|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
01-12-2004, 19:47 | #1 |
Junior Member
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
|
Haaaa...a my jesteśmy właśnie po kąpieli tzn. Marusha jest po całkowitej kąpieli ja tylko do połowy...teraz się szczotkujemy i obieramy z kłaków...heh...czego to się nie robi żeby być pięknym...
|
01-12-2004, 20:09 | #2 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Ja swoja w czasie zimy to tlko raz kapie na kilka dni przed swietami A latem to dosc czesto bo: piesek znajdzie cos fajnego w lasku , albo do jakies wody ie wejdzie ktora smierdzi Czego to sie nie robi zeby byc pieknym
|
01-12-2004, 20:31 | #3 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Marusha lubi się kąpać w wannie, czy raczej traktuje to jak zło konieczne i/lub dowód miłości do pani? Pytałam o to już wcześniej - czy wasze psy też automatycznie zaciskają uszy "na zakładkę", jak powieki w czasie nurkowania lub spłukiwania w wannie mydlin przysznicem? Okropnie mnie to zawsze śmieszy. Jamnik nigdy tego nie robił, tzn. oczywiście nie mówię o nurkowaniu - to w ogóle nie wchodziło w grę, ale nawet w wannie trzymał uszy "otwarte".... I jeszcze jedno pytanie, czy wzorcowe (czyli bardzo rasowe) wilczaki także mają w zimie zarosnięte futrem brzuchy, a w lecie takie bardziej gołe? |
|
01-12-2004, 20:40 | #4 |
Junior Member
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
|
hmmm... Marusha do tej pory nie odważyła się wejść do łazienki...chyba znowu jakieś niemiłe wspomnienia...musiałam wziąść ją na rączki (pierwsza zaleta tego,że tak mało waży) i włożyć do wannny...tak jak ją postawiłam tak stała...a ja stałam nad nią i czule do niej przemawiałam głaskając po głowie (a mama ją tam szorowała)Na koniec suńka się rozluźniła i w wannie położyła...czyli nie było tak źle Pierwsza kąpiel za nami a przed nami...ehh...chyba nie chce wiedzieć...powiadacie, że bywa śmierdziutko...tiaaa...
|
01-12-2004, 20:45 | #5 |
Junior Member
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
|
jak byłam z MarUSZKĄ na działeczce to mój "mądry" tatko porozwoził po całym terenie nawóz...naturalny oczywiście, prosto z obory sąsiada...młoda z tego skorzystała i się trochę wypachniła ale tyle jej trułam nad uchem,(do końca dnia chodziła smutna i patrzyła na mnie tak przepraszająco...) ze do końca pobytu nie powtórzyła swoich zabiegów pielęgnacyjnych...
|
01-12-2004, 20:46 | #6 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Vargowi i Bingowi też się czasem zdarza wytarzać w obrzydliwych pachnidłach, ale u nas akurat z Vargiem jest o tyle dobrze, że kocha wodę, więc go można myć i myć, natomiast Bingo... nienawidzi, wyrywa się z wanny, piszczy, buntuje się, aż trzeba mu założyć kaganiec. A jak Bingo ma kaganiec na pysku, to momentalnie staje się cichy i stoi jak, za przeproszeniem, krowa w tej wannie - jest przegrany wtedy
Natomiast Vargusia zimą jeszcze nie mieliśmy okazji myć, bo w zeszłym roku to on był malutki. Natomiast jak jest świeży śnieg, to ja biorę ten czysty i na podwórzu wcieram go w psy, oba bardzo to lubią - nie można oczywiście tego nawać myciem, ale dla samego psa jest to frajda |
01-12-2004, 20:51 | #7 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Jeszcze co się tyczy mycia psa - przed wakacjami, gdzieś tak w maju, czy w czerwcu, Varguś pływał w rzece i od razu po tym cały mokry wskoczył na swoje posłanie - wtedy to była olbrzymia poducha z bordową powłoką. I pospał sobie trochę, a później znów wyskoczył na podwórko... I co my widzimi? RÓŻOWEGO WILKA Ta poduszka zafarbowała i Varg miał całe tylne łapy i tyłek różowe Co najgorsze, to strasznie trudno się zmywało i trzymało z trzy miesiące chyba Pamiętam, jak poszłam z nim na szkolenie - wszyscy byli zachwyceni różowym wilkiem, tylko ja jakoś nie... Gdy kolorek zaczłął słabnąć, to Varg wtedy miał już taką niesamowitą barwę na tyłku, że niektórzy myśleli, że jest prawdziwa Na szczęście do pierwszej wystawy pozbyliśmy się tej różowości...
