
L'avatar di avgrunn
 
Registrato dal: Mar 2011
ubicazione: Trójmiasto
Messaggi: 1,756
predefinito

Ten pomysl z byciem obok psa podczas jedzenia jest bardzo dobry, mnie do glowy nie wpadlo, serio, bo ja jak psom daje zarcie to zawsze krece sie tuz obok bo tyle z tym roboty ze zawsze musze pozmywac, posprzatac, poukladac, tu garnek przyniesc, tam zaniesc, czasem poodkurzam, nieswiadomie przelaze kolo psow ze sto razy. Moze wlasnie to ma wplyw ze nawet te nasze starszaki zarloki daja sobie wszystko z zarciem robic. A jesli chodzi o kosci to Urcio zwykle zaczyna jesc kosc ode mnie z reki, bo jak dam mu i odejde to lajza pojdzie zakopac i czaic sie na kosci reszty psow, a juz naprawde duzo ma tych kosci pochowanych problem tylko jest taki ze on lubi jak mu kosc trzymam, taki stabilny trzymak na kosci
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 10:01 AM   #183
MagdaW
Junior Member
 
L'avatar di MagdaW
 
Registrato dal: Mar 2010
ubicazione: Wasilków
Messaggi: 368
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Grin Visualizza il messaggio
Tak, ale najlepiej aranżować takie ćwiczenie w miejscach spacerowych, tak żeby dla psa się to wydawało "normalnym" spacerowym spotkaniem. Na ćwiczaku (o czym wielokrotnie wspominano) psy zachowują się inaczej.
Dokładnie, polecam "szczekające ulice"

Quote:
Z tym można by dyskutować. Po pierwsze mnie uczono, że w takich sytuacjach krótkie trzymanie psa odnosi przeciwny skutek; wręcz go nakręca do jeszcze większego "darcia się" i wyrywania do drugiego psa. Oczywiście; najlepsza w takim przypadku - luźna smycz jest w praktyce trudna do zastosowania, dlatego też (i z wielu innych względów) ten problem nie jest łatwy do rozwiązania.
Jak już zostało wspomniane, każdy pies jest inny i każdy właściciel zna swojego psa i wie (lub jeszcze się uczy) która metoda będzie najlepsza. Jeśli mój pies zaczął się nakręcać na innego psa to zatrzymuję się w miejscu i nie pozwalam mu na ruch, ruszam do przodu gdy się uspokoi a w miedzy czasie próbuje odzyskać z nim kontakt . Zawsze staram się tez być pomiędzy Liskamem a psem mijanym, wtedy jeśli nawet chciałby skręcić do psa to krótka smycz prowadzi go w przód a ruchy mojej nogi blokują jego skręt i oczywiście staram się nawiązać z nim kontakt. Natomiast gdy zacznę się z nim szarpać, trzaskać po pysku, robić gwałtowne ruchy i podnosić głos to wtedy bardziej się nakręca.
Cały czas tez obserwuje jego zachowanie, jeśli widzę że chce wysyłać sygnały uspokajające to wydłużam mu smycz i daje możliwość swobodnego zachowania.

Quote:
Samo przeczekanie stanu "nakręcenia" (trzymając psa lub przywiązując) też nie wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem problemu. Po pierwsze dlatego, że takie darcie, wyskoki, szarpanie, to bardzo "fajne" spuszczenie pary dla psa, co w efekcie daje efekt samonagrodzenia. Poza tym zauważmy; w takiej sytuacji (gdy nasz pies się drze, skacze, szarpie), właściciel tego "przeciwnika" najczęściej go zabiera od naszego "agresora" (pomijam, że tamten wcale nie musi mu ustępować ), zatem nasz "niuniuś" dostaje informację, że "wygrał starcie", bo jego działanie odniosło skutek; przeciwnik odchodzi; "aleee go nastraszyłem".
Wydaje mi się, że jednak jakoś trzeba blokować takie zachowanie. Osobiście wątpię, żeby glebowanie było tu najlepszą metodą, ale z drugiej strony uczciwie muszę przyznać, że sami go nie stosując, nie wynaleźliśmy też innego 100 procentowo skutecznego sposobu.
Jedak jakaś metodę stosować trzeba.
Nie upieram się że moja metoda jest idealna ale widzę postępy, wiem jak mój pies zachowywał się półtorej roku temu a jak zachowuje się teraz.


