![]() |
Degenerative Myelopathy - Mielopatia zwyrodnieniowa (DM)
Pojawia sie coraz wiecej testow pomagajacych wykrywac rozne choroby genetyczne.... Dotad udalo sie nam pozbierac probki, ktore pozwolily na przygotowanie testu na karlowatosc, a teraz holenderski uniwersytet z ktorym wspolpracuje Wolfdog przygotowal tez test na DM sprawdzony pod katem CsW....
Czy jest DM (Mielopatia zwyrodnieniowa)? To choroba powodująca niszczenie rdzenia kręgowego, w wyniku czego dochodzi m.in. do niedowładu mięśni kończyn i tułowia, paraliżu. Choroba ma charakter przewlekły, postępujący i jest obecnie nieuleczalna. Jest również trudna do jednoznacznego zdiagnozowania za życia psa, jej objawy są podobne m.in. do dysplazji biodrowej. Uznawana jest często za odpowiednik występujących u ludzi chorób, a mianowicie stwardnienia zanikowego bocznego (choroba Lou Gehrig's) lub stwardnienia rozsianego (MS). Podejmowane są w związku z tym próby stosowania dla chorych psów diety zalecanej przy takich chorobach u ludzi oraz odpowiedniej terapii ruchowej. DM występuje często w rasie owczarków niemieckich. Tutaj znajdziecie informacje w jezyku angielskim: - Canine degenerative myelopathy - Degenerative Myelopathy in Dogs - Degenerative Myelopathy German Shepherd Dogs A poniewaz spotyka sie ja wsrod ONow, wiec slusznie przypuszczalismy, ze i nasza rasa nie jest wolna... Obecnie sa to przypadki sporadyczne, ale trafiaja sie.... Tutaj zdjecie suczki cierpiacej na DM - widac problemy z tylem: http://sd-1.archive-host.com/membres...09_800x600.JPG Prosba: Jesli ktos z Was wie o podobnych problemach u CsW - prosze o kontakt. Albo ze mna, albo bezposrednio z Mijke. WYNIK BADAN Okazalo sie, ze wilczaki mozna testowac za pomoca SOD1, a to oznacza, ze takze inne laboratoria moga sprawdzac, czy dany wilczak jest zdrowy, czy nie.... W chwili obecniej nie wiadomo jak bardzo rozpowszechniona jest ta choroba w rasie, przebadano zaledwie kilka psow. Dwa byly nosicielami (pochodzily z kompletnie roznych linii). Szczegolnie polecamy to badanie wlascicielom psow (glownie straszych), ktore maja opisane pproblemy i zachodzi podejrzenie, ze cierpia wlasnie na DM. Sa trzy mozliwe wyniki testu:
Laboklin Labor Postbox 1810 97668 Bad Kissingen Deutschland TUTAJ znajdziecie informacje o testach po niemiecku. TUTAJ znajdziecie informacje o testach po angielsku. LABORKIN ma swoj oddzial takze w Polsce. Wyslalam juz zapytanie, czy i oni je robia i jaki jest koszt takiego badania (w Holandii jego koszt to 60EUR). |
DM
Please can anybody translate this in your language?
Thanks in advance! DM is more spread in the breed then we thought! In the mean time 30 CsW's were tested for DM:(Degenerative Myelopathy) 7 Affected (they have this disease) 17 Carrier (they carry the mutated gene) 6 Free Several of these 7 affected CsW's already have physical problems...:( DM is an awful and horrible disease..... See for example thesd movies: http://www.youtube.com/watch?v=4IgH8...eature=related http://www.youtube.com/watch?v=ybEoC...eature=related But as owners and breeders we can stop that DM affected CsW's will be born! The only thing we have to do is test a lot more CsW's and don't make crossings anymore with affected CsW's(DM/DM x DM/DM) It is a pity that a several owners and breeders still deny DM exists in the breed! And till now still a lot of CsW's puppy's of not tested parents are born. But I hope that this topic will open eyes and more people will realize that DM can be a big thread for our breed... -------------------------------------------------------------------------- Quote:
On the Dutch forum was already more info about the lectures (for wolfdog owners and breeders) of dr. Paul Mandigers about DM . So maybe it is good to give here also some more general info.
On this moment only a very very small part of the population is tested. Also old dogs and imported dogs were Carrier or Affected. So also in CsW breed it seems to be "an old disease" that did start in the past. And probably it did start in earlier lines in countries of origin and a lot more CsW's can be Carrier or Affected. So it will be good to test a lot more CsW's for DM! We need much more tested dogs out of more countries, especially the Czech Repuplik, Slovakia and Italy!!! Only then we can see how DM is spread in the breed and try to avoid that more Affected CsW's will be born! |
Czy ktoś się orientuje, czy w granicach krajów unijnych są możliwości robienia tego typu badań u siebie? Jakas współpraca między uczelniami czy "cuś"...?
|
Dokładnie, my byśmy się chętnie przebadali, ale koszty... koszty... :(
|
Quote:
|
A jaki jest koszt orientacyjny takiego badania i kiedy zbadać psa, bo może warto coś przyciąć a badanie mimo wszystko zrobić?
|
To nie rzecz w cenie tego jednego badania. Powoli powstaje lista: badanie w kierunku nosicielstwa genu karłowatości, DM... a jakby dodać do tego standardowe badanie HD/ED plus serce, oczy to za chwilę wyjdzie coś ok 1000 Euro. Osobiście wątpię aby badania te się rozpowszechniły.
Dlatego spytałam o "lokalne możliwości", bo póki co dwa pierwsze badania robi się za granicą, a to generuje koszty. Tak w psiej, jak w ludzkiej medycynie: dostępność badań znakomicie wpływa na profilaktykę. Warto więc, aby uczelnie weterynaryjne współpracowały, byłoby dostępniej, taniej..... Dobrym przykładem są badania w kierunku PRA czy EKG, robione przy okazji wystaw. Dzięki temu przebadanych jest całkiem sporo psów, bo i droga zaoszczędzona i koszty zryczałtowane ;) Z punktu widzenia hodowcy, wyobrażam sobie, że cena za szczeniaka po tak przebadanych rodzicach, oscylowałaby w okolicach 5 tys zł? To brutalne, ale tak się nie da:( |
My stopniowo, w miarę możliwości staramy się robić badania... Mamy już HD, ED, PRA i całe badanie oczu, miało być EKG ale odwołali na wystawie... Te badania w złotówkach jeszcze tak koszmarnie drogie nie są, ale kiedy cena jest w Euro... no chciałoby się, ale jeszcze w Totka nie wygrałam...
|
No też o to mi chodzi, że te wszystkie badania robi się stopniowo a nie wszystkie na raz. Widziałem, że Margo pisała, że badanie na DM kosztuje ok 60 EURO i trzeba wysłać próbkę krwi, więc dodając pobranie i przesyłkę to będzie ok. 80 EURO więc też nie jakoś strasznie. Na HD, ED drobną kwotę przez rok i też jest do zrobienia. Podobnie oczy i serce. Nie żebym tutaj się wymądrzał, ale myślę, że wszystko jest do zrobienia. Ja też mam w planach Młodą badać stopniowo, bo chce mieć pewność, że jest zdrowa, lub (odpukać) dowiedzieć się w miarę wcześniej o tym, że coś jest nie tak i temu przeciwdziałać, bo leczenie może wynieść dużo więcej, lub co gorsza doprowadzić do śmierci...
A czy to wpłynie na cenę szczeniąt...raczej się nie znam na prawach rządzących hodowlą, ale przy zachowaniu zdrowego rozsądku, myślę że aż takich wzrostów cen by nie było...chociaż mówię, nie wiem jak to się przekłada... |
O tym mówię, "przy okazji", która pozwala zaoszczędzić na wydatkach- chętnie się badania robi. Sumarycznie kwota jest do przełknięcia.
