|
Różne O wszystkim co jest związane z CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
12-01-2011, 00:23 | #61 |
K-Lee Family
|
Hihihih... ja nie narzekam na aport Kalinki ale tempo, tempo... i nie każdy przedmiot niestety Frisbee zawsze i wszędzie, ale przydałoby się też inne przedmioty. Zamierzam się za to zabrać i prędzej, czy później aport zrobimy
Ale mimo wszystko, nie jest to to co tygryski lubią najbardziej (tygryski=wilczaki) |
12-01-2011, 00:31 | #62 |
VIP Member
|
Zobaczymy czy wywołałaś wilka z lasu i ruszy lawina zdjęć z komentarzami "podobno wilczaki nie aportują"
A całkiem serio-Kalinka jest niewątpliwym ewenementem z frisbee, to jest fakt. Tym bardziej mnie zadziwia, że-jak piszesz-reszta dziedziny aportowej, już nie z taką pasją. Nie kumam fenomenu sportów typu agility czy frisbee, nie lubię, nie czaję...ale szanuję za konsekwencję, efekty i pasję. edit: miało być: szanuję i podziwiam
__________________
Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 12-01-2011 at 00:35. |
12-01-2011, 00:39 | #63 |
K-Lee Family
|
Hehehe,,, nasza suka doskonała nie jest po prostu chyba wdała się w nas i polubiła frisbee Tu aport wygląda inaczej, bo suka ma złapać, przybiec do nas, wypluć po nogami i już patrzeć za kolejnym talerzem I tak właśnie robi. Na treningach frisbee też podaje do ręki. Chyba parę osób zaraziliśmy, bo łapie frisbee już sporo wilczaków Tylko nie wszystkie chcą je przynosić
Wilczak to wilczak, ONkiem nie będzie, a mi się marzy taki owczarkowy aport i do takiego ideału będę dążyć |
12-01-2011, 00:44 | #64 |
the Bright Side of Wild
|
wilczak jak wilczak - ja mam malamuta, który podczas aportowania zachowuje się jak borderek :-) i przyszło to do niej z wiekiem ....
|
12-01-2011, 00:45 | #65 |
VIP Member
|
Pamiętam, jak wspomniana wyżej malinka śmigała za frisbee w parku, Chey patrzył, patrzył...za czym ona tak gania? Więc postanowił dostojnym, lekko niespiesznym krokiem, sprawdzić. Dostał rzucony talerzyk, sprawdził, uznał swoją ciekawość za zaspokojoną, popatrzył z politowaniem na Ineczkę, po czym uznał, że poczeka...aż jej przejdzie Chyba się dobrze dobraliśmy
Za to mamy przyspieszenie za aportem, musi być jednak spełniony jeden warunek-rzucone "coś" musi być wielkości przynajmniej średniego drzewa I tu tkwi cała tajemnica rzadkiego sięgania po aport |
12-01-2011, 14:26 | #66 | |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
Quote:
Aport patyczka: Na zdjęciach Bies (w środku), jego ciotka Lilith GD (po lewej), jego starszy brat Anczer |
|
12-01-2011, 18:28 | #67 |
VIP Member
|
tak, tak taki jest minimalny akceptowalny
|
14-01-2011, 04:36 | #68 |
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Posts: 170
|
Ja bym nie zaryzykowała... ten jest już dominujący, a wilczak naturlanie będzie próbował dominować. Nawet, jeśli się uda bezproblemowo przebywać razem, to pojawią się zgrzyty w obecności suk. no, ale ja się napatrzyłam trochę na warczące na siebie psy i stąd moje podejście. Zauważyłam, że pies małej rasy jest lepiej akceptowany przez dużego, a w przypadkach, gdy pies zdominowany pojawia się w pobliżu psa dominującego w obecności swojego pana, i tak powstają zgrzyty na nowo. to samo dotyczy obecności suk. Na codzień miłe pieski, które śpią razem, a w niektórych sytuacjach efektem poprzegryzane od bójek uszy. Nawet, jeżeli na codzień będzie ok, to i tak trzeba zawsze zachowywać czujność w nowych lub określonych sytuacjach i być przygotowanym na zgrzyty. Zapewne można próbować, tylko niewiadomo, czy warto stwarzać sobie problemy, ale jeśli uznajesz, że warto, to życzę powodzenia i jak najmniej tych kłopotów. znajoma ostatnio miała problem z 2 małymi pieskami, kundelkami. Dominujący brat starszy, młodszy uległy. Wszystko się zmieniło, gdy suczka u sąsiadów za ogrodzeniem miała cieczkę. Musiała izolować pieski, które do tej pory nigdy nie stwarzały problemów, bo zaczeły toczyć z sobą krwawe walki. Jeden pies zamieszkał wówczas na piętrze, drugi na parterze. Jeśli ustawieni bracia niewielkich rozmiarów potrafią stworzyć takie problemy, to co dopiero 2 duże psy, z których jeden jest dominujacy a drugi pretendujący do dominacji. Na szczęście gdy cieczka suki sąsiadów się skończyła, wszystko wróciło do normy, tzn przestały na siebie warczeć i gryźć. Aha. zapomniałam dodać, że w trakcie walki i próby ich rozdzielenia ugryzły koleżankę przypadkowo w nogę. Ewentualne walki dużych psów mogą być groźniejsze i trudniejsze do opanowania, ale to napewno wiesz. Przytoczyłam przykłady, na podstawie których ja sama nie podjęłabym takiej decyzji, bo nie chciałabym się skazywać na wieczne problemy, które z góry zakładałabym, że wystąpią. Z zainteresowaniem będę obserwować ten wątek, z nadzieją, że się jednak mylę i że w Waszym przypadku będzie inaczej
