|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
08-10-2012, 10:23 | #1 |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
Co znaczy być ODPOWIEDZIALNYM za swojego psa? (Zira)
Wczoraj w nocy dostałam bardzo niepokojącą wiadomość... 'Cześć Martyna, czy mogła byś dać dom tymczasowy dla mojej Ziry (Cymbarki GW)?' Po nerwowej nocy i bitwie myśli w głowie sytuacja się nieco wyklarowała. Mianowicie dziś odwiedziłam Zire, która (o zgrozo!) od czerwca jest umieszczona w hotelu dla psów. I choć warunki w których przebywa są dobre, to ciągle nasuwa się pytanie 'Jak można zostawić psa na tak długi okres czasu i w ogóle się nim nie interesować?!' Piszę w ogóle ponieważ kobieta, która prowadzi ów hotelik bardzo narzekała że kontakt z 'właścicielką' wilczaka jest praktycznie niemożliwy, że pisze, próbuje dzwonić i nic... Pomijając kwestie finansowe, z których także się nie potrafi wywiązać. Ola, która kupiła małą Zirkę, która udawała że jest wzorowym właścicielem, bo gdy pisało się do niej 'co tam?' zawsze uzyskiwało się w odpowiedzi sielankowy opis, zostawiła swojego wilczaka i wyjechała za granicę. A kiedy mieszkała jeszcze w Stargardzie ile razy zdarzało się nam widzieć sucz uwiązaną na krótkiej smyczy w bagażniku samochodu i z kagańcem na pysku, zeby czasami niczego nie popsuła, bo przecież pańcia musi pracować. Rozumiem że w życiu zdarzają się sytuacje beznadziejne, ale od czego ma się znajomych? Czy nie można było napisać że ma się straszne kłopoty? Żeby ktoś pomógł, żeby zajął się psem. Oczywiście że można, ale przecież to taka ujma na honorze. Taka porażka. Najgorsze, to to, że Ola wczoraj prosiła o DT na 2-3 miesiące a dziś, gdy do niej napisałam co myśle pisze mi, że jak najszybciej zabiera sukę... Czyżby sytuacja życiowa zmieniła się w przeciągu kilku godzin?
Po wizycie w hotelu serce sie łamało. Suka wychudzona (choć właścicielka hotelu stara się jak może, gotuje jej chociaż inne psy jedzą suchą karmę, suka nie je ze stresu), wycofana, zębami pilnuje jedzenia, z zalążkami agresji (dotkliwie pogryzła innego hotelowego psa). Za to kiedy zobaczyła nasze wilczaki (z którymi się zna) nie mogła chyba uwierzć na własne oczy... Ten temat pisze głównie ze względu na to, żeby pokazać jak bardzo Ola jest nieodpowiedzialną osobą i aby ostrzec hodowców, bo wiem, że miała duże parcie na posiadanie i rozmnażanie suk (nie wiem czy pamiętacie, ale jakiś czas temu, gdy Zira miała może z rok Ola już pisała na Wolfdogu że pierwszym ojcem miotu będzie Eligo...), wiec jestem pewna, że będzie próbowała jeszcze jakąś sukę nabyć. Mam też nadzieję, że Zira zostanie jej odebrana i znajdzie nowy, kochający dom, gdzie nikt jej nie porzuci, gdzie zapewnione będzie miała wszystko czego jej potrzeba.
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
08-10-2012, 10:48 | #2 |
VIP Member
|
Ja o losie Zirki słyszę już od ponad roku TEN finał niespecjalnie mnie dziwi. Natomiast dziwi mnie to, że 'hodowca' plus całkiem sporo innych osób (w tym aktualnych 'hodowców') doskonale wie o tej sprawie i nie zrobiło kompletnie NIC do tej pory. Bo w tym samym miejscu przez jakiś czas mieszkała Reiko GD i stamtąd została zabrana...czyli nie ma mowy o niewiedzy!
