|
Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... |
|
Thread Tools | Display Modes |
01-03-2005, 19:12 | #41 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Hmm
Kolczatka? |
01-03-2005, 19:23 | #42 | |||
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Quote:
Quote:
|
|||
01-03-2005, 19:37 | #43 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Jeśli chodzi o smakołyki to ja dla przykładu na szkoleniu Vargowi dawałam takie psie hmm kabanosiki, kawałek po kawałeczku, ale szybko mu się znudziły. Później jeszcze jakieś inne psie smakołyki były, ale i tak najlepiej Varguś szedł na zwykłe, surowe mięsko... gdyby nie to to chyba nigdy w zyciu bym z nim nie zdała na PT1 aportu
Najważniejsze jest, jak pies dobrze wykona komendę, żeby zacząć się cieszyć razem z nim z tego, że mu się udało, ale nie np. poklepać go po główce, powiedzieć: "O, dobry pies" i kropka. Nie, u nas takie chwalenie nie dawało żadnego rezultatu. Dopiero jak zaczeliśmy się bardzo cieszyć ("Jaki piękny, mądry Varguś, ślicznie, dobrze, bardzo dobrze, ekstra! Mądry pies!") z tego, że pies akurat usiadł na zawołanie etc., to było widać tego efekty. |
01-03-2005, 19:41 | #44 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Dodam jeszcze, że na szkolenie nie brałam ze sobą surowego mięsa (pare razy tylko), bo to by było strasznie rozpraszające dla innych psów też, a poza tym mało wygodne, w kązdym bądź razie: na szkoleniu zawsze miałam smakołyki, które Varg mniej chętnie jadł, ale po pewnym czasie (jak już zrobił się więkrzy) to smakołyki dawaliśmy mu tylko w tych najmniej opanowanych rzeczach, czyli np. aport, i na szkoleniu wcale chętnie już ich nie jadł. Daje mu coś, on spojrzy na mnie i odwróci łęb w drugą stronę. Co innego w domu.
|
01-03-2005, 19:43 | #45 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Jesli chodzi o wygode
to najlepsza jest zabawka No ale wiem-dla wilczakow niekiedy to nienagroda |
01-03-2005, 19:49 | #46 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
U nas by nie przeszło
Za to robimy postępy z apotrem. Bo jak pisałam - na czas egzaminu Varg robił aport, ale bardzo, bardzo niechętnie, przez swpją niewiedzę sama mu go po części musiałam obrzydzić, ale teraz zaczeliśmy to nadrabiać i Varg w chwili obecnej aport (czyt. drewniany koziołek) traktuje już jako bardzo fajną zabawkę Tylko jest taki problem: jak mu wydaję komendę, żeby mi przyniósł, to natychmiast markotnieje i nie chce się nim dalej bawić. Ale nad tym też pracujemy :P |
01-03-2005, 19:56 | #47 | |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Pracujcie pracujcie!
Bravo dla was! Wiesz przez to Quote:
|
|
01-03-2005, 20:01 | #48 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Teraz jak już mi się udało osiągnąć to, że Varg w ogóle bez żadnych zastrzeżeń biega za koziołkiem, to zaczne robić tak, jak w jednym artykule na wolfdogu, gdzie są opisane sposoby, jak psa bardziej nakręcić na aport.
|
01-03-2005, 20:43 | #49 |
Senior Member
|
Wiesz Magda u nas te pochwaly to byly na nic
(co innego teraz jak piesek dorosly ) Ze szczeniakiem TYLKO smakolyki i to dobre Ze starszym (tak jak u Agnieszki) juz na smakolyki mniej chetnie ale za to dalo sie wprowadzic zabawke Teraz Amber szaleje za pilka i DUZO dla niej zrobi ale to tez bylo wycwiczone Troche dziwna ta kloczatka, szkolenie powinno sie pozytywnie kojarzyc a nie z bolem, a kolczatka to bol co innego gdy sie chce cos wypracowac z doroslym psem, albo z dorastajacym ale z malutka suczka? Wilczaki faktycznie BARDZO szybko sie nudza my zwykle ( a mam juz psa dwuletniego) robimy z 2 cwiczenia i mala przerwa i tak co chwile (czasem po kazdym cwiczeniu) 1,5 godziny to NIGDY nie cwiczymy po godzinie z przerwami pies ma dosc a co dopiero szczeniak znajdz cos za co Twoja sunia da sie "porabac" zywcem, nie daj jej kolacji i sniadania i dopiero zaszalejecie na placu |
01-03-2005, 21:08 | #50 | |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Quote:
sprawdzę metodę smakołyków, przy najbliższej okazji, niestety na szkolenie w tym tygodniu nie dam rady iść grafik w pracy mi nie wypalił i niestety w wek pracuje, za to chcę wysłać moją siostrę tak by Dona nie traciła ani jednej lekcji, pies siostrę zna i lubi co prawda nie mieszkamy razem ale widujemy się często, zapakuje jej całe kieszenie smakołyków!! |
|
01-03-2005, 21:37 | #51 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Ja już pisalam, ze u nas na szkoleniu pies ma łańcuszek. Magda może Ty też masz na myśli łancuszek uciskowy? Czy jednak kolczatka? Bo ta kolczatka to naprawdę dziwnie troche jak dla szczenięcia.
