|
Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk.... |
|
Thread Tools | Display Modes |
15-05-2014, 14:51 | #181 | |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Quote:
Poza tym on widzi, że Ty np. nie ściągasz kurtki i jestem pewna, że w jakiś sposób już wzmaga mu się czujność. Mój pies doskonale rozróżnia moje ubrania, wie w czym nie pójdę dalej jak do warzywniaka a w czym wychodzę na dłużej. On zauwazy nawet Twój stres związany z wychodzeniem, bo Ty siebie nie widzisz ale on obserwuje Cię 24/7 i wie o Tobie więcej niż Ci się wydaje |
|
15-05-2014, 15:03 | #182 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Dokładnie. Łowca też rozpoznaje, kiedy idzie z nami, a kiedy zostaje. Co ciekawe, jak wychodzi z nami, to "mędzi", jak wie że zostaje, nawet się nie rusza ze swojego posłania, albo spod stołu, gdzie tam aktualnie leży.
|
15-05-2014, 16:25 | #183 |
love and terror
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
|
Garuda ma to samo: widzi kiedy np. jade na uczelnie i w ogole sie nie rusza, spi jak spala, kiedy do sklepu (wtedy mnie odprowadzi do przedpokoju ze wzrokiem "kup mi cos"), a jak widzi, ze idziemy z nia (nie biorac do reki smyczy, obrozy itd) to jest istne szalenstwo, piszczenie i ogolny entuzjazm
|
15-05-2014, 17:07 | #184 |
Junior Member
|
Ale mamy zajebiste Wilczaki!
__________________
Zack. My name is Zack. |
15-05-2014, 19:17 | #185 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
Oddajcie Łuskiewnika, emmka... Tak czytam Wasze wypowiedzi, i wydaje mi sie, ze nie macie dosc motywacji, zeby byc opiekunami takiego psa. W ogóle psa. Czy kota (przeciez kot potrafi czasem ze stresu siknąć właścicielowi do łóżka, a kto ma kota, ten wie, ze kocie siki to jak siki skunksa). Przynajmniej na razie.
Szkoda, ze nie mozecie liczyc na wsparcie Agnieszki - nie bede wnikac, dlaczego, chociaz wg mnie powinno sie przełamać wzajemne uprzedzenia i poszukać wspólnie młodemu dobrego nowego domu. Margo - jestes w stanie cos poradzic na taką, dość patową sytuację? Mysle, ze im szybciej psiak trafi na sensownego stalego opiekuna, tym dla niego lepiej... Moze zawiadomic Petronele? Sama nie wiem PS moze podacie jakiekolwiek namiary, jak sie z Wami kontaktowac w sprawie psa i ew. adopcji, bo tak naprawde to jak do tej pory zadne konkrety nie padly Proponuje rozpowszechnic info w sieci - jesli jestescie na to zdecydowani - i postarajcie sie, poprosze, wybrac NAJLEPSZY z mozliwych nowych domow. Last edited by anula; 15-05-2014 at 22:42. |
15-05-2014, 20:00 | #186 | ||
Junior Member
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
|
Quote:
Naprawdę kobietom wiele wybaczają i są stonowane??? wychodzi na to że mój bury o tym nie czytał Quote:
Emka - Zgadzam się z Anulą, choć swojego psa nie oddałam i o niego walczyłam, ja wiedziałam że NiE CHCĘ go oddać ani uśpić. Wy tego nie wiecie, a motywacja, że chce się z tym psem przeżyć całe życie daje siłę nawet wtedy gdy gasną wszystkie światła i gdy wydaje się, że sił na walkę brak... Last edited by Fori; 15-05-2014 at 20:31. |
||
15-05-2014, 20:31 | #187 |
Junior Member
Join Date: Jan 2011
Location: Chorzów
Posts: 285
|
Ja przez dłuższy czas myślałam, że wilczak sprawia większe trudności od haszczaka, ale żyjąc z nimi oboma pod jednym dachem, nie jestem już tego taka pewna Po prostu inne są problemy. Lęku separacyjnego nie ma żadny, szarpać jeśli chcą potrafią niemal równo, tylko każdy ma inną technikę. Baldur niszczył w domu jako szczeniak ale na szczęście mu przeszło. Jak chodzi o wspólne życie to Baldur jest właściwie mniej problemowy Bez problemu daje się czesać, kompać, opatrywać ewentualne rany, świetnie dogaduje się z kotami i nie zdarza mu się nas ignorować. Tamlin nie cierpi żadnych zabiegów wokół siebie a kąpiel to droga przez mękę, koty traktuje raczej po macoszemu i często ma totalną olewkę lub strzela notorycznego focha Baldur zauważyłam szybciej się również uczy, Tamlin oczywiście potrafi ale kiedy mu się zechce, a zazwyczaj jest odwrotnie. Z Tamlinem nie ma natomiast problemu jeśli chodzi o inne psy, obojętnie samce czy suczki, no i uwielbia wszystkich ludzi świata Baldur nie akceptuje samców a wobec ludzi na spacerach jest nieufny i olewczy.