Kłopot jest jednak w skali: do dzis dnia polska populacja czw boryka się z problemem badania HD (ED bywa jeszcze egzotyką), ukrywane są złe wyniki (co jednak zaciemnia obraz stanu zdrowia całej linii), używa do hodowli psów nieprzebadanych lub z dysplazją. nadal nie ma obowiązku tego badania! A to raptem koszt ok. 300 zł (na oko). Kompletną abstrakcją jest zatem mówienie o badaniach dodatkowych, które (na dzień dzisiejszy) wymagają sporo zachodu i pieniędzy. Zawsze można powiedziec, że hodowla to nie obowiązek, ale z drugiej strony: szukanie wszelkich możliwych schorzeń, również tych potencjalnych, może w pewnym momencie trącić obłędem. Żeby nie było-osobiście jestem jak najbardziej ZA prześwietleniem wszelkich chorób, dotykających rasę, ale niech to nie będzie na "hurra". Hodowcy też muszą wiedzieć (czytaj: dostać wyniki badań) jaki stopień ryzyka podejmują lub eliminują, robiąc badania. Prawdopodobnie Holendrzy(?) wykonują potężną, pionierską robotę, moim marzeniem jest tylko to, aby te wysiłki zostały wsparte przez weterynarzy-naukowców w pozostałych krajach i żeby tego typu badania były podobnie rozpowszechniane, co dzisiejsze HD/ED. Jako anegdotka: ponad 3 lata temu zostałam poproszona przez Daivę o zrobienie listy badań u Cheya, przed kryciem. Kilku lekarzy na SGGW patrzyło na mnie jak na ufo, nie do końca wiedzieli po co i na co to (a kilku nie wiedziało, czy mogą to zrobić) :D Normalnie pozytywizm się kłania :P |
Quote:
Sa choroby wycofujace z hodowli, czyli takie gdzie badania sa wazne (podane ceny to badnaia z certyfikatami): Jak dotad jedynym musem bylo badanie na HD (150-200ZL) (dysplazje stawow biodrowych). Oczywiscie nadal jest, ale tez w zasadzie wszyscy juz to robia. ED (150-200ZL) praktycznie nie wystepowalo - ja robilam "dla zasady, przy okazji". Ale teraz w Polsce jest juz chyba musem, bo z Czech nasprowadzano u nas krew bardzo mocno obciazona dysplazja stawow lokciowych. Oczy z PRA (150ZL)- mozna powiedziec, ze u wilczakow jej nie ma. Byla linia z zacma, ale nie ma jej w PL. Warto jednak badac, bo schorzen jest kilka - "typowych" dla rasy nie ma, ale nigdy nie wiadomo, czy czegos sie nie znajdzie. A badania staja sie dosyc latwo dostepne... Serce (150-350ZL) - klopotow tez jest sporo mniej niz u innych ras, ale dla zasady warto psu zrobic EKG. Jak ktos ma mozliwosc to warto tez z certyfikatem... Akurat ten temat jest jeszcze otwarty, bo brakuje nam badan co do roznic serc wilczakow (wilkow), a tych psich.... I sa choroby, gdzie psow sie nie wycofuje: DM (ok 250zl) - tak jak nalezalo oczekiwac sporo wilczakow ja ma. Jakby mialoby byc inaczej, skoro pochodza od owczarkow. U nas DM robi "furore", u innych ras sie o niej juz nawet nie mowi - np hodowcy ONow wcale nie badaja psow na DM, bo jest to tak rozpowszechnione, ze uznaje sie, ze ON sklada sie z ONa wlasciwego i DM... ;-) Drugim problemem jest to, ze nawet jesli pies ma DM (jest nie tylko nosicielem, ale DM/DM) to wcale nie musi zachorowac. Bo wplyw maja tez inne geny. Ale badac warto - bo kazde badanie daje informacje na temat zdrowia psa i calej rasy. MDR-1 (200ZL) to genetycznie uwarunkowana nadwrażliwości na iwermektynę, ktore jest w niektorych srodkach przeciwpasozytniczych. Nie mamy jeszcze w bazie wilczaka, ktory bylby badany i nie wiadomo jak jest to rozpowszechnione u CzW, ale jest bo znam psy, ktore mialy problemy typowe dla MDRa. Dwarf (ok. 500ZL), czyli test na nosicielstwo genu powodujacego pojawianie sie karzelkow (wiecej pisac nie bede, bo jest caly temat). Czekamy i liczymy, ze pojawi sie test na badanie epilepsji. Wiele takich psow nie ma, ale sporadycznie pojawiaja sie. Obecnie psy z epilepsja sa wylaczonone z hodowli (tzn zalezy to od etyki hodowcy, czy wlascciiela ale zwykle tak jest). Dzieki testowi mozna byc podzielic te psy na takie, ktore rzeczywiscie powinny byc usuniete z hodowli (epilepsja "genetyczna") i psy, ktore maja epilepsje nabyta. Z czasem pewnie jeszcze dojda jakies badania.... W kazdym razie powoli wilczaki staja sie nie jedna z najbardziej "obciazonych" chorobami ras (jak gadaja co niektorzy pseudo-guru), ale jedna z najlepiej przebadanych... |
Quote:
U nas tej linii nie mamy, wiec teraz jesli cos sie nawet pojawi to jedynie przypadkowo... Choc biorac pod uwage, ze mamy u nas hodowle, ktore wrecz staraja sie znalezc i sciagnac do nas linie pelne problemow zdrowotnych to pewnie i ta sielanka nie potrwa dlugo... :twisted: |
Quote:
narazie wystapila reakcje na ROMETAR ( lek na narkoze) na inne leki nie mami statystiki ze reaguja (jasne jesli dawka jest dobrze policzona) |
Witajcie po latach :-) Choc wilczaka już nie mam, za to mam stado białych owczarków szwajcarskich to jednak z sympatii i sentymentu zaglądum tu do Was i czytam o Waszych czeweczkach :-)
Ale tu dodam dwa słowa, bo bardzo mnie ten temat interesuje i sledzę go z uwagą. MDR1 występuje także u białych owczarków, a w mojej hodowli miałam pierwszy przypadek w Polsce "prawie przekręcenia się" suczki po podaniu iwermektyny tak więc sami rozumiecie, że temat jest mi bliski :evil: Kiedys nawet Margo pisałam do Ciebie Margo maila z zapytaniem jak ten defekt wygląda w wilczakach, ale chyba gdzies mój mail rozmył sie w Matriksie;) Ale do konkretów: przy tym defekcie występuje nadwrażliwość na kilkadziesiąt leków! Potocznie określa się to jako nadwarażliwość na iwermektynę, ale to nie tylko ona jest niebezpieczna. Rzućcie okiem tu: http://www.padawancollies.com/Leki.htm oraz na odnośnik amerykański, to wykaz leków. Generalnie po podaniu leku z tej grupy pojawiaja sie objawy neurologiczne, niezborność ruchowa, zamroczenie itd aż do śpiączki a nawet śmierci. Wiele zależy od podanej ilości. U suczki z mojej hodowli po podaniu niewielkiej ilości iwermektyny, a potem w ciągu kolejnych 24 h jeszcze jednej dawki oraz sterydu doprowadzono ją do śpiączki i właściwie stanu warzywnego. Tylko dzięki geniuszowi dra Młynarskiego z Zabrza udało się sukę uratować, ale musiano ją nieprzytomną przewieźć z Warszawy do Zabrza, bo w Warszawie rozkładano bezradnie ręce (to długa i szokująca historia :evil:). Tak na logikę u wilczaków też defekt powinien być obecny (patrząc na historie powstawania ras oraz genetykę). Jeśli znacie przypadki "zatruć" po podaniu leków odrobaczających, sterydów to najpewniej to psy z mutacją MDR. |
Quote:
Quote:
Plusem i minusem CzW jest to, ze rasa cierpi na te choroby w mniejszym stopniu niz inne. Plusem, bo lepiej miec mniej chorych psow niz wiecej. Minusem - bo gdyby dana wada lub choroba byla popularna to dosyc szybko czlowiek by ja wylapal i podjal odpowiednie srodki zapobiegawcze... Ja jak dotad widzialam jednego takiego psa - troche tez trwalo zanim dodalam 2 do 2... ;) Jestem pewna, ze takich przypadkow jest wiecej, ale ukrywaja sie wlasnie w dziale "nie wiadomo co sie stalo"... Tak samo bylo z DM - nikt nigdy o tym nie pisal - nikt nie myslal o DM, ale przeciez byly przypadki, ze usypiano starszego wilczaka, bo "nagle padlo mu na nogi"... |
Quote:
pozdrowienia! |
Mam pytanie, ale zupełnie z innej półki.
Czy wśród wilczaków zdarzył się przypadek raka kości? Piszecie o dysplazji i innych chorobach,a jak to jest z chorobami nowotworowymi i czy istnieje możliwość ,że potomstwo po takim psie też będzie podatne na tę chorbę? |
Quote:
|
Quote:
Na dzien dzisiejszy mamy w rasie grupke nosicieli, ale jedynie dwa psy z Crying Wolfa maja problemy z chodzeniem. We Wloszech jest tez kilka psow, ktore trzeba bylo uspic z tego powodu (choc nie zostaly oficjalnie przebadane)... Zreszta tutaj jest pelna "wloska" lista: http://www.wolfdog.org/forum/showpos...3&postcount=21 Tlumaczenie: N/N = ESENTE - pies "czysty", czyli wolny od wadliwego genu N/DM = PORTATORE SANO - pies zdrowy, ale bedacy nosicielem wadliwego genu DM/DM = MALATO - pies chory (czesto psy te nie maja zadnych objawow, ale akurat na wloskiej liscie znajduja sie takie, ktore byly chore i z tego powodu zostaly uspione, poza Forrestem Crying Wolf, o ktorego wlasciciele jeszcze walcza) I jeszcze lista od Mijke: http://www.wolfdog-healthinfo.org/me...r_WDH_site.pdf Mnie osobiscie strasznie te wyniki ciesza, bo jak dotad mamy jedynie dobre wiadomosci.... A wynik Eurego to nie tylko dobry wynik dla niego, ale i dla Jolly, bo skoro Eury jest calkowie wolny od DM, to Jolka jest na 100% N/?, czyli nigdy na DM nie zachoruje. To samo dotyczy innych psow od nas, ktore maja zdrowe szczeniaki. Calkowicie wolne sa dzieci Eligo z Peronówki (Arimminum Naboo, X-incognita i Odette), Aset Voodoo Wolfz Peronówki (Ashwanga Mei Waawanyanka, Bungee Tsjalka Waawanyanka), Berserkera z Peronówki (Rory), Balroga z Peronówki (Divo Spirit of the Wolf), Culsu z Peronówki (A’re Shera Grey Diamond). Wolny od choroby jest takze brat Jolly, Jerry Lee. Nosicielami (N/DM), ale tez psami, ktore nigdy nie zachoruja jest corka Eurego - Crazy Lice (jak wiadomo "zly" gen ma po mamie) i Jawzahr z Peronowki (gen ma po tacie, bo Baron jak wiadomo jest nosicielem). Tutaj nie mozna zapomniec jeszcze o jednej BARDZO sprawie, czyli standardowo o przekretach... Wiadomo, ze w Polsce i na swiecie hodowcy zatajaja zle wyniki przeswietlenia stawow. Z badaniem na DM nie jest inaczej - jest sporo przebadanych psow, ktorych danych wlasciciele/hodowcy nie publikuja. Pol biedy jesli zatajane sa dane psa, ale jego wynik trafia do statystyk - takie psy na liscie Mijke figuruja jak "xxx", a hodowcy moga z nimi pracowac, aby moc walczyc z ta choroba. Ale niestety mamy rowniez przypadki, ze gdy jakis pies zaczyna miec problemy z chodzeniem - hodowca/wlasciciel szybko usuwa go z widoku publicznego. Pies oczywiscie "chodzi, biega i skacze jak mlodzieniaszek", ale jedynie wirtualnie, bo w rzeczywistosci ma problemy z nogami... No a potem pojawia sie jego rodzenstwo czy dzieci, ktorym wyniki "nie wychodza"... Takie wyniki, gdzie na 100% wiadomo, ze jakis pies jest nosicielem czy tez jest chory na DM tez mamy, ale niestety nie znajdziecie ich na zadnych listach - sa to linie i hodowle o ktorych "sie wie" (jak sie jest "wtajemniczonym"), ale ktore zatajajac wyniki moga udawac na forach, ze akurat ich problem nie dotyczy.... Ja ze swojej strony moge przysiac jedno - nigdy nie zatajalam zadnych wynikow badan i to samo dotyczy DM: ZADEN z tych ukrytych wynikow, ZADEN z tych "nieznanych" chorych psow nie jest psem z mojej hodowli... A pare osob przezyloby niezly szok jak znane przydomki kryja sie pod tymi xxx-ami... :roll: Quote:
Niestety zauwazylam, ze do Polski przyszlo to co dzialo sie na wloskim forum: ze atakowani byli ci co sie przebadali. A atakowali ci, ktorzy madrowali sie na calego, ale sami psow nie sprawdzili, a mieli akurat takie, w ktorych liniach trafialy sie zarowno przypadki psow chorych, jak i nosiciele... Z DM jest jak z kazdym testem - warto go zrobic, bo im wiecej przebadanych psow tym wieksze szanse, aby pozbyc sie z rasy tego problemu. Swiat sie nie zawali nawet jesli pies jest DM/DM (czyli "chory), bo mozna zadbac o to, aby szczeniaki nigdy na DM nie zachorowaly. Wiec (w odroznieniu od wyniku HD) dla nikogo nie bedzie to "wyrok smierci". Badania mozna robic na wlasna reke, ale nasi "forumowi" weci pracuja nad mozliwoscia "masowego" badania - moze wtedy uda sie nam wynegocjowac jeszcze nizsze ceny. Dodatkowo w przyszlym roku w Poznej bedziemy robic pobieranie krwi dla niemieckiego uniwerku zajmujacego sie badaniem DM u psow (jesli zbierzemy wystarczajaco duzo krwi to zajma sie tez nasza rasa) - szczegoly podam jak tylko bede miala troche wolnego czasu (chyba, ze ubiegna mnie ludzie, ktorzy juz Inie aktywnie pomagaja). |
a jak będą traktowane psy po obu rodzicach n/n? też jako niebadane?