A w domu Dona Was słucha? choć troszeczkę? Bo piszesz, że siostrę poślesz na szkolenie, a to akurat dobrze, bo ważne by pies się nie nauczył słuchać tylko jednej osoby, a paru. U nas bywa czasami, że jak stoje gdzieś na podwórzu kolo kogoś, np. brata i mówię psu "Noga!" to on... okraża i mnie i brata Ale to rzadkość ALe i tak warto żeby pare osób ćwiczyło. |
01-03-2005, 22:20 | #52 | |
Senior Member
|
Quote:
Jesli to za dlugo to nie daj tylko sniadania ale naprawde slowo same jako nagroda nie wystarczy... a nie chcesz chyba zeby Dona pracowala na placu z przymusem i zarabiala po pysku - niech to bedzie Wasza wspolna zabawa. Zreszta pomysl czy kiedys wyegzekwujesz komende sila jak Dona bedzie bez smyczy! ucieknie od Ciebie! szkolenie to naprawde dobra zabawa (no czasami sie czlowiek wscieka ) |
|
01-03-2005, 23:12 | #53 |
VIP Member
|
Ja bym przede wszystkim zmienila szkole dla psow! Jak ktos mi wsadza szczeniora na kolczatke to juz nie jest dobrze!
Nie jestem fanka klikera ale troszke o nim wiem i z takim maluchem sprobowalabym pojsc np do http://www.ovari.ipon.pl/ - chocby popatrzec jak wyglada nauka.....nawet jak wtopilas kase- trudno: wazniejszy pies i kontakt z nim przez reszye zycia......Mnie sie ta opisana szkola nie podoba |
01-03-2005, 23:30 | #54 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Popieram Gage
Kolczatka to beznadziejny pomysl i zmien szkole |
03-03-2005, 00:37 | #55 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
03-03-2005, 15:05 | #56 | |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Quote:
Ale to dobry pomysł, też tak spróbuje:-) |
|
03-03-2005, 15:11 | #57 | |
VIP Member
|
Quote:
Cos podobnego robi sie np w obedience, gdzie dla komend ktore pies(teoretycznie) zna daje sie nowe polecenia, bo komendy te niby sa takie same, ale ich wykonanie powinno byc troche inne....
__________________
|
|
07-03-2005, 15:12 | #58 | |
Galicyjski Wilk
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
|
Quote:
po skarceniu była już grzeczna ale trener polecił byśmy sprawiły sobie kaganiec dla pupilai postraszył nas że jak na tak małego psa to strasznie charakterny i będziemy miały problem muszę oddać jednak sprawiedliwość i zaznaczyć że widzę pierwsze pozytywne skutki tresury, pies robi wrażenie że do niego coś dociera jak mu mówię że nie wolno itd. nawet ostatnio gdy mu kazłam siąść i zostać to mnie posłuchał co wprawiło mnie prawie w osłupienie! kagańca nie mam jednak zamiaru kupować bo to nie jest metoda na to by mnie pies nie gryzł. |
|
07-03-2005, 17:05 | #59 | |||
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Quote:
Quote:
W wielu miejscach przepisy wymagają kagańca - np w środkach komunikacji miejskiej, w niektórych parkach; czasem spokojny pies ni stąd, ni zowąd reaguje agresją na veta, np. przy zabiegu, po narkozie, itd. Nawet jesli jestes w stanie unikać takich miejsc teraz, to nie da się przewidzieć wszystkich sytuacji w których pies może się znaleźć w przyszłości. Im więcej się go nauczy i da różnych doświadczeń (nie zawsze tych najmilszych), tym lepiej bedzie "przygotowany do życia", zrównoważony i lepiej sobie będzie radził z każdą zmianą. Dlatego osobiście, na przykład, nie rozumiem ludzi którzy nie uczą psa pozostawania samemu w domu lub z kimś innym niż właściciel. A co, jesli ukochany pan lub pani będzie musiał/ła pójśc do szpitala, lub wyjechać słuzbowo? Wtedy dopiero funduje się psu tragedię i rozpacz, a czasem nawet prowadzić może do największego nieszczęścia (jak w przypadku Aroji).... |
|||
07-03-2005, 17:12 | #60 |
VIP Member
|
...wygladalo to jak wierzganie nogami rozzloszczonego dzieciaczka, ktorego mama zabieraq z piaskownicy Zastanawiam sie jak powinnam byla rozegrac cala scenke, zeby maly nie zaprotestowal...ale moze dojde do tego.
Tak naprawde zastanawia mnie sytuacja, w ktorej Dona pokazala zeby, czy to bylo w odpowiedzi na wydana komende? Czy korekte kolczatka? Oj bedzie zbiorowe szalenstwo z dorastajacymi wilczakami |
|
|