W sumie więc ciężko powiedzieć, z którym mam ''gorzej''
__________________
''FLECTERE SI NEQUEO SUPEROS, ACHERONTA MOVEBO'' |
15-05-2014, 21:32 | #188 | ||
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Quote:
Quote:
Kosztowało to mnie dużo pogryzień bo ta wredota zawsze walczyła żeby wstać i mimo mojego chwytu zawsze potrafił znaleźć sposób aby być na glebie i mieć moją rękę w swojej paszczy no ale nauczyło go to ,że nie ma co do mnie startować bo to się nie opłaca i dzięki temu nie muszę stosować już tej metody siłowo - jak przegnie przez duże P to na mój palec sam się glebuje a później wstaje jak mu pozwolę i przeprasza. Może mnie za to zjecie(nie ma to dla mnie żadnego znaczenia ) ale dla mnie najważniejsze że efekty są a kontakt mamy i tak super i nie występują już sytuacje z jego młodości. Pozdrawiam
__________________
Never Surrender |
||
15-05-2014, 21:48 | #189 |
Junior Member
Join Date: Sep 2006
Posts: 159
|
Dzięki, wszystko jasne
Wypracowany schemat działa i to jest najważniejsze, a reszta nie ma najmniejszego znaczenia. ps Odbiegając trochę od tematu z radością donoszę, że bury ma nowego rudego kumpla, z którym brykają wspólnie w weekendy już od 10miesięcy Pozdrawiamy Anka z Forasem |
15-05-2014, 22:25 | #190 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Quote:
Pozdrawiam
__________________
Never Surrender |
|
16-05-2014, 01:06 | #191 |
Junior Member
Join Date: May 2014
Posts: 30
|
Anula…
dużo rzeczy Ci się wydaje i niestety nie Tobie oceniać czy się nadajemy do opieki nad jakąkolwiek żywą istotą czy też nie- bez urazy oczywiście. Ja nie oceniam Twoich umiejętności wychowawczych, więc Ty nie oceniaj i nas pochopnie. Sytuacje które tutaj opisujemy z mężem są pisane pod wpływem emocji i przede wszystkim mają na celu pomagać i przezwyciężać różne problemy z jakimi się borykamy. A uwierz mi, dużo nam to forum daje. Jak możesz, to nie wymuszaj na nas decyzji, bo jakakolwiek ona nie będzie, na pewno zadbamy o to by Młody wyszedł na niej jak najlepiej. Temat hodowczyni nie będzie ciągnięty na forum publicznym. Natomiast jeżeli chodzi o rozpowszechnianie informacji w sieci, to z całym szacunkiem, ale dziękujemy za chęć pomocy jednak jeżeli się na 100% zdecydujemy, to sami zadbamy o kwestie adopcyjne w końcu to my jesteśmy odpowiedzialni w za całą naszą trójkę. Póki co „walczymy” z głosem serca, rozsądku i logiki. Konkrety długo nie padną, nie jest to prosta decyzja jak sama widzisz. Większość osób posiadających Wilczaki miało "podobne" rozterki do naszych… Dziękujemy za naprawdę przydatne rozwiązania i porady, nieustannie pracujemy nad sobą i póki co duch walki i uporu wygrywa. |
16-05-2014, 09:11 | #192 | |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
Quote:
Czegos nie rozumiem - Ty jestes daleko za granica PL bez psa i jestes dobrej mysli - nie chcesz go oddawac, tylko korzyzstac z rad. Twoj maz jest tutaj z psem, podłamuje sie i chce go oddac (przynajmniej tak pisze). W tym wszystkim jest roczny wilczak (a to juz nie jest pies w wieku, w ktorym mozna popelniac kolejne bledy). Hustawka nastrojów, decyzji - ani to dobre dla Was, ani dla zwierzecia. Dlatego moje zdanie jest takie, a nie inne. Przestaje sie wtrącac, bo mnie zaraz krew zaleje, zamiast deszczu Last edited by anula; 16-05-2014 at 09:11. Reason: literowka |
|
16-05-2014, 09:23 | #193 |
Junior Member
Join Date: May 2014
Posts: 30
|
Dziękujemy za rady. Są bardzo pomocne jak już pisałam... Poza tym istnieją urlopy w pracy i samoloty też latają nie ma co się unosić, sami musimy podjąć decyzje. Dzieki Anula za pomoc i przydatne informacje
|
16-05-2014, 09:49 | #194 | |
Junior Member
Join Date: Sep 2012
Posts: 12
|
Quote:
