No cóż, cały czas plan "ratujmy, co się da" mnie nie przekonuje. I to nie tylko w tym przypadku.
Tutaj zaś jakakolwiek dyskusja jest zupełnie bezprzedmiotowa. Facet ma w nosie. I dyskusję i ew. próby rozwiązania sytuacji.
A nie przekonamy na siłę nikogo, by nie dawał z siebie robić głupka i nie płacił za szczeniaki "rasowe - nierodowodowe", "czyste rasowo".
Widać i do ludzi stosuje się stara prawda "przez nogi do głowy".
__________________
|