|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
17-05-2014, 18:30 | #221 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Anula prawda, ale wydaje mi się, że prawdopodobieństwo jest trochę mniejsze bo pręty się nie wyginają, a więc nie ma żadnego efektu w związku z czym pies może zrezygnować - mój dał spokój prętom, podczas gdy na dog V złamał ząb (mleczny).
Poza tym pręty idą z góry na dół, nie ma żadnych w poprzek więc łapanie ich jest dość niewygodne dla psa
__________________
and in the endless sky we are but one - wolf and I |
17-05-2014, 19:32 | #222 |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
No właśnie - u mnie pręty mają fi 2 cm a profile zamknięte (rama) 4cm x 2cm i są celowo zaokrąglone aby nie były ostre wiec Lupi już za nie nie szarpie bo klatka w żaden sposób nie pracuje (waży 70kg) - jedynie co łapami po niej skrobie jak go najdzie.
Pozdrawiam
__________________
Never Surrender |
17-05-2014, 20:00 | #223 |
Member
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
|
Dlatego pisałam, że u mnie sprawdziła się zmiana karabinków na oklejenie łączeń taśmą. Przy próbie wciągnięcia ścianki lub drzwiczek karabinki zrobią kilkucentymetrową szczelinę, która zachęca psa do dalszej "pracy" bo widzi efekt. Taśmy nie widać, wszystkie ścianki są ze sobą zespolone "na sztywno". To znaczy, że żadnej nie da się ruszyć ani o milimetr.
Co do hałasu- między pręty spodu klatki, a podłogę blaszaną wystarczy wepchnąć miękki dywanik lub karimatę. Pięknie wycisza klatkę. Oczywiście nie twierdzę, że wilczak takiej klatki nie "rozbroi"- bo każdy z nich jest inny. Jednak dobrze przygotowana dog V ma szansę zdać egzamin (u mnie zdała w 100%), a koszt klatki dog V plus taśma klejąca i dwa karabinki jest dużo niższy niż zamawianie spawanej klatki. Więc można zawsze spróbować zanim się sięgnie po "sprzęt dla zaawansowanych" Last edited by Rybka; 17-05-2014 at 20:06. |
17-05-2014, 20:11 | #224 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Ścianki się nie przesuną, ale przy szarpaniu i tak będą się ruszać, z tego co pamiętam to to nie było tak sztywne żeby pod wpływem nacisku czy ciągnięcia się lekko nie naddawało, ale jak mówiłam - wszystko zależy od determinacji psa, jeden odpuści w plastikowym transporterze, a drugi i spawaną będzie próbował gryźć
__________________
and in the endless sky we are but one - wolf and I |
18-05-2014, 09:22 | #225 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Jak Boga kocham, zachwyciła mnie opowieść o klatkach. Fi 2, karabinki... Super!
To temat dla mnie kompletnie obcy, więc lektura pasjonująca. Teraz chętnie bym poczytała o maskowaniu się, gdy wilczakowiec wygląda, jak ofiara przemocy domowej. Strój, gadżety, kosmetyki, podręczna apteczka... Ten temat, z kolei, nie jest mi obcy... Kontynuujcie -chętnie poczytam, bo na razie straciłam siły przy podnoszeniu na duchu.... .... Erendil -to o leczeniu mi się bardzo podobało. I myśląc tym porównaniem, zaczęłam się zastanawiać nad eutanazją -katar sienny i nawroty zatok są okropne... |
18-05-2014, 13:49 | #226 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Ale to proste, na etapie żywotnego szczeniaczka, wychodząc, na twarz nakładamy możliwie najmocniej kryjący podkład jaki znajdziemy (jest taki czeski, bardzo tani :P) i nosimy ubrania tylko z długim rękawem, pamiętamy też o posiadaniu nici w kolorze noszonych ubrań - co by nie wyglądać jak kloszard. A jeśli akurat uczymy maleństwo oddawania żarcia to na wszelki wypadek możemy w trakcie nauki używać roboczych rękawic do spawania czy innych podobnych, bo uszkodzenia na dłoniach ciężko ukryć
__________________
and in the endless sky we are but one - wolf and I Last edited by maillevin; 18-05-2014 at 13:57. |
18-05-2014, 14:02 | #227 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
