Cheitan od zawsze chodzi po mieście na flexi. Mamy z Trixie, 8-metrową ale tasiemkę (nie linkę). Tasiemka ma szerokość ok 1 cm ale jest bardzo wytrzymała

Pies bardzo szybko nauczył się długości, czasem, jak złapię inną fledxi-5 metrową to ma problem, bo za szybko ma blokadę

Flexi NIGDY nie łączymy z kolczatką!
Musimy się nauczyć aby nie strzelać psu co chwila po szyi, co się dzieje przy nagłym zwolnieniu blokady. Pies musi umieć chodzić w miarę dobrze na smyczy, inaczej będzie nam wyrywał kasetę z ręki.
Trzeba się nauczyć odpowiednio wcześnie blokować w sytuacji 'awaryjnej', bo jak się spóźnimy, a pies już wystartuje, to nie ma żadnych szans na zablokowanie - wtedy albo zaliczamy glebę albo lepiej puścić kasetę, która uderzeniem o ziemię potrafi nieco psa przyhamować

Oczywiście wyzbywamy się nawyku łapania dłonią za taśmę, bo to grozi spaleniem skóry

Dla mnie taka smycz jest wygodna do spacerów po osiedlu, w okolicach ulicy i świetnie się sprawdzała w sytuacji, gdy proszony o zabranie swojego Pimpusia człowiek zdawał się być głuchy...wtedy luzowałam pełną długość flexi, a startujący Cheitanek pokazywał, że warto prośby posłuchać

(
ale tu jest warunek: wiemy, że nasz pies drugiemu krzywdy nie zrobi, ino postraszy).