Myślę że z wyskokami do innych psów pomogło mi to jak traktowałam szczeniaka - nie pozwalałam mu na kontakt z każdym mijanym psem tak by się pieski przywitały Nauczył się tej zasady że nie musi się bawić z każdym napotkanym psem a gdy skończył rok i zaczęły się wyskoki musiałm mu tylko pokazać że zasada nie zaczepiania innych psów dalej obowiązuje. A na szkoleniu i osiedlu poznał wystarczająco dużo różnorodnych psów z którymi mógł się bawić.


ps. chyba trzeba podzielić wątek na kilka mniejszych
MagdaW jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 10:16 AM   #184
MagdaW
Junior Member
 
L'avatar di MagdaW
 
Registrato dal: Mar 2010
ubicazione: Wasilków
Messaggi: 368
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Grin Visualizza il messaggio
Co jakiś czas przechodząc w taki sposób, dorzucałam mu do tej kości jakiś przysmak
Wydaje mi się że to jest najlepsza metoda by przyzwyczaić psa do reki w jego misce, tez tak robiliśmy a efekty były błyskawiczne.
MagdaW jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 10:28 AM   #185
Grin
Wilkokłak
 
L'avatar di Grin
 
Registrato dal: Aug 2008
ubicazione: Katowice
Messaggi: 2,220
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da MagdaW Visualizza il messaggio
Jeśli mój pies zaczął się nakręcać na innego psa to zatrzymuję się w miejscu i nie pozwalam mu na ruch, ruszam do przodu gdy się uspokoi a w miedzy czasie próbuje odzyskać z nim kontakt . Zawsze staram się tez być pomiędzy Liskamem a psem mijanym, wtedy jeśli nawet chciałby skręcić do psa to krótka smycz prowadzi go w przód a ruchy mojej nogi blokują jego skręt i oczywiście staram się nawiązać z nim kontakt. Natomiast gdy zacznę się z nim szarpać, trzaskać po pysku, robić gwałtowne ruchy i podnosić głos to wtedy bardziej się nakręca.
Cały czas tez obserwuje jego zachowanie, jeśli widzę że chce wysyłać sygnały uspokajające to wydłużam mu smycz i daje możliwość swobodnego zachowania.
No to mamy jasność; Ty opisałaś tutaj zestaw działań, które podejmujesz (całkiem słusznie) w celu ZAPOBIEŻENIA nakręceniu się psa do stopnia przez Ciebie nieakceptowanego. Avgrunn natomiast pisała bardziej o tym co robi, gdy wyczerpała wcześniejszy "zestaw działań", a pomimo tego Urcio robi swoje (skąd ja to znam ). Z tym co napisałaś powyżej jak najbardziej się zgadzam.
Quote:
Originariamente inviata da MagdaW Visualizza il messaggio
Myślę że z wyskokami do innych psów pomogło mi to jak traktowałam szczeniaka - nie pozwalałam mu na kontakt z każdym mijanym psem tak by się pieski przywitały Nauczył się tej zasady że nie musi się bawić z każdym napotkanym psem a gdy skończył rok i zaczęły się wyskoki musiałm mu tylko pokazać że zasada nie zaczepiania innych psów dalej obowiązuje. A na szkoleniu i osiedlu poznał wystarczająco dużo różnorodnych psów z którymi mógł się bawić.
No właśnie; my natomiast jako "wychowankowie Muchowca" przyjęliśmy w szczenięctwie podobnie jak wielu innych właścicieli zasadę "radosnej socjalizacji". Patrząc na to z perspektywy czasu, nie neguję tego całkowicie, ale gdybym miała taką możliwość, na pewno zmodyfikowałabym parę rzeczy.
Grin jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 10:52 AM   #186
Joanna
Tmave Zlo
 
L'avatar di Joanna
 
Registrato dal: Mar 2005
ubicazione: Kopana k/W-wy
Messaggi: 1,196
Invia un messaggio tremite Skype a Joanna
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da MagdaW Visualizza il messaggio
Wydaje mi się że to jest najlepsza metoda by przyzwyczaić psa do reki w jego misce, tez tak robiliśmy a efekty były błyskawiczne.
Ja tylko chciałabym rozgraniczyć (ze swojego doświadczenia) zachowania
- przy misce
- podczas obgryzania kości
- oddawania kości na komendę

