|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
01-02-2010, 21:39 | #1 |
Junior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Suszec
Posts: 7
|
Mały, wielki problem..
Witam Wszystkich właściceli i fanów wilczaka czechosłowackiego.
Zakupiliśmy z mężem wilczaka w tamtym roku w październiku z hodowli Peronówka Dziś postanowiłam się zalogować na forum, ponieważ mamy z mężem jeden problem. Mianowicie, nasza kochana Ose panicznie boi się obcych (zwłaszcza męzczyzn), praktycznie toleruje tylko naszą rodzinę i kilka kobiet. Mężczyzn boi się nawet tych, których odwiedzamy dość często (czyt. mój dziadek, ojciec). Nie wiem kompletnie co mam z tym zrobić. Już staraliśmy się żeby zawsze dostawała jakiś smakołyk jak ktoś obcy wchodził do domu, ale ona nie chciała go przyjać, a nawet jeśli się zdarzyło to nie obeszło się bez szybkiego i bolesnego wzięcia przysmaku. Znajomi nawet się na ziemii kładą bo miałam nadzieje ze to pomoże i bedzie się czuła bezpieczniej, ale niestety nie pomogło. Kobiety akceptuje (mniej więcej) Mężczyzn kompletnie nie trawi.. Może ktoś miał taki problem i ma jakieś rady ? Bo chcemy jechac na wystawę do Katowic ale w takim wypadku na 100% nie da się zbdać sedziemu.. Może pojedziemy tylko popatrzeć jak się nic nie zmieni. Serdecznie pozdrawiam! |
02-02-2010, 07:46 | #2 |
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
Hej! Najważniejsze, to pokonywać lęki suczy.
Jak Unka miała swoje lęki, to pokonywałyśmy je razem. Ja opowiem na podstawie historyjki o szczkających psach zza ogrodzenia. Jak sobie szłam z maluszką, to na głos szczekacza odskakiwała niczym przerażony kot Było, to o tyle straszne, że u mnie są niemal same ulice i trzeba było cholernie uważać, żeby maluszka nie odskoczyła na ulicę. Zatem proponuję poćwiczyć sobie w ten sposób, że jak będzie się zbliżał jakiś mężczyzna i sucz zacznie nagle dziwnie się zachowywać, to stań obok niej, połóż delikatnie rękę z drugiej strony jej ciałka i mów do niej spokojnym głosem, ale nic w stylu "nie bój się malutka" tylko bardziej "grzeczna dziewczynka" czy podobne. Nawet jak jak sunia zacznie się wyrywać, to staraj się stać w jednym miejscu. Niech facet sobie przejdzie spokojnie, a Wy wtedy ruszcie z miejsca i cały czas do niej mów |
02-02-2010, 10:29 | #3 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Myśmy tak mieli z końmi, i pomagało prócz siedzenia koło Astarte ciągłe ziewanie i głaskanie powolne po klatce piersiowej (podpatrzone z książki "sygnały uspakajające"). Do końca lęku nie udało nam się wyeliminować, bo koni u nas za bardzo nie ma by ćwiczyć, ale po jednej takiej sesji podczas zawodów konnych udało mi się sprawić żeby Asta nie odskakiwała- podejść nie chciała dalej, a dało się już w miarę normalnie przechodzić obok koni.
