Ja dodam jeszcze od siebie, że u nas sterylizacja okazała się świetnym rozwiązaniem - przede wszystkim dlatego, że mam kundle, ale również z powodu tych zmian na macicy i u jednej i u drugiej suki.
Obie młode, bo jedna 4 letnia (ciachnięta nawet przed peirwszą cieczką, bo wcześniej była na zastrzykach), a druga około roczna, ciachnięta w 3 tygodniu ciąży (ktoś ją wyrzucił, kiedy akurat miała cieczkę

)
Obie ze zmianami ropnymi na macicy, przy czym o ile u tej pierwszej były to niewielkie "bąbelki", które jeszcze o niczym powaznym nie świadczyły, to u drugiej będącej w ciąży zmiany były koszmarne na tyle, że szczeniaki w 3tyg. ciąży były już martwe.
Także ja baaaardzo się z tych sterylizacji cieszę, a jak dotąd nie ma żadnych skutków ubocznych (obie suki są około pół roku po zabiegach). Ani nie przytyły, ani nie mają problemu z nietrzymaniem moczu, a psychika bez zmian