|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
14-05-2014, 14:14 | #161 |
Junior Member
|
Ja mieszkam sam z Zackiem, nie trzymam go w klatce, na łóżko mu nie wolno wchodzić ale po kudłach widzę, że jak zostaje sam to oczywiście włazi na nie. Na spacerach w miejscach mało uczęszczanych chodzi luzem, bardzo szybko przestał jeść odchody gdy zaczął do karmy dostawać suszone płuca czy kawałki skóry. Na wakacje wszędzie jeździmy razem i zjechał ze mną pół Europy od morskich kurortów poprzez rejs jachtem na lodowcu skończywszy. Zack nie jest psem specjalnie szkolonym, ale rozmawiamy ze sobą choć czasem daje mocno w "palnik" to to co ja otrzymuję od niego w zamian jest bezcenne...
__________________
Zack. My name is Zack. |
14-05-2014, 14:35 | #162 |
Senior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
|
|
14-05-2014, 16:05 | #163 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
Oj dzieciaki... dorośnijcie. Wzięliście się za coś o czym nie macie pojęcia i jeszcze z tego co widzę nie docierają do Was żadne argumenty.
Biedny wilczak uosobienie wolności... szlak mnie trafia jak czytam coś takiego - to jeszcze dzieciak jak wy. Puścicie małe dziecko żeby się wybiegało? Żeby móc puścić wilczaka żeby sobie pobiegał trzeba najpierw mocno z nim popracować - jeśli to zaniedbacie, to w porywach Wasz pies będzie na spacery wychodził do końca życia na smyczy a może nawet i w kagańcu. I wbrew pozorom takich wilczaków jest całkiem sporo, których nikt, nigdzie bez smyczy nie puści chyba, że na własnym ogrodzonym terenie. Więc zdecydujcie się w końcu czy bierzecie się ostro do roboty czy oddajecie psa, bo już odniechciewa się marnować energię na pisanie w tym wątku. Jestem zawsze ostatni do osądzania i pochopnego wyciągania wniosków ale już nie wytrzymuje czytając Wasze posty. I jeszcze jedno na koniec, żeby zmienić wilczaka trzeba najpierw zacząć od siebie. Pewnie większość z nas przerabiała tą lekcję kiedy trzeba się było przyznać przed samym sobą że samym chceniem się tej bestii nie wychowa. Że dla dobra psa i siebie trzeba robić rzeczy na jakie pies wcale nie ma ochoty i że dla jego przyszłego dobra jak on chce iść w prawo to ja idę w lewo, jak chce stanąć i coś powąchać to ja przyspieszam, jak chce rwać do przodu to staję. To jedna z pierwszych podstawowych lekcji.
__________________
Surman suuhun Last edited by netah; 14-05-2014 at 16:11. |
14-05-2014, 16:16 | #164 | ||
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Quote:
Quote:
ps. do Emka - swoją drogą warto przemyśleć jakie potrzeby ma wilczak... moim zdaniem robisz błąd separując go od innych psów czy ludzi na tym etapie a z tego co zrozumiałem wy samotnie już teraz chodzicie bo ludzie narzekali... Pozdrawiam
__________________
Never Surrender |
||
14-05-2014, 16:23 | #165 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
Goń się! Emka to ściągnął z mojego "ideolo". Śmiać się będzie z mojej >wolności<...."Gad".... Przyjedziesz, to jeszcze bardziej Ci spierniczę robotę szkoleniową w imię >Liberté-Égalité-Fraternité< dla wilczaków... .......... Dopiero teraz doczytałam... Grzesiek, pięknie napisałeś. Widzisz?! Potrafisz! Last edited by Puchatek; 14-05-2014 at 16:38. |
|
14-05-2014, 16:36 | #166 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
........
Się "dubel" zrobił. Przepraszam. Nie umiem, cholera, usunąć tego posta....... Last edited by Puchatek; 14-05-2014 at 16:41. |
14-05-2014, 17:47 | #167 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
W jego i naszym wypadku jednak (na szczęście - w moim mniemaniu) udało się ustalić miejsca i granice bez "rozlewu krwi". |
|
14-05-2014, 18:02 | #168 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
"Nie ma wolności bez odpowiedzialności".
