|   |   | 
| 
 | |||||||
| Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... | 
|  | 
|  | Thread Tools | Display Modes | 
|  09-07-2010, 08:56 | #21 | 
| Plessowy wilczak Join Date: Mar 2009 Location: Pszczyna 
					Posts: 1,200
				 |   
			
			KONIECZNIE!!! Ja już na to czekam z olbrzymią niecierpliwością!
		 
				__________________ OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 11:19 | #22 | 
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   
			
			Hm... nie wygląda to ciekawie... O godz. 10-tej dostałam wiadomość, że 5 godz. maratonu minęła, a jeszcze nikt go nie ukończył! :O Nawet ci, którzy normalnie startują na 50 km. (Tutaj wszyscy mają tę samą trasę - 25 km) Z tego co do mnie dotarło, ponoć organizatorzy (inni niż dotychczasowych zawodów) przegięli z punktami kontrolnymi, wiele teamów ponoć zrezygnowało. Gdy rozmawiałam z "naszymi", szli po istnej patelni, woda im się kończyła lub nawet skończyła, a do celu jeszcze nie wiadomo ile. Wszyscy liczyli na to, że startując o 5 rano, o 10-tej już spokojnie będą na mecie lub w jej pobliżu a tymczasem zupełnie inaczej to wygląda. Nie podoba mi się to. :/ | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 12:07 | #23 | 
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   
			
			Uff, dolecieli do mety. Zamiast 25 km zrobili 37...
		 | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 14:21 | #24 | 
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   
			
			... Oj, organizatorom TYCH zawodów dostało się chyba po uszach...   Jeżeli dla kogoś ten maraton był debiutem, mógł się chyba zniechęcić do dogtrekkingu. | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 15:12 | #25 | 
| Plessowy wilczak Join Date: Mar 2009 Location: Pszczyna 
					Posts: 1,200
				 |   
			
			My też dotarłyśmy, ale ja chyba w gorszym stanie niż Łowcy... Z okazji że szłam w klapkach moje stopy dość ostro odczuły ten bieg. Ale i tak jestem z siebie dumna, bo było naaaaprawdę ciężko. Bogu dzięki, że Astarte jest nie gniecionca nie łamionca, bo holowała mnie przez calutką drogą podczas gdy inne psy wymiękły    
				__________________ OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 15:42 | #26 | 
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   
			
			A ja się cieszę, że tym razem odpuściłam.   Dobrze się stało, bo moje marudzenie (nieodzowne w takich warunkach i sytuacji) do reszty by Wam obrzydziło życie na tej trasie.   | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 21:04 | #27 | 
| wilczakowa mamuśka ;) |   
			
			Nieźle   Nie wiem, czy Radośka by to przeżyła - będąc w Rowach zrobiliśmy sobie wycieczkę po Słowińskim Parku Narodowym (ogółem 24 km) - po 12 km nie miała siły już iść  Co przystanek się kładła, no i trzeba było ją ciągnąć   
				__________________ Munia - Munia z rodu Potworas   | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 21:22 | #28 | 
| love and terror Join Date: Jul 2004 Location: Twardogóra/Gdańsk 
					Posts: 3,861
				 |   
			
			Karina, to do Parku tam mozna wejsc z psem?! Mieszkamy teraz tak blisko, nigdy tam nie bylam, a fajnie by bylo jechac z psem... | 
|   |   | 
|  10-07-2010, 21:45 | #29 | |
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   Quote: 
   | |
|   |   | 
|  10-07-2010, 22:33 | #30 | |
| wilczakowa mamuśka ;) |   Quote: 
  Pod warunkiem, że piesek jest na smyczy  Polecam wycieczkę do SPN, jest tam po prostu pięknie ^^ 
				__________________ Munia - Munia z rodu Potworas   | |
|   |   | 
|  11-07-2010, 09:35 | #31 | 
| Plessowy wilczak Join Date: Mar 2009 Location: Pszczyna 
					Posts: 1,200
				 |   
			
			To ja mam psa mutanta. Jak miała 3 miesiące była z nami na wycieczce na Jurze gdzie bazą wypadową była Centuria. I tak zrobiliśmy trasę Centuria- Krempa (jakieś 14 km) a popołudniu trasę Centuria- Góra Hełm (chyba też jakieś 10 km, może mniej). I po powrocie do domku mała dalej szalała i nie odpuszczała. Gorzej ze mną   W sumie to do dziś tak jest- Astarte po wczorajszym szaleje po domu, a ja kuleję i ledwo chodzę   
				__________________ OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND | 
|   |   | 
|  11-07-2010, 10:55 | #32 | 
| love and terror Join Date: Jul 2004 Location: Twardogóra/Gdańsk 
					Posts: 3,861
				 |   
			
			Dam Wam Garude...    | 
|   |   | 
|  12-07-2010, 11:03 | #33 | 
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   
			
			Na stronie Prestora pojawił się króciutki pokaz slajdów z Góry Św. Anny. Jacek z Łowcą mają tam fajne zdjęcie zrobione po zakończeniu trasy.   http://www.prestor.pl/newsroom_nowy/...m_lesnica.html | 
|   |   | 
|  14-07-2010, 08:43 | #34 | 
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   
			