Z miską problemu nie było. "puść" mieliśmy opanowane i domowo i spacerowo (fakt, że Dewi jakoś strasznie na spacerach domowych nie szukała śmieci ale w Warszawie przy Puławskiej pułapki już na nas pozastawiane były więc było gdzie praktykować) ale namęczyłam się, aby suka zaufała nam na tyle, żeby nie burczeć gdy wymyśliłam sobie pogłaskać jej bok podczas gdy ona zjadała gnata.
__________________
Joanna jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 10:54 AM   #187
Rona
Distinguished Member
 
L'avatar di Rona
 
Registrato dal: Aug 2004
ubicazione: Kraków
Messaggi: 3,509
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Grin Visualizza il messaggio
No właśnie; my natomiast jako "wychowankowie Muchowca" przyjęliśmy w szczenięctwie podobnie jak wielu innych właścicieli zasadę "radosnej socjalizacji". Patrząc na to z perspektywy czasu, nie neguję tego całkowicie, ale gdybym miała taką możliwość, na pewno zmodyfikowałabym parę rzeczy.
Znam problem i pamiętam ile trudu musieliśmy włożyć (przy Lorki temperamencie!) w nauczenie suki respektowania komendy "nie idziesz tam"! Nie muszę dodawać, że komenda działa świetnie w warunkach utrzymania stosownej odległości między suką, a "tam". Teraz systematycznie pracujemy nad zmniejszaniem tej odległości, dostosowując ją zawsze do konkretnej sytuacji.
__________________

Rona jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 10:57 AM   #188
DORA
Member
 
L'avatar di DORA
 
Registrato dal: Dec 2007
Messaggi: 993
predefinito

To i ja napisze kilka słow w temacie...
Kazdy z naszych psiakow od małego był karmiony-miska z jedzeniem na podłodze,ja siedzialam obok michy i kazdy kęs wyjmowalam z miski i do pyszczka psiura.Jak za mocno kłapnął zebiskami to lekko palcem pukałam w pyszczek z komendą "delikatnie".Po jakims czasie pozwoliłam na samodzielne jedzenie z miski ale....Jedną ręką mieszałam w misce w żarciu,drugą głaskałam psa po grzbiecie stopniowo przesuwając rękę do pyszczka.Jeśli pies jadł i nie burczał było spokojnym głosem "super pies,dobry pies"a jak burczał znowu karmienie z miski ręką i tak do skutku. Jeszcze jeden szczegół,stawiałam miskę psiaka za każdym razem w innym miejscu na podłodze żeby gówniarz nie pilnował miejsca w którym stoi miska.Moje rece nie wygladaly najlepiej ale to trwalo tylko kilka tygodni i az tak znowu nie boli jak złapanie szczękami przez dorosłego psa pilnujacego swojej michy
A z gnatami podobnie,pies gryzie gnatka którego my trzymamy,głaskanie i chwalenie.
Dzisiaj nie mamy zadnego problemu z zabieraniem jedzenia i kosci, czujemy sie bezpiecznie, bo wiemy ze nasze psy nie odgryza reki ktora je karmi


Kurde ,widze ze po ok dwóch godzinach moj post dopiero sie pojawił...

Ultima modifica di DORA : 09-12-2012 a 11:02 AM
DORA jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 10:57 AM   #189
avgrunn
Senior Member
 
L'avatar di avgrunn
 
Registrato dal: Mar 2011
ubicazione: Trójmiasto
Messaggi: 1,756
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Grin Visualizza il messaggio
Avgrunn natomiast pisała bardziej o tym co robi, gdy wyczerpała wcześniejszy "zestaw działań", a pomimo tego Urcio robi swoje (skąd ja to znam ). Z tym co napisałaś powyżej jak najbardziej się zgadzam.

