Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Późna 2007 - obserwacje i wnioski.... (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=6581)

maria_i_wilk 28-08-2007 17:55

Późna 2007 - obserwacje i wnioski....
 
JABBER
i memoriał Hokiego

Piątek zaczął się od konkurencji, której nikt nie rozszyfrował i tak miało być, i dlatego ja tu też nie zdradzę, co było ocenianeja dopiero po ocenie mogłam się domyślić. Oklaski dostawały psy za utrzymanie się w taczkach. Większość właścicieli nie zmuszała do tego swoich psów jakoś specjalnie, uznając, że jak nie, to nie ;o) I fajnie. Pewnie przyjemnie patrzyło się na różne wyczynianki tylko nam na widowni, bo uczestnicy na pewno BYLI zdenerwowani , a dowodem jest, że pani Jabbera skarżyła się potem, że "nie miała grupy", i dopiero jak jej pokazano na zdjęciach, to uwierzyła.
:p

Nie udało mi się obejrzeć wszystkich psów, ale ja też wybrałam sobie zwycięzcę. A ponieważ poważam najbardziej te układy człowiek - pies, w których właściciel nawiązuje nić porozumienia, to wyłapałam parę, która spełniała to 'moje' kryterium w młodziakach i szczeniakach - Jabbera. I jak się potem okazało, wygrała ta sama para, choć ocena stawiana była według innych kryteriów.
Gartulację i podziękowania za piękny pokaz współpracy człowiek - pies.
maria i wufi

maria_i_wilk 28-08-2007 22:47

EURY
czyli młodzieńcze dorastanie

[poprzedni list mi wżarło; Przemek napraw proszę, niech nie pada tak często ;o)]

Zdecydowanie byłam nastawiona na zobaczenie pięknego ruchu Eurysia w realu i nie spodziewałam się, że jego właściciele absolutnie przebiją wrażenie z samego Eurysia ;)
Eury nie jest miałki, ani nijaki, tylko spokojny, dzięki temu, że Danusia spokojnie z nim pertraktuje. On nie walczy z właścicielem, bo nie musi. Właściciel spogląda, co się dzieje z psem i reaguje. Nie napada na psa. Przykuca, tłumaczy, głaszcze. Tłumi, a nie tłamsi. To jest wbrew pozorom współczesna NORMA układania psa.

Co do spaceru. Udało nam się pójść na spacer z Eurysiem i Ają (oczywiście z cieczką, jak miała każda dorosła wilczaczka w Późnej). Ich bieg przypominał, nawet bardzo, ucieczkę kobiety z podniesioną spódnicą przed mężczyzną z opuszczonymi gaciami. Aja płynęła jak mgiełka, a za nią sprężyście pomykał Euryś, na usztywnionym zadzie :bolti co dwie sekundy sprawdzał, opierając pysk na grzbiecie, zadzie lub szyi suki, czy Aja już jest gotowa. No nie była więc ratował się ucieczką w najrozmaitszych powykręcanych unikach. Nie mamy z tego zdjęć.

Popołudniu w sobotę było nakręcanie psów na obronę i próba z właścicielem. Taka wersja ćwiczeń dla doroślejszych wilczaków. Euryś przeżył, pozorant także, ja tego nie widziałam. Widziałam tylko, że od tego popołudnia wszystkie psy i ich właściciele byli bardzo podenerwowani. Danusia z Eurysiem opanowali się dość dobrze, ale i tak pies poburkiwał na (zbyt) szybkie zbliżanie się ludzi, i tak było praktycznie też w niedzielę. Dużo stresu na psa w krótkim czasie.

ELIGO
Widziałam jak zachował się Eligo podczas próby ataku przez człowieka. Najpierw był atak na kiełbaskę, ale przeżarte psy w Późnej w większości nie broniły kiełbasy. Chce niech bierze :O) Potem atakował już sam człowiek. Eligo najpierw jakby był zdziwiony, wycofał się, a potem wrócił i trochę poszczekał, bez większej agresji. Ładnie to było.