			A tutaj link do paru zdjęć robionych przez Jacka sprzętem... turystycznym.   http://picasaweb.google.pl/grindylow...eat=directlink Ze mnie pot się leje od samego patrzenia.  Trzeba jednak przyznać, że im więcej czasu upływa od tych zawodów, tym częściej uczestnicy przyznają, że choć trasa była idiotycznie poprowadzona asfaltem, pomimo że lasów tam ci dostatek, choć dróg którymi szli, często na dostarczonych przez organizatorów mapach w ogóle nie było, choć precyzja naniesienia na nich punktów kontrolnych była mniej więcej z dokładnością do... 1 km,  to jednak warto było tam być choćby z uwagi na doborowe towarzystwo na trasie.  To naprawdę miłe i to jest wartość sama w sobie w tych dogtrekkingowych zawodach.  A jak jeszcze pomyślę o prysznicu ze szlaucha, który zafundował po drodze jakiś dobry człowiek i psom i ludziom, to prawie żałuję, że mnie tam nie było.   | 
|   |   | 
|  14-07-2010, 09:22 | #35 | 
| VIP Member |   
			
			Jak zwykle super fotki  Przy przeglądaniu zdjęć pomyślałam, że taki dogtrekking ma jeszcze jedną wielką zaletę-jest idealną wręcz okazją do "umysłowego" treningu psa, poprzez "spacer równoległy", który uczy tolerowania i spokojnego współspacerowania z innymi psami, bez względu na płeć  Domyślam się (bo w dogtrekkingu nie brałam udziału), że zarówno wzajemne wyskoki do siebie, jak i zabawy są raczej wykluczone?  W każdym razie, jakby ktoś miał problem z dorastajacym "macho", który myśli, ze świat należy do niego, lub z psem wycofanym-to traka dogtrekkingowa terapia, która narzuca dyscyplinę ale też i dostarcza czynnika "relaksujacego" czyli ruch, może być wymarzoną lekcją dyscypliny, zaufania, współpracy  p.s. a poza wszystkim jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej rodziny, żeby wszystkie psy trafiały do takich ludzi to świat byłby dużo szczęśliwszy   | 
|   |   | 
|  14-07-2010, 09:46 | #36 | ||
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   Quote: 
 Łowca jest właśnie takim dorastającym "macho", który często nie potrafi sobie odmówić przyjemności pokazania światu (a przynajmniej innym samcom), że jest ogromnie ważny i groźny, a na takich imprezach dochodzi do tego jeszcze zgromadzenie dużej liczby psów (często z podobnym nastawieniem) i suk (nieraz w cieczce), buzująca adrenalina, jaka się czworonogom udziela przed startem, a także to że ekipa z zawodów na zawody się powtarza i psy zdążyły już sobie zyskać zarówno sympatie, jak i "wrogów".  Zatem jak usłyszałam i potem zobaczyłam potwierdzenie na fotkach, z którymi psami  ostatnio Łowca przez większą część trasy maszerował, nie mogłam się temu nadziwić.  Ale to jest najwyraźniej tak jak mówisz; "spacer równoległy", wspólny wysiłek, zmęczenie robią swoje. Ja jeszcze raz podkreślę; fajne w tym jest także (a może przede wszystkim) to, że spotyka się tam z ludźmi, którzy po prostu "czują temat", często mają te same problemy, wiedzą, jak się należy zachować np. przy wyprzedzaniu, żeby uniknąć niepotrzebnych psich nerwów i spięć. To jest naprawdę fajna sprawa. Quote: 
   Dzięki  : | ||
|   |   | 
|  14-07-2010, 10:50 | #37 | |
| Plessowy wilczak Join Date: Mar 2009 Location: Pszczyna 
					Posts: 1,200
				 |   Quote: 
    A tak poważnie, to ja ciągle jestem pod wrażeniem tego jak Łowcy genialnie przeorganizowali swoje życie i oddali się całkowicie swojemu nowemu dziecku i bratu. Szczególne ukłony dla Kai, bo w tak młodym wieku doskonale zdaje sobie sprawę z tego czym jest wilczak i z czym się go jada   
				__________________ OBERSCHLESIEN IST MEIN LIEBES HEIMATLAND | |
|   |   | 
|  14-07-2010, 11:32 | #38 | |
| VIP Member |   Quote: 
  To jest to samo, co w jeździe na rowerze. Pies koncentruje się na zadaniu, musi być czujny na sygnały przewodnika plus męczy się fizycznie, poza tym ma czas na oswojenie sytuacji. Zamiast dać dojść do głosu czystej adrenalinie i założyć z góry, że wpadam-pacyfikuję samce i gwałcę suki  , zaczyna myśleć, kontrolować układ przewodnik-pies, pies-inne psy, oceniać skalę zagrożeń i wreszcie pilnować komfortowych dystansów. Straszliwie ciężka robota, nawet dla wielkiej czachy wilczaka  Myślę, że w takim procesie uczy się on jak młode dziecko każdego ssaka - nowe doświadczenia  Na tej samej zasadzie Cheitan na ćwiczaku może iść w jednej linii z innymi samcami, pracować i nie robić wyskoków, bez smyczy. Te same samce puszczone luzem wolno (przerwa i wyłączenie trybu pracy) prawdopodobnie.. aj, NA PEWNO, rozpoczęłyby wzajemną próbę sił   | |
|   |   | 
|  14-07-2010, 11:35 | #39 | |
| Wilkokłak Join Date: Aug 2008 Location: Katowice 
					Posts: 2,220
				 |   Quote: 
   | |
|   |   | 
|  | 
| 
 | 
 |