|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
06-05-2009, 12:04 | #21 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
My postępowaliśmy mniej więcej jak Gia i po paru miesiącach Ciri jak zbieramy się do pracy sama szła do klatki i czekała na miseczkę ze smakami.
Mamy spoko sąsiadów i na bierząco nas informowali czy jest cicho czy Ciri daje czadu, ale jakoś spokojnie zwykle było. Czasem ich belg nasłuchiwał
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
06-05-2009, 12:06 | #22 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
W końcu u ludzi też tak zazwyczaj jest; kobieta tyra, a "baron" siedzi w fotelu przed telewizorem, albo z gazetą. |
|
06-05-2009, 12:11 | #23 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Potem zanim zabierze się do kostyry już w klatce, patrzy czy pańcia dobrze ją zamyka. Wtedy można się spokojnie oddać ogryzaniu gnata. |
|
06-05-2009, 13:05 | #24 |
Senior Member
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
|
|
06-05-2009, 13:17 | #25 | |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Quote:
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
|
06-05-2010, 20:35 | #26 |
Ardal Conall
|
Mam pytanie: czy ktoś z Was posiada namiary na osobę/producenta wykonującego klatki dla psów (mocne dla wilczaka) na zamówienie, na wymiar? Bo z tymi gotowcami Ardal sobie jakoś radzi...
Chodzi mi o mocną klatkę, dużą, bez składania. Taką na stałe w domu. POzdrawiam
__________________
Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie. |
06-05-2010, 20:45 | #27 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
http://allegro.pl/item1027818529_kla...lt_kangoo.html Może nie do domu, ale Pan robi klatki na zamówienie, więc może i do domu coś zrobi?
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
09-05-2010, 13:39 | #28 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
09-05-2010, 14:18 | #29 |
VIP Member
|
Ano Kluczem jest sposób montażu- większość klatek jest ze zgrzewanych prętów, a powinny one być spawane.
|
07-10-2010, 18:35 | #30 |
Junior Member
Join Date: Jun 2010
Location: Lublin
Posts: 298
|
Pierwszy cios musi być mocny... zaoszczędzi Ci to wielu kolejnych.
Witam wszystkich. Mamy Zirę od prawie 2tygodni i nadszedł czas, w którym to mogę podzielić się "klatkowymi" przeżyciami.
Z reguły nie mamy problemów z obgryzaniem mebli czy też kota , jakkolwiek wypadałoby nauczyć Zirkę pozostawania w klatce na czas naszej nieobecniści w domu. Na całe szczęście większość czasu (70% doby) spędzam z psiakiem dlatego łatwiej jest mi pokazać co jest dobre, a co fe. Chce przez to powiedzieć, że socjal przebiega szybciej. Każdy właściciel dysponuje inną ilością czasu, więc to różnie bywa. Wracając do tematu... pierwszego dnia, a raczej nocy psiak OD RAZU jak przyszykowaliśmy się do snu został zamknięty w klatce. Był to niewątpliwie szok dla piesiaczka, jednakże z uwagi na warunki (nocleg w schronisku młodzieżowym po Spotkaniu Galicyjskim) niemożliwością było postąpienie inaczej. Gospodaż "Małgosi" zdecydowanie zmieniłby nastawienie do psów Efektem zamknięcia była niespełna godzina wycia oraz prób otworzenia "niedobrej, niedobrej klatki" i poranne niedospanie pańci. Bałam się, że Zira sobie cos zrobiła, bo dosłownie w ciągu 4sekund - przestała wyć...... ZASNEŁA! Do czego zmierzam - w kolejnych dniach zamykanie trwało po max.10-15minut i zawsze kończyło się wraz z ciszą. Później było już dłużej i dłużej. Od 5 dni Zira SAMA wchodzi do klatki i bez pisku w niej zostaje nawet do 2godzin. Co było najbardziej przydatne? KOŚCI!!!!!! Z początku dawałam jej kości do miski i zawsze, ale to zawsze lądowały na dywanie Odkąd daje je do klatki, psiaczek wskakuje radośnie za nimi i zostaje w niej bez mru mru. Coraz częściej też SAMA z własnej woli włazi do Dog V i smacznie sobie śpi (dosłownie, bo kostki kładzie pod łapką). I tak to właśnie jest z Zirką i klatką.... koniec |
