|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
22-07-2005, 10:27 | #21 |
Member
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
|
31. wygryziona i ubłocona książka do feancuskiego.
|
22-07-2005, 14:25 | #22 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
hym, już dokładnie nie pamietam wszystkiego, ale kila występków Dony zapadło mi w pamieci
1.obgryzione sosnowe meble (regał,serwantka,komoda) 2.przegryzione rurki doprowadzające wodę do umywalki 3.przegryziony wąż do pralki 4.zalane mieszkanie (woda lała się dobre kilka godz, kiedy byłam w pracy) -panele częściowo do wywalenia -na ścianie na wysokości 10 cm nad listwami ślad po wodzie, jak u powodzian -dywan w pokoju do tej pory wygląda jak "wyprany inaczej" 5.zjedzone wszystkie wystające kable (od komputera, telefoniczne itd) 6.zgryziony odkurzacz (rura, kabel, częściowo obudowa) 7."przepiękny" deseń na ścianach w całym mieszaniu zrobiony brudnymi z kupy łapami (Dona pracowała solidnie przez cały mój pobyt w pracy)czyli mieszanie do malowania po tym fakcie szkodnik został przeprowadzony na pole i tam.... 8. zjedzona obroża Penny, i każda następna, Penny nie nosi juz obroży 9.podkopanie wszystkich moich ulubionych krzewów 10.podkopanie budy,tak że się po tyg zapadła 11. zakopanie wszytkich narzędzi, nawet wiertarki 12. zgryzienie kabla od kosiarki 13. zgryzienie węża do podlewania trawnika sztuk nawet już nie pamiętam (ale co sobie kupię to mi franca zgryzie, choć nie wiem jakbym go chowała) 14.zdemolowanie samochodu (kiedy zatrzasneł się w środku) 15.pogryzienie wszystkich moich kurtek zimowych 16.notorycze przeskakiwanie przez 2m płot 17. gdy plot zrobił się 2.5 m obgryzienie go od dołu 18. pokop pod fundamentem ogrodzenia na zewnątrz (pies powitał mnie przt bramie, na zewnątrz gdy wracałam z pracy) 19. rozszarpanie wszystkich misek na jedzenie (teraz mają metalowe) 20. codzienne wylewanie wody było tego jeszcze o wiele wiele więcej, Dona cały czas pracuje ostro na miano super szkodnika, nie wspomnę o codziennym dokuczaniu Penny i sprowadzaniu jej na złą drogę, wcześniej ona sama nie wpadła bu np na pomysł podkopania sie do piwnicy domu |
22-07-2005, 14:34 | #23 | ||
VIP Member
|
Quote:
Quote:
|
||
24-07-2005, 20:37 | #24 |
Senior Member
|
patrzac na bilans strat i zyskow mozna by sie zastanowic czy naprawde warto miec wilczaki?
albo jest tak ze ludzie wola narzekac niz chwalic... |
24-07-2005, 20:54 | #25 |
VIP Member
|
A gdzie tu narzekanie? Lista to lista...fakty same...
|
24-07-2005, 21:16 | #26 |
Senior Member
|
niby racja, ale ja wole mile wspomnienia od niemilych...