Oczywiście lepiej sobie to pytanie zadać zanim się Wilczaka weźmie - dlatego chcę o tym tutaj napisać. Wiem o czym piszę, bo wzięłam Wilczaka mieszkając jeszcze w mieszkaniu w mieście. Zostawała sama na 4, góra 5 godzin i nie tyle sama co z drugim psem. Oczywiście przerobiłam wszystkie tradycyjne problemy. Niby było OK, tzn. była w miarę nauczona, na początku w klatce, potem bez - bo ją zniszczyła gdy zdarzyło mi się wyjść wieczorem, czyli nietypowo. Ale zawsze otwierałam drzwi z drżeniem serca, co tym razem piesek wymyślił. I chcę podkreślić, że nie był to lęk separacyjny, tylko zwykła nuda. Wystarczył jednak bardzo krótki okres, kiedy nie musiała zostawać sama, żeby się od tego odzwyczaiła. Dodatkowo potem przeprowadziliśmy się na wieś i doszła zmiana miejsca. Sporadycznie zdarzyło się nam zostawić ją samą zamkniętą w domu. I tu wróciły zachowania typowe dla lęku - wycie, sikanie i niszczenie wszystkiego, a szczególnie drzwi i okien. Kupiliśmy jej kojec, bo ogrodzenie terenu nie było dostatecznie wilczakoodporne i problemy skończyły się jak ręką odjął. Nie zrobiłam nic, żeby ją do kojca przyzwyczaić (oprócz karmienia jej tam). Kojec potraktowała jako swoje miejsce i wchodzi tam chętnie. Jedyny warunek, muszę zamykać ją z "ciotką", czyli jej sforą. Widzę kompletnie inne zachowanie psa na wsi, przez większość czasu biegającego po ogrodzie (dodam, że dużym i dużo w nim dla niej atrakcji) niż w mieście, mimo, że chodziła na długie spacery. My też zmieniliśmy swoje zwyczaje i dostosowaliśmy swój tryb życia w pewnym stopniu do psa. Ale u nas to nie było poświęcenie - od początku wiedzieliśmy, że przeprowadzimy się na wieś. Ona jest drugim psem w rodzinie, pierwszy to uroczy, bardzo dobrze wychowany (dodam, że bez większego wysiłku, po prostu taki charakter) kundelek. Różnica w podejściu do życia ogromna. Wilczak na każdym kroku podkreśla swoją potrzebę niezależności, potrzebę działania, zamknięcie w domu to dla niej tragedia. W przeciwieństwie do drugiego psa, który bez problemu może cały dzień przespać. Ja wzięłam Wilczaka między innymi ze względu na tę dziką część jego natury. Oczywiście, można tą część stłamsić. I pewnie jedne Wilczaki łatwiej to zniosą, a inne trudniej. Ja tylko proponuje zadać sobie pytanie - przed wzięciem Wilczaka - czy warto? Last edited by emsigna; 16-05-2014 at 12:46. |
|
16-05-2014, 10:13 | #195 | ||
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
A dokumentacja fotograficzna gdzie? Też pozdrawiam. ... Anula -Jezus Cię chyba opuścił...... Chcesz brać udział w ewentualnym rozpowszechnianiu inf. o domu dla Astro? Po TYLU stronach czytania Emki? Z tego będzie "kwas"... Choćby skały sr...ły, ja wezmę przykład z Piłata... Emki, były już rady, było wsparcie, było dodawanie otuchy, ale po tabelce zaczęłam dostawać tików nerwowych i -jak u Wielu wilczakowców -buzuje we mnie..... ale ponieważ rozmawiamy jak dorośli, liczę że mnie zrozumiecie i uszanujecie mój "ból". ... Quote:
Ostatnio podzieliłam się informacją z "braćmi" w "grupie terapeutycznej", że Ozzon wykopał dziurę na ścieżce i muszę uważać po zmroku. OCZYWIŚCIE prawie nogę złamałam. A dziura z każdym dniem robi się większa...pięknie mu idzie.... ... P.S. Przyjdzie mi odszczekiwać czy nie?... Last edited by Puchatek; 16-05-2014 at 10:35. Reason: PeeS :) |
||
16-05-2014, 10:44 | #196 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Naprawdę uważasz, że da się pracować z psem... "dolatując" do domu na urlopy? :O
Chyba koniec mojego udziału, dyskusja robi się coraz bardziej abstrakcyjna. |
16-05-2014, 11:19 | #197 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
I to póki co mnie martwi najbardziej... bo zostały ostatnie drobiny piasku w klepsydrze. Jak tak dalej będziecie nad nim pracować to zje Was żywcem... najpierw męża... Ciebie dopiero jak przylecisz :-(
__________________
Surman suuhun |
16-05-2014, 11:41 | #198 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Wtopa za wtopą....
