|
|
|
|||||||
| Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje.... |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 | |
|
wilczakowa mamuśka ;)
|
Quote:
__________________
Munia - Munia z rodu Potworas
Last edited by Karina; 16-02-2011 at 12:42. |
|
|
|
|
|
|
#2 |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Takie "prawdziwe" szczepionki też są (pisano o tym w tym temacie dwie, trzy strony wcześniej), jednak ich skuteczność jest dyskusyjna (ponoć nawet mniejsza niż repelentów), a cena bardzo wysoka, jak się zliczy te wszystkie konieczne "doszczepiania" i nie wiem, jak z ich dostępnością na polskim rynku.
|
|
|
|
|
|
#3 |
|
Member
|
Mam nadzieję, że choroba szybko minie bez złych konsekwencji.
Chey, trzymaj się! |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Member
|
No nie !!!!!!!!!!!!!!!!!
|
|
|
|
|
|
#5 |
|
Junior Member
Join Date: Mar 2010
Location: Wasilków
Posts: 368
|
I my trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia naszego wujka !!!
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
VIP Member
|
Echh...dziękujemy pięknie za ciepłe słowa i kciuki, bardzo się przydają
![]() "Fatalnie nie jest, ale "dobrze" wygląda inaczej" i taki mamy teraz etap. Pod lupę poszły nerki, bo im się najbardziej oberwało i właściwie po skończeniu kroplówek to na nich będziemy się skupiać kolejny miesiąc. Księciunio dosłużył się zaszczytnego miejsca w kartotece rozmazów, z niechlubnym wynikiem 4 świństw w 1 krwince, osobiście wolałabym inne "zaszczyty", ale wpływu na to nie mamy. Ponieważ moja doba teraz wygląda ciut nienormalnie (w nocy co 2 h siusianie po zastrzykach moczopędnych), rano do pracy, potem prosto do kliniki i ląduję w domu właśnie o tej porze) to od sfiksowania od stresu ratuje mnie tylko to, że jesteśmy w cudownych rękach, które nas znają a my im całkowicie ufamy. To połowa stresu mniej (i dla mnie i dla Cheya) w takich przypadkach. Jutro już mam nadzieję nie musieć dźwigać tego mojego szczęścia do i z samochodu.... Będzie dobrze, musi być! BTW: znajdowałam na psie dziesiątki kleszczy, które wędrowały po futrze, kilka w życiu wyjmowaliśmy ze skory, ale tego jednego skubańca nikt nie widział Jezscze raz dziękujemy i walczymy dalej. |
|
|
|
|
|
#7 |
|
VIP Member
|
No i chyba możemy odtrąbić koniec choroby oraz zbawczą moc dobrych myśli (oprócz super fachowej opieki i leczenia). Dziś, po tygodniowej przerwie i uzbrojeni w nowe zabezpieczenie zaliczyliśmy las, gdzie Chey wkicał z wyrazem pyska "lesie, król tej puszczy powrócił"
Spacer krótki, bo od 6 dni nic nie było jedzone, zatem pełnia sił dopiero jest oczekiwana, ale muszę powiedzieć, że szczęście na widok radosnego psa, patrolującego znów swoje ścieżki, to niemal fizycznie odczuwalne uczucie. Cudowne uczucie! Świat dawno nie był taki piękny! Jeszcze raz dziękujemy i pozdrawiamy
|
|
|
|
![]() |
|
|