Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 17-09-2012, 22:54   #1
maillevin
Junior Member
 
maillevin's Avatar
 
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
Default

Też myślalam o sklejce chociaż na "dach", w tej chwili mam tylko na tylnej ścianie bo za klatką są kable i inaczej by się do nich dobral, na razie jest cala, ale jakoś nie mam przekonania jak sobie wyobrażę taki bunkier latem przy 30C...
maillevin jest offline   Reply With Quote
Old 17-09-2012, 23:23   #2
spadzista
the Bright Side of Wild
 
spadzista's Avatar
 
Join Date: Aug 2009
Location: himalaya
Posts: 181
Send a message via Skype™ to spadzista
Default

Akriś kocha klateczkę... a próbowaliście ją przestawić? np w miejsce gdzie lubi sypiać.. może cos mu nie pasuje w tamtym miejscu...
ja jeszcze zamykałam jedzenie w klatce - jak pieszcz był na zewnątrz - tak, że dostanie się do klatki było elementem pożądania :-) np jakby cały dzień klatka była zamknięta z mięchem - potem wpuszczamy pieska na pół godziny, dalej na godzinę itd a jak jest po za klatką to w klatce żarcie ... taki mam pomysł... żeby zaczął pilnować aby żarcie się tam nie pojawiło bez niego. A jak wracacie to od razu smaki do klateczki i dopiero po zjedzeniu wypuszczacie...
spadzista jest offline   Reply With Quote
Old 17-09-2012, 23:56   #3
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

W Waszym przypadku w pierwszej kolejności wyrzuciłabym tą klatkę na śmietnik - złe skojarzenia. Kupiłabym nową i raczej obstawiłabym np. Vari Kennel, taki lotniczy, porządny, ale zabudowany i dopasowany do wielkości Zeeva. Skoro nie zostaje w niej na bardzo długo to nie musi po klatce biegać. Ma się zwinąć w kuleczkę i spać.
Zmieniłabym miejsce klatki, absolutnie nie na miejsce skąd może obserwować co się dzieje na zewnątrz, bo tam ktoś się bawi np. i BEZ NIEGO!!! Jak tak może być?
Zaczęłabym naukę od podstaw. Nowa klatka, nowe miejsce, najlepiej w sypialni, po kilku dniach oswajania z otwartą klatką, smaczkami w niej w sypialni, potem totalne wymęczenie psa i zamykanie w klatce na noc. Codziennie na noc, obok łóżka, ręka z łóżka spuszczona, albo głową w stronę klatki, żeby pies czuł bliskość. W tym czasie po każdym spacerze odpoczynek w klatce ze smakiem, najpierw 5 minut, kiedy 5 będzie wytrzymywał spokojnie, to dłużej i tak bardzo stopniowo. Ale nie można się spieszyć, bo jeśli o 1 krok pójdziecie za szybko, to trzeba się będzie cofnąć o 5 kroków. Ja najpierw zamykałam drzwi z sypialni, później wychodziłam w kapciach na klatkę schodową, dopiero później na dwór na 10 minut. Zamykałam psa w klatce kiedy odkurzałam, żeby mi kłaków nie roznosiły i nie pałętały pod nogami, na początku suka wyła, po kilku dniach odkurzania z psem w klatce spokojnie mi się przyglądała. Nie zważałam na to czy pies szaleje, czy nie. Ja robiłam swoje po prostu aż to weszło w rutynę. Teraz kiedy odkurzam młoda idzie sama do klatki i siedzi w otwartej, a Kali włazi na kanapę. Wiedzą, że mają mi zejść z drogi po prostu. Potem dopiero wprowadziłabym "prezenciki", czyli razem w kuchni przygotowujecie zawiniątka, Ty przeżywasz jak mrówka okres jakie to pyszności tam chowasz, zawijasz, nakręcasz psa. Potem na jego oczach wrzucasz to do klatki i wychodzisz na spacer. Mandżur w takich sytuacjach szukał pierwszej lepszej trawki, szybko robił co trzeba i pędził do domu do klatki rozpakowywać "prezenciki".

Ale w tym wszystkim jest potrzebna żelazna konsekwencja i rutyna. Ja też nie pracuję, więc jestem siłą rzeczy prawie cały czas w domu. Ale i tak codziennie zamykam sukę na jakiś czas, choćby jak idę do wanny i zamykam się w łazience, żeby suka w tym czasie nie narobiła głupot. Był okres, że suki się kłóciły o klatkę, bo Kali już nie potrzebuje klatki, ale za to bardzo by chciała. Młoda teraz np. sama polazła spać do klatki - jak co wieczór, bo pańcio już śpi w sypialni.
Trzymam mocno kciuki!!!!