Nadal piszę na podstawie siebie i swoich wilczaków. Na początku wydawaliście się Ludźmi chcącymi pomocy, którzy poprzez wdrożenie rad pragną zawalczyć o życie z wilczakiem. Każdy kolejny wpis pokazuje, że Wy się do tego kompletnie nie nadajecie. Wy znienawidzicie tego psa do końca, bo to WY go wzięliście bez kompletnego przygotowania dla dziwnie pojmowanej >dumy<. Są samoloty i urlopy?! No po prostu tylko zaryć grzywką o beton... Podam Ci przykład z życia, by było bardziej "obrazkowo"... Mój Syn uczy się daleko od domu i przyjeżdża na weekendy. Ozzy cały czas się rozwija i cały czas się zmienia. "In minus" też, stąd praca trwa. Doszło do tego, że musieliśmy pracować nad tym, by Ozzy mi Syna nie pogryzł, bo Ten "wypadł" mu ze stada: "nie ma Chłopaka na co dzień, więc co mi tu będzie wydawał "polecenia"?" Wilczak jest "stadny" nawet wtedy, gdy jest tylko opiekun i on. Chcesz być przewodnikiem "z doskoku"? Kompletnie nic nie rozumiecie jednak. .... Jako, że na forum sobie radzimy, to powiem: oddajcie tego psa. Im szybciej, tym lepiej. Popełniacie karygodne błędy podstawowe kompletnie nie rozumiejąc myślenia i psa i wilczaka. Powinniście to zrobić dla jego dobra. Bo im starszy spaskudzony pies, tym większe zagrożenie dla przyszłego opiekuna. A i bluzgi długo będą na Was leciały przy "odkręcaniu" psa. Niech to do Was dotrze... Wielu z nas nie będzie pomagać Wam w rozsyłaniu tej informacji o Astro -może wystarczy już odwalać "czarną robotę" za Waszego hodowcę, a i Wasze zachowanie nakazuje ostrożność. Gram uczciwie i dlatego to piszę. |
16-05-2014, 12:00 | #199 | |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Quote:
Pozdrawiam
__________________
Never Surrender |
|
16-05-2014, 12:06 | #200 | |
Junior Member
Join Date: Aug 2006
Posts: 156
|
Quote:
Czy możecie mu np. wyjąć jakąś zdobycz z pyska? I nie mówię tu o kapciu, ale np. kości czy innym żarciu złapanym na ulicy? Bo jeśli nie to słabo to wygląda. Ktoś zresztą o tym pisał, wszystko fajnie i uroczo póki nie chce się od psa rzeczy, na które on nie ma najmniejszej ochoty. Faktyczne relacje sa widoczne dopiero kiedy przestaje się odpuszczać i zaczyna wymagać. Rozbieżność w tym co piszecie też źle wróży. Rozumiem emocje itd., ale trzeba trochę ochłonąć i opanować się, a przede wszystkim zacząć działać bo czas nie stoi w miejscu. Bura, w nawiązaniu do Twojego wpisu, u mnie przez pierwsze miesiące mieszkał też tata - po to żeby pies był przyzwyczajony do więcej niż tylko jednej osoby i żeby nie stresował się jeśli zajdzie konieczność zostawienia go na parę dni. Piesek podrósł i tata się wyprowadził. Efekt? Pies włazi mu na głowę, nie jest broń boże agresywny, ale robi co chce, nie słucha podstawowych poleceń a na spacerach ewidentnie widac, że to pies czuje sie odpowiedzialny za tatę i przejmuje rolę tego, który ma stada bronić i pilnować. Jeśli tata próbuje od psa coś wyegzekwować, np. zejście z kanapy, to niestety ale może sobie pomarzyć, że pies ruszy dupsko czy nie burknie przy zwalaniu go z niej siłą. Śmiem nawet twierdzić, że to wilczak trenował mojego tatę, subtelnie (lub nie) ucząc go reagować w odpowiedni sposób na pewne zachowania wymuszając np. spacer czy żarcie Zmierzam do tego, że stado nie może się za bardzo rozłazić, bo wtedy przestaje być stadem.
__________________
and in the endless sky we are but one - wolf and I |
|
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|