tyle ze ja sie nie licze bo mam przewage milych :P |
26-07-2005, 08:10 | #27 |
VIP Member
|
Kolejny odcinek niestety , tym razem Mlody przesadzil i wraca do klatkli- ino musze dorwac jakas taka odpowiednio duza...mam nadzieje, ze to ostatni odcinek tej wyliczanki:
30. wyrwanie ze sciany wlacznikow swiatla ( jak on to zrobil -nie mam pojecia, sa na wysokosci jakies 1,60 gladkie ksztalty, nie bardzo jest o co zaczepic zeby) 31. zrzucenie ze sciany drewnianej afrykanskiej maski (wisiala wyzej niz kontakt) 32. rozerwanie tapety, dostanie sie do kalba TV i przegryzienie go na pol 33. pozrywanie i poszarpanie zaluzji w oknie- juz nie mamy co wieszac w sypialni... NIe wiem co w niego wstapilo...Roman juz chce pisac podanie o przywrocenie poprzednich godzin pracy- badz co badz mlody pies pelen energii nawet po godzinnym spacerze nie wytrzyma w spokoju ponad 7 godzin i w koncu trudno go za to winic...ale z drugiej strony jego poimysly zaczynaja mnie nieco przerazac |
26-07-2005, 13:02 | #28 |
Senior Member
|
pomyslow bedzie coraz wiecej i coraz lepsze
jedyny sposob to - nie dac mu szans psocic! |
26-07-2005, 13:52 | #29 |
VIP Member
|
To sie tak latwo mowi Jestesmy troche w sytuacji bez wyjscia bo tak: ze swojej klatki wyrosl, jak w niej stanie to wypelnia ja cala i w czyms takim nie bede trzymac psa przez 7 godzin! Wlasnie usiluje nabyc sporo wieksza. Tuz przed wyjsciem do pracy Roman wyprowadza go na godzinny spacer, potem jest te 7 godzin podczas ktorych Cheitan ma ograniczony dostep do pomieszczen...no ale w jakims byc musi i to wlasnie nam demoluje Dorasta, przestaje byc szczeniakiewm przesypiajacym wiekszosc doby, potrzebuje wiecej okazji do spalenia energii. Sa dni lepsze i gorsze...
Nie mam watpliwosci zeby go zamknac w klatce ale niechze ona bedzie przyzwoitych rozmiarow!! Wiec sorry Elu, ale stwierdzenie "nie dac okazji" jest malo konkretne...i na pewno nie pomaga...a wystrczajaco frustrujacy jest fakt niszczenia... |
26-07-2005, 23:18 | #30 |
Senior Member
|
nie "latwo sie mowi" bo kazdy kto ma wilczaka sam przez te problemy przeszedl, mnie tak samo nie ma w domu wiele godzin, a dochodzilo jeszcze wycie i piski ze sasiedzi sie skarzyli,
myslalam ze jak cos piszesz to czekasz na odzew, o metodach odizolowania byla mowa nie raz, po co to pisac znowu? pozdrawiam |
27-07-2005, 08:00 | #31 | |
VIP Member
|
Quote:
*** "jak czegos nie mozesz pokonac - sprobuj to polubic" |
|
28-07-2005, 08:51 | #32 |
VIP Member
|
Nadrabiam dwa ostatnie dni, bylo lekko lepiej:
34.ponowne wyrwanie wlacznikow swiatla ze sciany ale juz nieco lzej 35. proba wyrwania wlaczniak swiatla w sypialni- skonczylo sie na wypieciu nasadek- starty zadne bo zalozylam i juz 36. wczoraj - tylko - odgryzienie i pogryzienie sluchawki od domofonu..ma toten plus, ze nie beda do nas dzwonic akwizytorzy z ulotkami, ktorzy doprowadzaja mnei do pasji Wczorajszy dzien byl "lightowy" bo we wtorek mlody sie zmeczyl na szkoleniu, wczoraj idac tym tropem zaafundowalam mu podwojny spacer z przerwa godzinna...jak wrocil byl naprawde zmeczony , ja co prawda bardziej bo od 5 na nogach ale mam nadzieje, ze warto bylo- zobacze dzis....nawet jesli dzis bedzie ok i tak w weekend budujemy klatke. Bede mogla odkupic zaluzje i naprawic podarte tapety Nie wiem jak dzis bedzie na szkoelniu bo zapowidany upal 35 st moze wszystkich wykluczyc z cwiczen ale i tak mlody dostanie w tylek...nie ma lekko |
01-08-2005, 22:11 | #33 |
VIP Member
|
Stawiam dobry napitek, ze Cheitan zjadl dzis najstarsza rzecz (niegdys zywa), jaka zladl kiedykolwiek wilczak
Dzis impreza byla w lazience, szampon i narzedzie do manicure znalazlam na lozku w sypialni, podloga w lazience otrzymala gustwony zielony wzorek (od kostki barwiacej do wc), moja kolekcja muszelek byla wszedzie...przy sprzataniu doliczylam sie braku jednej sztuki- "rozgwiazdy"...jak wiadomo jest to "ozdobna" forma onegdaj zywego zwierzatka....no i wyglada na to, ze owo zwierzatko zostalo zjedzone ...a ja sie potem dziwie, ze mlody ma rozwolnienie... |
08-08-2005, 16:33 | #34 |
Member
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
|
smycz to oryginalna flexi dla psow duzych ras. demolka nie dala rady naruszyc linki..