|
14-01-2011, 18:13 | #69 | |
Junior Member
Join Date: Jan 2011
Location: Chorzów
Posts: 285
|
Quote:
U nas na osiedlu psy go kochają bo wiedzą że mogą sobie z nim na wszystko pozwolić a on tylko będzie się z tego cieszył. Małe psy zawisają mu na szyi, wykonują na nim ruchy kopulacyjne a on ledwo to zauważa ( zresztą to samo się tyczy większych psów ). Koty ( mój i koty znajomych traktują Tamlina jak popychadło, na które można nasyczeć i walnąć w pysk a oon biedny siedzi i nic nie robi, co najwyżej zawyje ). Parę razy bałam się gdy Tamlin bawił się ze swoją ukochaną suczką border collie Blanką a nagle podbiegał jakiś pies, ale nigdy w takich sytuacjach zgrzytów nie było. Oba psy próbowały dorwać sukę, a ona musiała się bronić przed zmasowanym atakiem . Są psy, które przy pierwszym spotkaniu Tamlin musi ułożyć, pokazać jaki to on ważny, a potem na każdy kolejnym spacerze ten drugi to już jest najlepszy kumpel i Tami wyznaje wówczas zasadę ''róbta ze mną co chceta''
__________________
''FLECTERE SI NEQUEO SUPEROS, ACHERONTA MOVEBO'' |
|
10-07-2015, 23:16 | #70 |
Junior Member
Join Date: Jan 2011
Location: Chorzów
Posts: 285
|
Kurczę...ile to już czasu minęło jak zakładałam ten wątek
Obecnie Tamlin ma 6,5 roku a Baldur ponad 4,5. Niewiele ( o ile w ogóle ) zmieniło się w ich relacjach. Myślę, że w dużym stopniu miałam po prostu szczęście, chociaż nigdy nie wiadomo co nas jeszcze w przyszłości czeka Oba chłopaki są niewykastrowane, alfą nadal pozostaje Tamlin a Baldur zachowuje się jak jego wierny sługa Przy suczkach też nie ma większych problemów. Gdy podbiega jakaś laska, Tamlin dobitnie pokazuje Baldurowi kto tu rządzi i po kłopocie. Potem zazwyczaj razem z suczą latają po wybiegu. Natomiast największe zaskoczenie spotkało mnie miesiąc temu. Pojawił się bowiem nowy domownik Jest nim obecnie 3-miesięczny mops Bluziu ( CHOCHLIK Gen te Mire ). Bałam się tylko zbytniej gwałtowności Baldura, a tu niespodzianka...w ciągu dwóch pierwszych dni sprawdził na ile mu wolno sobie pozwolić w stosunku do małego. Następnie zaczął się zachowywać jak "mama" Pilnuje małego, bawi się z nim, pozwala dosłownie na wszystko a nawet przynosi do posłanka smakołyki. Nawet nie wiedziałam, że chłopak ma w sobie takie pokłady uczucia Okazało się też, że "spoważniał"...wiem, że brzmi dziwnie ale tak to odbieramy. Ku naszemu zdziwieniu większy problem stanowiły początkowe relacje Tamlina z Bluziem. Spokojnie zniósł kota i wilczaka ale mops nie przypadł mu do gustu Pół biedy gdy szczeniak był spokojny ale gdy zaczynał szaleć, Tamlina ogarniał gniew o ciężkim fochu nie wspominając. Co gorsza znam swoje psy i widziałam, że Tamlin naprawdę małego nie akceptował. Podejrzewam, że był zazdrosny o Baldura ( o nas chyba jednak mniej ). Był taki moment, gdy bałam się, że odbije się to najbardziej na Baldurze. Pewnego razu Tamlin strasznie szczekał na małego, Bluziu miał to gdzieś, a Baldur ? Położył uszy po sobie, ogon pod siebie, próbował się schować w moich ramionach i obserwował całą scenę. Nigdy się tak nie zachowywał. Gdy w końcu Tamlin sobie poszedł, Baldur przyskoczył do Bluzia i zaczął go obwąchiwać jakby sprawdzał czy małemu nic się nie stało. Jednym z moich domysłów jest, iż Baldur bał się o małego z jednej strony, a z drugiej bał się stanąć w jego " obronie" bo jest podporządkowany Tamiemu. I to go tak zestresowało, nie wiedział jak się zachować. Ale to tylko luźne przypuszczenie. Na szczęście te momenty już za nami Tamlin powoli zaakceptował małego choć wielkiej miłości raczej z tego nie będzie Chłopaki śpią obok siebie, jeżeli mamy wspólny spacer to pilnuje małego. Coraz częściej inicjuje zabawę z małym, a nawet gdy na niego czasem naszczeka, to poznaję swojego "starego" Tamiego, który pokazuje tylko reguły szczeniakowi. Takie nasze szalone stado Tyle po 4 latach, zobaczymy co dalej pokaże czas.
__________________
''FLECTERE SI NEQUEO SUPEROS, ACHERONTA MOVEBO'' Last edited by Mistrali; 10-07-2015 at 23:21. |
19-07-2015, 12:50 | #71 |
Wilczasty : Foto
|
Jeszcze jakieś fotki stadka by się przydały
__________________
Brązowa Odznaka Honorowa Związku Kynologicznego w Polsce Braterstwo Wilczaków Galeria |
20-07-2015, 15:23 | #72 |
Licho nie śpi...
|
Zazdroszczę... Nasze psie przyjaźnie zakończyły się kiedy Baskil ONek (aktualnie 13 lat) był na sterydach w trakcie chemioterapii i zdarzało mu sie nawet do mnie wystartować z mordką... Teraz Licho Basiorowi nie odpuści więc chłopcy sami razem nie zostają
|
|
|