No właśnie; my natomiast jako "wychowankowie Muchowca" przyjęliśmy w szczenięctwie podobnie jak wielu innych właścicieli zasadę "radosnej socjalizacji". Patrząc na to z perspektywy czasu, nie neguję tego całkowicie, ale gdybym miała taką możliwość, na pewno zmodyfikowałabym parę rzeczy.
Dokladnie, czasem z nim przejde w miare spokojnie, czasem uda mi sie odwrocic jego uwage, czasem w ogole zleje psa, a czasem sie nie da i sie nakreci i to o tym mowilam, bo to mnie martwi.
Moze to byl blad ze tez stosowalismy ta zasade radosnej socjalizacji, ale coz i tak z perspektywy czasu wole zeby byl jaki jest, burczenie przezyje, musimy tylko wlozyc wiecej energii w likwidacje tego nawyku.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 11:26 AM   #190
MagdaW
Junior Member
 
L'avatar di MagdaW
 
Registrato dal: Mar 2010
ubicazione: Wasilków
Messaggi: 368
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da avgrunn Visualizza il messaggio
Dokladnie, czasem z nim przejde w miare spokojnie, czasem uda mi sie odwrocic jego uwage, czasem w ogole zleje psa, a czasem sie nie da i sie nakreci i to o tym mowilam, bo to mnie martwi.
U nas tez jest rożnie i wszystko zależy od różnych sytuacji, oczywiście najlepiej jest gdy jestem sama z psem i wychodzimy z domu, za to różnie bywa gdy na spacerze jest z nami jeszcze jakiś człowiek tym bardziej inny pies lub gdy wracamy skądś gdzie Liskamm się pobudził lub idziemy droga która zawsze chodzimy by spotkać się z innymi psami itd
Staram się kontrolować stan jego emocji zwłaszcza gdy na horyzoncie widać jakiegoś psa lub gdy mamy minąć jakiegoś szczekacza zza płotem, czasem stanę z nim w jednym miejscu na dłużej by się nawąchał, czasem zanim zbliżymy się do jakiegoś szczekającego płotu to każe wykonać mu kilka komend, czasem go masuje, a czasem wybiorę inna drogę.
MagdaW jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 12:45 PM   #191
Fori
Junior Member
 
Registrato dal: Sep 2006
Messaggi: 159
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Galicja Visualizza il messaggio
... Z Forim jeszcze lata temu rozmawiałam, ....
Oj, Magda ale mnie speszyłaś swoim postem….A skoro tak ładnie to my się pochwalimy.
Po roku karmienia psa z ręki, z ręką w misce, z zabieraniem jedzenia żeby dać lepszy smaczek i trzymania tego, co jadł nadal w drugiej ręce itd., co od czasu do czasu to powtarzamy tak dla sportu, nie mamy obrony miski, wszyscy chodzą spokojnie po mieszkaniu, obok psa, nad psem nie zwracając na niego uwagi.
Kolejnym sukcesem jest to, że mogę mu dać kość!!!, mogę ją trzymać, mogę ją wymienić na coś lepszego, czy nawet zabrać. I znowu nadal wszyscy mogą się poruszać po domu, obok psa, siedzieć przy nim i jest ok.

Drugim sukcesem jest możliwość przytulania psa, głaskania po łepetynie, ukochanym pyszczku, brzuszku. Wróciliśmy też do porannego rytuały, czyli komendy „daj buzi” i lizania mnie po twarzy – nie sądziłam, że aż tak bardzo się za tym wszystkim tęskni.

Zmienił się też sposób komunikacji, rozmawiamy już na zasadzie pieszczotliwych słów, ciumkania, możliwości pogadania „twarzą w twarz”, on jojczy a ja mu odpowiadam „i co u ciebie matołku, no poskarż się jeszcze….”

Tak jak wspomniała Gaga, nieocenioną rolę w tym powrocie do normalności odgrywa zabawa. U nas, o czym już kiedyś pisałam lekiem na całe zło jest rudy kumpel Forsa – Joy.
To ile Joyunio zrobił, jak powoli a skutecznie rozładowywał napięcia w zabawie, radosnej gonitwie, wzajemnych przepychankach i ukochanym zagryzaniu nie da się opisać. Cudownym obrazem jest jak mój pies pozwala młodemu na zagryzanie, podszczypywanie, jak pozwala mu jeść ze swojej miski i spać na swoim legowisku, jak ten trzymający dystans dumny wilczak pozwala na wtulanie rudego łba w brzuszek, przytulanie do pyziora lub spokojny sen plecki w plecki.