Dla mnie to jest porzucenie psa, pozbawienie go przez niemal całe jego życie podstawowych elementów opieki, zaniedbania psychiczne....w obecnej sytuacji to chyba taki TOZ mógłby spokojnie interweniować? Ale pewnie sprawa będzie po raz kolejny zamieciona pod dywan z hasłem "dogadamy się między sobą i umieścimy sunię w innym hotelu" - warunek? Aby nikt tego hotelu nie znalazł.... Naprawdę nikogo 'najbliższego' nie interesował los Zirki? Wystarczy stwierdzić, że to własność kogoś innego, więc ten PRZEDMIOT nas nie interesuje? DNO, kompletne DNO Ze strony i właścicielki i 'hodowcy'... Moralność-ZERO Etyka-ZERO Empatia-ZERO Odpowiedzialność-ZERO A wystarczyło rozpuścić wici, że na jakiś dłuższy czas Zirka potrzebuje domu tymczasowego....spróbować jakkolwiek pomóc tej porzuconej istotce.
__________________
Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 08-10-2012 at 11:16. |
08-10-2012, 11:07 | #3 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
Jesli chodzi o Olę - TO NÓŻ SAM W KIESZENI SIĘ OTWIERA!!!!! TRZEBA ZABRAĆ JEJ ZIRE - bo niedługo moze byc za póżno na normalne zycie dla tego psa.
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
08-10-2012, 11:12 | #4 |
Kawał ch*ja
|
No ale jak wiadomo, lepiej mając na koncie wilczaka, tj Zirkę oraz kota, nie mając w tym czasie pewności czy będzie co do gara włożyć, czy mieszkanie opłacić i z uporem maniaka działając pod wpływem impulsu brać kolejne zwierzęta tj. sunię ze schroniska, 2 konie, 2 jeże i Reiko GD, która na całe szczęście była wzięta na współwłasność i w miarę szybko trafiła do domu jak czytam.
__________________
Czarna Helena hoduje bluszcza, sadzi begonie w donice, tylko na stadion nikt jej nie wpuszcza, bo się jej boją kibice. Czarna Helena ma dużo wdzięku, i innych zalet ma parę: wianek na głowie, badylek w ręku, a przed nią bieży owczarek. |
08-10-2012, 11:25 | #5 |
VIP Member
|
Te kilka lat hodowli wilczaków w Polsce pokazało, że sytuacje konieczności adopcji dorosłych psów się zdarzają, ale przy wsparciu HODOWCÓW (którzy niekoniecznie muszą mieć możliwość przyjęcia psa do siebie), bliższych i dalszych znajomych można sprawnie, odpowiedzialnie, z czuciem przeprowadzić akcję adopcyjną. Wystarczy chcieć pomóc zwierzęciu. Wtedy jest happy end. No, ale to trzeba CHCIEĆ i CZUĆ - to warunki niezbędne
Środowisko wilczakowców wiele razy pokazało, że jest gotowe do pomocy (transport, przechowanie, opieka, adopcja)....dla dobra nawet obcego wilczaka. Jestem w szoku, że najbardziej odpowiedzialni za Zirkę zupełnie nie są zainteresowani jej losem |
08-10-2012, 13:17 | #6 | ||
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
|
Odnośnie pytania zadanego w temacie:
Gdy TrustNoOne oddawała 3 miesięczną Peri wiele osób uznało jej postawę za szczyt nieodpowiedzialności. A ona broniąc się napisała: Quote:
„Wiadomo, że przecież lepiej hodować JEŻE, chwalić się tym wszystkim na fb, wstawiać zdjęcia Ziry jakie to sielankowe życie w Danii prowadzi - a Zira w Stargardzie w hoteliku od przeszło 4 miesięcy...” Smutne, że szczyt nieodpowiedzialności okazał się być znacznie wyżej… Smutne, że TrustNo1 można by postawić Oli za wzór… Co do Zirki, to jest mi strasznie przykro, tym bardziej mam do niej wielki sentyment. Była jednym z pierwszych wilczaków, które poznałam i pierwszą szczenięcą „miłością” Ulvarka. Mam nadzieję, że ta historia zakończy się jak najszybciej i oczywiście jak najszczęśliwiej dla psa, bo szczęście człowieka jest dla mnie w takich przypadkach na dalszym planie. Martyna, pisz o wszystkim co się dowiesz. Gaga, Twoje zarzuty są poważne. Quote:
Ale jeśli to prawda, to przyznaję Ci rację, JEST TO MORALNE DNO. |
||
08-10-2012, 13:30 | #7 |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
Dowiedziałam się tylko tyle, że nie wolno mi już odwiedzić Ziry w hotelu bo Ola tam dzwoniła i kategorycznie nam tego zabroniła. Poza tym wiadomo mi jest też to że hodowczyni chce 'polubownie dogadać się' z Olą. Cokolwiek miało by to znaczyć. Bo jeśli suka trafi z hotelu do Oli to chyba zupełnie stracę wiarę w coś co nazywamy dziś 'świadomym hodowaniem'...