Jakiś pies na I....
Kolejna ciekawa reakcja na człowieka - wcale nie udało się jego właścicielowi wzbudzić psa do ataku na człowieka (co było zadaniem). I WCALE się tym nie przejął. Uśmiechnął się do swojego psa. :lol:
Tak więc nie było tam wyłącznie ludzi złych na swoje psy, które się "nie sprawdzają" i zachowują się jak nie powinny, i które trzeba wtedy szarpnąć, albo walnąć zapobiegawczo, ustawić już i natychmiast, żeby przypodobać się... no właśnie, komu? Taki model dominował wśród niektórych gości przez jakiś czas.
maria i wufi

szasztin 29-08-2007 15:54

Maria! ten pies na I to z dużym prawdopodobieństwem Imbus. :) staraliśmy się bardzo... ale ale nasz pies ma agresywność na pozionie -1 :).
Nawet na szkoleniu jest uczony oddawania ( zabawki ...kosci )i zabawy bez zbytniego pokazywania zębówi i bez prób agresji.

maria_i_wilk 29-08-2007 15:58

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 102685)
ten pies na I to z dużym prawdopodobieństwem Imbus.

To fajnie, że też ;o) ale czy to wy, będę wiedziała po odpowiedzi na takie pytania: Czy ty jesteś bardzo czy średnio wysoki? Czy ja cię pytałam o imię psa na terenie podwórka?
maria i wufi

szasztin 29-08-2007 16:03

Ja to dziewczyna w moro krótkich spodenkach a on to mój chłopak całkiem wysoki 187cm i z tego co wiem to rozmawiał z Tobą o naszym psie. O tym jak w piątek rzucił się na kilka psów nad "rzeczką". :)

anetawron 29-08-2007 16:58

Kto się rzucił? :shock: Twój chłopak, czy pies? :lol:

No to było wesoło...
Strasznie żałuję, że nie mogłam pojechać.

szasztin 29-08-2007 17:00

No chyba wiadomo - rzucił sie pies:) na inne psy:)

maria_i_wilk 29-08-2007 19:17

Pozna
 
Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 102689)
Ja to dziewczyna w moro krótkich spodenkach a on to mój chłopak całkiem wysoki 187cm i z tego co wiem to rozmawiał z Tobą o naszym psie. O tym jak w piątek rzucił się na kilka psów nad "rzeczką". :)

No to nie ten. Był drugi I...
Nie pamiętam tej rozmowy o rzuceniu się Imbusa na inne psy. Było coś takiego? Ja to widziałam?
maria i wufi

shaluka 29-08-2007 19:29

Ehh ja tez strasznie zaluje ze mnie nie bylo,ale widze ze to duzo bylo potyczek psio-psich ;) To dobrze ze mlodej nie bylo,bo ona wciaz sie w takie placze a i przed wyjazdem dostala od pewnej suni ......

maria_i_wilk 29-08-2007 19:59

Joanna mnie obskubie, ale... trudno... 8)

DEWI
czyli moja subiektywna ocena Dewinii

Ta suczka to cała słodycz. Jest całkiem inna, niż się wydaje słysząc określenie Ciemne Zło. Ja tak podejrzewałam, gdy zobaczyłam serię zdjęć z końskiego obozu, na który się dziewczyny wybrały w lipcu. A teraz :lol: mam pewność, że to zwycajnie królewna. Delikatna, wrażliwa i gotowa na współpracę.

Przywitania nie było, bo nie witam się z psem, którego nie znam, no chyba, że on bardzo tego wymaga. Przywitanie jest tym najbardziej drażliwym momentem podczas zapoznania z psem. Potem było tez całkiem prawidłowo, ponieważ poszliśmy na spacer. Tam na początku wkręciłam nogę Dewi w smycz, żeby Wufi nie miał problemu jej dogonić :twisted: a potem suka biegała tylko z prędkością wiatru, dając Wufkowi fory, więc wszystko było w porzo.