|
Quote:
A jesli ma stwierdzone DM/DM, od jakich jeszcze czynnikow zalezy, czy choroba sie ujawni? Z drugiej strony - jesli jest nosicielem, ale bedzie mial szczeniaki z psem "czystym" pod tym wzgledem, to szczeniaki rowniez w 100% dziedziczą wadliwy gen? Wybaczcie moze glupie pytania, ale nie wiem, jak to jest... |
Quote:
Quote:
Quote:
|
Quote:
|
To, że chcesz go badać to się oczywiście chwali :) ale nie jest tak, że Bies jest w jakieś grupie "podwyższonego ryzyka" -> już te kilkadziesiąt wyników pokazuje, że DM atakuje ze wszystkich stron i "zdrowe" są tylko niebadane linie :?
Może jestem przewrażliwiona ale co chwilę widzę gdzieś między wierszami jakieś negatywne aluzje do tych co zbadali i się przyznali do złego wyniku. Na który w dodatku nie mieli żadnego wpływu! |
Quote:
Ja jeszcze dodam wazna rzecz, o ktorej jak zwykle w nagonkach (np na wloskim forum) ludzie calkowicie zapomnieli, a o czym do znudzenia przypomina Mijke... Otoz w hodowli nie chodzi o nic innego, jak o hodowanie zdrowych psow. Nie chodzi o walke z konkurencja, likwidowanie psow z hodowli, a jedynie o to, aby te maluchy, ktore przyjda na swiat mialy jak najwieksze szanse na bycie zdrowymi. Nie bede sie wdawala w fachowe szczegoly - jedynie ogolnie: Szczeniaki geny dziedzicza po polowie od ojca, po polowie od mamy. Czyli z jednej strony "/" mamy gen od taty, z drugiej od mamy. DM jest (teoretycznie) choroba monogeniczna, recesywna. To oznacza, ze aby pies byl "chory" musi byc DM/DM. Czyli od taty I od mamy musi dostac "wadliwy" gen. Jesli tak jest to oznacza, ze jego rodzice na 100% sa nosicielami wadliwego genu. Dziala to tez w druga strone: jesli pies jest "calkowicie czysty", czyli N/N to geny "czystosci" odziedziczyl po rodzicach, czyli jego rodzice sa na 100% maja (min.) po jednym zdrowym genie. DM jako choroba "aktywuje sie" jedynie u psow, ktore maja oba geny zle (czyli sa DM/DM). Pies, ktory ma choc jeden gen "dobry" nigdy nie zachoruje. Bedzie zdrowy jak ryba. To oznacza, ze z choroba ta w rasie da sie walczyc "na spokojnie" - bez rewolucji i palenia czarownic. Jesli nawet jakis pies/suka hodowlana jest DM/DM to nie oznacza to, ze trzeba je zaraz wyrzucac z hodowli. Wystarczy, ze do pary damy mu psa/suke calkowicie zdrowe (N/N). Ich szczeniaczki beda co prawda nosicielami DM, ale same NIGDY nie zachoruja (a o to wlasnie chodzi). W nastepnej generacji, jesli ponownie beda mialy dzieci z psami N/N to w miotach beda tez zdrowe psy calkowicie wolne od genow DM. Krotko mowiac nawet wynik DM/DM nie jest "wyrokiem smierci". Jedynie trzeba wtedy uwazniej dobierac pary hodowlane. Problemem obecnie sa jednak przypadki hodowli, gdzie pojawilo sie kilka osobnikow z DM/DM. Ich ilosc moze wskazywac na to, ze rodzice moga byc nie tylko nosicielami DM (N/DM), ale wrecz mogli/moga byc chorzy (czyli DM/DM). JESLI tata i mama sa DM/DM to 100%!!!!! szczeniakow bedzie chore!!! A ich skojarzenia NIE WOLNO powtarzac. Stad jesli jest nagonka to jedynie na hodowle, ktore usypialy psy (z powodu problemow z chodzeniem), maja u siebie o wiele wieksza ilosc psow chorych, a hodowcy mimo tego "olewaja" problem dalej radosnie rozmnazajac te wilczaki. Przyklad - po duzej ilosci badan pojawily sie m.in. powazne problemy w dwoch bardzo znanych (i duzych) hodowlach. Ale hodowcy diametralnie roznie do tego podeszli. W jednej przebadali psy i czesc z nich wyszla DM/DM. Psy nie zostaly wycofane z hodowli i maja mioty, ale jedynie ze zdrowymi partnerami. Oznacza to, ze kupujac z tej hodowli szczeniaka bedziecie mieli pewnosc, ze na DM nie zachoruje. Wlascicielka drugiej hodowli sprawe ignoruje. Dalej hoduje na tych psach, nie zwraca tez uwagi na to, aby dobierac zdrowe psy. Wiec w jej hodowli beda takie problemy jak do tej pory i na 100% nadal bede rodzic sie tam rowniez chore psy. Mam nadzieje, ze zbytnio nie namieszalam... ;) W skrocie powiem tak: kto moze (ma fundusze) na badanie ten prosze niech bada. Kazdy wynik jest wazny - zwykle nie tylko dla niego samego. Hodowcow prosze o spokoj z podtekstami i nagonkami, bo zaden z Was nie ma pojecia, czy jego psy nie sa nosicielami genow DM, bo pojawiaja sie one we WSZYSTKICH liniach. Zaden wynik nie jest wyrokiem - tzn jest jedynie badaniem informacyjnym, ktore w najgorszym wypadku spowoduje, ze przy wybieraniu partnerow do kryc trzeba zwracac uwage na jeszcze jedna rzecz. Od siebie powiem, ze sprawa DM nie jest sprawa nowa. Teraz mamy oczywiscie badania genetyczne i mozliwosc wykrywania chorych psow jeszcze, gdy sa mlode (DM dotyka glownie psy starsze lub stare). Wczesniej tez z tym walczylismy, choc radzilismy sobie inaczej - jak zwykle duza role ogrywaly kontakty miedzy hodowcami, ktore pozwalaly wymieniac informacje o psach, ktorym "padlo na nogi". Przyznaje, ze jak dotad nie uzylam nawet jednego psa u ktorego bylo widac JAKIEKOLWIEK problemy z ruchem (i nie chodzi tu jedynie o DM) - i nadal takiego psa nie uzyje nawet jesli bedzie wolny od dysplazji stawow lokciowy, biodrowych i DM (bo zawsze jest jakis powod tych problemow, nawet jesli dotad nie zostal fachowo zbadany). I na serio taka selekcja sie sprawdza - nie gwarantuje czystosci od "nosicieli", ale kazda hodowla jaka znam, w ktorej hodowcy szczegolny nacisk klada na ruch ma psy o wiele zdrowsze niz hodowle, ktore to ignoruja... |
Quote:
|
Quote:
A wracajac do psa - jak sie okaze "felerny", to najwyzej sobie nie popuka. Swiat sie nie konczy na reprodukcji (przynajmniej dla mnie). Mnie najbardziej zalezy, zeby nie chorowal. Przynajmniej na takie straszne choroby jak DM |
Quote:
Bo ignoracja jest traktowanie kazdego psa na wozku jako psa z DM... Szczegolnie, gdy za przyklad sluza owczarki niemieckie u ktorych jest znane kilka roznych powodow dajacych takie efekty. Jednym z nich jest oczywiscie DM. Innym np. cauda equina syndrome, czyli zespół ogona końskiego (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3...ko%C5%84skiego). Sporadycznie pojawia sie on tez u wilczakow... Pamietasz przyslowie, "kto sie smieje pierwszy, ten sie smieje ostatni" ;-) Pech chcial ze jednym ze zdiagnozowanych przypadkow CES u CzW jest pies, ktory jest BARDZO blisko spokrewniony akurat z psami ludzi "od jadu"... I nikt ich za to nie chcial ukrzyzowac, mimo, ze wiadomo od tym od dawna... Moze to da im do myslenia, zanim ciasna w innych kolejnymi kamieniami... ;) |
Zastanawiam się, w jaki sposób prowadzone obecnie początki badań, zbudują system przyszłej hodowli rasy. W tej chwili mamy obowiązek bonitacji i prześwietlenia u naszych południowych sąsiadów, stawy i oczy u Niemców, w Polsce - nic. Czy w przyszłości wymóg badania pod kątem DM czy Dwarfizmu będzie obligatoryjny przy wprowadzeniu psa/suki do hodowli? (wprowadzeniu czynnym, praktycznym, nie tylko wbiciu pieczątki do rodowodu).
