Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Żywienie i zdrowie

Żywienie i zdrowie Czym żywić wilczaka, informacje o karmach i pomysły na smakołyki, jak szczepić i co robić, gdy pies zachoruje....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 30-04-2009, 12:19   #1
Nemi
Junior Member
 
Nemi's Avatar
 
Join Date: Apr 2007
Posts: 130
Default

Quote:
Originally Posted by Rybka View Post
Tylko jednak wielu właścicieli na słowo "narkoza" dostaje gęsiej skórki
Czy niesłusznie ? Czy rzeczywiście narkoza jest w 100 % bezpieczna ? Ja nie jestem tego pewna i też dostaję gęsiej skórki. Pies z mojej rodziny już się z narkozy nie obudził. W szpitalu weterynaryjnym spotkałam psa w ciężkim stanie leczonego ze skutków narkozy - nie wiem czy przeżył. Nie nastraja mnie to optymistycznie - co z tego, że setki tysięcy razy nic się nie dzieje, zdarzają się też przypadki o opłakanych skutkach.
Nemi jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 12:50   #2
Joanna
Tmave Zlo
 
Joanna's Avatar
 
Join Date: Mar 2005
Location: Kopana k/W-wy
Posts: 1,196
Send a message via Skype™ to Joanna
Default

A czy od piachu nie ma czasem zatkanych kanalików łzowych?
__________________
Joanna jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 13:05   #3
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Nam to wetka tłumaczyła, że GZTP robi się własnie z zanieczyszenia trzeciej powieki. Tam zbiera się kurz, tłuszcz, a wiadomo, że szczenior wszędzie wsadzi łeb i nas to się potwierdziło.
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 14:56   #4
Rybka
Member
 
Rybka's Avatar
 
Join Date: Feb 2008
Location: Stargard
Posts: 757
Default

Quote:
Originally Posted by Nemi View Post
Czy niesłusznie ? Czy rzeczywiście narkoza jest w 100 % bezpieczna ? Ja nie jestem tego pewna i też dostaję gęsiej skórki. Pies z mojej rodziny już się z narkozy nie obudził. W szpitalu weterynaryjnym spotkałam psa w ciężkim stanie leczonego ze skutków narkozy - nie wiem czy przeżył. Nie nastraja mnie to optymistycznie - co z tego, że setki tysięcy razy nic się nie dzieje, zdarzają się też przypadki o opłakanych skutkach.
Narkoza nie jest bezpieczna w 100% jednak jest rónież "przereklamowana" w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Prawdopodobieństwo u ZDROWEGO psa powikłań ponarkozowych jest małe. A pytanie o bezpieczeństwo jest niezasadne; tak czy owak- dużo szybszą śmierć może spowodować np. ugryzienie pszczoły, podanie penicyliny czy iwermektyny psom wrażliwym. Dlaczego nikt nie dostaje gęsiej skórki, gdy przelatuje nad psem pszczoła?
Druga rzecz- nawet jak są problemy związane z narkozą, w porządnej lecznicy podczas zabiegu pies jest cały czas monitorowany, a pod ręką są leki do reanimacji- pamiętaj, że stoi nad nim lekarz i wie co robić.
Uważam, że obawa przed narkozą jest niewspółmierna do zagrożenia. Ale to są stereotypy, z którymi nikomu nie chce się walczyć.
Wiem, że to temat rzeka i jest kontrowersyjny, każdy ma swoje zdanie i nikogo nie chcę przekonywać.
Każdy postępuje według własnych przekonań i ja to szanuję. Los każdego psa leży w rękach właściciela i to on decyduje co dla niego jest najlepsze.
Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że narkoza u psa nie jest AŻ TAK straszna jak się wielu osobom wydaje. Przecież większość wilczaków jest usypiana w celu prześwietlenia w kierunku HD. Ile z nich miało powikłania?
__________________
Rybka jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 15:22   #5
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Rybka View Post
Dlaczego nikt nie dostaje gęsiej skórki, gdy przelatuje nad psem pszczoła?
No nie koniecznie ja ją dostaje bo czambor je łapie w locie. Teraz mamy problem z bąkami i ostatnio na bonitacji bawił się bąkiem , ktory upodobał sobie jego łapy i miałem tylko szczęście, ze pies był zaspany i nie za bardzo wiedział co się dzieje. Bąk był strasznie natarczywy.
Quote:
Originally Posted by Rybka View Post
Druga rzecz- nawet jak są problemy związane z narkozą, w porządnej lecznicy podczas zabiegu pies jest cały czas monitorowany, a pod ręką są leki do reanimacji- pamiętaj, że stoi nad nim lekarz i wie co robić.
Uważam, że obawa przed narkozą jest niewspółmierna do zagrożenia. Ale to są stereotypy, z którymi nikomu nie chce się walczyć.
Możliwe, ze tak jest ale ja wynosiłem z lecznicy totalnie nieprzytomnego psa . Wet nie mówił mi o jakich kolwiek problemach po narkozie jak i nie poinformował mnie o tym jak ja mam postępować z psem. Niestety zostałem wtedy ugryziony bo całkiem nieswiadomie zaatakowałem nieprzytomnego psa. Nie wspomne, ze przez długi czas pies nie mógł dojsć do siebie. O innych sprawach nie wspomne.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 15:30   #6
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
ja wynosiłem z lecznicy totalnie nieprzytomnego psa . Wet nie mówił mi o jakich kolwiek problemach po narkozie jak i nie poinformował mnie o tym jak ja mam postępować z psem. Niestety zostałem wtedy ugryziony bo całkiem nieswiadomie zaatakowałem nieprzytomnego psa. Nie wspomne, ze przez długi czas pies nie mógł dojsć do siebie. O innych sprawach nie wspomne.
To faktycznie chyba nie za dobrze trafiłeś z tą lecznicą.
Gdy kastrowaliśmy pierwszego naszego kocura - było podobnie, kota nam wydano jeszcze pod wpływem działania narkozy i trzeba było uważać, żeby m.in. nie udławił się własnym językiem.