jak to czytam, to dochodze do wniosku, ze albo mam skleroze, albo psa innej rasy
|
18-05-2014, 14:34 | #228 |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Haha, no to u nas było najtrudniejsze do przejścia... i najboleśniejsze. Bartek nawet raz wylądował w szpitalu z trochę "nadpsutym" palcem, bo go tyci tyci słodziutki szczeniaczek z kawałkiem mięska pomylił
|
18-05-2014, 14:41 | #229 |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Ja z kolei śmiałam poruszyć trzymanym w dłoni gryzakiem o centymetr i maleństwo się zdenerwowało, bo co mu tu będzie ktoś jedzeniem machać. Do dziś pamiętam ten ból kiedy kiełek trafił prosto w mój paznokieć
__________________
and in the endless sky we are but one - wolf and I |
18-05-2014, 15:20 | #230 |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Hehe, no o zabawki u nas też było za każdym razem spotkanie z uzębieniem... ale jednak przy mięsie najgorzej. Bo jeśli ktoś miał jakikolwiek kontakt z mięsem, albo co najgorsze - trzymał jakieś w rękach, to małe Czesio pojawiało się znikąd, wyskakiwało z prędkością atakującej kobry w kierunku mięsa, robiło KŁAP!, zaciskało swe "malutkie" zębusie na zdobyczy (nierzadko niechcący łapiąc też kawałek ręki) i zaczynało szarpać się o zdobycz z zawziętością, o którą w życiu nie podejrzewałabym żadnego 2-miesięcznego stworzonka
Czasem trudno było się uwolnić... jaki szczękościsk ma malutki wilczak, to chyba każdy tutaj doświadczył... |
18-05-2014, 18:19 | #231 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
__________________
Surman suuhun |
19-05-2014, 08:52 | #232 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
|
Quote:
mam pod dachem dwa tak skrajnie różne charakterowo CSV więc nic pomiędzy ani nawet poza już mnie nie zdziwi fajna jest taka różnorodność |
|
19-05-2014, 10:04 | #233 |
Junior Member
Join Date: Jun 2013
Location: Hoorn NH(Holandia)/ Żory (Śląsk)
Posts: 32
|
Witam .
Długo czytałem wszystko co napisaliście i stwierdzam że dużo można wynieść z takiej lektury. W temacie wychowania wilczaka nie będę zabierał głosu ponieważ Malinka ma dopiero 5 miesięcy. .... czyli wiem niewiele. Ale jeśli można to zwrócił bym uwagę na coś innego a niżeli na wychowanie psa. Bez złośliwości i sorry jeśli uraże ale to Wam jest potrzebna pomoc psychologa. Życie macie nieźle skopane i masę problemów. Jak się Wam uda wrócić do równowagi psychicznej i będzie znowu cieszyć się małymi rzeczami to wtedy będzie czas na wychowanie i pracę z psem. Wniosek tak mam z własnego doświadczenia. .... przedostatnie szkolenie było kąpletnie do bani , ja swoje a Malinka swoje. Zastanawiałem się co jest nie tak że mała się tak uwstecznila .... a powodem było spięcie pomiędzy mną i żoną. Mała to wyczuwa i efekty są opłakane. A dla odmiany ostatnie szkolenie było mega udane pomimo moich dłoni pocharatanych do krwi. Na szkoleniu byliśmy z żonką razem zadowoleni , wyluzowani a mała nawet nowe rzecz robiła od strzału poprawnie. Duma mnie rozpierała że te łatwe rasy mają tyle problemów a nasz nie dobry wilk sobie radzi I w oparciu o to doświadczenie wiem jak ważna jest równowaga psychiczna przewodnika A problemy z tażaniem już przerobiliśm , kolejne nie będą zaskoczeniem. Powalczcie o siebie i o tego małego diabełka Życzę wytrwałości i powodzenia
__________________
dyskusje na forach internetowych są jak zawody w domu wariatów , nie ważne czy wygrasz czy przegrasz .... |
19-05-2014, 10:06 | #234 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
maillevin : mam pytanie o obroze feromonowa, moglabym na priv, ale moze ktos skorzysta z tego pytania. Chodzi dokladnie o konflikt Uro & Lolek. Implant u Lolka zaczal dzialac, walka z testosteronem zostala wygrana, wciaz molestuje nasza sunie, ale jest to duzo rzadsze no i Uro mimo Lolkowych warkow jest do niego bardzo dobrze nastawiony, wiec chyba zapach jajek zostal zniwelowany.