Zmiana klatki na kennel transportowy chyba się sprawdziła w przypadku Vapuli Poproszę Paulę, żeby tu zajrzała i opisała swoje doświadczenia.
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 00:17   #4
spadzista
the Bright Side of Wild
 
spadzista's Avatar
 
Join Date: Aug 2009
Location: himalaya
Posts: 181
Send a message via Skype™ to spadzista
Default

i wilczak takiej plastikowej klateczki na plastikowe kołeczki nie rozwali w dym? pytam dla własnej potrzeby
spadzista jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 00:20   #5
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

to jest gruby porządny plastik Co najwyżej w środku poobgryza, ale moje nie zniszczyły i maluchy lecące samolotem też nie.

edit: poza tym wg mnie znacznie łatwiej wydostać się wilczakowi z metalowej klatki, w kennelu nie ma prętów które da się wygiąć/odgiąć/złamać... oczywiście to nie oznacza, że mamy wrzucić psa na głęboką wodę, tylko zacząć naukę od początku i wyrzucić "potwora".

edit2: oprócz plastikowych kołeczków, są jeszcze metalowe śruby do połączenia elementów
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...

Last edited by Gia; 18-09-2012 at 00:28.
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 00:38   #6
spadzista
the Bright Side of Wild
 
spadzista's Avatar
 
Join Date: Aug 2009
Location: himalaya
Posts: 181
Send a message via Skype™ to spadzista
Default

a drzwiczki i ich zamknięcie? ja pytam pod kątem lotu samolotem z moimi 50 kg wilczaka

jeżeli chodzi o zostawanie w domu - ma porządną metalową klatkę - wzmacnianą po pierwszym rozparcelowaniu - i to nie jest taka klatka jak na allegro prosto z chin :-)
i on ma tak- zostaje sam tylko gdy na prawdę musi - i wtedy jest ok - ale jak zacznę myśleć o głupotach np. 'o jestem bez pieska to wejdę do sklepu z ciuchami' to od razu jest demolka - on dobrze wie :-) taki mąż :-)

Last edited by spadzista; 18-09-2012 at 00:41.
spadzista jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 07:52   #7
Piter
Junior Member
 
Piter's Avatar
 
Join Date: Jan 2012
Location: Widuchowa
Posts: 260
Send a message via Yahoo to Piter
Default

tak na szybko jak u nas ( bo musimy troche popracować w pracy )
przeczytałem wszystkie posty i powiem wam jak my rozwiązalismy sprawę zostawania.
jeździmy razem do pracy .mam akurat takie mozliwości trochę w biurze troche w terenie .Ale maxymalnie leże za biurkiem do dwóch godz i póxniej w teren .troche po porcie troche do lasu .
nniepowiem czasami zamykamy go na ogrodzie w "w domu baba jagi" ( miał byc domek dla dziewczynek , ale od chwili gdy zobaczyły tam pajaki to przestały tam zachodzić . dorobiłem więc kraty )
na poczatku przez pewien czas dawałem tam mu tylko michę , czasami zachodziłem , czasami dla zasady zamykam na 1/2 godziny na 4 , róźnie .
bardziej burzy sie wnusia , że Karlo jest tam zamkniety i samotny , co przeszkadza mi czasami w jego nauce .Jak gdzieś wyjeżdżamy i juz naprawdę nie możemy zabrać psiaka bo niewypada lub nie mozna to pakuję mu kawałki mięsa do kości wołowej i rzucam jakiś mój ciuch lub wnusia - aby czuła zapach.
przyznam się szczerze , że nie myślę co tam wyprawaia albo czy wyje .
czasami jak wracamy to go słyszymy jak "śpiewa" lub jest całkowita cisza .
Co bedzie jak bedzie musiał zostać np. na 6-8 godzin , niewiem? będę się martwił jak będzie taki muß.
Piter jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 09:55   #8
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Gia View Post
(...) w pierwszej kolejności wyrzuciłabym tą klatkę na śmietnik - złe skojarzenia.(...)Ma się zwinąć w kuleczkę i spać.
Zmieniłabym miejsce klatki, absolutnie nie na miejsce skąd może obserwować co się dzieje na zewnątrz, bo tam ktoś się bawi np. i BEZ NIEGO!!! Jak tak może być? (...)
Rzeczywiście!
Nie pomyślałam "po psiemu"...
W którymś temacie było jeszcze coś o feromonach na "ukojenie"....
Rzeczywiście trzeba coś szybko zrobić.... Ze'ev musi autentycznie w tej klatce czuć się bardzo źle skoro w złości aż wyrywa sobie zęby...
Powodzenia!
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 10:34   #9
Palpatine
Junior Member
 
Palpatine's Avatar
 
Join Date: Aug 2009
Location: Wolne Miasto Gdańsk
Posts: 212
Default

My mieliśmy na samym początku podobny problem. Rozwiązanie przyszło dość niespodziewanie...okazało się, że pies chce mieć do dyspozycji okno "na świat". Po wyniesieniu klatki z pokoju piec większość czasu spędza patrząc przez okno - obserwując to się dzieje na zewnątrz. Niestety musieliśmy mu udostępnić cały pokój...Nagrania dyktafonem i słowa sąsiadów wykazały ogromną poprawę zachowania...dzisiaj gdy pies ma prawie trzy lata pies zostaje nawet na 9h - pomiałczy raz na jakiś czas, ale nie sądzę aby było go słychać nawet na klatce.