Bardzo ucieszyło mnie pełne klasy przemawianie Joanny do rozsądku suczy. Cały czas się to odbywało na luźnej smyczy - takie coś widać wyraźnie w momentach krytycznych - albo się to ma, albo... się smycz ściąga. Te przemowy były w stylu: No tak, a teraz głupaweczka położy głowę tego psa na miejsce i zostanie przy zdrowych zmysłach. Oczywiście Joanna nie użyła ani jednego z cytowanych tu wyrazów, ale oddają one ducha walki, jaką staczają ze sobą dziewczyny, gdy buzują emocje. Naprawdę duża klasa. Całkiem podobnie jak u Danusi (od Eurysia). Się dziewczynom udało wypracować imponujący system porozumiewania. Bez złości na psa, za to, że robi, to co pies robi ;o))))) Za to z dużą skutecznością (już teraz) i wspaniałym efektem (na przyszłość). Dziewczyny, trzymam za was kciuki!

Odwaga i nieodpuszczanie - te cechy mnie zdziwiły, a były bardziej właściwe Joasi niż Dewisi. Na przykład pod koniec dnia, którego zmorą (jak sądzę nie tylko dla J+D) była obrona albo uczenie obrony inaczej - przez szarpanie ze szmatę, dziewczyny nie odpuściły. I proszę - nauczyły się. :p

Na koniec opiszę prawdziwą perłę - zachowanie J+D podczas bonitacji (oczywiście większość uczestników pomiarów spisała się na piątkę z plusem :o). W roztapiającym upale, po wielogodzinnym leżeniu na trawie (niektórzy) i w pełnym słońcu (inni) psy i ludzie mieli na oko dość. Może nie mam racji, ale jak wspomniałam i ta i inne oceny są moimi subiektywnymi. Na ring weszła Joanna i zapytała, czy ma sens bonitować Dewi, która kuleje. OK, powiedział Dora, zawsze można poprawić. Suka była podenerwowana a może po prostu obolała. Widać było w każdym razie, że Dewi staje na ringu, gdzie ktoś chce od niej czegoś, troche wbrew sobie. I tu właśnie pokazały tę klasę - porozumienia, o jakim wspominałam. Joanna przełożyła "jakoś" na język znany jej suce jasny komunikat. Jest kontrakt do wykonania. Nie umrzesz na tym słońcu, ani na tym ringu. Nic się nie dzieje. Podnieś tę łapę. [Tu oczywiście też słowa były nie te]. Dewi wzięła się w garść i wytrzymała. A gdy przyszło do przejścia i przebiegnięcia, nie było wątpliwości, że ta nerwówka, ciągłe wpadanie niedoświadxzonych właścicieli jednych psów na inne, w warunkach, gdy wokół pełno zapachów suk z cieczką, gdzie nie ma psów dostatecznie wybieganych i zrelaksowanych dało w efekcie jakieś niepotrzebne spięcie i kontuzję suki przed bonitacją.

Tyle relacji na razie. Może byście dodali jakieś swoje komentarze, albo chociaż linki do albumów ze zdjęciami?
maria i wufi

z Peronówki 01-09-2007 17:45

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 102685)
Maria! ten pies na I to z dużym prawdopodobieństwem Imbus. :) staraliśmy się bardzo... ale ale nasz pies ma agresywność na pozionie -1 :).

Oj, to jest rzecz do dyskusji.... 8) Bo najlepszymi obroncami sa te pewne siebie psy z wysokim progiem pobudliwosci (tzn dosyc wysokim ;)). Tak bylo z Boltonem - praktycznie nie bylo pozoranta, ktory bylby w stanie zmusic go do ataku. Obrona to bylo dla niego miejsce zabaw - za nic nie chcial gryzc rekawa. Dla ludzi stwarzal zagrozenie w tym, ze skaczac z radosci mogl kogos poobijac. 8) A 72 centymerowy, 50 kilowy kucyk to nie jest cos co mozna zignorowac... ;)
Ale kiedy rzeczywiscie trzeba bylo byl o wiele bardziej niezawodny niz nasze poprzednie ONy.... I to mimo, ze agresji mial 'na poziomie -1' :)