I jeszcze jeden "haczyk" podpatrzony z programu "ja albo mój pies". Był tam kiedyś pokazywany jakiś piesek który też się bał facetów, tylko, że reagował agresywnie. I ćwiczono z nim w ten sposób, że przechodzący mężczyźni rzucali (nie dawali z ręki tylko na odległość) kawałki kurczaka. W programie pomogło, ale tam zawsze wszystko pomaga |
02-02-2010, 10:43 | #4 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
U nas akurat z ludźmi nie było problemu, sucz od początku serdecznie witała każdego, kto tylko nawiązał z nią kontkat wzrokowy. Natomiast bała się śliskiej posadzki na klatce schodowej, choć równocześnie uwielbiała brykać po lodzie Szczekające potwory za ogrodzeniem też ja na początku deprymowały, ale szybko nauczyła się je oswajać "miłością" Przeszło, minęło... trzeba ćwiczyć, wzmacniać pozytywnie, wystawiać na bodziec, ale nie zmuszać do pokonywania, tylko zachęcać. Czasem stałyśmy 10 minut pod pięcioma mokrymi schodami zanim Lorcia zdecydowała się na nie wejść... Niech ojciec siądzie spokojnie z jakimś super smakołykiem w ręce i na nią nie patrzy... jeśli będzie głodna, podjedzie i dostanie. Kilkanaście takich prób i przekona się, że mężczyzna fajny jest... potem to samo na innych znajomych facetach. Później na spacerach można poprosić właścicieli psów, żeby podali smakołyk....Leszek raz na Błoniach 'odczulał' charcicę która bała się mężczyzn z brodą Wilczaki w sumie racjonalne są.... rok temu były "afery" przy zakładaniu kagańca, smarowaniu łap przed wyjściem na posypane solą ulice, itd. Teraz sucz sama podaje łapy, daje sobie czyścić zęby, uszy....nie żeby specjalnie lubiła, ale wie, że tak ma być i już. |
|
02-02-2010, 10:52 | #5 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Może zrobić coś takiego, żeby ci panowie, którzy do Was przychodzą, ignorowali młodą; w sensie nie wołali, nie wyciągali do niej rąk, nie "tańcowali" dookoła niej, nawet na nią nie patrzyli, tylko spokojnie spobie siedzieli na krześle (najlepiej bokiem do niej). A Ty mogłabyś zapiąć młodą na smycz i podejść jak najbliżej się da, posadzić ja na siad zostań i spokojnie zacząć rozmowę. Co jakiś czas podrzucać młodej smaczki, jak będzie grzecznie siedzieć. Odradzałabym jakieś gwałtowne ruchy, czy np. przytualnie się, bo psy te gesty rozumieją często opacznie.
Potem można by stopniowo zmniejszać odległość od siedzącego pana, aż po jakimś czasie można by spróbować podawania smaczków przez niego. Oczywiście nie należy oczekiwać "cudu" w jeden dzień, a raczej kolejne kroki wykonywać stopniowo, powolutku. Zaznaczam przy tym, że z mojej strony to takie teoretyzowanie, bo sama nie byłam w podobnej sytuacji. Ps A, widzę, że Rona mnie uprzedziła w sumie z podobną radą. |
02-02-2010, 11:00 | #6 |
Wiewiórka Wredna
|
Tylko ćwiczcie z osobami pewnymi siebie, bo mężczyzna, który będzie się psa bał (nawet tylko podświadomie) utrudni odczulanie, a nawet je uniemozliwi.
I polecam robić to bez smyczy, o ile jesteście pewni, że strach nie przerodzi się w agresję. Pies będzie mógł się wycofać i przynajmniej na początku nie będzie odczuwał presji, ale opieram się na swoim Baaju - on może mieć inne zestawy zachowań - więc dostosujcie to do Waszej pannicy.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne Słodka świata treść wycieka: Wszystko wina to człowieka(...) |
02-02-2010, 11:21 | #7 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Fakt, dobra uwaga.
|
02-02-2010, 11:57 | #8 |
Wilczy Duch
|
No z Ishtar też to miałam. FACET = ZŁO, a nie daj Boże, czarny, czy z brodą i/lub wąsami. Masakra! Jedyny akceptowany facet to był Przemek. Jednak ja z nią dużo podróżowałam, wcześniej pociągiem, więc nie było przebacz, siedziała obok jakiegoś faceta nawet kilka h. Poza tym zabierałam ją na koncerty, spotkania, domówki do znajomych, gdzie jednak przewaga chłopaków była. Pierw brali ją ignorowaniem, potem smaczkami, a potem pieszczotami. Teraz nie panikuje przy facetach, ale nadal ma do nich rezerwę, dystans, szczególnie wobec sędziów. Wystawy tu też dużo dały, po prostu się przyzwyczaiła, że bywa w centrum uwagi, że może być macana i oglądana i po prostu najlepiej jest na to nie reagować.