Czy taki wymóg w stosunku do repa będzie stawiał hodowca, zainteresowany kryciem swojej suki, czy sam najpierw będzie musiał takie badanie przeprowadzić (zawsze może sobie wyliczyć, że zdrowy rep gwarantuje zdrowe szczeniaki, bez potrzeby badania suki, i na odwrót). Nie spodziewam się, że ów wymóg (jeśli zaistnieje) będzie wprowadzony odgórnie, ale presja środowiskowa też nie jest do pogardzenia (patrz: rtg stawów Polsce). W tej chwili ilość przebadanych Wilczaków to promil całej populacji, ciężko nawet mówić o tworzeniu listy „pewniaków” bo w skali hodowli rasy byłaby zbyt mikra, aby dawać jakikolwiek obraz. Bardzo jestem ciekawa praktycznego podejścia hodowców (ogólnie, bez względu na kraj) do tematu. p.s. Pytanie-gdybanie nie jest bezpodstawne biorąc pod uwagę poniższy cytat z ang. forum: Quote:
|
Quote:
Specjalnie zamieszalam - chodzi o prostu o to, ze badanie na DM to jedynie jeden z punktow wedlug ktorych dokonuje sie selekcji psow hodowlanych na rodzicow przyszlych miotow. Czlowiek musi brac poid uwage wiele rzeczy - czesto sa to takie, ktorych nie da sie okreslic cyferkami. Bo jak opisac psa, ktory jest HD-A, ED 0-0, N/N, ale chodzi jak kaleka z powodu slabych wiazan w stawach? Ja osobiscie wybralabym psa, ktory moze ma troche gorsze HD lub jest N/DM, ale ma zdrowa rodzine i sam pieknie sie porusza... Bo nosiciele beda zdrowi, a u psow, ktore maja slabe wiazania dochodzi z wiekiem do zwyrodnien i mimo, ze sa niby wolne od DM i dysplazji to przestaja chodzic.... Nosiciele sa w rasie i nosiciele sa uzywani w hodowli - czesto sa na serio o wiele "bezpieczniejsi" jako rodzice niz psy (pozornie) zdrowi. Quote:
Nie chodzi o bagatelizowanie tej choroby, bo JEST powazna. Ale nawet chore wilczaki maja szanse na dlugie i szczesliwe zycie, o jakim wiele innych ras moze jedynie pomarzyc... |
Quote:
Chodzi mi o to, że jak już mamy psa, to nie mamy wpływu na wystąpienie tej choroby. W przypadku dysplazji można jakoś minimalizować ryzyko jej skutków, a tutaj.. :( |
Quote:
W gorsze dni zdarzalo mu sie potykac na rownej drodze, i wtedy widok byl naprawde smutny. Ale tutaj byly do dyspozycji leki preciwzapalne, ktore pewnie przy DM nie dzialaja. Nie zamierzam byc hodowca. Ale zalezy mi na tym, ze pies dozyl godnie swoich dni nie meczac sie zanadto. Objawy DM mnie przerazaja. |
Ja walczyłam przez ponad 3 lata ze zwyrodnieniami kręgosłupa u ONki, zdarzały się bezwłady. Walkę przegraliśmy:(
Pomoc medyczna w takim przypadku (bo trudno nazwać to leczeniem-w końcu objawy nie znikają) to krioterapia, jonofereza, homeopatia, p/bólowe, sterydy...Rozwalasz przy okazji wątrobę. Zima i śliskie posadzki to masakra... a najbardziej boli, jak widzisz gdy pełen życia pies unieruchomiony jest przez własny organizm.... Ale nie warto żyć w strachu, jeśli coś ma być to nasze zamartwianie się i tak nie ma na to wpływu, trzeba się cieszyć tym, co dziś i być dobrej myśli:) |
Quote:
Bies nie jest jedynakiem. Ma czwórkę "rodzonego" rodzeństwa i szóstkę przyrodniego (ten sam ojciec - po Baronie , inna matka). Myślę, że warto poprosić hodowcę i właścicieli repa, aby przetestowali swoje wilczaki. Jeśli rodzice okażą się "czyści", wówczas nie będzie potrzeby badania 11-ciorga !!! potomków. Jeżeli wyniki nie będą pomyślne, to mioty po tych skojarzeniach powinny zostać przebadane, ale za to hodowcy zyskają wiedzę niezbędną do odpowiedniego doboru partnera przy kolejnym planowanym kryciu. Być może podlinkowana wyżej lista wilczaków przetestowanych na DM nie była aktualizowana, ale ja nie widzę na niej Barona spod Dumbiera. Chyba że jest to któryś 'xxx'. Czy w tej sytuacji podanie do publicznej wiadomości o jakiego psa nosiciela chodzi nie nadszarpnie reputacji firmy/osoby, która właścicielom Barona dała gwarancję anonimowości? |
Quote:
Quote:
|
chyba psow badanych z Finlandii narazie nie ma :) To Baron i nie bedzie badany :)
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Jeśli chodzi o badanie swoich psiaków, to ja mam tak, że sam przebadam Wonderę nie wymagając badań od hodowczyni, bo teraz Młoda jest pod moją opieką i w moim interesie jest dbanie o jej zdrowie i świadomość jej potencjalnego zdrowia/choroby...ale to tylko moje podejście
|
Quote:
Osobiscie uwazam, ze inni wlasciciele wilczakow, ktorzy "puszczaja" swoje psy/suki do puli genetycznej, powinni wykonac im takie badania, jesli sa dostepne w Polsce za przystepna kwote (wszak potem zarobia na kryciu lub szczeniakach, wiec jest to rodzaj inwestycji). Ale nie moge im tego nakazac. Nie ma takiego obowiazku. Pozostaje mi wiec samej wykonac to, co wg mnie jest sluszne, i nie bede tu miala pretensji do nikogo. Badanie w kierunku DM jest badaniem krwi, wiec jej pobranie nie jest czyms strasznym - nie bede miala poczucia, ze psa mecze. Nie chce tez rozpetywac dyskusji na temat mojego wlasnie psa, bo on na zadnej wystawie jeszcze nie byl i nie wiem nawet czy bedzie. Zastanawialam sie raczej, co moge zrobic, by zminimalizowac niebezpieczenstwo ew. zachorowania - a w przypadku DM najwyrazniej nic sie nie da zrobic, jesli pies jest DM/DM. Niewesolo. Przy okazji tej dyskusji zdalam sobie sprawe, jaka odpowiedzialnosc spoczywa na hodowcach, i ile musza sie naglowkowac ci, ktorzy sie do tego naprawde chca przylozyc... I nie mam zamiaru wykonywac tu publicznie krytyki tych, ktorzy maja inne podejscie do hodowania, bo zwyczajnie nie czuje sie do tego uprawniona. Wyrazam moja subiektywna opinie. Co do anonimowosci - hmm, czy ustawa o ochronie danych osobowych dotyczy rowniez psow? Wiem, ze dotyczy ludzi - inną sprawą jest fakt, ze mozna wchodzac na to forum bez logowania zdobyc nazwiska i adresy mailowe wielu ludzi... Quote:
|
Quote:
Mam nieodparte wrażenie, że kontrola, a właściwie brak kontroli pod kątem DM rozwijać się będzie podobnie jak psy nierodowodowe. Jeden miot= kilka szczeniąt i wraz z ilością - spadek możliwości kontroli, co dalej. jeśli hodowcy nie wdrożą procesu na poziomie pary hodowlanej (obowiązek przebadania obojga potencjalnych rodziców), to ja nie widzę szansy na cokolwiek więcej poza ciut lepszym materiałem do badania akademickiego Mijke;/ Ukrywanie/fałszowanie wyników badań stawów (w ogólnej skali) pozwala przewidzieć losy badań pod katem DM. |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
p.s. a kto bedzie Milanowi placic za badanie? Ty? |
Quote:
|
Quote:
A płacić. No załóżmy, że ja, ale właściciel reproduktora (i nie chodzi mi tu akurat o tego konkretnego) musiałby się jeszcze na to zgodzić i być może zmarnować mu karierę. Nie bądzmy naiwini, ale niebadane psy są i będą uważane za lepsze niż nosiciele :? |
Quote:
|
Quote:
Quote:
|
Quote:
|
Napisał Konrad:) http://wolfdog.org/forum/images/buttons/viewpost.gif
Lepiej zainwestować teraz w badanie niż za kilka lat w 'wózek' dla kalekiego psa. Quote:
Nie ma sporu co do tego, że wynik badania nie przekłada się 'wprost' na wystąpienie choroby u psa. Sama nie zamierzam prowadzić pogłębionych studiów medycznych w tym zakresie, ale skoro specjaliści twierdzą, że o chorobie jeszcze niewiele wiadomo - co powoduje, że jedne psy DM/DM zachorują, inne - nie, czy na wystąpienie objawów (wcześniejsze, późniejsze) może mieć wpływ dieta, tryb życia psa, przebyte choroby wirusowe ???? - nie wypowiadam się, bo za mało na ten temat wiem. Mój zdrowy rozum mi wystarcza na stwierdzenie, że wczesne zdiagnozowanie DM/DM daje szansę na to, że nie przegapimy momentu, gdy z psem zacznie dziać się coś niedobrego. Eury prowadzi dość intensywny tryb życia, codziennie ( nawet zimą, jeśli nie ma zasp) biega przy rowerze 10-12 km, drugi spacer 'na piechotę' też 6-8 km. Gdyby wynik jego badania był DM/DM to na pewno - nawet bez konsultacji z lekarzem, zamieniłabym bieg przy rowerze na pływanie. Pewnie potrzebna byłałaby też zmiana diety, jej suplementacja - co jeszcze? - doradziłby vet. To choroba powodująca niszczenie rdzenia kręgowego, w wyniku czego dochodzi m.in. do niedowładu mięśni kończyn i tułowia, paraliżu. Choroba ma charakter przewlekły, postępujący i jest obecnie nieuleczalna. Jest również trudna do jednoznacznego zdiagnozowania za życia psa, jej objawy są podobne m.in. do dysplazji biodrowej. Uznawana jest często za odpowiednik występujących u ludzi chorób, a mianowicie stwardnienia zanikowego bocznego (choroba Lou Gehrig's) lub stwardnienia rozsianego (MS). Podejmowane są w związku z tym próby stosowania dla chorych psów diety zalecanej przy takich chorobach u ludzi oraz odpowiedniej terapii ruchowej Quote:
Najważniejsze było, aby mój pies w przyszłości nie cierpiał, abym nie musiała podejmować decyzji o uśpieniu psa, który ma wielką wolę życia, (Forrest), a fizyczność mu na to nie pozwala. Koszt badania to 1/7 - 1/10 ceny jednego szczeniaka. Warto rozważyć, czy nie? |
no to na to wyglada ze i reproduktory, ktore sa przebadanie musza potrzebowac zeby i suki, ktore one beda kryc mieli zbadane DM tez.
