Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 25-01-2016, 00:10   #1
Pastela
Junior Member
 
Join Date: Jun 2015
Location: Katowice
Posts: 8
Default Wilczak a rekonstrukcja historyczna?

Interesuję się wilczakami od kilku lat i wiem, że to różnie z nimi bywa. Jedne są odważniejsze, inne płochliwe. Stąd moje pytanie.
Jestem dość aktywną osobą: jeżdżę pod namioty, łażę po górach, ale przede wszystkim zajmuję się ASG i rekonstrukcją historyczną. Czy jeżeli będę szczeniaka od małego przyzwyczajać do zbroi, szczęku metalu, wybuchu armaty, dźwięku karabinu itp., to istnieje możliwość, że będzie mógł towarzyszyć mi w tych sportach?
Na co w takim wypadku powinnam zwrócić uwagę przy wyborze szczeniaka?
Pastela jest offline   Reply With Quote
Old 25-01-2016, 12:16   #2
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie Bo nikt nie da Ci gwarancji, że Twój wilczak będzie się dobrze czuł w takim zamieszaniu, jakie panuje na rekonstrukcji.

Mój Czesio miał okazję bywać na rekonstrukcjach i innych hałaśliwych i dziwnych wydarzeniach i jego zachowanie często zależy od jego... humoru
Generalnie rzecz biorąc ja na charakter Cresila nie narzekam, jest dość odważny jak na wilczaka (piszę "dość", bo znam pewniejsze) i nie mam z nim problemów, by wziąć go gdziekolwiek - większość życia spędził w mieście, od szczeniaka jeździł ze mną na wszelkie imprezy i spotkania, bywał na Hubertusach, widywał w swoim życiu tłumy ludzi itd.
Jak miał ok. 10 miesięcy to pierwszy raz zabrałam go na rekonstrukcję (XX wiek) - zarówno wystrzały, galopujące konie i "ciężki sprzęt" przejeżdżający obok niego zniósł bardzo dzielnie.
Mając 2 lata pojechał w nieznany sobie świat, na rekonstrukcję Xw. - początkowo "przebierańcy" wzbudzali w nim lekką nieufność, ale ogólnie z niczym nie było większego problemu - wchodził do namiotów, dzielnie znosił okrzyki bojowe i hałas, dawał się głaskać obcym i wszystko było ok.
Ale wilczak to wilczak - zawsze może Cię zaskoczyć Jak na Xw. pojechaliśmy po raz drugi rok później, nie było już tak kolorowo. Czesio początkowo był mocno speszony zarówno hałasem dobiegającym z głośników, rekonstruktorami (najgorzej oczywiście tymi idącymi się lać), no i namiotami. Po wejściu do namiotu mieliśmy nawet chwilę zwątpienia, bo Czesio jednoznacznie stwierdził, że jemu to się tu nie podoba i on to sobie idzie do domu
Po godzinie się oswoił i wszystko wróciło do znanej nam normy - znów wrócił "stary Czesio", który dawał się głaskać, potrafił spokojnie położyć się obok namiotu, czy nawet iść oglądać walki.
Ale wszystko to jest znośne pierwszego dnia... drugiego z głaskaniem to już różnie, zależy od ochoty, więc ludzi trzeba od siebie odganiać (a jest ich CHMARA i wszyscy pchają łapy do głaskania), trzeci dzień to już czas bycia kompletnie niemiłym dla otoczenia, siedzenia gdzieś w spokoju pod namiotem i dawanie Czesiowi spokoju, bo ma DOŚĆ.

Jak widzisz - zdarza się, że nawet w miarę nieproblematyczny osobnik, w dodatku wychowany w mieście od szczeniaka może mieć lekkie problemy. Są wilczaki, które pomimo socjalu i mieszkania w mieście, w ogóle nie dałyby się wciągnąć na teren rekonstrukcji. Są też takie, które miałyby wszystko gdzieś nawet i przez 3 dni... nikt nie da Ci gwarancji jaki będzie Twój szczeniak i jak pójdzie (albo nie pójdzie) Wam socjalizacja. To po prostu żywe zwierzę, różnie może być... czasem nawet najspokojniejszy wilczak ma po prostu dość i trzeba to uszanować.

Pozdrawiamy... prawie z rekonstrukcji

A tu Czesio wśród "przebierańców" Nie zawsze zachwycony




W nocy jak wszyscy znikali w namiotach, Czesio padał na pysk i leżał jak z diabła skóra... to naprawdę MĘCZY






__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 25-01-2016, 17:34   #3
Pastela
Junior Member
 
Join Date: Jun 2015
Location: Katowice
Posts: 8
Default

Dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź
Pytam, ponieważ z owczarkiem niemieckim przez pierwsze 2 lata kompletnie nie dało się nigdzie jechać: jak widział mnie w zbroi lub stroju historycznym to próbował uciec, ale za to uwielbiał tłumy ludzi na takich imprezach i głaszczące go dzieci.
Udało się dopiero jak zaczęłam zabierać go na ASG- wszyscy się śmiali, że wojskowość ma we krwi: bezbłędnie lokalizował "wroga", a gdy trzeba było zachować ciszę to nawet nie pisnął.
Niestety Borys w zeszłym roku odszedł po długiej chorobie, a dom bez psa wydaje się pusty
Pastela jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 00:15.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org