|
09-08-2005, 14:10 | #35 |
VIP Member
|
czas odswiezyc liste, od kilku dni mamy dwa punkty do dopisania, znaczy Cheitanek przeszedl z przedmiotow jednorazowego uzytku na takie, dajace sie nieszczyc dluzej
37. zagryziony mop - taki wyciskany (ma duzo czesci do gryzienia, z aluminiowa rurka wlacznie) 38. i to jest hicior! - polka drewniana - przymocowana do sciany na sruby w kolkach rozporowych - od wczoraj wyrwana se sciany i juz nieco objedzona |
09-08-2005, 17:51 | #36 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
tak czytam tą listę i mi włosy stają na głowie!! Gaga czy ty masz jeszcze gdzie mieszkać ?? tzn czy po przyjściu z pracy nie dostajesz na samą myśl tego co cię czeka za drzwiami palpitacji serca??
ja gdy młoda była w domu to na drżących nogach przekraczałam próg domu i zazwyczaj było to uzasadnione ....ech.... |
09-08-2005, 18:44 | #37 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Magda, a Wy nadal czekacie na nowego szkodnika? |
|
09-08-2005, 21:57 | #38 |
VIP Member
|
Magda- wbrew pozorom nie jest tak zle . Mlody ma ograniczona przestrzen: sypialnia i przedpokoj. My za to mamy drzwi bez klamek Dzien po tym jak mlodego zmecze jest spokojniej, dwa dni w tygodniu jezdzimy na szkolenie a pozostale staramy sie meczyc Agnieszke z Oskarem
Jesli mam miekkie nogi to boje sie czy on zyje, ale jak parkuje autko to Cheitan juz siedzi i patrzy prze okno...radosc ze zyje jest tak wielka ze przyslania gniew z powodu zniszczen ( nooo..czasem ) Rona - zadne takie !Nie oddam nikomu! Najwyzej bede mieszkac pod mostem |
09-08-2005, 23:16 | #39 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
10-08-2005, 08:05 | #40 |
VIP Member
|
Są we mnie diwe przeciwne opcje: lubię ladne mieszkania i w ramach sprzeciwu po wychowaniu nie przywiazuje sie zanadto do przedmiotow. Staram sie zabezpieczyc to co wazne i tyle. Staram sie tez tak zagospodarowac czas mlodemu zeby zniszczyl jak najmniej. WIele wiecej zrobic nie moge. Biorac psa wzielam tez poprawke na zniszsczenia Pewnei, ze niefajnie jest jak cos jest zgryzione ale na wiekszosc rzeczy moge machnac reka...chodze i naprawiam, doklejam, zabezpieczam. Skuteczne tez sa czasem wdrazane metody tradycyjne: jak przy kontakcie: furia przez kwadrans i od tego czasu kontakt tkwi sobie w scianie nienaruszony
Najsmieszniejsze jest to, ze oba dwa z Romkiem zabieramy sie do uwiezienia Cheitana w klatce jak do najgorszej rzeczy...widze, ze jak tylko mozemy omijamy temat Wylazi z nas cos w srodku, niby rozsadnie klatke kupilismy, niuby jej uzywalismy ale teraz jakos nam nie idzie powrot do tematu Jakos to przeczekamy, jeszcze z pol roku i do roboty zaprzegam rower...mlody w domu bedzie wypoczywal pozdrawiam Gaga cierpliwa |
|
|