Quote:
	
	
		
			
				
					Originally Posted by  z Peronówki
					 
				 
				Byly znane i dlatego Rado mial dwa razy zakaz hodowli (ktory byl uchylany z powodu inspekcji weterynaryjnych, ktore nie widzialy problemu). I to wlasnie przyczyna dla jakiej zakaz hodowli ma Rado obecnie (a czesciowo tez Milan). I spora w tym zasluga Oskara... 
			
		 | 
	
	
 Pytanie (retoryczne):dlaczego sporo później, a nie wtedy? Wtedy jakos nikomu to nie przeszkadzało
 
	Quote:
	
	
		| 
			
				Nie jest to prawda... Gdy Wilk byl odbierany byli tam tez inni chetni: Roland i jego znajomi. Pies mogl pojechac do Austrii i tam zyc jako pies "na kolanka". Gdyby nie brala go Shaluka i nie chcial go Roland to pojechalby do nas...
			
		 | 
	
	
 Kolejne pytanie retoryczne: dlaczego  jest tylu chętnych na Hamleta w chwilach, gdy zaczyna się wokół niego szum? Ta cała historia trąci Krasickim: 
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły 
	Quote:
	
	
		| 
			
				Mysle, ze Hamlet nie zostal zarejestrowany do konca z innego powodu. Nie wiem jakie byly rzeczywiste powody oddania psa przez Shaluke, ale nie bylo zadnego problemu wyrobic mu prawdziwy rodowod FCI....
			
		 | 
	
	
 Pozwolisz, że nie będę ponownie toczyła z Tobą o to boju. Wyraziłam się lata temu o tym dość dosadnie. To jest zresztą dokładnie to, o czym pisałam  w poprzednim poście.
	Quote:
	
	
		| 
			
				Mysle, ze umyka inny aspekt... a dokladnie to dlaczego mial byc kastrowany... Chyba nikt nie watpi w to, ze kompletnie nie chodzilo o dobro samego psa... Kastracje nakrecil sam Grzes (w temacie az kipialo od jego postow - pisal jak nowy wlasciciel psa: mozna bylo poczytac na FB jego wywody o inbreedzie Hamleta i innych bzdurach. SLOWA nie bylo, ze zrobi kastracje w Bedzinie, aby POMOC PSU. I mysle, ze dlatego reakcja na kastracje psa byla taka a nie inna. Bo przeciez chodzilo, aby w taki wlasnie sposob zrobic ludziom "na zlosc"... W kazdym razie wedlug logiki pana G....
			
		 | 
	
	
 A ja myślę, że jak w przypadku klubu - bardziej chodzi o bicie piany bo w tym wszystkim jest Stelmachowski (i okazja do przypierzenia) niż o konstruktywne działanie. Nie jestem w stanie przygarnąć Hamleta, więc sie nie wtrącam, zwłaszcza, że jest od opieką osoby, która o niego dba. OK, dla mnie obecność Stelmachowskiego jest wystarczającym powodem aby trzymać się od całości jak najdalej, bo nie ufam temu indywiduum za grosz i nie wierzę w jego dobre intencje. Ale dywagacje: uciąć-nie uciąć, wyrobić-nie wyrabiać są co najmniej niesmaczne
Są chętni aby dać psu dom? SUPER! Choć dziwne, że ktoś poświęca swój czas i pieniądze zamiast wyadoptować  Hamleta do całej rzeszy fantastycznych chętnych....
Mówiłam Ci to kiedyś, i powtórzę teraz: gdyby to był brzydki, "jakiś Crying Wolf" - mało kto by w ogóle o nim usłyszał. I to jest najobrzydliwsze w tym wszystkim.