Quote:
Originally Posted by Narvana
Jeszcze do Rona:
Trejsi jest znaleziona suczka wzieta z ulicy (tak jak i Twoja) Jest to ogolnie bardzo fajna suczka P.S Sorki Margo ze nie o wilczakach i w ogole nie na temat no i jeszcze sie tak rozpisalam ale jakos mnie wzielo 
|
Tina jest bardzo podobna do starszych wilczaków, zwłaszcza suni ze zdjęć Anny Simackovej, ma zbyt okrągłe oczy i chyba trochę za duże uszy, ale dobrze wiem, że bez rodowodu i tak pozostanie tylko wilczakopodobnym kundelkiem

Cóż, nie mam z tego powodu specjalnych kompleksów i nic na to nie poradzę - pokochaliśmy sierotkę i już!
Przez lata uważalismy ją za egzemplarz unikalny, mój mąż powtarzał, że powinniśmy ją sklonować, bo takiej drugiej nie ma na świecie. Odkrycie świata CzW wywołało w nas dość mieszane uczucia - z jednej strony - radość, że możemy więcej dowiedzieć się o jej prawdziwej naturze, a z drugiej - trochę rozczarowanie, że nie jest aż tak "unikalna" jak sądziliśmy... Nie wiem skąd wzięła się na naszej drodze. Szukaliśmy jej właściela, dawaliśmy ogłoszenia, ale nikt , ku naszej radości, nie zgłosił się po nią. Kilka lat później poznaliśmy suczkę bliźniaczo do Tinki podobną, młodszą o 3 lata Lulę, znalezioną w tym samym parku. Wygląda na to, że jacyś ludzie co jakiś czas pozbywali sie szczeniaków suki CzW w ten sam sposób - zostawiając je w parku na pastwę losu.... Smutne, ale prawdziwe.

Ale kochamy wilczaki czchosłowackie, jesli sa choć trochę do naszej Tiny podobne, a na to wygląda!
Słusznie zauwazyłaś, najważniejsza jest wzajemna akceptacja cech i oczekiwań właściciela i psa. Jak Margo kiedyś napisała - genów się nie oszuka i nie można zakładać, że pies się diametralnie zmieni pod wpłwem naszych oczekiwań i ćwiczeń, można tylko starać się go trochę "dopasować" i kochać takim jakim jest. Myśmy nie tresowali Tiny wg jakiegoś metodycznego planu - od czasu do czasu były zabawy w agility, no i interwencje na bieżąco: kiedyś na wakacjach musiała szybko nauczyć się szanować drób. Teraz potrafi godnie przejść bez linki 30 cm od kaczki z kaczętami i ostentacyjnie odwrócić głowę w druga stronę, aby "zachować pysk" (czyli twarz)