Quote:
Originally Posted by Gaga
To sie da bo ja tak nauczylam Cheya aby nie bawil sie zbyt beztrosko z Giga.. mial pewne rzeczy zakazane (walniecie jej z klaty w pelnym galopie np). Do dzis zreszta Chey ONkowe zady uznaje za delikatne 
Wilczak to zwierze stadne, wiec zaakceptuje stado i panujace w nim zasady.. jasne, ze bedziesz musiala nieco chronic swoja seniorke ale tez pozwolic na ich wzajemne relacje.. bo inaczej stada nie bedzie
|
Nawet nie wiesz jak mnie pocieszyłaś, bo właśnie nie byłam pewna czy aby da się psiaka nauczyć tego nie skakania i nie wpadania z galopu bo właśnie to stanowi dla mnie największe potencjalne zagrożenie. Gryzienia się nie boję bo sucz nie raz udowodniła, że potrafi sobie szczeniaka ustawić na tyle, żeby jednak postępował z większym respektem.
O hodowli myślałam w zasadzie tej którą mam najbliżej tj. o Peronówce, mam tam jakieś 130 km jako, że jestem z Gorzowa. Najpierw jednak chcę mieć odłożone z góry pieniądze nie tylko na samego psa ale na pierwszy rok jego utrzymania (wet, karma, szkolenie PT, i cały "osprzęt") czyli najpierw pieniążki, później albo w trakcie wizyta w hodowli - najpierw sama, później może z małą, a na końcu pies.