Ja by z psem z N/N to robilam. poniewasz tu od razu jest mozliwosc o potomstwo z N/N. |
Quote:
|
Quote:
a badanie sa robione :) to i tak jestem pierwsza na LT ktora to robi |
Quote:
|
Quote:
Tak sie sklada, ze mamy obecnie najwiecej przebadanych psow na DM i karlowatosc wsrod polskich hodowli. Efekt: wlasnie to stalo sie podstawa do atakowania nas przez (pseudo)-specjalistow... Mozesz podzielic ten samo los (i to tez powod wlasnie dlaczego tak wielu niemieckich hodowcow swoje psy ukrylo pod "xxx" - nie aby ukrywac dane o ich zdrowiu, ale aby uniknac wlasnie takich bezsensownych atakow). A wiesz co jest smieszne? Akurat nas atakuja nas wlasnie hodowcy, ktorzy nie przebadali nawet jednego psa. A tak sie sklada, ze zarowno testy na DM jak i testy na karlowatosc Mijke zaczela od badan psow z "ich linii" - to wlasnie tam pojawilo sie najwiecej karzelkow i najwiecej psow majacych problemy z chodzeniem. I w Polsce nie bylo i nie jest inaczej.... Ale jak widzisz - nie liczy sie rzeczywisty stan zdrowia. Ci, ktorzy maja wiele do ukrycia ukrywaja sie jak moga - odwracajac uwage od siebie atakuja innych. Ci co nie maja i nie ukrywaja - ale za kazda szczerosc czesto obrywaja.... Takie hodowlane bagienko... :rock_3 |
Quote:
Bo okazuje się teraz, że to nie jedna jaskółka, a już tzw "szeroka skala"...:roll: |
Quote:
Przebadanych psow jest min. 2 razy wiecej.... |
Quote:
Quote:
Quote:
Czy wyniki zostały do Mijke wysłane? Nie interesuje mnie jakie to psy i z jakimi wynikami - nie hoduję, zatem na nic mi ta wiedza (aczkolwiek paru hodowców pewnie byłoby zainteresowanych), jestem tylko zaskoczona powszechnością badań w Polsce, bo do publicznej wiadomości podane zostały jedynie wyniki Eurego. A tu się okazuje, że figa! Eury to tylko n'ty pies z badaniami... ja czegoś nie kumam:roll: |
Niestety wykasowano mi konto na vlcaku, a nowego jakos administrator nie chce mi aktywowac, wiec odpisze tutaj....
Quote:
No to lecimy... Zaczynamy od Czamborka... Jak wiadomo jest nosicielem genu karlowatosci... W Twoich przykladach byloby bardzo interesujace podanie diagramow dla jego czeskich dzieci. Jak wiadomo ojcem jednej w suczek, ktora kryles jest znany pies nosiciel. A ja jestem w zasadzie pewna, ze jej wynik tez brzmi "nosiciel" (sa typowe symptomy, ktore na to wskazuja). Wedlug mnie bylby to bardzo ciekawy i pouczajacy diagram - i dla Ciebie i wlascicieli Twoich szczeniat... Po co uzywac innych, skoro jest sie najlepszym przykladem w jakis sposob dziedziczona jest karlowatosc wsrod CzW... I jakie sa mozliwosci jej wystapienia. Jesli chodzi o DM - po pierwsze diagram, ktory podales jest BLEDNY. Prawo Mendla jest inne. Poczytaj troche na ten temat - rozpisywanie jest na serio dziecinnie proste. Poza tym uwierz mi, ze Czambor bylby o wiele lepszych pprzykladem - jak wiesz badania zaczely sie od jednak holenderskiej suczki, ktora zachorowala na DM. Tak sie sklada, ze to dalsza ciocia Twojego psa, wiec geny DM masz w swoim rodowodzie. Dodatkowo, choc zycze Czamborkowi jak najlepiej, ruch jego tylnych konczyn jest coraz gorszy... Mam nadzieje, ze powod tych problemow lezy gdzie indziej. Ale sam widzisz, ze nawet sedziowie juz widza, ze nogi nie poruszaja sie rownolegle. Czambora jeszcze nie badales - wiec mozesz dzieki niemu zrobic pelen diagram. Przyklad Jolly, ktory podales jest slaby, bo nie obejmuje najwazniejszego: tego jak rodza sie psy chore majace problemy z chodzeniem i jak rodza sie CALE mioty takich psow (ani Hero, ani Jolka na 100% nie sa DM/DM, czyli psami chorymi, a przy Czamborze i jej czeskiej partnerce taka mozliwosc istnieje). Wiec niebadany Czambor i jego niebadane partnerki swietnie sie nadawaja "do rozkladania na czesci". Zarowno on, jak i sunie, ktore kryl moga byc "affected", czyli DM/DM. Dzieki temu, gdy uzyjesz swojego psa jako przykladu, bedziesz mial pelen zakres mozliwych kombinacji (DM/DM, N/DM i N/N). Artykul opublikowales na vlcaku - rozumiem, ze pewnie o wiele bardziej wolalbys, aby dotyczyl psow "Wilk z Polskiego dworu", jako, ze wtedy bylby o wiele bardziej uzyteczny dla uzytkownikow tego forum... Nic prostszego.... Pytasz i masz.... Pewnie pamietasz jak Ela mowila o urodzonym w jej hodowli karzelku. Tak sie 'szczesliwie' sklada, ze mama tego szczeniaczka byla Beti Wilk z Polskiego dworu. A to oznacza, ze PD sa nosicielami tego genu (co akurat nie jest zaskoczeniem, bo w linii Beatris rzeczywiscie rodzily sie karzelki). Spokojnie mozesz zrobic wykres na przykladzie miotu Beatris Vlčí naděje i Clifa od Buližníku. Na 100% ktores z nich jest nosicielem. Ale calkiem mozliwe, ze nosicielami byla zarowno Beatris jak i Clif - jak wiesz wiekszosc karzelkow jest absorbowana w lonie matki. Wiec to, ze zadne sie nie urodzily nie oznacza, ze rodzice nie sa nosicielami. Zreszta zdziwilbys sie jak wiele takich szczeniaczkow jest przez hodowcow ukrywana... W kazdym razie przypadek szczeniaczka po Beti pozwoli to Tobie wyrysowac pelen obraz mozliwych kombinacji... Teraz rodzicow juz sie nie przebada i sprawa jest o wiele trudniejsza, bo przebadac musza sie wszyscy potomkowie tej pary, aby miec pewnosc, ktore z ich psow sa wolne, a ktore nosza w sobie ten gen. Taki wykres ladnie by wlascicielom wytlumaczyl dlaczego kazdy z ich psow moze byc tym genem "naznaczony"... Z DM sprawa jest jeszcze powazniejsza... Ta chora sunia o ktorej wspominalam ma nie tylko ta sama babke co Beatris, ale tez bardzo podobny rodowod. Jesli chodzi o Clifa - niestety wiemy, ze Clif od dawna nie ruszal sie prawidlowo - mial o wiele slabszy ruch niz inne psy w jego wieku, a a od jakiegos czasu zostal calkiem wycofany z ringow. Juz dwa lata temu jedna z wlascicielek CzW zwrocila mi uwage na to - ze jego nogi sie "chwieja". Jego pozniejsze zdjecia publikowane na stronach do zludzenia przypominaja te, ktore przesylal nam wlasciciel suczki z Holandii. Jak znajde to Ci je podrzuce... Teraz juz niestety za pozno na jego przebadanie, ale mam nadzieje, ze choc wlasciciele szczeniat po nim, wlasnie dzieki Twojej pomocy, zrozumieja zagrozenie. Bo jesli Clif rzeczywiscie bym DM/DM, a Beatris nawet "jedynie" nosicielem, to spora czesc psow moze za jakis czas zachorowac.... Czy podejrzenia co do Clifa sa sluszne..? Trudno powiedziec - badany nie byl lub wlasciciele postanowili wyniku nie publikowac. A jego dzieci: choroba ujawnia sie u starszych psow, a wszyscy potomkowie z pierwszego miotu poznikali z ringow i nie wystawiaja ich juz nawet sami hodowcy... ========================== Mam nadzieje, ze udalo mi sie dostarczyc Tobie maksimum informacji. Jak widzisz Peronowka to slaby przyklad - bo akurat brakuje tych najgorszych mozliwosci jesli chodzi o choroby... Jesli zastosujesz sie do mojej rady i uzyjesz swojego psa lub psow hodowcow, ktorzy zlecili ci ten artykul to uzytkownikom tamtego forum dostarczysz maksimum informacji. I to informacji CENNYCH, bo dotyczacych ich wlasnych psow, a unikniesz posadzenia o jakies personalne rozgrywki... |
Żadko się tu udzielam, bo żadko są poruszane tak ważne tematy dla mnie jak zdrowie (mam 2 letnią sukę- nie CSV - z bardzo zaawansowaną dysplazją-i wiem ile to zmienia w życiu z psem), a tu czytam i nie rozumiem .... zaczęło się dramatycznie- od tego, że ponad 20% wilczaków CHORUJE na DM, prośby o poważnie potraktowanie tematu i ROBiENIE ważnego dla przyszłości rasy testu, kosztującego tyle co jeden wyjazd na wystawę. Skończyło się na tym, że w zasadzie to nie jest takie istotne, że w zasadzie wystarczy popatrzeć na psa, żeby wiedzieć... Nie mam pojęcia kim jest Mijke ale po tym poście pomyslałam, ze ma podstawy do używania tak wielkich liter... no ale może nie....
