|
Hodowla Informacje o hodowli, selekcji hodowlanej i miotach.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
20-09-2005, 14:58 | #1 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
A wiec jednak... Hero i Jolly, czyli miot 'E' z Peronowki
... wygal Hero
Fajnie, ze pokryliscie Jolke Herem jest (wg mnie) ladniejszy od Arona Moze nam opowiecie jak bylo? :P Wrazenia? :P Widze, ze Peronowka sie do roboty bierze Najpierw Juzek, pozniej Berserker i ateraz Jolly |
20-09-2005, 17:36 | #2 |
VIP Member
|
Hiiiiii i beda musieli wymyslac demoniczne imiona na "E".
|
20-09-2005, 18:42 | #3 |
Junior Member
|
Hehe teraz będa prawidziwe Evil-Psiaki
__________________
"Masz ¶wira to go hoduj." John Irving-Hotel New Hampshire Człowiek-wilk. |
20-09-2005, 18:47 | #4 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
20-09-2005, 18:54 | #5 |
Junior Member
Join Date: Apr 2004
Location: Warszawa
Posts: 200
|
No tak, teraz to będą prawdziwe Ewilki, albo Eniołki - poczekamy, zobaczymy.
|
20-09-2005, 19:04 | #6 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
|
|
20-09-2005, 19:09 | #7 |
VIP Member
|
ENtropki! Yooooo! Tylko czemu mi sie kojarzy z entropium ( wwiniecie powieki u psow) ??Hmm.....
|
21-09-2005, 09:34 | #8 |
Tmave Zlo
|
No ja nie rozumiem, czemu wszyscy pomijają Einstiny...
__________________
|
29-09-2005, 16:55 | #9 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Czas zacząć wymyślać coś na F..... jak widac Ali też nie próżnuje?
Ależ będzie w zimie zatrzęsienie szczeniaczków w Peronówce Biedny Bolo, kupcie mu nową WYSOKĄ kanapę, żeby miał gdzie się chronić przed hordą małych rozkosznych piranii |
29-09-2005, 17:23 | #10 |
Junior Member
Join Date: Jan 2004
Posts: 70
|
Nie chce się chwalić, ale prawdopodobnie jedna z tych rozkosznych piranii wyląduje u mnie
|
29-09-2005, 17:30 | #11 |
Member
|
Andzia czyli kolejny wilczaczek a moze raczej i lobbuję nawet suczka? na Wybrzeżu????
__________________
http://harry.wolfdog.org |
29-09-2005, 20:32 | #12 | |
VIP Member
|
A wiec jednak...
Quote:
Na poczatku wyjasnila sie sprawa Kondora z Krotkovskeho dvora, ktorego dla Ali ukradlismy od Belki (to jego wybralismy dla niej na przyszly rok). Jego wlasciciele wyjechali na spoznione wakacje, wiec wrocilismy do naszych pierwotnych planow, czyli do wykorzystania chyba najciekawszej obecnie krwii, czyli uzycia psow z linii Tamburego. Obecnie w rasie mamy jedynie 4 psy po Tamburym, ktore maja prawa hodowlane. Trzy bardzo ladne, jeden (zyjacy we Francji) mniej ciekawy. Skontaktowanie sie z wlascicielka Hero z Rofa stanowilo kwestie dwoch SMSow. Tylko dla kogo go uzyc? Pasowal zarowno do Alistair jak i Jolly. Postawilismy wiec dziewczynom sprawe jasno: ktora pierwsza ta lepsza. Ali strasznie sie przejela - pierwszy raz widzialam suczke, ktora udawala ruje... Dopiero test wykonany u weta potwierdzil, ze to jednak Jolce przypadnie pierwszenstwo w tej sprawie. Tak wiec obralismy kurs na drugi koniec Polski a potem na Slowacje (Presov). Hero zrobil na nas bardzo pozytywne wrazenie, bo na obozie widywalismy go bez siersci, a teraz to byla juz calkiem inna bajka. Widac bylo, ze i Jolce przypadl bardzo do gustu.... Pozostaje wiec oczekiwanie... Pogoda dopisywala, wszystko szlo tak jak planowalismy. A skoro dotarlismy pod sama ukrainska granice, wiec dlaczego nie zrobic nalotu na "rodzinke". Obdzwanianie starych numerow i w popoludnie zameldowalismy sie u Matyldy, jej rodzinki i Aegisa w Polanczyku. Od naszego ostatniego spotkania Aegis urosl, zrobil sie z niego prawdziwy pan pies. U Balroga nie wzbudzil entuzjazmu - Juzio zawsze tak reaguje, jak jakis pies bije go wzrostem... A z Aegisa wyroslo piekne psisko. Nic dziwnego, ze dziewczyny stracily na jego punkcie glowe - aby nie doszlo do jakis rodzinnych melizjansow nie bylo niestety mowy o psich zabawach.... Tak wiec skonczylo sie na rodzinnych fotkach.... W nocy postanowilismy stanac na parkingu tuz kolo granicy PL-SK. Wyprowadzilismy suczyska, a w tym czasie w aucie darl sie "biedny i opuszczony" Balrog. Gdybym zwrocila wieksza uwage na zachowanie Ali, to bym od razu wycofala sie do auta. Bo Mloda stala zamiast jak zwykle wachac otoczenie i gapila sie na druga strone drogi. No i doigralisny sie: Balrog