A tygodniowe przywracanie psa z popuszczonymi lejcami do pionu mamy już dawno wkalkulowane w koszty pobytu :-))))
__________________
Surman suuhun |
14-05-2014, 21:41 | #169 | |||
VIP Member
|
Quote:
Ty naprawdę wyciagnąłeś tylko takie wnioski z tej dyskusji?? Naprawdę nie pojmujesz, ze wolność to nie latanie samopas, a-przeciwnie- poruszanie się w poznanych i szanowanych granicach? Quote:
Quote:
Napisałam Ci wyżej, i to samo napisało kilka osób więcej: skoncetruj sie na potrzebach psa, nie zakładaj, że wiesz co on czuje i popracuj NAD SOBĄ. Albo oddaj w cholerę to biedne zwierzę i uraduj mu życie. Do walki na kontrargumenty nie wzywaj, szkoda czasu- masz go diablo mało. I nadal przecieka Ci przez palce. Powiem Ci tak: gdybym nie mogła puścić luzem swojego psa na spacerze (bez świadomości kontroli) to bym się chyba pochlastała tępą żyletką. Dla mnie opcja niewyobrażalna. |
|||
14-05-2014, 23:22 | #170 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
Ja jestem dumna, że ciężką pracą, wytrwałością, wygrywaniem walk wewnętrznych, mam tak wspaniałych Przyjaciół, jakimi są moje wilczaki. Dumnym, drogi Emka, należy być z tego, że różnimy się trochę od tego dzisiejszego świata z "plexi"....przyjaźnie są często krótkotrwałe, małżeństwa nie są w stanie przetrwać pierwszej poważnej "burzy", dzieci /zamiast z nimi pracować/ śle się do psychologów i na miliony zajęć dodatkowych, by dupy styranym rodzicom nie zawracały albo wcześniej upycha się je po lodówkach czy beczkach, starych rodziców najłatwiej wpieprzyć do "umieralni", a psa na drucie kolczastym przywiązać do drzewa na odludziu. Mamy psy trudne, ale wielu z nas zasłużyło na miano Przyjaciela wilczaka. A jeszcze większym powodem do dumy jest to, że nasz wilczak traktuje nas jako przyjaciela.... Pokonujemy swoje słabości /"krew, pot i łzy"/, bo należymy do tych, którzy wiedzą trochę więcej, czują trochę więcej. A wilczak jest wart naszych trudów. To pies, którego nie zamieniłabym na żadnego innego. Tylko tyle i aż tyle. Jeśli tego nie rozumiesz, to oddaj za darmo jakiemuś dobremu Człowiekowi tego psa. Bo psa w tej całej historii najbardziej żal... A że bywamy czasami snobami, mając wilka na smyczy, to już inna inszość..... Ależ piękną mówkę palnęłam... ....normalnie wilczakowy Joseph Goebbels... Zasłużyłam na obślinione buziaki "wilkorów" śmierdzących świeżymi gnatami. A teraz Drodzy i Szanowni, którzy jeszcze nie uczynili powinności swojej, truchcikiem po deklaracje: http://www.wolfdog.org/forum/showthr...743#post460743 Ojczyzna /czego by tam tym mianem nie nazwać/ Wam tego nie zapomni... ....................... Musiał się "odszczeknąć", no musiał............... lubię. |
|
15-05-2014, 10:06 | #171 |
Junior Member
Join Date: May 2014
Posts: 30
|
Ciesze sie że ta dyskusja wywołuje tyle emocji. Trochę tu prowokuję, trochę tez wylewam swoja złość, ale Wy wilczarze macie dużo cierpliwości w końcu Na pewno każdy z was ma wspaniałego Przyjaciela. Pisze w taki dosadny sposób by uchronic innych ludzi przed podjęciem pochopnej decyzji, broń boże kogoś tu obrażać
Astro nie jest agresywny więc na razie żadnych siłowych metod nie stosuje. Nie izoluje go od psów czy ludzi, wychodzimy wszędzie razem, nawet do niektórych sklepów nam pozwalają już wchodzić. Mieszkam sam z psem w 44mkw od 3 miesięcy więc nie ma mnie kto zmienić, jestem niania 24h/7 i już jestem tym nieco zmęczony. Spacery nasze są zazwyczaj po mieście plus jeden dłuższy gdzieś za miasto Astro się wybiega a potem terening. Od wczoraj zmieniłem mu proporcje, znacznie więcej treningu a wybieganie sie to dodatek. Ćwiczmy tez w domu, przy podawaniu