Quote:
Originally Posted by AngelsDream
Inna sprawa, ze ja nadal uważam, że do klikera brak mi cierpliwości, ale próbuję, bo nie mam nic do stracenia. 
|
My podchodzimy do tego tak:
1. nie planujemy zdawania żadnych egzaminów (nie są nam potrzebne do szczęścia), więc nie zależy nam na cyzelowaniu szczegółów ćwiczeń, czy dochodzenia do perfekcji w ich wykonaniu.
2. chcemy coś robić z suką, żeby miło spędzać z nią czas, rozwijać jej wrodzone zdolności i w rezultacie - lepiej się z nią dogadywać. No i żeby czasem wymęczyć ją intelektualnie
3. nie znam się na formalnym szkoleniu psów, więc chcę, żeby ktoś życzliwy i uprzejmy nauczył mnie pracy z psem, ale nie metodą kija i marchewki, tylko tak, abym wiedziała dlaczego coś należy robić tak, a nie inaczej. Do wielu rzeczy da się dojść zdroworozsądkowo, czyli metodą prób i błędów, ale skoro można dzięki pomocy profesjonalisty zredukować ilość błędów, to czemu nie? Wielką Orędowniczką klikera na pewno nie zostanę (choćby z lenistwa

), ale skoro kliker ma mi pomóc na jakimś etapie wychowywania psa, to można spróbować.
4. przy podejściu do psów jakie prezentują "klikerowcy" można być spokojnym, że nawet jeśli suka nie nauczy się dużo, to przynajmniej nikt jej (ani nam

) nie zepsuje charakteru i nie spowoduje urazu do szkolenia.
Zresztą zobaczymy - znając Lorkę, i tak zacznie od "zaprzyjaźnienia się" z targetem przy pomocy swoich nowych ząbków
Z drugiej strony uważam, że szkoleniowcy powinni być stawiani przed coraz to nowymi i ambitnymi zadaniami, a wilczaki świetnie sprawdzają się w tej roli...