A! Kiedy już jakiegoś znajomego spotykała częściej, to często prosiłam, by prowadzali ją na smyczy, bądź czekali np. przed sklepem,a potem, ja w nagrodę wychodziłam z kaszaneczką, czy tym podobnymi Powodzenia! |
02-02-2010, 18:16 | #9 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
mocno polecana jest książka Mój pies się nie boi" (Wilde Nicole). Osobiście nie czytałam, ale kilka cytatów, które znalazłam brzmi baaaardzo rozsądnie.
pozd. |
03-02-2010, 14:08 | #10 | |
VIP Member
|
Quote:
Z mezczyznami ogolnie jest trudniej... Jesli wilczak ma problemy to wlasnie z nimi... Co do reakcji... Ose weszla obecnie w trudny wiek i moze sie to obecnie jeszcze nasilac... Warto zrobic jej mala 'rewolucje', bo mogla przywyknac do takich zachowan: po co ma wychodzic ludziom na przeciw, skoro moze sie wycofac i uniknac (potencjalnego) zagrozenia z ich strony... Warto ja troche "zmusic" do zmiany reakcji.. Choc w tym przypadku nic na sile... Nie wiem jak u Was z czasem, ale warto wlasnie zapisac sie na wystawy, lub chociaz na nie pojechac... To gleboka woda, ale pies MUSI tam miec kontakt z ludzmi - widac roznice juz po kilku... Poza tym na wystawach warto sie umowic z innymi wlascicielami, ktorzy maja stabilne psy... To samo ze spacerami - moze jakie wypady w Katowicach z Lowca & co? To da Ose mozliwosc poobserwowania innych CzW i tego jak one reaguja... Poza tym kto lepiej "odczula" wilczaki jak inni wlasciciele....
__________________
|
|
03-02-2010, 14:23 | #11 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
No jasne, jak masz niedaleko, to zapraszamy. Łowca będzie zachwycony nową wilczą koleżanką.
|
03-02-2010, 19:55 | #12 |
Junior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Suszec
Posts: 7
|
Na początku chciałam powiedzieć, że już wiem, że Damy radę Lepiej mi jak poczytałam że nie tylko my mamy taki problem bo bałam się, że zrobiliśmy coś źle w postepowaniu z Ose, dlatego tak się zachowuje. Teraz po kolei :
GRABA z głaskaniem próbowałysmy wielokrotnie (dalej próbujemy), ale skutki są takie, że Ose chcąc jak najdalej przechodzić od mężczyzn strasznie sięwyrywa ciągnie i w ogóle nie zwraca uwagi na moje głaskanie. Ja w ramach resocjolaizacji Ose do wielkich grup ludzi zabieram ją na studia do Krakowa bo całe szczeście nikomu tam psy nie przeszkadzają. I dzięki temu akceptuje mniej więcej kobiety, ale na płeć męską nie podziałało. W torebce zawsze muszę mieć zapas chusteczek żeby jej drobne wpadki (ze strachu jak zbliża się jakiś facet straszny facet z wielkimi rękami ) posprzątać. TRUNKSIA&WITGOR - spróbuję z tym głaskaniem. A co do koni to aktualnie jestemy w posiadaniu jednego i Ose na początku uciekała gdzie pieprz rosnie a teraz ma wileką radość szczekając na konie i uciekając jak ją gonią lub też zaganiając do zagrody Widze że jesteście z pszczyny więc zapraszam na resocjalizację konną do Suszca A co do programu "ja albo mój pies" tez go oglądam i właśnie - tam zawsze wsyzstko pomaga RONA witam pół-siostrę widzisz Ty dostałaś kochająca ludzi otwarcie a ja kochającą ludzi na swój swoisty sposób Smakołyki od mężczyzn zaczęła przyjmować od wczoraj Lecz... tylko wtedy kiedy leżą na ziemi brzchem do podłogi inie patrzą na nia Jest jakiś postęp Tylko nie każdy nasz znajomy chce kłaść się na ziemię hehe Trudno im się dziwić Jeszcze spróbujemy z tym rzucaniem bo