Wspólne weekendy, wakacje z rudym zaowocowały niezwykłą przyjaźnią i zwiększoną tolerancja dla innych psów. Mijamy się z nimi na luźnej smyczy, nie ukrywam, że czasami robimy kółko przez trawnik jak widzę, że coś psu się nie podoba i nie przejdziemy spokojnie, ale na komendę „zostaw, to szczeniak” idziemy już na luzie. Bez znaczenia jest fakt czy to pies, suka, dorosły, senior czy faktycznie szczeniak – komenda wystarcza. Mówiąc krótko, nie dopuszczam do konfrontacji, a na powitania z innymi psami pozwalam tylko jak widzę, że oba psy są zrelaksowane i że to będzie dobre spotkanie. Zdarza mi się popełnić błędy w ocenie sytuacji, ale pysio jest teraz spolegliwszy i szybciej słyszy, że ma odpuścić i siedzieć grzecznie przy nodze.

Zaprzyjaźnił się też ostatnio z młodą sunią berneńczyka, której pozwalał włazić na kłąb, zdarza się suni trzymać w pysku jego smycz i ciągnąć burego za sobą i co najzabawniejsze chłopak idzie powoli, spokojnie jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.


Obserwuję mojego psa, „kółeczka szczęścia” radosne wygibasy, dostaję dziubki, mogę się przytulić, pociumkać i wreszcie znowu mam Przyjaciela, pięknego, mądrego z którym przeszliśmy szmat trudnej drogi, ale idziemy ramię w ramię, łapa w nogę i zgodnie w tym samym kierunku i najważniejsze nadal razem.

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie
Anka z Forasem
Fori jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 12:57 PM   #192
Gaga
VIP Member
 
L'avatar di Gaga
 
Registrato dal: Sep 2003
ubicazione: Los Dientitos
Messaggi: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
predefinito

WOW! Warto było powrócić do starego wątku i przeczytać, że mocno się zdezaktualizował.
Aniu-niech to trwa i obojgu daje Wam radość, dzień po dniu
Skoro już wolno, to duuuże mizianka dla kudłacza
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 01:08 PM   #193
Fori
Junior Member
 
Registrato dal: Sep 2006
Messaggi: 159
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Gaga Visualizza il messaggio
Skoro już wolno, to duuuże mizianka dla kudłacza
Nie tylko wolno ale nawet trzeba Zabawowe endorfinki, plus ogromna porcja mizianka od pańci są nieocenione w takich sprawach jak nasza...i jak widać szmat czasu, emocji, pracy ale ciepły jęzor na twarzy i szorstkie futro w rękach...bezcenne
Fori jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 01:09 PM   #194
Grin
Wilkokłak
 
L'avatar di Grin
 
Registrato dal: Aug 2008
ubicazione: Katowice
Messaggi: 2,220
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Gaga Visualizza il messaggio
WOW! Warto było powrócić do starego wątku i przeczytać, że mocno się zdezaktualizował.
Aniu-niech to trwa i obojgu daje Wam radość, dzień po dniu
Skoro już wolno, to duuuże mizianka dla kudłacza
Ano. Fajnie mieć potwierdzenie, że cierpliwość, konsekwencja i... miłość rzeczywiście działają.
Gratulacje!
Grin jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 01:19 PM   #195
Rona
Distinguished Member
 
L'avatar di Rona
 
Registrato dal: Aug 2004
ubicazione: Kraków
Messaggi: 3,509
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Fori Visualizza il messaggio
Obserwuję mojego psa, „kółeczka szczęścia” radosne wygibasy, dostaję dziubki, mogę się przytulić, pociumkać i wreszcie znowu mam Przyjaciela, pięknego, mądrego z którym przeszliśmy szmat trudnej drogi, ale idziemy ramię w ramię, łapa w nogę i zgodnie w tym samym kierunku i najważniejsze nadal razem.
Nawet nie wiesz jak się cieszymy! Czyli jednak sprawdza się reguła, że trzeba zaprzeć się, uprzeć i powtarzać choćby milion razy, aż bure zaskoczy i zatrybi! Oczywiście pod warunkiem, że ma kochającego i cierpliwego pana/panią, którzy się nie poddadzą ! Wymiziaj Forasa od nas i gratulacje dla Was obojga!
__________________