Za to teraz, gdy parę miesięcy temu kastrowany był nasz obecny kocurek w przychodni w Chorzowie, tam od razu nam powiedziano, że kot zostanie wydany dopiero po CAŁKOWITYM wybudzeniu, bo do tego czasu musi być pod stałą obserwacją. I to rozumiem.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 15:42   #7
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
To faktycznie chyba nie za dobrze trafiłeś z tą lecznicą.
Gdy kastrowaliśmy pierwszego naszego kocura - było podobnie, kota nam wydano jeszcze pod wpływem działania narkozy i trzeba było uważać, żeby m.in. nie udławił się własnym językiem.

Za to teraz, gdy parę miesięcy temu kastrowany był nasz obecny kocurek w przychodni w Chorzowie, tam od razu nam powiedziano, że kot zostanie wydany dopiero po CAŁKOWITYM wybudzeniu, bo do tego czasu musi być pod stałą obserwacją. I to rozumiem.
Niestety ja w swojej okolicy nie mam za dobrych lecznic weterynaryjnych. Niestety miałem tez okazje się przekonać niejednokrotnie jak w nich jest nawet tych " podobno " najlepszych.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 15:24   #8
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Rybka View Post
Przecież większość wilczaków jest usypiana w celu prześwietlenia w kierunku HD. Ile z nich miało powikłania?
Dr Siembieda nie usypia do takiego badania. Podaje tylko głupiego jasia w troszke większej dawce. W tym przypadku nie miałem problemów z tym, ze pies spał trochę dłużej i był bardziej zaspany.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 30-04-2009, 17:06   #9
Narvana
love and terror
 
Narvana's Avatar
 
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
Default

Quote:
Originally Posted by wilczakrew View Post
Dr Siembieda nie usypia do takiego badania. Podaje tylko głupiego jasia w troszke większej dawce. W tym przypadku nie miałem problemów z tym, ze pies spał trochę dłużej i był bardziej zaspany.
hehehe, dokladnie, glupi jas na badania HD.
My mielismy mala smieszna sytuacje u dr Siembiedy jak przeswietlalismy Garude.
Weszlismy do poczekalni, zobaczyl Garude "aha, wilczak" i poszedl.
Akurat byla jakas mloda kobieta, nie wiem, czy juz weterynarka mloda, czy praktyki, czy staz itd, w kazdym razie miala jaska podac Garudzie. Podala i poszla.
Po jakis 15 minutach Garuda nadal stala tak jak stala, dr. przyszedl, spojrzal i do panny "mowilem, wieksza dawke, bo to wilczak"
__________________
Pozdrawiam
Marzena&Trejsi&Pirat&Garuda
Narvana jest offline   Reply With Quote
Old 01-05-2009, 01:29   #10
wilczakrew
Senior Member
 
