Thread: polowania...
View Single Post
Old 02-06-2012, 12:46   #1
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Moje sumienie MUSIAŁO się w pewnym stopniu dostosować do "okoliczności przyrody". Za płotem mam sarny, dziki i wilki w zimie rozszarpujące na naszych oczach inne zwierzęta. Za płotem dookoła pola i nory i gniazda. Zazdraszczam, że wiesz, gdzie w Twojej okolicy leśnej są zwierzęta, a gdzie ich nie ma -u mnie są wszędzie. A jak nie dzik, to wałęsające się luzacko krowy/owce/drób sąsiadów. Tak na prawdę to pozostaje mi chodzić tylko PO drogach z psami na smyczach /są tereny -jak u mnie- gdzie pola za płotem to już tereny łowieckie i w łeb daje mi prawo łowieckie/ -nie mogą nawet przejść przez rowy przy drodze /tak stanowi prawo /.

Każdy robi co może by zapobiegać, ale uważam, że pies musi się wybiegać. Nie będę chodzić na luźne spacery w zależności od pory lęgowej ptactwa czy okresów godowych borsuków -psom tego nie wytłumaczę -one nie dostosują swoich potrzeb do kalendarza. Mogę jedynie mieć na spacerze "oczy dookoła głowy" i starać się.

W przypadku naszych psów wydaje mi się /i po tym co napisałaś o swojej dziewczynce/, że "nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go".
Jesteś przeczulona, bo widok "zarzynanej" sarny zębami swojej burej musi być rzeczywiście szokujący... ja zaczęłam kontrolować i pilnować po mającym u nas na terenie norkę zajączku...I Ty i ja musimy już zawsze pilnować swoich psów, bo ten instynkt właśnie.

...
Trunksia, ja Ci dobrze radzę: nie mów o tej sarnie publicznie /i to jeszcze na forum/ -to oficjalne założenie sobie "prawnego stryczka" -kto wie, kto to przeczyta... My z królilasa się wytłumaczymy, Ty z płowacizny raczej nie...
...
Puchatek jest offline   Reply With Quote