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
08-10-2012, 13:36 | #8 | |
VIP Member
|
Quote:
Magda doskonale wiedziała, że w Stargardzie są przynajmniej 3 wilczaki (i 3 właścicieli, z którymi jest kontakt), wystarczyły: telefon, mail, cokolwiek z prośbą o „rzucenie okiem” na Zirkę, która musiała zostać w hotelu na tak długi czas. Choćby prośba o telefon do właścicielki hotelu, może podjechanie i zobaczenie w jakiej kondycji jest Zirka, czy wszystko u niej w porządku, może spacer raz na jakiś czas…Taka prośba zajmuje nie więcej czasu niż zaczepienie kogoś na fejsie, w celu popularyzacji strony własnej hodowli, a byłaby wyrazem troski, zainteresowania. Zresztą pierwszy post mówi wyraźnie, że wcześniej takiego kontaktu nie było. Co zresztą potwierdziła dziewczynom właścicielka hotelu (która, żeby nie zginęło-dba jak najlepiej o powierzonego psa). Wiesz o co mi chodzi? Na tle tylu sytuacji, gdy prawdziwi hodowcy potrafią jechać na drugi koniec Polski, Europy, ponosząc koszty i podróży i wykupu psa, gdy w przypadku braku możliwości potrafią zorganizować pomoc, aby uratować życie, które powołali, tu nie ma żadnej pomocy! Jak można spokojnie żyć ze świadomością, że ta niegdyś słodka klusia, tak ładnie laurkowana na forum, zostaje na kilka miesięcy ulokowana w hotelu, gdzie zostaje pozbawiona wszystkiego, poza zaspokojeniem elementarnych potrzeb fizjologicznych? Z doświadczenia wiem, że absolutna większość hodowców wypuszcza swoje maluchy wraz ze wskazaniem kontaktów do innych wilczakowców w regionie ich nowego domu. Wilczakowcy proszeni są przez tych hodowców (w razie skorzystania z takiego kontaktu) o wsparcie, pomoc, przyjęcie…i to się dzieje. Spacery, szkoły, lekarze, pomoc w opiece w sytuacjach wyjazdów czy chorób… I Hodowcy wiedzą, że zrobili wszystko, aby ‘nowym’ było łatwiej, aby ich szczeniak miał jak najlepiej. I nawet gdy ktoś nie chce skorzystać z kontaktu – wiedzą, że sami muszą taki kontakt utrzymywać. To są naturalne sprawy. Tymczasem tutaj...... |
|
08-10-2012, 13:50 | #9 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Jeżeli tak sytuacja wygląda, jak w tym drugim przypadku, to tak naprawdę - co Magda może zrobić oprócz próby "sensownego" dogadania się z właścicielką? Przecież nie może jechać do hotelu i psa odebrać, bo prawnie nie należy do niej. Oczywiście może nasyłać TOZ, może się z właścicielką sądzić o niewywiązanie się z umowy, ale w przypadku TOZu nie mam pojęcia, czym by się sprawa zakończyła, a w przypadku sądu, oooo.... to dopiero trwałoby wieki. W tej sytuacji faktycznie "polubowne dogadanie się" pod postacią którego rozumiem odwołanie się do rozsądku właścicielki (o ile jego resztki jeszcze posiada) i przekonanie jej do oddania psa, chyba są najlepszą drogą. Oczywiście fajnie by było, jakby się Magda wypowiedziała, jeżeli uzna to za stosowne oczywiście. |
|
08-10-2012, 14:04 | #10 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
|
Quote:
Z drugiej strony, Gaga, Martyna, Wy wiecie więcej o sprawie, więc pewnie macie rację, że czas na radykalne działania. Nie wiem, ja nie chcę oceniać/decydować na podstawie strzępów informacji. Skoro sprawa jest już upubliczniona, dobrze byłoby poznać wersję hodowcy. |
|
08-10-2012, 14:09 | #11 |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
Moim zdaniem czas na polubowne dogadywanie się już dawno minął. W 4 miesiące się nie dało tego polubownie załatwić, to dlaczego niby teraz miałoby się dać tak szybciutko? Dlatego piszę otwarcie i na forum. Bo jeszcze trochę tych polubownych dogadywań a pies nadal będzie siedział w hotelu. Jak nie tu pod Stargardem to cholera wie gdzie. Z tą różnicą że już się o tym nie dowiemy. Bo Ola ją zabierze, będzie pisała że wszystko jest pięknie a będzie tak jak teraz albo jeszcze gorzej.