Jednak problem wciaz jest u Lolka w glowie, mam wrazenie ze po tych problemach on po prostu sie Ura boi, a pamietam ze mowilas ze ta obroza dziala uspokajajaco i na psa ktory ja nosi i na psy ktore znajda sie w jej otoczeniu. Teraz pytanie czy w naszej sytuacji polecilabys ja Lolkowi czy moze Urowi ?
__________________
Ja & Urciowaty |
19-05-2014, 10:26 | #235 | |||
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
Quote:
Quote:
mój Syn wygłupiał się z kolegą w przepychankę u nas na terenie. Obok była Laila. To była chwila, gdy suka skoczyła na kolegę z ostrzeżeniem: "czytelny" "garnitur zębów". Wytłumaczyliśmy suce, że to zabawa/że OK/że "kolo" spoko. Ale do czego zmierzam.... Tak jak napisał Leski /+wpisy wcześniejsze/, tutaj trzeba zastanowić się nad sobą. Niejeden się pewnie zaśmiał, gdy napisałam, że możecie narobić sobie kłopotów. Podtrzymuję to: macie chyba trudną sytuację życiową, chaos w emocjach. A Astro to obserwuje. Wystarczy jedna kłótnia między Wami, gdy Astro może czuć potrzebę stanięcia po czyjejś ze stron. I wybierze obronę tego, z kim jest bardziej związany. Więc teraz, to raczej pierwszą Emkę "zje". Emki, nie czujcie się urażeni naszymi komentarzami, nie obrażajcie się, że tak piszemy. To nie dlatego, że chcemy Wam przywalić. Raczej chcemy Wam przekazać, że tematu nie ogarniacie i możecie przez to całej Waszej "Trójce" zrobić "kuku". |
|||
19-05-2014, 14:21 | #236 |
Junior Member
Join Date: May 2014
Posts: 30
|
Witam ponownie, nie obraziliśmy się bez obaw
Żona przyleciała wczoraj i Astro ze szczęścia omal jej na głowę nie wskoczył Odstawił Taniec Radości jak zawsze. Zadowolony że wreszcie stado razem maszeruje na spacerach co chwila oglądając się na nas z tym swoim uśmiechem. Dziękujemy za wszystkie cenne rady. Wrócimy do forum za jakiś czas. |
19-05-2014, 20:36 | #237 | |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Quote:
__________________
and in the endless sky we are but one - wolf and I |
|
20-05-2014, 10:00 | #238 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
obroza w drodze, zobaczymy czy podziala na szanownego Lolka, ciekawi mnie tez czy podziala na Urcia wzgledem psiowego buractwa
__________________
Ja & Urciowaty |
20-05-2014, 23:57 | #239 |
Junior Member
Join Date: May 2014
Posts: 30
|
Wracając do tematu...
Po wielu rozmowach, analizie faktów, przestudiowaniu kilku scenariuszy na najbliższe lata niestety zmuszeni jesteśmy podjąć bardzo dla nas trudna decyzje. Nie jesteśmy w stanie zapewnić naszemu psu przyszłości na jaką zasługuje. Nie możemy się dalej oszukiwać a tym bardziej żyć w taki sposób, bo nas na to nie stać. Nie wpłynie to dobrze na nas a tym samym na Astro. Szukamy mu kogoś dla kogo będzie on partnerem, a nie jednym z wielu psów do wykarmienia. Wszelkie informacje prosimy kierować na priv. |
21-05-2014, 01:05 | #240 |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
prawie się zadławiłem... dla was trudna? dajcie spokój... spójrzcie na Astro i konsekwencje psychiczne tego że dwójce niby dorosłym ludziom po podjęciu zobowiązań nie chciało się postarać aby jakoś dać radę... życie to nie bajka a gówno zawsze spływa w dół łańcucha pokarmowego szkoda zapewne fajnego szczeniaka.
z dwojga złego dobre jest to że decyzja jest teraz a nie po jakimś nieszczęściu....
__________________
Never Surrender |
|
|