Quote:
> Znaczy co? cs-y ? Ja poprosze o wyczerpujaca odpowiedz ( nalegam) co jesli
> nasza bestia trzyma w pysku cos co KONIECZNIE musimy jej zabrac? Przeciez
> jak pokaze kly a czlowiek wymieknie to klops na zawsze! Nie zebym sie
> upierala przy konfrontacji dla idei ale .....
> Aga ( poteznie zdumiona) z Giga
|
Wlasnie o to chodzi, zeby nie dochodzilo do konfrontacji, bo to przejdzie ze
szczeniakiem, ale nie z doroslym psem

)) Kazdy wlasciciel kaukaza mi tu
powie: "i to ma niby byc ta nowosc"

)) Trzeba nad tym pracowac od podstaw

))) Wtedy jesli pies ma cos w pysku, to po prostu podchodzimy i mu to z
pyska wyciagamy

))) Nawet jesli burczy (bo wilczaki to straszne gaduly
sa).
Czyli na spacerze, jesli cos pies chwyci, to wyciagamy i mowimy "fuj" lub
starcza "nie" i pies wypluwa. Jesli warczy, to mamy troche pracy. Przyczyny
moga byc dwie:
- pies rzeczywiscie za duzo sobie mysli. Decyzja nalezy do nas - zaczynamy
od tego, ze podchodzimy i odbieramy co nasze. Jak podskoczy to fruuuu....
- pies nie nauczyl sie oddawania (wilczak szczegolnie mocno ma zakodowane
zachowanie wilka, gdzie nawet osobnik znajdujacy sie najnizej w hierarchii
broni swojego kawalka miesa i to nawet przed Alfa). Tu odrzucilabym
konfrontacje, zeby nie uczyc psa bronic tego 'smiecia' na "smierc i zycie",
bo wina jest po naszej stronie - po prostu go oddawania nie nauczylismy. My
nacielismy sie na Bolu. Tzn uczylismy oddawania, wymiany, pieknie slicznie,
ale co innego oddac jakac szmatke, czy kawalek zwyczajnego jedzienia, a co
innego nozka sarenki znaleziona na spacerze. Mamy to juz za soba, ale teraz
z nowymi nabytkami cwiczymy od malego i to ze smakolykami, za ktorymi
przepadaja (u szczeniakow jest to zwykle mieso). Kladziemy sie na podlodze
trzymajac kosc/kawalek "padliny" reka. Jak to przechodzi i szczeniak nie
reaguje na dotykanie kosci i nie staje sie wtedy nerwowy ("lykanie
jedzienia") przechodzimy to przysuwania glowy do jedzenia. Jak i na do pies
przestaje reagowac, to zmieniamy typy smakolykow. W efekcie mamy psa, ktory
odda nam wszystko co chchemy. Ba, a nawet przyniesie, zebysmy do my schowali
ich zdobycz...

))
Pozdrawiam,
Margo