|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
|
Thread Tools | Display Modes |
03-06-2008, 23:37 | #21 |
Junior Member
Join Date: Sep 2007
Location: Kampinos
Posts: 97
|
Sarenka dodana! Widaje mi się, że Wilczaki najliczniej dopisały jeśli chodzi o propozycje do kalendarza!
|
04-06-2008, 00:00 | #22 |
Junior Member
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
|
Zdjęcia są super, sama sielanka
Ale, dla porządku, gdyby ktoś nie wiedział napiszę, że przetrzymywanie dzikich zwierząt bez posiadania stosownego pozwolenia jest nielegalne i zagrożone karą grzywny. Myśliwi nie mogli "potraktować" mamusi sarenki - ponieważ nie poluje się teraz na samice sarny. Mogli, więc to zrobić raczej kłusownicy.... albo psy ... Zwrócę także uwagę na fakt, że młode sarny przez jakiś czas - nawet do dwóch tygodni pozostaje w miejscu gdzie przyszło na świat, a mamusia pożywia się w pobliżu... Więc nie ma w tym nic dziwnego, że maluch jest sam. Mam nadzieję, że ktoś kto zabrał malucha z naturalnego środowiska - miał po temu wystarczająco dobry powód... pozdrawiam |
04-06-2008, 09:15 | #23 |
Silver Power
|
Tak oczywiście myśliwi to myśliwi a na kłusowników nie ma bata ( i pewnie o tych ostatnich chodzi ). W sumie duża racja nie powinno się mylić pojęć myśliwy - kłusownik.
Własciciele Mili wiele razy interweniowali już w sprawie zabawiających się w ich okolicach idiotów, którzy w środku nocy lubili sobie postrzelać. Bardzo bali sie o sunie, która lubiła prysnąć w las kiedy tylko odkryła, że potrafi ( na szczęście sezon na ucieczki mają już za sobą, przynajmniej narazie ) W ich okolicach jest to ogromny problem bo często jest tak, że nawet jeśli ktoś widzi kłusowników w akcji... to niestety siedzi cicho a zwłaszcza w tak malutkich miejscowościach gdzie jest klika domów pośrodku lasów. Jak było naprawde pewnie się nie dowiemy. Z tego co wiem to malutka została przyniesiona do Tadusza z racji tego, że był leśnikiem i widziano szanse, że dobrze się maleństwem zaopiekuje. Natomiast o przetrzymywaniu nie ma tu mowy ponieważ na przejęcie opieki nad małą sarenką stosowne władze wyraziły zgode. Sielanka to może dla wszystkich nie jest bo trzeba było czasu aby odpowiednio przygotowac Mile na nowego domownika ( wszyscy wiemy jak postrzelone są lub były nasze bure w wieku Milki ) Odpowiedzialność spora ale myśle, że dadzą sobie rade.
__________________
http://www.frey.com.pl/wilczak/ |
04-06-2008, 10:00 | #24 |
VIP Member
|
Tylko sie zastanawaim.. czy sarenka wychowana z psem bedzie mogla powrocic do srodowiska naturalnego? Bo w przypadku oswojenia z psiakiem traci instynkt samozachowawczy i ewentualnie spotkane psiaki potraktuje w przyslosci jako niegrozne...
CHyba, ze zostanie za zawsze towarzyszka Mili |
04-06-2008, 11:08 | #25 |
Junior Member
Join Date: Sep 2007
Location: Kampinos
Posts: 97
|
Nie sądzę by była możliwość zorganizowania sarenkowego przedszkola.
Człowiek zawsze w takiej sytuacji staje przed dylematem - spróbować pomóc przeżyć takiemu zwierzakowi być może za cenę oderwania od środowiska naturalnego, czy pozostawić w nim skazując na nieuchronną śmierć. W moich okolicach dwa lata temu na ogromnym, zagrodzonym terenie rezydowało całe stadko saren. Podkarmione, zaleczone zostały w zeszłym roku szczęśliwie zwrócone puszczy. Różne są sytuacje, ale w tym przypadku pomoc była uzasadniona i nie mamy tu do czynienia z ludźmi, którzy znaleźli na spacerze sarenkę i wzięli ją do domu bo „taka ładna i milusia”! Niestety takie sytuacje też się zdarzają . Mieszkam w otulinie Puszczy Kampinoskiej i słyszę od sąsiada - leśniczego o nieodpowiedzialności dyletantów wynoszących z Puszczy np. zaskrońce lub ropuchy szare czy zielone będące pod ścisłą ochroną! W tym przypadku cieszę się, że sarenka jest w dobrych i odpowiedzialnych rękach. Gdy podrośnie okaże się czy uda się zwrócić ją naturze! (Gucwińscy już na emeryturze, ale ci to się też za swoje nasłuchali... oj!) pozdrawiam! Hexeann & Mentall |
04-06-2008, 20:31 | #26 | |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
Quote:
maria i wufi |
|
04-06-2008, 22:38 | #27 |
VIP Member
|
Ania, Ja jestem jak najdalej od krytyki l) Serio ! Tylko sie zastanawiam . Nie znam sie na tym, jednynie zaslyszalam to i owo z TV wiec ciezko byloby mi wyrokowac. Tak mi sie tylko zdaje, ze oswojenei z psem jest wbrew naturalnym instynktom i moze w przyszlosci, na wolnosci, oslabic te uwage, dzieki ktorej roslinozerne przezywaja.