posiłków czy spacerując wieczorem. Przed spacerami podaje mu żwacze lub inne śmierdzące ustrojstwo, mam nadziej że to jedzenie wszystkiego co śmierdzi mu minie, tez się boje że się czymś struje. Wczoraj spotkaliśmy pania z młodym pieskiem o podobnych gabarytach i temperamencie więc wreszcie ktoś kto pozwolił na to aby Astro się pobawił. Ja psu nie bronie kontaktu z ludźmi czy zwierzętami ale większość piesków na osiedlu to małe rasy i ludzie się boja. Astro to pieszczoch dobrze wychowany, bardzo towarzyski no i cwaniak Tylko ciut za bardzo absorbujący, ale nad tym tez pracujemy. |
15-05-2014, 10:14 | #172 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Czy w ciągu tych 24h ćwiczysz też z psem zostawanie? Odczulanie na sygnały do wyjścia itp.? Udało Ci się doprowadzić do sytuacji w której pies olewa Twoje zakładanie butów, otwieranie drzwi wejściowych czy choćby branie kluczy? To jest łatwe i nie powinno zająć więcej jak kilka dni. Problem przychodzi później, kiedy zaczyna się wychodzenie z mieszkania bez psa i wydłużanie czasu. Co niektórzy w trakcie uczenia psa brali książkę i siadali na klatce schodowej, ja np. wędrowałam do piwnicy
I jeszcze jedno, pisałam o tym w moim pierwszym poście w tym temacie, Skype! To naprawdę wiele ułatwia, zainstaluj skype w telefonie, zrób psu jego konto z automatycznym odbiorem rozmów, postaw komputer gdzieś wysoko jesli się o niego boisz i ustaw kamerkę żeby obejmowała co tam chcesz - okna, balkon, drzwi czy co tam psa najbardziej interesuje. Będąc za drzwiami będziesz widział co on robi i będziesz mógł reagować - zakładam, że pies wie co znaczy "zostaw", "spokój" czy "cicho" itp. Ale to dopiero jak odczulisz go na wyjścia. Dodatkowo ja mam jeszce na krótkie wyjścia (tzw. "wyjścia sprawdzające" ) Sleep Recorder w telefonie. Nagrywa tylko kiedy pojawią się dźwięki, jeśli idę ze smieciami, czy do skrzynki czy po prostu chcę sprawdzić co pies pamięta z nauki, to zostawiam komórkę w domu, poza jego zasięgiem ale z uruchomionym Sleep Recorderem, więc nie muszę słuchać 15min nagrania. Z kolei na długie wyjścia uzywam Audacity i sprawdzam tylko linię dźwięku i te miejsca, gdzie dźwięk się pojawiał. Kiedyś jeszcze korzystałam z podwieszonej pod sufitem kamerki przemysłowej i nagrywałam cały pobyt psa, ale obecnie tego nie robię bo oglądanie 6h nagrań nawet w trybie przyspieszonym zabiera trochę czasu. Last edited by maillevin; 15-05-2014 at 10:28. |
15-05-2014, 10:34 | #173 |
Junior Member
Join Date: May 2014
Posts: 30
|
Skype nie próbowałem jeszcze, pare razy zostawiłem kamerkę ustawioną na klatkę jak jeszcze była cała.
A z wyjściem to robię tak, żeby pies się nie zorientował ze wychodzę, nieraz po spacerze się nie rozbieram, robię sobie kawę, psu daje kostkę do obgryzania czy inną zajmując rzecz. Siadam do kompa jak do pracy (pracuje w domu) i nagle spokojnie wstaje że niby do łazienki i chyc za drzwi. Astro jak usłyszy zamykanie drzwi moment się na nie rzuca i szczeka (on szczeka tylko jak jest sam). Od kiedy zrezygnowałem z klatki, nie ma już fekalii po powrocie, ale za to widze że Astro był wszędzie gdzie normalnie nie może. Raz moja pościel zaciągną sobie na balkon i tam na niej leżał :/ |
15-05-2014, 10:39 | #174 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
|
|
15-05-2014, 10:44 | #175 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Grin dokładnie to samo chciałam napisać. To jest ogromny błąd, pies ZAWSZE się zorientuje. Pomyśl o nim jak o dziecku z którym idziesz zatłoczoną ulicą i nagle ono się orientuje, że Ciebie za nim nie ma - dokładnie tak reaguje pies z lękiem separacyjnym.