dalej czytam: Napisał z Peronówki Quote:
Napisał z Peronówki Quote:
Quote:
Quote:
ogrom wilczaków nosi gen DM, a nawet narażonych jest na bycie DM/DM, a właściciele przebadanych i zdrowych są nadzwyczaj skromni i nie raczą chwalić się swoim szczęściem udostępniając Mijke wyniki. Chyba, że ta druga połowa - której nie ma na liście - nie ma się czym chwalić... a może po prostu jakoś inaczej wyniki są udostępnione do publicznego wglądu? ...dziwię się razem z Gagą... ----------------------------------------------------------------- podążając dalej dowiaduję się też, że odpowiednim kojarzeniem par można wyeliminować DM, czyli potencjalnego nabywcę szczeniaka nie interesuje zdrowie(pod kontem DM) babci -wujka-kuzynki tylko bezpośrednio rodziców... tak? Czyli każdy potencjalny rodzic powinien zostać przebadany... a jeżeli planujemy przeprowadzkę na 4 piętro bez windy to wiedza o potencjalnym zagrożeniu kalectwem też nam się przyda... ------------------------------------------------------------------- eh.......... |
Quote:
CALY TEN TEMAT NIE BYL IGNOROWANIEM PROBLEMU DM, ALE CHODZILO O TO, ABY PRACOWAC NAD OGRANICZENIEM WYSTEPOWANIA CHOROBY, A NIE ZAJMOWAC SIE ATAKOWANIEM KAZDEGO, KTORY SWOJE PSY PRZEBADA!!! Nie chodzilo o personalne wycieczki, ale o wskazanie sposobow jak postepowac, aby wyeliminowac DM z naszej rasy... Fachowo, profesjonalnie, a nie "ogniem i mieczem".... W chwili obecnej jestem pewna, ze Grzesiu skutecznie przekonal hodowcow, aby zaden z nich psow nie badal, a jesli juz to aby sie z innymi swoim wynikiem nie pochwalil... Coz, wiwat pseudo-hodowle! HodoFcy badac swoich psow oczywiscie nie beda... A jak sie im w Polsce jakis hodowca wychyli i psy przebada - to poczekaja na wyniki i wynajda (lub co w ich wypadku bardziej prawdopodobne - wymysla) cos, aby zrobic z niego producenta rozmnazajacego chore psy. Quote:
Wyjasnienie jest proste: sa hodowle, ktore przebadaly juz wszystkie swoje psy. Moglo byc i 5 zdrowych, a wystarczylo, ze trafial sie choc jeden pies nosiciel, aby nie opublikowaly nawet jednego wyniku. Bo jesli wrzuca 5 dobrych, to "grzesiowie" spala ich na stosie za ten jeden wynik... Dlatego tak jak pisalam - badanych psow jest coraz wiecej. Coraz wiecej dobrych i zlych wynikow. Masa z nich nie jest i nie bedzie nigdy opublikowana - czesc hodowcow podzielila sie nimi (choc poza internetem). Czesc nie podzielila sie z nikim, a jedynie robi samemu selekcje, aby u siebie DM eliminowac. Pelnej listy (lub raczej o wiele wiekszej listy niz te widoczne w internecie) Wam nie podam, ale chetnie podam statystyki - w chwili obecnej 48% CzW jest wolna od DM, 44% jest nosicielami, 8% jest DM/DM. Oznaki choroby ma polowa z tych 8%. Zaden z cierpiacych psow nie jest mlodszy niz 8lat. Jesli chcesz znac moje zdanie jako hodowcy.... Czy sie zgadzam z ukrywaniem wynikow przez hodowcow? Nie do konca, ale CALKOWICIE ich postepowanie rozumiem. Wiem, dlaczego postepuja tak a nie inaczej. Dla mnie wazne jest glownie, czy podadza mi wyniki jak bede dobierac pary hodowlane - a z tym dotad nie bylo problemu. Jesli o mnie chodzi - tak, oczywiscie jestem za badaniem. Tak, sa juz kolejne przebadane psy z naszej hodowli - ale nawet gdy wlasciciele przesla mi ksera to oni zadecyduja, czy wyniki beda publikowane (kiedys moze nadejda inne czasy i bedziemy wrzucac wszystko "jak leci"). Kolejno zostana przebadane wszystkie moje psy. Czy opublikuje wyniki - jasne, ze tak. I to wszystkie.... Bo jesli o mnie chodzi to bylo juz tak nie raz... Wczesniej z HD, gdy obrywalo sie ludziom za kazdy wynik, ktory nie byl HD-A mimo, ze to krytykanci radosnie mnozyli niebadane psy (i to pomimo, ze pochodzily z mocno obciazonych linii). Teraz mamy powtorke z rozrywki... Ja wyznaje zasade "Psy szczekaja, karawana jedzie dalej..." ;) Kazdy jasno myslacy czlowiek moze sobie porownac W REALU kondycje, forme i RUCH moich psow (i to bez wzgledu na wiek) do ruchu psow osob, ktorzy tak zaciekle Peronowke atakuja... Takiej formy utrzymujacej sie przez dlugie lata nie uzyskuje sie przypadkiem - to na serio masa pracy wlozonej w pozyskiwanie informacji o ew. chorych psach i chorych liniach, ktorych u siebie nie uzywam. A wyniki testow DNA ta selekcje jeszcze mi tylko ulatwia - choc w zasadzie juz teraz glownie potwierdzaja jedynie to co bylo widac juz wczesniej.... |
Przepraszam bardzo ale powtórzyłam pytanie za Gagą, które zostało zignorowane na rzecz wielkich problemów z grzesiem...
a mnie nie przeraża ani on, ani jego pies jak również wasze kłótnie - przeraża mnie natomiast statystyka pierwszej strony tego tematu: Quote:
Nie wiem po czym wnioskujesz, że jestem przeciwniczką badań - uważam, że hodowcy unikając pewnych kosztów sami pod sobą dołki kopią... |
Quote:
Quote:
Margo, to chyba nie jest trudne pytanie? Wiadomo ile jest psów z Twojej hodowli w Pl, jak widać wiesz ile jest przebadanych? Dlaczego uparcie trzymasz to w sekrecie? Quote:
A już na pewno nie w proporcjach 4 zdrowe i 1 chory. Quote:
Z drugiej strony, odnosząc się do Twoich słów- nawet jeśli baza przestała funkcjonować, rozumiem, że np. jako potencjalny chetny na szczeniaka, mogę zgłosić się do każdej polskiej hodowli, która obecnie oczekuje/ma szczeniaki, ma psa z Peronówki i prywatnie dostanę odpowiedź i informacje na temat wyniku badania? Przykład stąd, że przypadkiem mamy tych przypadków całkiem sporo, a odnosząc się do Twoich "min. 2 x więcej" spokojnie mogę liczyć na pozytywną odpowiedź. Quote:
Quote:
Reasumując: nie atakuję ani Ciebie, ani żadnego psa, ale Twoja wypowiedź (i wcześniejsza Daivy) sugeruje, że obie macie przebadane psy, przodujecie w tej dziedzinie w swoich krajach i z tego powodu narażone jesteście na ataki, tymczasem właściciele Eurego są jedynymi naiwnymi, którzy wystawili się na grad kul z powodu ujawnienia wyniku badania. No kurcze....aż w oczy szczypie ..... Zastanawiam się o co chodzi, ja nie wstydzę się powiedzieć, że raczej nie planuję badania Cheya. Wycofałam go właściwie z krycia, mamy ustalony tryb życia, nie piszemy, że biegamy i latamy i w pełni świadoma konsekwencji, optymistycznie patrzę w przyszłość. Oczywiście może się zdarzyć, że jednak zaistnieje jakaś sytuacja, która skłoni mnie do badania, ale sama z siebie i dla siebie nie wybieram się i już. Potencjalne, a przede wszystkim wyimaginowane nagonki mało mnie interesują, bo jak rzekłam, ja udziału w wyścigu repów nie biorę, z wyboru. Dlatego wybieram opcję "nie planuję" zamiast "ależ tak oczywiście, przebadałam, ale nikomu nie powiem" :D |
Gaga, ja napisalam ze to robi sie :) tz po woli ale robi sie, nie jest ignorowanie to badanie. Wynikow narazie czekami.