Ale przeciez moge sie mylic Zycze wszystkego najlepszego i oby wszystko sie udalo zgodnie z planami |
04-06-2008, 23:34 | #28 |
Wilczy Duch
|
Przyznam ze na niektórych zdjeciach jak silverkek lezy na pleckach slodko wpatrujac sie w sarenke jak w starszego psa, ktoremu ukazuje uleglosc poprostu mnie rozbraja. Jednak najlepsze jest jak chowa mu sie pod lape
Fakt to jest dalekie od naturalnych instynktow Choc przyznam, ze takie oswojenie z wilczakiem, ktory jest wkoncu podobny do wilka, no i psow jakby nie patrzec tez, moze sie dla niej gorzko skonczyc w przyszlosc.. Pamietam jak bylam dzieckiem i mocnym echem odbilo sie to jak kilka razy psy zagryzly sarny w naszym parku krajobrazowym.. |
05-06-2008, 00:35 | #29 |
Junior Member
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
|
Wojtek - bardzo dziękuję za informację ! Leśnik z pewnością wie co robi
Tylko, podobnie jak Hexeann, sporo słyszę o próbach ratowania "biednych" dzikich zwierząt, które to próby wynikają z niewiedzy i kończą się dla zwierzęcia tragicznie. Myślę podobnie jak Gaga - dla sarenki nie ma powrotu do dziczy . Może nawet nie z powodu oswojenia z psami, a właśnie z ludźmi. Ale, wydaje mi się, że nie jest to istotne - jeśli żyje z ludźmi i wilczakami i jest zadowolona - wszystko jest w porządku. W takiej sytuacji "uszczęliwianie" jej "dziczą" będzie nienaturalne pozdrowionka i dzięki za sielankowe zdjęcia międzygatunkowej przyjaźni ! |
05-06-2008, 07:50 | #30 |
Junior Member
Join Date: Sep 2007
Location: Kampinos
Posts: 97
|
Gaga! Ja to tak informacyjnie - mam takie „prasowe skrzywienie” a na dodatek z natury jestem ekstrawertyczna! No i serio zero złej energii - serce mam na dłoni! Wszystkim nam tu, w co ufam, chodzi o rozsądne postępowanie z przyrodą, której wszak w większości jesteśmy arcyfanami.
Jako ludzie dorośli (też w większości) wiemy przecież, że każdą a szczególnie taką przyjaźń należy umiejętnie pielęgnować! Serdeczne pozdrowienia! Hexeann & Mentall |
05-06-2008, 15:37 | #31 | |
Junior Member
|
Quote:
bez znaczenia jest czy ona bedzie wychowana z psem czy tylko z ludzmi, generalnie dla malej nie ma juz powrotu do dziczy, tak to niestety dziala, a jak podrosnie odpowiednio trafi zapewne do jakiegos parku (gdzi i tak piecze sprawuja ludzie) lub do osrodka jak np Kadzidlowo (taki azyl dla dzikich zwierzat znalezionych, okaleczonych). Pomijajac przypadki extremalne jak klusownicy, niestety jest to tez czesty przypadek tzw "zlej ludzkiej litosci", ale rowniez niewiedzy. Sarny bardzo czesto zostawiaja mlode w zaciszu kiedy same sie pozywiaja, czesto mozna uslyszec popiskiwanie czyli nawolywanie matki przez mlode, natomiast takie mlode sa tak niezgrabne i niestety czesto ufne, ze latwo jest ludziom do nich podejsc, problem polega na tym ze taki maluch dotkniety przez ludzi jest skazany juz na nich lub na smierc, matka do niego juz nie podejdzie. Wiec w sumie dobrze ze mlode trafilo w dobre rece, bedzie przynajmniej zyc.
__________________
.:Opinia jest jak dupa - każdy ma swoją:. |
|
05-06-2008, 20:07 | #32 | |
Junior Member
Join Date: Dec 2003
Posts: 387
|
Quote:
Mi się wydaje, że w etologii / behawiorystyce czyli w obserwowaniu zwierząt dzieje się w ostatnich latach wiele więcej niż przez dziesiątki lat wcześniejszych, ponieważ są nowe metody obserwacyjne: - człowiek u zwierząt, a nie zwierzęta u człowieka; - techniki obserwacji bywają mniej zauważalne dla zwierzęcia; - człowiek na nowo, świeżym okiem odkrywa to, co naprawdę widać. Co jest możliwe, jeśli nie przesądza się, co POWINNO się zobaczyć, albo z góry, co oznacza to, co widać. Zapraszam do wsadzania fotek do dogobserver.com (albo o przysyłanie mi adresów katalogów ze zdjęciami, które można upowszechnić tamże, z nazwiskiem i imieniem autora zdjęć) maria i wufi |
|
06-06-2008, 00:29 | #33 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
|
Quote:
Ludzie, mieli takie przekonanie i to chroniło dzikie zwierzęta przed ich ingerencją i pomocą niekiedy, całkiem niepotrzebną. Przekonanie to, myślę sobie miało również dodatkowy kontekst - że dzikie zwierzęta same sobie poradzą i wiedzą lepiej, co ze sobą zrobić. W pewnym momencie - ludzie zmienili zdanie i uznali, że wiedzą lepiej I że przyrodzie trzeba pomagać - bo my wiemy lepiej. I już można brać dzikie zwierzęta - bo przecież potrzebują naszej pomocy... Oczywiście, w wielu przypadkach tak jest, że pomoc jest konieczna. Tylko, że zawsze zanim zaczniemy pomagać, powinniśmy nabyć sporo wiedzy. Trochę tak jak z ludzkim lekarzem - najpierw się uczy, a póniej pomaga To takie luźnie dywagacje - nie odnoszące się w żadnym razie do przypadku Mili i sarenki, aczkolwiek całkowicie przez nie zainspirowane Po obejrzeniu zdjęć - zastanawialiśmy jak to jest z tym dotykaniem dzikich zwierząt. Jak się okazuje nie tylko my pozdrowionka |
|
|
|