Ty musisz psa nauczyć, że Twoje wyjście za te konkretne drzwi jest dokładnie takie samo jak zamknięcie drzwi od łazienki, pokoju itp. Ja za każdym razem przechodząc z pokoju do kuchni, otwierałam i zamykałam drzwi wejściowe (bez wystawienia choćby stopy na zewnątrz) ignorując jakiekolwiek zachowania psa i robiąc swoje. Po 15x dziennie brałam klucze do ręki i szłam z nimi do kuchni, pokoju czy gdziekolwiek - a co, nie mogę sobie pobrzęczeć? to samo z wkładaniem kluczy do zamka itp., itd. Wychodzenie musi być rozbite na czynniki pierwsze, nie wszystko na raz. Last edited by maillevin; 15-05-2014 at 10:49. |
15-05-2014, 11:03 | #176 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
Fakt, kardynalny błąd sakramencki. Nie ma nic gorszego niż początek Przyjaźni budowany na kłamstwie. Wilczak jest bardziej inteligentny niż myślisz...nawet taki glut, jak Wasz...tylko patrzeć kiedy zajarzy fakty i będzie stale warował przy drzwiach. A będą "jaja", gdy on przy drzwiach zacznie burać na Ciebie i nie będzie chciał pozwolić Ci wyjść.... Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek to powiem..... zamów klatkę u ślusarza...taką jak dla stada rozsierdzonych bawołów. .............. No dobra, wracając do najważniejszego pytania tematu: zatrzymujecie Astro czy chcecie go oddać? Padło już tyle wspaniałych praktycznych rad, tyle wsparcia... Maillevin podała Ci "na tacy" rewelacyjne sposoby, których GRZECHEM było by nie wykorzystać natychmiast. Zapewne są kosztowne, ale to pikuś przy wydatkach na ludzkie dziecko /takie to dopiero "zżera" finanse/, a przy okazji jest i trening sprawdzający miłość... Ja /jako ta nie znająca się/ radziłabym: -zrobić na wszelki wypadek badania w kwestii tych wypróżnień, -absolutnie nie puszczać luzem nie ułożonego psa tam, gdzie są skupiska ludzkie -bardzo serio pomyśl o trutkach specjalnie podkładanych, by zabijać psy. -sprawdziłabym rozkłady jazdy PKP/PKS/blablacar i spotkała się jak najszybciej z wilczakowcami w realu. Oprócz niezapomnianych doznań, socjal jak się patrzy. -trenowałabym kaganiec. Podobno jest metoda smarowania kagańca jakimś przysmakiem i "stopniowego" uczenia psa /najpierw minuta pod okiem opiekuna i potem nagroda, potem dwie, itd/. Ta nauka jest przydatna potem nie tylko na spacerach, ale w komunikacji miejskiej, u weta, w filharmonii i w ogóle w życiu praktycznym. Jeśli nie chcecie Astro, to nie ma co mielić tematu. Last edited by Puchatek; 15-05-2014 at 11:05. |
|
15-05-2014, 11:17 | #177 | |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Quote:
Finansowo to klatka wychodzi najdrożej, bo z tego co wiem ślusarze tego typu klatki robią za ok. 1000 zł. Mi klatkę zrobił tata, do tego dostał przęsła więc trzeba było dokupić jedynie pręty i podłogę, aczkolwiek gdyby nie było takiej mozliwości to bym po prostu komuś zapłaciła. Obroża feromonowa to ok. 50-60zł i wystarcza na miesiąc ale gorąco polecam, rozmaślone psie oczy mówiące "mamusia?" są naprawdę rozbrajające - obroża ma jakieś feromony wytwarzane przez suki w okresie karmienia. W ogóle co zabawne, zauważyłam że jak ma tę obrożę to psy z nim przebywające też są spokojniejsze. Antyszczek póki co nie wchodzi w grę, ale to wydatek rzędu 500zł. Natomiast leki, w przeliczeniu ok. 40-50zł msc. Ponownie tez polecam lekturę "Don't leave me" i "Living with wolfdogs" tej samej autorki http://www.nicolewilde.com/store/dont-leave-me/ |
|
15-05-2014, 11:40 | #178 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
No kompletnie zapomniałam o pracy nad sobą....
Wydrukować powiększone i pozawieszać wszędzie, gdzie się da: http://kwejk.pl/obrazek/994009/jeste...,spokoju..html /Raczej mało eleganckie, ale czasami nie da się inaczej....zwykła modlitwa czy danie na tacę, bywa, że nie pomaga... Z czasem -jeśli Astro z Wami zostanie -poznasz też większe "tajniki rasy" i magiczne formułki... na przykład działanie magicznego słowa: "ku...a" z naciskiem na >r</. |
15-05-2014, 12:34 | #179 |
Junior Member
Join Date: May 2014
Posts: 30
|
z tym "chyc za drzwi" to nie jest tak że ja mu uciekam Przyznaje jestem 100% laikiem ale nie potworem.
Zostawanie ćwiczyliśmy w taki sposób jak Wy opisywaliście. Począwszy od zostawienia w otwartej klatce na chwilkę ze smaczkiem, potem zamykałem klatkę i do innego pokoju wychodziłem. Klatka go stresowała. Od zniszczenia ostatniej zrezygnowałem z klatki i puki co postępy sa. Wcześniej nawet do toalety za mną szedł a teraz już mogę iść pod prysznic i zamknąć łazienkę (dla wielu błache ale dla nas sukces). Zawsze jak wychodzę Astro to wyczuwa, i już czeka pod drzwiami mimo tego że dopiero co wróciliśmy. Wiec zajmuje go czymś nie daje poznać że wychodzę a jak juz otwieram drzwi (które Astro widzi ze swojego posłania) mówię zostań i wychodzę. Po chwil słyszę już jego wołanie ale jestem tu sam a jeść też muszę. |
15-05-2014, 12:44 | #180 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Wielkiej różnicy to nie czyni...
Tak czy inaczej ta... "metoda" z każdym Twoim wyjściem, to krok do tyłu zamiast do przodu. Tak nic nie osiągniecie, a w każdym razie nie to, czego byście chcieli... |
|
|