|
Daiva, OK, rozumiem, że np. w przypadku Litwy nie ma takiej samej możliwości jak w Warszawie- wynik po 3 dniach mailem. I nie naciskam. Odnoszę się tylko do słów Margo, że :
mamy obecnie najwiecej przebadanych psow na DM i karlowatosc wsrod polskich hodowli |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Quote:
Dlatego stytystyka tak mocno sie zmienila. Co do ilosci: w chwili obecnej mamy wyniki 106 psow. Do tego czesciowe wyniki (bez padan) 108 innych. Quote:
Tu mamy jednak do czynienia z "przelomem" - badania na DM wczesniej nie byly dostepne. Nikt psow nie testowal, bo nie bylo takiej mozliwosci. A nie dlatego, ze mamy w rasie najwieksza grupe durnych hodowcow. Bo to, ze takie testy zostaly zrobione (a raczej, ze udowodniono, ze wilczaki mozna testowac jak ONy), ze opracowano test na karlowatosc, ze trwaja badania nad innymi chorobami, swiadczy wlasnie o tym, ze zdrowie liczy sie dla hodowcow CzW o wiele bardziej niz w wiekszosci innych ras... Teraz jest test, ludzie zaczynaja badac. Jeszcze czasu potrwa, zanim w hodowli bedziemy hodowac na psach w 100% przebadanych. A wiele lat uplynie zanim sie hodowry pozbedziemy. Ale jest na to szansa, tyle sila niczego nie zdzialasz. Efekt bedzie wprost odwrotny.... |
Quote:
Quote:
p.s. po ponownej analizie i lekturze wycofuję pytanie. Moja matematyka zawsze była kulawa :P Najwięcej przebadanych: przebadany jest Eury i to się zgadza :) Bo jest jeden w całym kraju. Pozostaje owe "2 x więcej" ale ja wymiękam - bo albo obok Eurego ukrywa się jeszcze jeden, albo 2 x więcej niż zero, a to daje zero. No ale ostatnia wersja jest fałszywa, bo mamy przecież 1 przebadanego.:) Zatem moja logika podpowiada mi, że Margo prawdę rzecze: jednym Eurym ma faktycznie największą ilość przebadanych psów wśród polskich hodowli:) Zwracam honor. |
Quote:
Coz, wiwat pseudo-hodowle! HodoFcy badac swoich psow oczywiscie nie beda... A jak sie im w Polsce jakis hodowca wychyli i psy przebada - to poczekaja na wyniki i wynajda (lub co w ich wypadku bardziej prawdopodobne - wymysla) cos, aby zrobic z niego producenta rozmnazajacego chore psy. To o czym pisalam stanie sie widoczne, gdy tylko opublikowane zostanie wiecej wynikow badan na DM. W sumie juz teraz widac o co mi chodzi... Quote:
Na liscie nie znajdziesz wiec sporej ilosci psow ZDROWYCH. Quote:
I nic sie nie zmienilo - ja WIERZE, ze przyjdzie czas, gdy pozwoli sie mi opublikowac WSZYSTKIE wyniki. Ze hodowcy nie beda juz "przesladowani", za to, ze badaja swoje psy i zgodza sie na ich "odtajnienie". Ale w chwili obecnej jest tak jak wczesniej bylo z wynikami HD - zbieram dwa typy informacji - "jawne", ktore zostana opublikowane. I "tajne" - psow, ktorych wlasciciele nie chca publikacji. Nie zlamie danego slowa i nie podam "tajnych" - ale tez nie dziw sie prosze, ze je zbieram, bo tak jak kazdy hodowca "kolecjonuje" co tylko moge jesli chodzi o zdrowie... W chwili obecnej.... A za rok, czy za dwa - pewnie stanie sie to samo co z HD. Po okresie "przejsciowym" nastapi koniec psow niebadanych i nie beda publikowane mioty bez testow DM.... To zalatwi sprawe.... ALE TO JESZCZE NIE TERAZ. Teraz mozna jedynie mowic hodowcom: badajcie, bo zaden wynik nie jest wyrokiem dla "hodowlanki" Waszego psa... Quote:
Zerknij na przyklad ze strony vlcak - tam nie uzyto psow NIEBADANYCH. Aby wskazac, ze jak nic mamy DM w hodowli uzyto wyniku Eurego, ktory jest.... ZDROWY... Wiesz co by bylo, jakie byloby uzywanie, gdyby okazal sie nosicielem? Tak jest teraz - mam nadzieje, ze kiedys bedzie tak jak mowisz. Ze "be" nie bedzie pies badany i hodowca, ktory nad problematyka DM pracuje. Ale pies niebadany i hodowcy, ktorzy wyniki ukrywaja (lub ich nie wykonuja)... Ale na to trzeba czasu... |
Quote:
a)populacji CSV b)polskiej populacji CSV c)Twojej hodowli bo może ta statystyka tak bardzo się poprawiła - że nie co piąty wilczak jest w pełni zdrowy ale prawie połowa, bo jest na podstawie Twojej hodowli-skoro ona ma najwięcej przebadanych psów? |
Quote:
|
Quote:
Quote:
Co więcej, celem całej akcji jest doprowadzenie do powszechności badań, co w efekcie ubocznym da mniej więcej ten sam podział, co dzisiejsze badania rtg: hodowcy, którzy badają oraz hodoFcy, którzy rozmnażają psy bez badań. Quote:
Ok, rozumiem, że „grzesiowate” to symbolika, ale efekt ten sam: jakiś oszołom zacznie pisać co mu tam klawiatura wystuka, a ludzie na serio, od wielu lat zajmujący się hodowlą podkulają ogony i ukrywają nawet DOBRE wyniki badań. Bo pojedynczy krzykacze są ważniejsi niż profesjonalne podejście do hodowli zwierząt, wiedza, doświadczenie, badania? Czy na pewno mówimy o HODOWCACH? Quote:
Quote:
Sarka jest wyjątkiem o naturze Kamikadze?:rock_3 Quote:
Quote:
Jedynie mogę się dziwić, że każdy hodowca z jednej strony chce kolekcjonować, a z drugiej ukrywać własne wyniki. Na współpracę to nie wygląda… Reszta już jest nie na temat, a ja jednak nadal proszę o wyjaśnienie Twoich słów o ilości przebadanych psów, z Twojej hodowli. Przypomnę: Quote:
|
Na reszte odpowiem po weekendzie, bo wlasnie wyjazdzam na targi.
teraz tylko krotko: Quote:
Na karlowatosc - 1 ma juz w reku papier, znane sa wyniki kolejnych 5 psow. |
Quote:
|
Quote:
Quote:
p.s. pytanie z czystej ciekawości, bo polskie hodowle mają psy nie tylko w polskich rękach oczywiście. |
Chyba domyślam się o co w tym wszystkim chodzi. Ina et al od kilku miesięcy montują projekt badawczy w wyniku którego będzie można stworzyć bank DNA wilczaków w w jednym z laboratoriów uniwersyteckich połączony z możliwością badań na DM/dwarfizm. Jednorazowe pobranie krwi od psa umożliwi opracowanie profilu jego DNA, które będzie następnie przechowywane "na wieczność'"w uniwersyteckim banku danych.
Jeśli w przyszłości właściciel chciałby wykonać jakiekolwiek testy genetyczne u swojego psa (dwarfizm, DM i te, których jeszcze nie ma, a które zaczną się stopniowo pojawiać) nie musiałby za każdym razem narażać psa na stres związany z pobieraniem krwi/tkanek. Na jego zlecenie i po dokonaniu przelewu, bank danych wysyłałby profil DNA konkretnego psa do wskazanego laboratorium które specjalizuje się w badaniach konkretnego schorzenia. Nie w każdym momencie właściciel/hodowca ma kasę, a tak mógłby uzupełniać badania genetyczne psa stopniowo, w ramach swoich możliwości i potrzeb. Gdyby stworzono odpowiednio wielką bazę danych, w miarę pojawiających się coraz to nowych testów, można byłoby nie tylko stosunkowo łatwo sprawdzać 'genetykę' swojego psa, autentyczność kryć, itd., ale byłaby możliwość przebadania DNA nieżyjących już psów (o ile ich DNA zostanie zdeponowane w bazie) na 'niebadalne' póki co choroby i w ten sposób byłbaby szansa prześledzić jak schorzenie się rozwijało w rasie i które linie są najbardziej narażone. Wg mnie taka baza, to byłby prawdziwy hit, przełom i bardzo cenna inwestycja w przyszłość rasy. Oczywiście nic za darmo: ceną za możliwość przechowywania DNA psa byłoby wyrażanie zgody na użycie jego materiału w badaniach uniwersyteckich. Do tego trzeba byłoby wypełnić formularze, złożyć podpisy itd. itp. Rozpoczęcie projektu niestety trochę się przeciąga; z tego co wyczytałam, Sona i Ina aby rozpocząć badania i budowanie bazy danych na większą skalę czekają jeszcze na tłumaczenie tekstów i formularzy na j. słowacki i na (większe ?) zaangażowanie czeskich hodowców. Być może są jeszcze jakieś inne przeszkody o których nie wiem... Z drugiej strony przebadanie psa indywidualnie wydaje się prostsze - lecznica, pobranie krwi i szybki wynik, z tym, że nie ma to nic wspólnego z równoległym budowaniem wielkiej bazy DNA wilczaków! Przypuszczam, że jeśli ktoś już swojego burka przebada, nie będzie potem nadmiernie zainteresowany budowaniem bazy DNA na uniwersytecie w Bernie. Naturalnie, jeśli z jakiegoś powodu projekt nie wypali, to nie pozostanie nic innego, jak zbadanie psa na miejscu. Istotna jest też kalkulacja kosztów badań, bo jeśli ktoś ma jednego psa, to różnica nawet 50 zl nie jest jakaś dramatyczna. Ale już przy 5 psach i dwóch testach wyniesie 500 zl. Nic dziwnego więc, że hodowcy liczą, kalkulują planują itd. Przypuszczam że badania rusza bardziej żwawo po sprzedaniu szczeniaków z najbliższych miotów.:p Więc może nie warto się na razie napinać i lepiej poczekać na informacje jak potoczą się losy projektu Iny. Póki co, (z tego co słyszałam) odpowiedzialni hodowcy radzą sobie jak mogą, tzn. wiedząc, że ich suka może być nosicielką starają się jej dobrać przebadanego 'czystego' repa i to też jest jakiś "tymczasowy" sposób, moim zdaniem wcale niezły. |
Taka baza byłaby chyba pierwszą taką bazą krwi psów jednej rasy? zapowiada się fantastycznie wrecz genialnie. przy okazji wyszły by też machlojki czy wpadki we wpiswaniu rodziców w rodowód?
oby udało się zrealizować ten projekt :). Czy to jest ta baza do której były zbierane próbki w Havranowie? |
Quote:
Quote:
Wiem tylko, że aby badania ruszyły pełną parą (co na pewno wpłynęłoby na obniżenie ich kosztów) potrzeba bazy wyjściowej - 50 próbek krwi psów zdrowych i 50 z objawami klinicznymi DM (nie wystarczy sam wynik DM/DM). Dlatego tak ważne jest włączenie do badań (starych?) wilczaków z objawami DM... Same choreńkie :cry:, są bezcenne dla zdrowia następnych pokoleń wilczaków. Byłoby wspaniale, gdyby ich właściciele to rozumieli i chcieli współpracować (w takim przypadku należy skontaktować się z Iną!). |
Quote:
Quote:
O projekcie mówi się od jakiegoś czasu, do Klubów Słowackiego i Czeskiego ta informacja dotarła, w Polsce - jak czytam, też sporo osób wiedziało i ktoś pewnie tę sprawę "pilotuje". Dlaczego nikt nie rozpowszechnił prośby Iny (?) o zbieranie próbek od polskich psów. Od Eurego wzięto 2 próbki krwi, można było wziąć 3 i jedną " zasilić projekt" . Czyli co - dobra i cenna inicjatywa ma małe szanse na realizację, bo próbki też zbierane są w tajemnicy ????? Ale nie ma co szukać winnego, natomiast czekać latami, też chyba nie należy. Zanim "projekt" się rozkręci, w Polsce urodzą się kolejne mioty.... i kolejne, i kolejne z nieprzebadanych rodziców.... Quote:
|
Sorry, ale niby na jakiej zasadzie ktokolwiek prócz Iny miał prawo konkretnie informować o jej projekcie, jej badaniach, itd.? Niby skąd ktoś niezaangażowany bezpośrednio w rozmowy z instytucjami ma wiedzieć kiedy i w ogóle CZY projekt ruszy?
Proszę łaskawie zauważyć, że napisałam: Quote:
Z tego co zrozumiałam, latami, to będziemy czekać na darmowe badania DM psów, ale bazę danych krwi i DNA wilczaków można zacząć budować kiedy tylko (jeśli w ogóle!) Ina ogłosi swój projekt. Żeby była jasność : moje zaangażowanie w projekt Iny polegało na przetłumaczeniu kilku dokumentów. Badania genetyczne Lorki mało mnie interesują bo nie planuję na razie hodować, a za dużo wiem o chorobach neurologicznych, żeby naiwnie sądzić, iż za pomocą diety czy pływania można zapobiec DM.:) Pies (podobnie jak człowiek :lol:) powinien wieść racjonalny tryb życia skądinąd, a nie tylko dlatego że ma taki czy inny wynik badań genetycznych. Choćby dlatego, że chorób genetycznych jest całe mnóstwo, tylko nie ma na nie testów :rock_3 I z mojej strony to byłoby na tyle :hand |
Jeśli tekst p.t. „może się nie napinać, bo jest genialny projekt”, w połączeniu z tym postem p.t. „niby skąd ktoś niezaangażowany …. ma wiedzieć CZY projekt ruszy?” nie jest próbą przykrycia tematu „badać tu i teraz” (czyli mało udolną manipulacją) i robieniem ludziom wody z mózgu, to co nią jest ?