to też niezła myśl, przynajmniej wtedy nikt by nie musiał się kłaść GRIN z ignorowaniem ciągle próbujemy szczególnie do Panów których nigdy nie widziała. Po godzinie biegania w koło stołu, gdyż nawet sięgnięcie po kawę czy zwykłe przestąpienie z nogi na nogę ją płoszy. A więc po około godzinie reaguje na zostań i oczywiście ciągle do niej mówię, nie bój sięwszystko bedzie dobrze ten brzydki Pan tylko tak wygląda źle ale tak naprawdę jest dobry I chyba troszkę to rozumie Z głaskaniem narazie nie szalejemy bo chcemy żeby po prostu przestała się obawiać. Kiedyś i głaskanie dojdzie do tego, narazie powolutku małymy kroczkami do celu. ANGELS DREAM mężczyźni i w ogóle ludzie którzy się boją psów w ogóle nie bierzemy pod uwagę bo Ose bardziej się boi ich strachu niż kogoś kto tego strachu nie okazuje. Jak ktoś taki przychodzi to nie zmuszamy jej do niczego. SHALUKA powiedzenie "FACET = ZŁO" idalnie się sprwdza Jak w Twoim przypadku może i moje podróże do Krakowa kiedyś w końcu przyniosą skutek ? Staram się ją brać wszędzie gdzie tylko mogę, jeździ ze mną na studia, na stajnie, do znajomych. Własnie najbardziej boję się wystaw, że nie da się kompletnie zbadać sedziemu, ale na wsytawy na pewno bedziemy jeździć albo w roli psa wystawianego albo w roli psa obserwującego Z kaszaneczką też niezła myśl Ose kocha kaszaneczki JEFTA pójde do biblioteki może mają a jak nie to zakupię Każda pomoc się przyda Z PERONÓWKI na wystawy na pewno bedziemy jeździć. Jak już napsiałam wczesniej poczatkowo może to być rola psa obseruwjącego a potem uczestniczącego, ale musimy gdzieś w końcu tą barierę złamać. Mam nadzieję, że jak zoabczy jak inne wilczaki się zachowują to coś podłapie. Niestety od innych psów, nie będących wilczkami nie uczy się dużo. Mamy drugiego psa kundelka, który kocha ludzi wszystkich wita liże itp a Ose nie ma na to najmniejszej ochoty. GRINN gdzie mieszkasz dokładnie ? Serdecznie wszystkich pozdrawiam i dziękuję za odpowiedzi !! |
03-02-2010, 20:08 | #13 | |
K-Lee Family
|
Quote:
Moim zdaniem tu robisz największy błąd. Bo owszem, ona doskonale rozumie, rozumie, że ma się bać. Takim głaskaniem i "pocieszaniem", takim tonem "nie bój się maleńka itp." upewniasz ją w przekonaniu, że dobrze robi bojąc się. Moim zdaniem powinnaś ją kompletnie zignorować, nie zwracając uwagi na takiego delikwenta, powiedzmy siedzącego w domu na kanapie, powinnaś wyjąć jakąś ukochaną zabawkę, szarpak, i wesołym, pewnym siebie głosem pozachęcać ją do zabawy, żeby zapomniała, że tam ktoś siedzi. Jeśli nie zechce się bawić, to zignorować i niech robi co chce. A za 15 minut powtórka, za którymś razem załapie, że można się pobawić, a facet nie jest zagrożeniem. Ale to tylko mały kroczek do celu. I wystawy. Jeździć, na początek do kobiety sędziny, jak zdyskwalifikują to trudno, ale po to są wystawy i klasa szczeniąt, żeby się uczyć |
|
03-02-2010, 20:15 | #14 | |
VIP Member
|
Quote:
