Quote:
Originally Posted by Redire
(Bericht 161075)
czemu kliker nie pasował? Bo ja akurat szkole swojego psa klikerem[...] poprzedni mój pies dog był szkolony pozytywnie tylko zamiast dzwieku klikera dziadek używał pstryknięcia palcami.
|
Prawdę mówiąc, "kliker" to sposób, choć kilka razy w innych okolicznościach utrzymywałam inaczej, twierdząc, że to tylko przycisk z kliknięciem :roll:. Zmieniam, bo u podłoża stosowania klikera można znaleźć dwie odmiennie wykorzystywane zasady:
- Pierwsza, pomocna w szkoleniu sztuczek i trudnych, złożonych zachowań, to rozbijanie zachowania na porcje i szkolenia każdej z nich pojedynczo, w kolejności od tyłu, a potem łączenia razem dla uzyskania szeregu skomplikowanego ruchowo zachowania= cyklu ruchów
- Druga to OCZEKIWANIE na ruch zaproponowany przez psa, wyłapania go (szybkim dźwiękiem zwracającym uwagę psa W TRAKCIE wykonywanej czynności), nagrodzenia i dania W TEN sposób jasnego sygnału, że jest to czynność pożądana i nagroda ZAWSZE się powtórzy, gdy pies usłyszy ten dźwięk; tu jest ważne pamiętać, by zawsze znaczyło zawsze, by nie zepsuć znaczenia dźwięku-znacznika.
Ten drugi sposób przepięknie zachęca psa do śmiałego oferowania ruchów, z których właściciel wybiera, co chce utrwalić, a co nie. Jeśli nie będzie (właściciel) stosować awersji, to pies będzie oferował zachowania, nie obawiając się skarcenia. Stanie się dzięki temu psem nastawionym uwagą na właściciela, ale nie bezwolną maszynką, jaką czyni z niego zarówno pranie mózgu przy pomocy awersji jak i ogłupiającego klikania (takie jest moiim zdaniem zarówno klikanie nieustanne, kontrolujące każdą czynność psa i nie dające psu być... psem, choćby czasami, oraz klikanie na zmianę z szarpaniem czyli dawanie psu zmiennych sygnałów: "wolno ci oferować zachowania" na zmianę z "nie wolno ci oferować zachowań"; zauważcie, że pies tak naprawdę nie wie, a dopiero sie dowiaduje w trakcie szkolenia czy jak wolą niektórzy - wychowania, jakie zachowania są ok, i dostaną nagrodę, a jakie zachowania są be i NIE ZOSTANĄ nagtrodzone czyli zostaną zignorowane. Pies nie zrozumie tego niejasnego komunikatu, że kara jest za to coś, co jest dla nas oczywiste a co my wyjaśnimy psu słowem. Nam ludziom wydaje się z różnych względów jasny. My ludzie znamy metodę kija i marchewki i gdy dziecko nie rozumie, stosujemy kij i marchewkę naprzemiennie, WRAZ z wyjaśnieniem słownym. Jednak robimy tak dopiero GDY dziecko rozumie słowa. Nikt przy zdrowych zmysłach nie bije ani nie szarpie niemowlaka czyli człowieka na etapie przed rozwojem mowy, ani nie wyjaśnia mu, za co dostaje klapsa (bo zmoczył pieluchę lub krzyczał za mocno). Ew. kary
ze słownym wyjaśnieniem za co, a wcześniej z ostrzeżeniem, że za to dziecko spotka kara taka i taka, stosowane mogą być wyłącznie wobec dziecka na etapie werbalnym czyli umiejącego mówić.
Tak samo powinniśmy zachować się ze względów logicznych wobec psów. Któe jeśli tłuczemy, szarpiemy, to tak, jakbyśmy prali niemowlę, żeby się szybciej nauczyło nie moczyć pieluchy, a przyznacie, że psy są na etapie niewerbalnym i na takim już zostaną. Czy ten sposób (bicia niemowlaka) zadziała? Pewnie tak. Może i szybciej niż by zrobiło ignorowanie. A czy będzie wolne od skutków ubocznych? No, to już chyba nie.
A czy my się okażemy w takim przypadku logicznie myślącym człowiekiem?
:roll:
maria i wufi
ps. proszę nie brać tego powyżej pod kątem CAŁOŚCI zachowania człowieka wobec swojego psa, a tylko kwestii szkolenia - jak szkolić, by nie mieć niepowodzeń, ze skutkami ubocznymi włącznie. W każdym z nas tkwi zwierzę działające na emocjach i gdy ktoś z nas w normalnym życiu popełni odruchowo, z emocji, jakąś rzecz, która skrzywdzi psa, to może niech sobie ten ktoś na własnym podwóku zrobi rachunek sumienia i liczy na to, że każde zwierzę się może pomylić i pies to uwzględni... i my, inni ludzie też.