07-10-2010, 21:17 | #31 | |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Quote:
|
|
08-10-2010, 09:18 | #32 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Cóż, my nie mieliśmy takiego samozaparcia; już pomijając, że jednak chcieliśmy zasnąć, to cały czas oczyma wyobraźni widzieliśmy złorzeczących sąsiadów. Efekt; Łowca do teraz śpi z nami, chyba że mu gorąco i idzie na podłogę. |
|
08-10-2010, 09:29 | #33 | |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Quote:
A pozostawianie samej w klatce też już odeszło w niepamięć. Asta okazała się magikiem i zawsze witała nas w drzwiach a klatka pozostawała zamknięta łącznie z karabińczykami zabezpieczającymi wszystkie drogi jakimi mogła wyjść
__________________
OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND |
|
08-10-2010, 14:34 | #34 | |
Junior Member
Join Date: Jun 2010
Location: Lublin
Posts: 298
|
Quote:
Mała śpi w klatce od 22 do 5.30 rano, wychodzi na spacerek i zasypia spowrotem lub bawi się z kotem. My i tak wstajemy koło 6.00. Czyli jest kompromis |
|
08-10-2010, 14:49 | #35 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Nasz kot jakoś "dziwnym trafem" zupełnie nie chciał się bawić z malutkim Łowcą, a i teraz wcale nie jest zachwycony jego bliskością i nie bardzo się mu dziwię, szczerze mówiąc. |
|
08-10-2010, 15:10 | #36 |
Senior Member
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
|
NOo, a my niby grzeczniutkie mamy, a kotka się wyprowadziła...
|
08-10-2010, 15:47 | #37 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
no wlasnie... moja niesmiala z pozoru kocica wytrwale sobie ustawia psiura, chociaz trwa to juz 4 miesiace, a bojowy z pozoru kocur kompletnie sie poddal - w zwiazku z tym wciaz jest narazony na niewybredne zabawy typu: za-wlosy-i-do-ziemi. Co robic? Czy kocio-wilczakowa egzystencja wlasnie tak najczesciej wyglada? Czy to dlatego, ze Bies jak z nami zamieszkal mial 3 miesiace i byl juz sporo wiekszy od kotow? Czy jest nadzieja na poprawe jakosci stosunkow? 4 miesiace gonitw po domu i ogrodzie, dziwnych wrogich kocich odglosow, 4 miesiace wyjmowania zaslinionego kota z zelaznego uscisku biesowych szczek... Troche mnie to juz nuzy, a konca nie widac. Czy one (wilczaki) z tego wyrastaja z wiekiem? A moze powinnam kota spryskac jakims repelentem
|
08-10-2010, 16:03 | #38 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Myślę, że jest szansa na to, że z wiekiem Bies trochę kocurowi odpuści. U nas jest w tej chwili spoko; wielkiej miłości ze strony kota na pewno nie ma, albo może raczej należałoby napisać, że milość Łowcy do kota nie została przez tegoż do dzisiaj zrozumiana, ale zwiery razem egzystują i kudły już nawet nie latają.
Choć o takich obrazkach, jak wspólne spanie, wtulenie się kota w bure futro, raczej w naszym wypadku możemy zapomnieć. |
08-10-2010, 16:06 | #39 |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Ja mam przykre doświadczenia kocio-wilcze
|
08-10-2010, 16:54 | #40 |
K-Lee Family
|
My kota nie mamy, ale mamy fretki, czyli jeszcze mniejsze niż koty stworzenia i nie aż tak zwinne/szybkie, żeby przed psem mogły non stop uciekać
Dziś ich współżycie opiera się na wzajemnym nie wchodzeniu sobie w drogę. podczas jedzenia pies i fretki mają swoje miski i pies nigdy nie wsadza nosa do fretkowej michy - wystarczył jeden fretkowy gryz, żeby się tego nauczyła i tak pozostało do dziś Fretki czasem przechodzą po psie, jak nie da się ominąć - bez reakcji psa. Kalinka robi wtedy minę jakby się cieszyła z kontaktu z fretą Ot taka sobie sielanka |
|
|