I po co te nerwy?
Wystarczyło poczekać.
Ta miła Pani z Czech właśnie nam wszystko wytłumaczyła (*)
Co prawda mój translator jest kijowy, ale coś tam zrozumiałam....

Nie doczytałam tylko stwierdzenia, że Margo kłamie....

Ale to pewnie ewidentna wina translatora......
.................................
Gaga, dziękuję za wyjaśnienie -rozumiem. Powiem wprost: spodziewałam się zrypy publicznie i bluzga na priv-a.....
I fakt -odczytałam. Ale bardziej mnie zainteresował inny aspekt tej sprawy......
Ponieważ nie zwykłam tworzyć historii w drugim obiegu, mówię wprost...
Otworzyłaś "puszkę Pandory" /"jadąc" mitologią/, a m.in. język prawniczy używa określenia >precedens<.... Precedens, to niebezpieczna rzecz.... Twoje decyzje właśnie otworzyły możliwości innym w hodowaniu. W obecnej chwili w zasadzie KAŻDY będzie mógł rozmnażać wilczaki i nie moralnym będzie krytykowanie go.... "W zasadzie KAŻDY", bo uzyskanie hodowlanki, to "bułka z masłem" -jest to tylko kwestia "wpasowania się" w wystawę, w sędziego, w tłumaczenie, że "mój pies ma defekcik, ale partner/-ka zniweluje go, bo defekcika nie ma" i liczenie na cud, że defekcik się nie ujawni.....
W obecnej sytuacji naganne byłoby krytykowanie takich hodowców, podłością byłoby obmawianie ich w drugim obiegu, punktowanie ich szczeniaków. Bo przecież "skoro Gaga mogła", to wara Wam ode mnie. A przecież Gaga, to środowiskowy autorytet, swoisty "warszawski" i wolfdogowy guru -z Niej wolno brać przykład....
Sytuacja jest cokolwiek trudna.... Teraz rzeczywiście nikt nie będzie miał prawa "rzucić kamieniem".....

Co do cytatu "z" Margo: "zwracam honor" "Dziewczęta" -mój błąd. Ale to wina Laili!

Upajając się Waszą dyskusją ciumkałam czekoladę. I do tej czekolady właśnie przyczepiła się Laila i mnie "wybiła"...

Ale bez względu na Autora tego zdania, swój komentarz podtrzymuję.
I Twój post /do dokończenia jutro/, Margo, mnie przekonuje. Taaaak.... ilość ale nie jakość /zdrowotna też/..... taaak....tylko czy patrzącym perspektywicznie hodowcom zależy na osiągnięciu maksimum "pojemności".

Oto jest pytanie...

............................
Dzisiaj dzień "wyznań" -pewna Pani dzisiaj mi napisała, że mnie kocha za pewien tekst. To ja się zrewanżuję tym samym.... Margo, za to: "A wiec Grzesiek pamietaj: Na 26.11 prosze o imie i nazwisko autora tych slow (albo pismo pojdzie z Twoimi danymi)" -kocham Cię!



Nie widziałam jeszcze, jak ktoś chowa się we własny..... nos? /zmieniłam, by nie urażać/, ale myślę, że właśnie taki cyrk nas czeka w wykonaniu "chodzącego po boskim ogródeczku"....



/do listy zakupów dorzucę chipsy, orzeszki i colę/
............................
(*)- Doczytałam m.in. coś o ciężkich kontaktach z opiekunami zbadanych psów.
Współczuję. My na uczelni badaliśmy grupy ludzi z rejonu Gołdapi. "Ciężki chleb" i materia toporna....

W końcu poddaliśmy się i pełni niemocy zapadliśmy się w knajpianych fotelach przy browcu.... w tej atmosferze wzajemne badanie /na sobie/ było zdecydowanie wygodniejsze /dla nas/.

Nie wiem, jaka była reakcja "materii" po opublikowaniu pracy na jej temat i czy były reklamacje -prowadzący badania nie wspominał czy go bluzgano.... Ale na następne badanie w ten rejon już nie pojechał....

...........................