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
08-10-2012, 14:33 | #12 | |
VIP Member
|
Quote:
Można oczywiście swoją dezaprobatę chować do kieszeni, zachować milusią atmosferkę na forum, tylko w ten sposób stawiamy powyższe vs. poczuciu buntu przeciwko nieodpowiedzialności i krzywdzeniu zwierząt. A moim zdaniem każdy przejaw sprzeniewierzania się podstawowym zasadom traktowania zwierzaków powinien być nagłośniony. Tym bardziej, że tu sprawa ruszyła nie dlatego, że źle się dzieje z Zirką, a dlatego, że gorzkie słowa uderzają w konkretne osoby. Co by nie miało miejsca, gdyby ktokolwiek uczynił cokolwiek dla zmiany sytuacji Ziry. Oczywiste jest, że TERAZ najistotniejsze jest, aby jednak coś zmienić, szkoda tylko, że dotychczas (póki sprawa nie wyszła na jaw) nie zostały poczynione żadne działania, a tego moim zdaniem nie wolno pomijać. Jeśli osoby decyzyjne zdecydują się na działania dla Zirki, to z pewnością taka pomoc nadejdzie (ja ze swojej strony deklaruję), tylko musi to nastąpić. |
|
08-10-2012, 14:51 | #13 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Łatwo jest osądzać kogoś, lub jego decyzje siedząc wygodnie za klawiaturą komputera. ............................
O tym że Zira trafiła do hotelu dowiedziałam się (z tego co pamiętam ) w lipcu. Z trzeciej ręki..Od razu skontaktowałam się z właścicielami tego hotelu, z zapytaniem o sukę i jej stan. Kilkakrotnie rozmawiałam z tymi przemiłymi ludźmi którzy obiecali że jeśli będą jakiekolwiek problemy z suką, odezwą się do mnie. Rozmawiałam również z Olą która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej, trudnej ale przejściowej..która mam nadzieję niebawem się rozwiąże. Mamy z Olą pewne ustalenia, których będę się trzymać. |
08-10-2012, 14:59 | #14 |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
W takim razie ja się pytam jakie można mieć ustalenia z osobą która nawet nie powiadomiła hodowcy o tym że pies siedzi tyle czasu w hotelu. Właścicielka hotelu powiedziała że psy do niej trafiły na początku czerwca. Wychodzi na to że w momencie kiedy się o tym dowiedziałaś były już tam miesiąc. To już moim zdaniem są duże podstawy żeby na taką osobę brać poprawkę. Wygodnie przed klawiaturą siedzę teraz, wczoraj mi nie było wygodnie jak patrzyłam na wychudzoną sukę i kobieta opowiadała co i jak.
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
08-10-2012, 16:11 | #15 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
|
Zostawienie psa w schronisku na kilka miesięcy jest dla mnie nieodpowiedzialne i niepojęte, a JEŚLI jest połączone z udawaniem, że pies mieszka za granicą i ma się świetnie, jest po prostu obrzydliwe. To o postawie właściciela.
ALE postawa hodowcy jest inna: Quote:
Mam jeszcze pytanie: razem z Zirką była jeszcze Reiko? Co się z nią stało? |
|
08-10-2012, 16:21 | #16 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Reiko jest u Ani.
|
08-10-2012, 16:27 | #17 |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
Reiko została zabrana bardzo szybko z hotelu. Inna suka, która także była własnością Oli też została przez kogoś zabrana. Została tam tylko Zira.
