Kilka slow na temat bonitacji (przegladow hodowlanych)....

[z Peronówki]

Tak sie sklada, ze wlasciciel jednego z psow, ktory zostal niefachowo oceniony w Czechach (kod jest niesamowicie podrasowany w stosunku do realnej zgodnosci psa ze wzorcem), a nastepnie fachowo oceniony na Slowacji, gdzie psu wytknieto wady jakie posiada spowodowal jakas bezsensowna probwe lansowania czeskich bonitacji jako tych jedynych. Probuje wciskac sie ludziom, ze waznosc bonitacji zalezy OD KARTKI na jakiej jest zapisana. To BZDURA!!!!

Ale co wazniejsze: widze, ze nawet (samozwanczy) "spece" nie maja podstawowego pojecia czym jest bonitacja i wprowadzaja innych w blad

Z definicja jasno wynika, ze:
"Bonitace je odbornou chovatelskou činností, která slouží k získání poznatků o exteriérových a povahových vlastnostech předvedených psů v souladu se standardem a chovatelským cílem klubu. Získané údaje se zaznamenávají ve formě kódu do průkazu původu a jsou součástí údajů o psu a feně. Zakódované posudky umožňují statistická vyhodnocení, která slouží jako podklad pro další řízení chovu." (http://www.cswolfdog.cz/…/dokument...cni-rad-kchcsv)
czyli tak na szybko:
"Bonitacja jest specjalistyczna aktywnoscia hodowlana, ktora sluzy zdobywania wiedzy o zgodnosci cech eskterierowych i cech charakteru prezentrowanych psow ze wzorcem i celem hodowlanym klubu. Dane zostaja zapisane w formie kodu do rodowodu i sa czescia danych na psa i suki. Zakodowane raporty umozliwiaja analize statystyczna, która słuzy jako podstawa do dalszego zarzadzania hodowla.

BONITACJA NIE JEST PRZYZNAWANIEM PRAW HODOWLANYCH.... Sa kraje, gdzie jest CZESCIA warunkow, ktore pies musi spelnic, ale nawet Czech moglby 30 razy zaliczyc bonitacje ze swoim psem i to w swoim kraju nadal ten pies NIE BEDZIE HODOWLANY!!!! Prawa hodowlane sa rozne i kazdy kraj ustala je inaczej. W Czechach pies staje sie hodowlany po zaliczeniu wystaw, badan HD i ED, profilu DNA, bonitacji itd, itd.... W Polsce mamy wystawy i pieczatke (a teraz rowniez profile DNA). KONIEC. KROPKA.... Polak moze sobie zrobic bonitacje nawet na Hawajach, a bedzie ona tyle samo warta (w sprawach hodowlanki) co czeska. Czyli NIC!!!! To samo dotyczy Francuza - hodowca z tego kraju od Polaka nie bedzie wymagal karty bonitacyjnej, bo (jesli nie jest totalnym ignorantem w sprawach hodowlli) wie, ze w Polsce do praw hodowlanych wymaga sie czegos innego. W druga strone obowiazuje to samo....

Po co wiec robi sie bonitacje? Tak jak JASNO zapisali Czesi w regulaminie chodzi o zbieranie DANYCH STATYSTYCZNYCH na podstawie ktorych kieruje sie hodowla i ocenia populacje. Psa porownuje sie do wzorca - wpisuje cechy i WADY oraz MIERZY psa. Jesli bonitacje zrobi jakis pan Grzes to bedzie ona NIEOFICJALNA, bo pan Grzes nie ma zadnej wiedzy jak to robic. Jesli bonitacje zrobic sedzia FCI majacy uprawniena na ta rase to bedzie ona OFICJALNA, bo pomiarow dokona fachowiec.

I teraz najwazniejsze, jak wiadomo sedzia sedziemu nie rowny. Bonitacje roznia sie tez FACHOWOSCIA... Jesli oceny dokonuje osoba, ktora nie mna pojecia jak sie mierzy dlugosc nogi, wysokosc w klebie, czy czym sa indeksy, to taka bonitacja nawet jesli jest organizowana w Czechach ma O WIELE MNIEJSZA wartosc niz bonitacja orgaznizowana poza granicami tego kraju. Przyklad: Czambor w Czechach uzyskal doskonala bonitacje. Zero wad. Podczas gdy na bonitacji w Slowacji sedzina wylapala DOSKONALE WIDOCZNE duze wady jego budowy (w ktorych juz wspominalismy, bo byly widoczne na filmach/fotkach): np to ze Czambor jest nieprawidlowo katowany (przekatowany - kod slowackiej bonitacji J5) i ma zaburzenia ruchu. Pytanie wiec, czy mozna powaznie brac bonitacje czeskiej sedziny skoro nie potrafila zauwazyc powaznych wad, ktore bez problemu widza nawet osoby nie majace egzaminow sedziowskich? Niestety w tym wypadku bonitacja czeska jest... bezwartosciowa, bo sedzia nie potrafil poprawnie ocenic psa, a do danych statystycznych trafily FALSZYWE DANE na temat eksterieru danego osobnika.
BTW: W Poznej w tym roku przemierzylismy dwie czeskie suki. Juz na oko bylo widac, ze osoba wyliczajaca indeksy musiala byc SLEPA (albo niedouczona), aby krotkiemu psu wpisac indeks 122 (taki maja duze jamniki). Oczywiscie wyszlo, ze pomiary dokonane na OFICJALNEJ czeskiej bonitacji wyssano z palca (bo nie mogly pochodzic w mierzenia tych psow).

Nie twierdze, ze wszystkie slowackie bonitacje sa super, a wszystkie czeskie zle. Ale latwo zauwazyc, ze sa ogromne roznice w poziomie oceny psow pomiedzy poszczegolnymi sedziami. Niektore wyniki mozna wyrzucic zaraz po ich zapisaniu (sa najzwyczajniej bzdurne - tylko niewielka czesc jest przeprowadzona fachowowo.

"WOJNA" o bonitacje nie polega na tym, aby ustalic na jakie kartce maja byc robione. Czy papier ma byc pachnacy, czy nie. Rozowy, czy bialy. Ale to KTO je bedzie robil, aby mozna je bylo traktowac powaznie. WOJNA toczy sie o to, aby wreszcie pomiarow dokonywaly tylko osoby, ktore wiedza co robia i wiedza PO CO TO ROBIA....
Nie mozna oczekiwac fachowej pracy od kobiety, ktora bedac w komisji hodowlanej mowi, ze nie zwraca uwagi na indeksy. Nie dziwi wiec fakt, ze ktos taki mierzy psy na trawie i nie przejmuje faktem, ze pomiary roznia sie o 3-4 cm od rzeczywistosci!
Tak samo jak nie mozna oczekiwac dobrych pomiarow od pana "pod wplywem", ktoremu z powodu ciezkiej nocy co chwila "ucieka miarka" i psom odejmuje czy dodaje po 4 cm....

Bonitacje mozna porownac do przegladu samochodu... Mozna to zrobic na lewo i dostac doskonale papiery nawet na WRAK. Ale potem taki "techniczne doskonaly" klekot stanie w szczerym polu, albo co gorsza ktos sie nim zabije.
Przeglad trzeba zrobic fachowo i wylapac wszystkie WADY i USTERKI zanim rozwala nam one auto... albo rase....