Join Date: Dec 2007
Posts: 1,265
Default

Quote:
Originally Posted by Narvana View Post
hehehe, dokladnie, glupi jas na badania HD.
My mielismy mala smieszna sytuacje u dr Siembiedy jak przeswietlalismy Garude.
Weszlismy do poczekalni, zobaczyl Garude "aha, wilczak" i poszedl.
Akurat byla jakas mloda kobieta, nie wiem, czy juz weterynarka mloda, czy praktyki, czy staz itd, w kazdym razie miala jaska podac Garudzie. Podala i poszla.
Po jakis 15 minutach Garuda nadal stala tak jak stala, dr. przyszedl, spojrzal i do panny "mowilem, wieksza dawke, bo to wilczak"
To normalne. My jak byliśmy na badaniu to doktor wchodzi i mówi owczarek pewnie ze 50 kilo. Ja nic więc za chwile przyszedł zaaplikował dawke i po 15 minutach był odlot z małymi podrygiwaniami. No ale bestia zaszła do pokoju na własnych nogach i dopiero na stole przestał się ruszać. Dopiero jak dostał rodowód to patrzy wilczak nie to chyba dostał końską dawke i sie zasmiał. Ja skomentowałem to dobrze bo mniejsza go nie rusza. Wcześniej jak miał robione badania i dostał głupiego jasia to go nawet nie ruszyło i była narkoza.
wilczakrew jest offline   Reply With Quote
Old 09-06-2009, 10:39   #11
Kasia82
Junior Member
 
Kasia82's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Warszawa
Posts: 67
Default

odświeżę trochę temat
zaczęłam od tego że Łycko miał grudkowe zapalenie ... ale takie fest oba oczka płakały krwawo codziennie...
napisałam "miał" bo nasz upór i dobre rady ulubionej cioci Łycko czyli Agnieszki sprawiły, że zwykły świetlik wygrał z kroplami od weta za 30 zł
po 1,5 tygodniu świetlikowania wyleczyło się jedno oczko a po następnych dwóch tygodniach i drugie oczko chyba dało sobie spokoj (na marginesie dodam, że krople od weta nie zwojowały zupełnie nic)

teraz swietlik profilaktycznie raz dziennie plus od tygodnia przemywamy oczka solą fizjologiczną też raz dziennie ..... no chyba, że młotek nr1 czyli miszczunio Chey i młotek nr2 czyli Łycko postanowią zaorać pole sąsiada raz jeszcze...
Kasia82 jest offline   Reply With Quote
Old 09-06-2009, 10:57   #12
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Ja się nie przyznaję, nawet na torturach

A pole zaorają jeszcze nie raz.. i chłop małorolny będzie im wdzięczny za spulchnianie ziemi:P
W każdym razie fakt- oczęta piękne, suche a i ślady po łezkach na futerku znikają "w oczach"

Wkleiłabym foto jako dowód ale wszystkie wysłałam i nie mam żadnego
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 09-06-2009, 11:01   #13
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Świetnie, bardzo się cieszymy, że braciszek też już ma spokój.
Ja też muszę pochwalić kropelki homeopatyczne ze świetlika. Fakt, że Łowca przechodził to znacznie łagodniej i problem był tylko z jednym oczkiem, ale jednak łzawienie trochę się ciągnęło. Dziwnym trafem przeszło BEZPOWROTNIE po dwukrotnym (!!!) zakropieniu. Było to dla mnie prawdziwym szokiem; po prostu jak ręką odjął. Teraz mamy z tym całkowity spokój.

Osobiście jednak nie stosuję ich profilaktycznie. Po prostu nie jestem pewna, czy przypadkiem nie mają jednak działania odrobinę wysuszającego spojówki. Wolę w związku z tym nie ryzykować. Łowca ma teraz piękne oczyska i bez nich.

Last edited by Grin; 09-06-2009 at 11:06.
Grin jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 06:16.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org