zawyl po raz kolejny i w tym samy czasie rozlegl sie ryk niedzwiedzia, ktory tez juz mial dosyc halasu robionego przez Juzia. Juz dawno tak szybko nie pakowalismy sie do samochodu. Choc Przemek ma juz wprawe po przejsciach sprzed dwoch lat na przeleczy w Donovalach... W tym momencie jednoglosnie ustalilismy: podwyzszamy ceny za szczeniaki, bo hodowanie wilczakow to strasznie niebezpieczne zajecie! Nastepnego dnia wrocilismy do Slowacji i na tym skonczylismy "miesiac miodowy" Jolki. Jeszcze w czasie pobytu w Slowacji trwaly rozmowy z wlascicielka chyba najciekawszego psa po Tamburym - Arona Vlcie udolie. To utytulowany pies, ktory niestety zostal sprzedany do Niemiec, wiec stal sie psem w zasadzie niedostepnym dla normalnego hodowcy CzW. Nasz plus, ze z jego wlascicielka znamy sie juz kilka lat, wiec caly problem polegal na zaakceptowaniu niemieckiej ceny za krycie. Ale oplacalo sie - Aron jest wierna kopia swojego ojca, a na warunki slowackie prawdziwym olbrzymem. Ma juz swoje lata, ale nadal robi doskonale wrazenie. Szczeniakom przekazywal wysoki wzrost i mocna kosc, wiec krycia ciezszych suczek okazaly sie w jego przypadku pomylka, bo psy po nim wyszly wtedy co prawda duze, ale zbyt ciezkie i masywne. Pod tym wzgledem wydaje sie wiec swietnie pasowac do Ali, bo nie ma zagrozenia, ze i tym razem szczeniaki beda zbyt "rozlazle". Nic dziwnego, ze piesek z miotu pojedzie do Niemiec... Tak wiec jadac ze Slowacji zatrzymalismy sie na 2 godziny w domu (od 3:00 do 5:00 w nocy ), przepakowalismy rzeczy i ruszylismy w droge do Hanoveru. I tym razem wszystko poszlo jak po masle - najpierw Ali zamurowalo, ale widac, ze lubi takich przypakowanych facetow... Laczac przyjemne z pozytecznym zafundowalismy sobie pobyt w Heide-Parku w Soltau. Niemcy (w odroznieniu do wielu polskich miast) do psow podchodza w sposob cywilizowany, wiec na zwiedzanie zabralismy ze soba Balroga. Wstep dla psa oczywiscie za darmo - nikt nawet nie wpadl na pomysl, aby nakazac nam nalozenie psu kaganca. Niestety z wiadomych wzgledow Balrog nie mogl jezdzic na kolejkach, plywac balami i spadac na Screamie (choc bardzo chcial). Ale mogl plywac parowcem po jeziorku, obserwowac, zwiedzac i robic furore.... Nawet piracka bitwa i wystrzaly z armat nie zrobily na nim wiekszego wrazenia, choc bylo widac, ze cala zabawa mu sie spodobala... Teraz wreszcie mamy spokoj.... Psy zaczynaja jesc, suczyska wyleguja na kanapach, Bolo przestal sie dasac, a my odsypiamy zaleglosci... I przez nastepne dwa miesiace pozostanie nam wyczekiwanie....
__________________
|
|
29-09-2005, 20:35 | #13 | |
VIP Member
|
Quote:
__________________
|
|
29-09-2005, 20:40 | #14 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Bardzo fajna histora Wam wyszla z tych kryc
zwlaszcza ten niedzwiedz... |
29-09-2005, 20:56 | #15 | |
VIP Member
|
A wiec jednak...
Quote:
|
|
29-09-2005, 21:01 | #16 | |
VIP Member
|
A wiec jednak...
Quote:
__________________
|
|
29-09-2005, 21:06 | #17 |
VIP Member
|
Jak mieliscie w zanadzru plan bicia rekordpw wielkosci trzeba bylo powiedziec! Nawet za wyzsza cene ( z wliczonym ubezpieczeniem NW ). Poczekalabym...a teraz z tym moim konusem to wstyd sie bedzie gdziekolwiek pokazac......
|
29-09-2005, 21:55 | #18 |
Tmave Zlo
|
Gaga, nie pękaj. Zamienisz Cheitana na jakieś młode wysoko i kudłato zapowiadające się. Zrobimy zrzutę na karmę. Tylko przypadkiem niedźwiedzia nie weź. Bo ta Ali tak stała i stała....
__________________
|
29-09-2005, 22:12 | #19 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
A wiec jednak...
Quote:
|
|
29-09-2005, 23:08 | #20 |
Distinguished Member
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
|
Ala przy swoim olbrzymim facecie wygląda rewelacyjnie....
Historia z niedźwiedziem - no nie! że też Was coś takiego spotkało, uhuhuh, ja bym się tak przestraszyła, że już bym w domu siedziała A co do Heide Parku.... Margo.... byłaś na tej najwiekzej kolejce, drewnianej? Ja czekalam około godziny, aż żeby wejść na nią, a jak juz z koleżanką wsiadłyśmy do wagoniku to, yhmm, kazali wysiąść całemu wagonowi, bo coś się stało z zabezpieczeniem fotelików . Wiesz i później to już się bałąm na to to iść :P. Heh |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|