Ultima modifica di Rona : 09-12-2012 a 01:43 PM
Rona jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 01:49 PM   #196
DORA
Member
 
L'avatar di DORA
 
Registrato dal: Dec 2007
Messaggi: 993
predefinito

Nawet najbardziej uparty wilczak zatrybi
To tylko Twoja zasługa że sie nie poddałaś mimo wszystko i zawalczyłaś o przyjaciela.Kawał dobrej roboty
Pozdrawiamy serdecznie i wymiziaj od nas Foraska
DORA jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 02:03 PM   #197
Joanna
Tmave Zlo
 
L'avatar di Joanna
 
Registrato dal: Mar 2005
ubicazione: Kopana k/W-wy
Messaggi: 1,196
Invia un messaggio tremite Skype a Joanna
predefinito

Aniu, jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, poświęcenia i determinacji.
Oby ludzi z takim podejściem jak Twoje, Kasi i Sławka było jak najwięcej.
Mam nadzieję, że taki układ, jak teraz, zostanie już trwale.
__________________
Joanna jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 03:17 PM   #198
Galicja
Galicyjski Wilk
 
L'avatar di Galicja
 
Registrato dal: Oct 2004
ubicazione: Kraków
Messaggi: 1,124
predefinito

Quote:
Originariamente inviata da Fori Visualizza il messaggio
….A skoro tak ładnie to my się pochwalimy.
Nawet nie wiesz jak bardzo uradował mnie Twój post. Bardzo się cieszę i oby tak dalej (ale teraz to już chyba będzie tylko lepiej )
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/
Galicja jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 05:00 PM   #199
Fori
Junior Member
 
Registrato dal: Sep 2006
Messaggi: 159
predefinito

Bardzo Wam wszystkim dziękujmy, szczególnie Pyzior za miziańsko
Też mam nadzieję że to co najgorsze mamy już za sobą i że przed nami już tylko słoneczne dni, radosny uśmiech i błękit nieba nad głową... ale się rozmarzyłam
Wiem jednak, że to nie koniec pracy, obserwacji, wątpliwości i pytań czy czegoś nie przegapiłam, czy nie zaniechałam lub za wcześnie nie odpuściłam.

Super, że są na forum trudne tematy, jak z problemami radzą sobie inni, jakie trudności napotkali i jak je rozwiązują, bo może dzięki temu czyjś pies uniknie smugi cienia a właściciel rozdzierających dylematów co robić, jak reagować, w którą stronę iść i jakimi metodami wrócić na dobrą drogę.
My mieliśmy szczęście bo dało się wrócić, ale pytania o to czy się uda, czy się poddać czy walczyć dalej długo nam towarzyszyły...

Wydawało mi się, że wiem jak wychowywać, szkolić, prowadzić psa, ale rasa mnie przerosła. Jestem tylko człowiekiem i popełniłam błędy za które musiałam zapłacić - najważniejsze, że nie była to najwyższa cena.
Bo czym jest moja zraniona duma, poczucie porażki i wstydu, że sobie nie poradziłam w obliczu życia psa, w obliczu dwóch lat walki o powrót do normalności?
Fori jest offline   Rispondi quotando
Vecchio 09-12-2012, 09:01 PM   #200
Fori
Junior Member
 
Registrato dal: Sep 2006
Messaggi: 159
predefinito

Przepraszam, że jak zwykle zamknęłam Wam dyskusję na dobrze rozwijającym i wielowątkowym temacie, choć nie było moim celem aby tak się stało. To jest powód dla którego tak sporadycznie zabieram głos

Pozdrawiam
Anka z Forasem
Fori jest offline   Rispondi quotando
Rispondi


Regole d'invio
Non puoi inserire discussioni
Non puoi inserire repliche
Non puoi inserire allegati
Non puoi modificare i tuoi messaggi

BB code è attivo
Le smilies sono attive
Il codice IMG è attivo
il codice HTML è disattivato

Salto del forum


Tutti gli orari sono GMT +2. Attualmente sono le 12:36 PM.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Traduzione italiana Team: vBulletin-italia.it
(c) Wolfdog.org