|
01-12-2004, 21:03 | #8 |
Junior Member
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
|
super różowy wilk...a to dobre...może to miejskie barwy ochronne...no r óżowy to modny kolor...
|
25-01-2005, 18:38 | #9 |
VIP Member
|
Co do pachnidelek i upiekszaczy to mielismy rozne wersje wilczakow:
- wilczak-fioletowy: oczywiscie CzW musza nam wszedzie towarzyszyc, wiec dotyczylo to tez malowania pokoju. Ale Bure lubia odsypiac przy scianie, wiec niedlugo trwalo, aby kilka z nich nabralo fioletowego zabarwienia.... - wilczak-'Mokra Wloszka': to patent Balroga. Nalezy skoczyc na majstra mocujacego okna pianka montazowa, a potem dac sie wymyc w benzynie, rozpuszczalniku i kilku dziwnych srodkach, ktore maja zmyc twardniejaca pianke. Powalajacy efekt murowany... - wilczak-niebiesko-zielony: to znowu pomysl Ali. Mozliwy do zrealizowania jedynie raz w roku, po spotkaniuw Poznej, ale za to jakie wrazenie robi na wlascicielach. A wiec: trzeba poczekac na koniec imprezy, a potem gdy sa zabierane toalety dorwac sie do kostki toaletowej. Siersc blyskawicznie nabiera oczekiwanego odcieniu.... - wilczak-'Statua Wolnosci': wart docenienia, bo wykonany przez Bolka, a on nie lubi byc brudny. Czas: swiateczny spacer, najlepiej podczas wizyty rodzinki. Miejsce: jedno z pol. Potrzebne: sterta swiezego gnoju + pies i obroza, ktora wytrzyma 'kompozycje'. Tak zalatwil nas Bolek. Podbiegl do gnoju, ale oczywiscie nie robil nic. Nasz blad, bo chcielismy go zawolac. A skoro wlasciciele wolaja, to oznacza, ze gdzie w poblizu jest cos, co warto zrobic. No i bylo. Po wszystkim Bolek wrocil zadowolony, a zza obrozy wystawala mu brudna sloma. Szyja miala podobny wyglad jak korona Statuy Wolnosci....
__________________
|
25-01-2005, 18:52 | #10 | |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Quote:
|
|
25-01-2005, 18:59 | #11 |
Member
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
|
hmm... to jak wyglądajatakie imprezy Margo? az taki profesjonalizm?
|
25-01-2005, 19:37 | #12 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
25-01-2005, 20:20 | #13 |
Member
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
|
heh.... a co z jedzeniem? każdy coś przywozi, czy tydzień wcześniej załatwiacie prowiant u rzeżnika i beczki z piwem
|
25-01-2005, 20:33 | #14 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
25-01-2005, 20:59 | #15 |
Member
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
|
udostępniamy kuchnie hmmm.... nawet nei wiesz, jakie pieczenie nam wychodza... a jaki pasztet z zająca albo dzika robimy heh.. albo kiszki ziemniaczane.... kaczka w kapuście kiszonej mmmm!!!!!!))
|
25-01-2005, 22:02 | #16 | ||
VIP Member
|
Quote:
Quote:
__________________
|
||
25-01-2005, 22:23 | #17 |
Junior Member
|
Co do pachnideł to Luna właśnie zmieniła gust. Ze smakowitych kup i padliny przerzuciła się na... skórki od pomarańczy
Biega z tym po całym domu, podrzuca, i robi wielkie tarzanko. Chce pięknie wyglądać, może to dlatego że zakochał się w niej kolega z klasy (amstaff, mówiłam jej że to nie nasz gust ale jak to przetłumaczyć dorastającej dziewczynie...) |
26-01-2005, 10:14 | #18 | ||
Member
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
|
Quote:
Quote:
a co do pachnideł... skórki? mój to się ewentualnei w kocie tarza heh perski - dużo materiału |
||
26-01-2005, 14:21 | #19 |
Member
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
|
a Margo.. kiedy u Was są te uczty dla smakoszy? o jakiej porze roku?
|
31-01-2005, 19:23 | #20 | ||
VIP Member
|
Quote:
Quote:
__________________
|
||
|
|