Pytanie tylko kto, dlaczego, a w dodatku w taki sposób stara się „wyjaśnić” dlaczego „hodowcy nie rzucają się ławą badać swoje psy.” Naiwni możemy być w zakresie działań zapobiegających chorobom zwierząt – tu za dużo wiemy, aby sądzić, że to przypadek. Z mojej strony to też byłoby na tyle i może wrócimy do tematu „zdrowia psów”, a o „projektach” porozmawiamy - popierając je - kiedy wyjdą poza „etap tłumaczenia dokumentów”. |
:shock::shock::shock:
Niech żyją spiskowe teorie! Widzę, że niektórzy nie mogą bez nich żyć, :mdrmed ale na szczęście to nie mój problem. W sumie nie od dziś wiadomo, że "każdy sądzi podług siebie". 8) |
Quote:
|
No to sprawdźmy te spiskowe teorie…
Występując samozwańczo jako trybun ludowy, mając na względzie dobro przyszłych i aktualnych właścicieli Wilczaków (czytaj: nie hodowców) i ich psów, biorąc pod uwagę fakt, iż to dzięki zwykłym właścicielom Wilczaków swoją rację bytu mają hodowcy, stawiam następujące pytania skierowane do wszystkich polskich aktywnych hodowców: - czy zamierzacie Państwo przebadać swoje psy (zwłaszcza te, które rozmnażacie)?; - jeżeli zamierzacie to kiedy?; - jeżeli przebadacie to, czy wyniki zostaną przez Was wszem i wobec opublikowane, czy zatajone?; - jakie kroki zaradcze zamierzacie zastosować, żeby wyeliminować DM wśród Wilczaków? Odpowiadając na te pytania pamiętajcie, że uczciwość, transparentność, dobro rasy oraz zadowolenie zwykłych właścicieli (czytaj: nie hodowców) to Wasze hasła wyborcze w przyszłych wyborach do władz klubu, w trakcie których głosować będą głównie takie małe żuczki jak ja. A klub takimi problemami jak DM i karłowatość przysadkowa niewątpliwie powinien się zająć, kiedy powstanie. Na marginesie dodam, że podoba mi się hasło: „Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.” O tym też pamiętajcie. Zwracam się również i przede wszystkim do zwykłych właścicieli (czytaj: nie hodowców), jeżeli nie boicie się zabrać w tym temacie głosu, proszę napiszcie, czy chcielibyście poznać odpowiedzi na ww. pytania? Wystarczy proste: „tak chciałabym/chciałbym” bądź „nie”. Konrad Kłosiewicz – sympatyk rasy, formalny właściciel jedynego, jak do tej pory, wilczaka w Polsce z upublicznionymi badaniami na DM. PS: Proszę o nietraktowanie tego postu jako ataku na kogokolwiek. Informuję ponadto, że niniejszy post nie jest inspirowany przez kogokolwiek a nawet napisany został wbrew woli niektórych osób, co zaraz po fakcie obejrzenia filmu obrazującego skutki rozwiniętej DM na konkurencyjnej stronie było głównym bodźcem do uzewnętrznienia swojego stanowiska. Nie mam, nie miałem i nie będę miał żadnego ukrytego interesu w byciu formalnym właścicielem wilczaka. Jedyne, co kiedykolwiek zarobiłem na wilczakach, to tzw. „joby”, z powodu sprezentowania swojej rodzinie psa tej rasy. Z nikim z osób ze „środowiska” nie jestem zaprzyjaźniony. Zorientowany jestem w tematach, ponieważ forum śledzę, podobnie jak Massimo, zajadając popcornJ. Nie jestem również zwolennikiem spiskowych teorii … ale odpowiedzi na moje pytania chciałbym poznać! |
Quote:
Ina zaproponowala nam (Polsce) udzial w projekcie zbierania krwi CzW troche zbyt pozno i na Pozna nie udalo sie nam wyrobic, ale sprawa ruszyla. Na 100% zbiorka krwi dla projektu Iny bedzie na spotkaniu w Poznej w sierpniu 2011. Bedzie tez mozliwosc pobrania krwi do badania na dwarfizm /kto tego nie zrobi wczesniej/. To juz pewne. Jesli chodzi o DM to hodowcy nie "rzucili sie" teraz w ciagu ostatniego tygodnia "medialnie, w ramach jakiejs kampanii, bo juz jakis czas temu padl pomysl, aby zrobic badanie "hurtowe". To pozwoliloby nam popertraktowac z laboratorium w kwestii ceny (co w chwili obecnej robi nasz "forumowy" wet). A nizsza cena oznacza wiecej osob chetnych do tego badania. Wiec JEST o co walczyc. Jesli okaze sie, ze roznica w cenie nie bedzie duza to hodowcy pobadaja psy na wlasna reke. Jesli dostaniemy znizke na "hurt" to wyznaczy sie wtedy miejsce, gdzie bedziemy mogli spotkac sie w wiekszym gronie i zrobic badania wiekszej ilosci psow. Quote:
|
Ja jeszcze dodam od siebie - czesc hodowcow czeka, bo tak obiecali... Ale wiadomo, ze mamy u nas w Polsce hodowle, gdzie psy nie chodza za dobrze i pojawialy sie osobniki majace problemy "z nogami" na starosc. Mamy tez osobobniki z linii "zagrozonych" - akurat tak sie sklada, ze nie oferowali oni swojej checi przylaczenia sie do "hurtowego" badania i ogolnie tematem nie interesowali. Ale tez nie radzilabym im czekac - akurat w przypadku linii obarczonych problemami wazne jest, aby psy te zostaly przebadane jak najszybciej....
|
Quote:
|
Quote:
( no, mam kilka liudzi, ktore maja psa i sa zadowolone ale ani na wystawy ani na badania nie chca isc i nie pojda) |
A jak to stwierdzić kto nie badał bo nie chciał, a kto badał ale ma nie wpisany wynik? Tlylko po plotkach?
Akurat HD psów niehodowlanych też jest bardzo ważne, bo na ich podstawie możemy ocenić stopień ryzyka u ich hodowlanego rodzeństwa, kuzynowstwa itd. |
Quote:
p.s. ale i tak wedlug statystiki te kilka psow nie psuja dobrej jakosci zdrowia :) moze kedys wymisli sie jak to zrobic, albo testy beda latwe ( he he wymaz sliny czy cos) i bedzie mozna latwo to zrobic i kazdego namowic z wlascicieli) |
Quote:
|
Quote:
Sa tez inne metody - bardziej "czasochlonne", ale tez zdaja egzamin. Mamy przypadki hodowli, ktore ukrywaly wyniki i takich, ktore falszowaly wyniki... Wszystko udawalo sie, do czasu, gdy taka "dobra" hodowla nie zainteresowali sie wlasciciciele zza granicy. I byly przypadki hodowli, ktore mialy super wyniki U SIEBIE w kraju (wszystkie psy HD-A i HD-B, sporadycznie HD-C), a ich szczeniaki przebadane za granica: HD-C, HD-D i HD-E i ZADNEGO HD-A. Jak sie mowi "oliwa na wierzch wyplywa", czy "klamstwo ma krotkie nogi"... ;) |
Quote:
Zamiast "tak-w przyszłym roku" (na przykład) poczytamy jeszcze kilka wypracowań na temat martyrologii przy tworzeniu bazy.... |
Nas trudno zakwalifikować do kategorii... Czy tylko zwykli właściciele, czy już hodowcy, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni ;) Więc bardzo prawdopodobne, że na tym jednym miocie się skończy... Nie wiadomo.
Zamierzamy przebadać Kalinkę i myślę, że napewno w 2011 roku. W Późnej na karłowatość, a DM się zobaczy, jeśli nie ruszy projekt Iny, to zrobimy to na własną rękę. HD, ED i PRA już mamy. Szczeniaki po Kalince również zostaną przebadane. Gdyby nie kwestie finansowe i logistyczne, to pewnie już dawno byśmy to zrobili. Wyniki podamy do publicznej wiadomości. A co do tego jak zamierzamy zapobiegać?? Pierwszym krokiem było wybranie psa DM free. Jakieś pytanie pominęłam?? |
Quote:
Rozmawiałam o badaniu z lekarzem, zrobił duże oczy na wieść o badaniu wilczaków (sami współpracują z Laboklinem oraz Idexx), otóż Laboklin nie ma na swojej liście ras, dla których opracowane sa testy, wilczaków (http://www.laboklin.de/index.php?lin...zuordnung.html) ani badań, o których tu rozmawiamy : http://www.laboklin.de/pages/html/pl...enetyczne.html Mam pytanie do naszego "forumowego weta": jaka jest miarodajność badań, które nie są certyfikowane w Laboklinie? A może są, ale nie znalazłam na stronie? |
Z tego co wiem okazało się, że wilczaki można testować na DM na teście dla ON. A na karłowatość trzeba mieć specjalną metrycę dla wilczaków.
Dla ON jest jeszcze kilka testów i trzeba brać pod uwagę, że wilczaki odziedziczyły po ONach więcej chorób i niedługo lista badań do zrobienia jeszcze się wydłuży. Miejmy nadzieję, że też będzie je można robić na teście dla ON bo będą wtedy tańsze i łatwiej dostępne... Z laboklinem jest dziwnie, bo mi nie chcieli zrobić MDR1 na teście dla ON a od innego wilczaka wzieli |
Wiesz, może być:) Właśnie zaspokajam swoją ciekawość w tym względzie :) Tym bardziej, że podobno (ktoś to może potwierdzić? zanegować?) sens ma badanie opracowane dla konkretnej rasy.
Nie chcę negować ani żadnych wyników, ani samej idei, zwyczajnie lubię wiedzieć:) |
All times are GMT +2. The time now is 00:40. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org