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
08-10-2012, 18:16 | #18 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Dla sprostowania : Reiko jest suką ANI, Trejsi jest u rodziców Oli.
|
08-10-2012, 20:48 | #19 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Sytuacja fatalna.... Nie można zmusić kogokolwiek w kwestii dysponowania jego rzeczami /pies w świetle prawa -różnych umów chociażby- jest... rzeczą/... Nie można pomóc komukolwiek, jeśli nie prosi o pomoc... Szkoda, że to wszystko tak wyszło... Pani Olu, szczerze współczuję trudnej sytuacji, ale jeszcze bardziej współczuję Zirze... Może nie ma co unosić się dumą, złością, ambicjami.... może trzeba pomyśleć, co byłoby najlepsze dla Ziry.... Shyboy zaatakowała -fakt. Ale, przecież obie o tym wiemy, to przez emocje i serce dla Pani psa. Niech Pani nie zabrania Jej przyjechać do Ziry, niech pies poczuje zainteresowanie ze strony tych, których zna i lubi. Niech ma trochę radości w tym Waszym nieszczęściu.... Na koniec chcę Pani podziękować. Dziękuję, że nie było problemu z odebraniem Reiko -ma teraz dobry i ciepły dom. Ma >swoich Ludzi<...kochają ją i dbają o nią. .... Mam nadzieję, że jednak uda się Pani poukładać swoje sprawy pomyślnie i wziąć Zirę do Danii. Proszę jednak przemyśleć sytuację.... Sunia jest tyle miesięcy w hotelu....dziczeje, zaczyna być agresywna, "zakręca się" w swoich problemach.... Czy będzie miała Pani czas, wiele godzin dzień po dniu, by odpętelkować wszystkie jej problemy? A co będzie jeśli kogoś ugryzie? To nie jest głupie pytanie: prawo duńskie jest wyjątkowo restrykcyjne.... pies pójdzie "do odstrzału"..... żal by było... bardzo żal... |
08-10-2012, 21:19 | #20 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
mi przychodzi jedno do głowy: MA-SA-KRA!!!!!
Wielki podziw i szacunek mam do Pani z hostelu, bo mimo wszystko, to ona dba jak może o nie swojego psa. Psem się prawny opiekun nie interesuje, oprócz nałożonego dzisiaj zakazu, więc jak dla mnie pies opiekuna nie ma. Bo OPIEKUN to odpowiedzialność, to chęć stworzenia swemu psu jak najdogodniejszych warunków - zawsze! i w każdej sytuacji! Ja żyję z wycofaną suką i wiem jak to trudne. Fundowanie psu takiej traumy w imię nie wiem czego, na rzecz wycofywania go z każdym dniem z życia to po prostu koszmar i nie humanitarne zachowanie. Mi się w głowie rodzi wiele pytań, w tym jedno główne - do hostelu trafiły 3 psy - dlaczego Zirka w nim została?? Każdy wziął swego psa i dziękujemy, niech się dzieje wola nieba? Nic nikomu nie powiemy? To tak dużo poprosić kogoś z okolicy o to żeby wpadł i dał możliwość pobiegania suni z innymi psami? o to żeby jej pobyt w hostelu był choć trochę przyjemniejszy??? Marti zaatakowała? Może i tak, a co pozostaje? Ja Cię Martyna za to podziwiam, bo zdecydowałaś się nie milczeć!!! Inni, którzy wiedzieli niech sami sobie przed lustrem się tłumaczą - mi nie trzeba. Ja się tylko zastanawiam - kto, w życiu Ziry jest/był odpowiedzialny?? Anka dowiedziała się o Reiko i ją zabrała - czemu Zirze nikt nie dał tej szansy?? Bo na forum lepiej klepać się po pupciach i dyskutować o dobrych i nie dobrych hodowcach i przewodnikach??? Nikt - żaden hodowca nie ma do końca wpływu do kogo trafi pies, ma za to wpływ na to żeby psu pomóc i takiego psa odebrać. Sorrki, ja się nie czepiam, ale cholernie nie rozumiem a chciałbym - Smoku, przecież jak wzięłaś Reiko - to wiedziałaś co jest grane. Robisz ankietę dla przewodników swoich psów, ale inny to już nie ważny?? I żeby było jasne - nie zrzucam na Ciebie odpowiedzialności, ani nie rozdzielam win - po prostu nie rozumiem sytuacji K**rwa! ja nie rozumiem. A pies cierpi na tym najbardziej. Emocjonalnie, inaczej nie potrafię na ten moment. Last edited by Wonderfull Wolf ES; 08-10-2012 at 21:46. |
|
|