I jeszcze jedno...najważniejsza jest systematyczność....przynajmniej na początku pracy z zostawianiem psa samego np. 5 dni naszej pracy, dwa dni dla psa...i tak w kółko. Po jakimś czasie będzie wiedział, że to naturalne że zostaje sam.
Palpatine jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 10:37   #10
DORA
Member
 
DORA's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
Default

Hmmm....
U nas demolki,ucieczki,kopanie dziur w ogrodzie,wyrywanie roslin,rozpruwanie siatki w kojcu i wszyskio co najgorsze zakonczylo sie w momencie pojawienia sie drugiego wiczaka w rodzinie
Niczego absolutnie nie sugeruje ale mysle ze wiele psow ma lek separacyjny zwiazany z zostawaniem zupelnie samemu.Wiadomo w dwójkę razniej
I jestem na 99%przekonana ze gdyby Zoran był sam,na pewno demolki domu i otoczenia byłyby do dzisiaj.A tak, ma sie kompana do zabawy i "samotnosc we dwoje"czyli czas oczekiwania na ukochanego pana mniej boli
A i zeby nie bylo ze nasze bure to typowo kojcowe psiury .Nasze psy mieszkaja z nami w domu.
Kojce sa otwarte caly czas(nieraz szukalam psow w ogrodzie i umieralam ze strachu ze daly zrywke a one spokojnie spaly u siebie w budach).

Last edited by DORA; 18-09-2012 at 10:46.
DORA jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 11:31   #11
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by DORA View Post
(...)Niczego absolutnie nie sugeruje (...)
Nnniiieee, absolutnie.....ale chyba Cię "Jezus opuścił"...
Idąc tym "tropem" powiem: u nas wilczak pozbył się lęku separacyjnego w towarzystwie.... 3 psów. Też niczego nie sugeruję
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 12:35   #12
DORA
Member
 
DORA's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 993
Default


No to jestem zdemaskowana .
Ale co dwa psy to nie jeden,a jak pieknie brzmi wycie w stadzie

Last edited by DORA; 18-09-2012 at 12:38.
DORA jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 13:50   #13
Shyboy
aen'drean va, eveigh Ain!
 
Shyboy's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: Stargard
Posts: 205
Send Message via Gadu Gadu to Shyboy
Default

Quote:
Originally Posted by DORA View Post
Hmmm....
U nas demolki,ucieczki,kopanie dziur w ogrodzie,wyrywanie roslin,rozpruwanie siatki w kojcu i wszyskio co najgorsze zakonczylo sie w momencie pojawienia sie drugiego wiczaka w rodzinie
Niczego absolutnie nie sugeruje ale mysle ze wiele psow ma lek separacyjny zwiazany z zostawaniem zupelnie samemu.Wiadomo w dwójkę razniej
U nas tak samo, jak Narsil miał zostawać w domu sam to była panika, piszczenie, skomlenie, gryzienie, demolki... Dlatego na każde wykłady jakie tylko mogłam to go zabierałam. Ale teraz kiedy zostaje z Sheyem (który nie ma lęku separacyjnego), który jakąś dziwną 'śmocą' działa na Narsila jest w miarę ok. Oczywiście nie jest to dla niego super bezproblemowa sprawa. Denerwuje się jak wychodzimy, ale nie urządza już cyrków. Chłopaki zostają w kenelach, dostają smaczności przed naszym wyjściem i jest ok. Zawsze kilka łądnych minut jedzenie wędruje najpierw do klatek, one są zamykane, a bure tylko czekają kiedy wparują po jedzonko. Nie nastawiałam nigdy kamerki, ale jestem w 100% pewna że Narsil nie kładzie się w klatce. Ale ten spokój Sheya bardzo Narsilowi pomógł. Zostawiałyśmy przez jakiś czas Sheya poza klatką, ale diabeł nauczył się otwierać lodówkę... A po powrocie, kiedy tutpałyśmy do łóżek żeby spocząć odkrywałyśmy jakieś fanty pod poduszkami
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery
Shyboy jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 15:48   #14
Rybka
Member
 
Rybka's Avatar
 
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
Default

Quote:
Originally Posted by Shyboy View Post
A po powrocie, kiedy tutpałyśmy do łóżek żeby spocząć odkrywałyśmy jakieś fanty pod poduszkami
Kostka sera pod poduszką, a w nogach wędlinka
__________________
Rybka jest offline   Reply With Quote
Old 18-09-2012, 15:52   #15
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Shyboy View Post
Zostawiałyśmy przez jakiś czas Sheya poza klatką, ale diabeł nauczył się otwierać lodówkę... A po powrocie, kiedy tutpałyśmy do łóżek żeby spocząć odkrywałyśmy jakieś fanty pod poduszkami
Tatuś może być z synka dumny Zwłaszcza jeśli chodzi o zdobyta sprawność otwierania lodówki
Natomiast zupełnie serio zazdraszczam tego spokoju, gdy zostaje sam. Historycznie zazdraszczam, bo u nas też już od dawna spokój, ale jednak
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 14:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org