Bieg (ruch) pomaga małej zrzucać stres ale przeciąganie tego ruchu (zwłaszcza w domu) trochę ja zapętla, bo suka wpada w coś, co jej przynosi ulgę ale i izoluje od bodźców pochodzących od Was. To jak z wyciem czy szczekaniem-pies robi to coraz dłużej bo to go w jakiś sposób rozładowuje. Niestety wpada po czasie a taką manierę, którą trudno przerwać Teraz teoretyzuję: Ose na smyczy.. zrywa się do biegu wokół stołu więc po jednej rundzie, smyczką pomagamy się jej zatrzymać ("Halo! Ziemia do Ose!") i wchodzimy z nią w interakcję- jakieś proste ćwiczenia za smaczki (jeśli weźmie to znaczy, że nie jest tak źle z tym stresem, przy silnym stresie pies nie je) aż się "odetnie" od myślenia o ucieczce Wyczuj ją w czasie i przestrzeni: jak długo odczuwa stres i w jakiej odległości zaczyna sie odprężać (może wyjście za próg pokoju wystarczy?). W jakiej stresować-tu zaczynasz od odległości o krok przed tą granicą, stopniowo, pomalutku zmniejszając dystans. Operowanie dystansem jest szalenie pomocne, trzeba go tylko "widzieć" (obserwujesz psa, jego uszy, oczy, oblizywanie się, napięcie ciała itp). Oszczekiwanie koni bym zdecydowanie ukróciła bo to właśnie dawanie upustu swoim lękom-robią to osiedlowe małe dziamgole... na ogól nic dobrego z takich zachowań nie wynika. Zwłaszcza, że któryś kopytny może się poczuć lekko poddenerwowany a zwierzęta są szybsze od ludzi. Poza tym zachowania się kopiuje, teraz oszczekuje konie, za chwilę możesz mieć problem z oszczekiwaniem rowerzystów, rolkarzy czy przechodniów. |
|
03-02-2010, 20:20 | #15 |
Head like a hole
Join Date: Jun 2006
Location: 3miasto
Posts: 162
|
Ja polecam na wszelkie leki - feromony (D.A.P. te do kontaktu).
U nas pomagają w kwestii zostawania psa w domu (jak są włączone pies jest spokojniejszy, sprawdzone). Może warto kupić tez te w atomizerze i pryskać facetów (oczywiście znajomych. Trochę wymyślam z tym ostatnim ale możne warto spróbować. S.
__________________
Karma - It's A Funny Thing
|
03-02-2010, 20:31 | #16 | |
VIP Member
|
Quote:
Za chwilę zmieniamy dość radykalnie adres więc DAP-a zakupuję w ilościach hurtowych Może zamiast pryskania gości (mogą nie wyrażać entuzjazmu), założyć młodej bandanę nasączoną DAPem? |
|
03-02-2010, 20:36 | #17 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Oj, z D.A.P. uważajcie... kiedy jechaliśmy z suką 6 godzin pociągiem popsikałam trochę podłogę w przedziale... Lorka przespała większość podróży, ale reszta żywych istot też
|
03-02-2010, 20:40 | #18 |
VIP Member
|
D.A.P. nie działa ani usypiająco ani na ludzi :
"Feromony są to naturalne związki chemiczne, szeroko rozpowszechnione w świecie zwierząt, służące do wymiany informacji pomiędzy osobnikami danego gatunku. Tak więc feromony wydzielane przez jednego osobnika mogą wpływać lub zmieniać zachowanie innych osobników tego samego gatunku, wliczając zachowanie zwierzęcia, które wydzieliło feromony" |
03-02-2010, 20:52 | #19 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Trudno uwierzyć, że każda istota która bynajmniej nie nocą, wchodziła do przedziału po 10 minutach zapadała w ciężki głęboki sen całkiem przypadkiem, ale nie da się tego wykluczyć....
Być może firma PKP rozpyla na niektórych trasach gaz usypiający, aby podróżni nie widzieli wszechobecnego brudu i dekadencji... |
03-02-2010, 21:02 | #20 |
VIP Member
|
Możliwe, ja uwielbiam spać w podróży a miarowy stukot kół pociągu dodatkowo kołysze mnie do snu. generalnie ludzie dość łatwo zasypiają w pociągach. Rozumiem, że Was nie zmogło i czuwaliście nad bezpiecznynm snem współpasażerów?
całkiem serio: stosowałam D.A.P.-a kilka razy i zupełnie nie zanotowałam abyśmy się snuli po domu w półśnie, psu na aktywność też to nie wpłynęło (co zresztą logiczne, biorąc pod uwagę czym są feromony) |
|
|