Tam gdzie są ludzie, tam bywają różne przypadki. Komisja hodowlana, jak i cały związek kynologiczny jest nie po to aby dręczyć i nękać hodowców ale po to aby im pomóc. Ale nie jest to instytucja na żądanie, działa wg ustalonych reguł i oczywiste jest, że wymaga ich stosowania przez pozostałych członków.Przy autentycznej dobrej woli proszącego o pomoc- coś dałoby się zrobić.
Przypomnę jeszcze raz sprawę Cheya: zero "dorosłych" wystaw, ale za to wystawy w młodziezy, w tym na Słowacji u nie byle kogo, bo p. O.Dóra, rtg bioderek, parę wystaw w klasach szczenięcych i co? jest zgoda na warunklowe krycie (a wg regulaminu pies musi mieć uprawnienia repa: po skończeniu 15 miesięcy 3 oceny od 3 różnych sedziów). Finalnie nie zdecydowałam się bo watpliwości mial wet (faza rozwoju u tak dużego osobnika) ale zk? Otwierali drzwi mimo, że nie było żadnych próśb, czyste pytanie.
Wspomniana suczka była w ciąży i tez miała wszystko, z wyjatkiem ostatniej, wymaganej do "hodowlanki" wystawy. I osobiście zdziwiłabym się, gdyby ktos z Zk miał watpliwości czy uznac taki miot za legalny.
Jak widac na tych dwóch przykładach_zk bywa elastyczny, ale nie zapominajmy, że musi stac na strazy pewnych reguł