sssmok 01-09-2007 18:30

Dokladnie takie same odczucia mam z Sabatem.
Jego nie da sie naklonic, zeby kogos ugryzl lub zrobil sie grozny. Na obronie tylko szczekal (standard) i merdal ogonem. Ale mialam 3 sytuacje prawdziwego zagrozenia - dwa razy atak psa i raz czlowieka - i wtedy zachowywal sie zupelnie inaczej, a ja musialam zbierac szczeke z podlogi. Na codzien nie skrzywdzilby muchy, wiec ma raczej poziom -10 :D

z Peronówki 01-09-2007 22:03

Quote:

Originally Posted by maria_i_wilk (Bericht 102709)
Nie pamiętam tej rozmowy o rzuceniu się Imbusa na inne psy. Było coś takiego? Ja to widziałam?

Mozesz zobaczyc... bo wlasciciele biednego Imbuska nie karmia...8) Wystarczy mu dac kostke i ZADEN pies nie podejdzie.... ;)

Quote:

Originally Posted by sssmok (Bericht 102881)
Pojechalam do Poznej z takim fajnym psiakiem, a przywiozlam potwora. Tylko by biegal - zadnej pracy, zadnego spania, zadnego jedzenia - tylko szalenstwo.

Znow jest na nas.... :roll: 8) A prawda jest taka, ze na starych smieciach Jab pokazuje swoje prawdziwe oblicze... Wychodzi to co w stolycy trzyma gleboko ukryte.... 8) I potem mu chwilke tak zostaje... ;) Ale bez obaw..przejdzie...

shaluka 01-09-2007 22:54

Jesli chodzi o żarłocznosc to czyzbys nie zauwazyla ze to rodzinne ;>

maria_i_wilk 02-09-2007 12:03

Quote:

Originally Posted by Margo (Bericht 103091)
Mozesz zobaczyc... bo wlasciciele biednego Imbuska nie karmia...8) Wystarczy mu dac kostke i ZADEN pies nie podejdzie.... ;)

No a ja już myślałam, że minęła mnie jakaś aferka ;) Ja nie widziałam żadnych poważnych spięć oprócz prób obrony czegoś ważnego dla psów w danej chwili. Bywał to kawałek kości, bywała suka, a najczęściej bywało prawo do "tego kawałka podłogi"*. To jest zwłaszcza u huskich ważne - utrzymanie obcego elementu w odpowiedniej odległości. Zwykle u psów ta odległość jest dużo większa, niż się nam ludziom wydaje, a u huskich i mamutów szczególnie. Nie wiem jak wilczaki, ale najprawdopodobniej i one mają tę swoją świętą ziemię, nienaruszalną, którą będą bronić przed nieznanym, albo przynajmniej będą go uczciwie straszyć. Dora zdziwił mnie stwierdzeniem/ pytaniem o agresywne zachowanie mojego psa. Zamurowało mnie, bo niby jak to - ja nie zauważyłam, będąc z moim psem cały czas? Ale dość szybko zrozumiałam, że na standardy psa nieagresywnego, to mój pies się z pewnością nie łapie, bo gdy podejdzie do niego szybko albo bardzo szybko jakiś młodziak, pies nieznający jeszcze zasad lub pobudzony sytuacją, to Wufek go obwarczy, postraszy, spróbuje przycisnąć do ziemi (spłaszczyć). No tylko że ja tego zachowania nie uważam za agresywne. Za agresywne uznałabym dopiero stawianie się dwóch psów wobec siebie na obcej ziemi na powitanie, gdy psy są luzem, a żaden nie uznał za słuszne ominąć okazji spotkania. Widzieliście pewnie takie mocne, sztywne, wysokie stanie, gdy się dwa psy spotkają ze sobą. I znowu - nie wspominam spotkań wymuszonych przez ludzi, gdy psy na smyczach są prowadzone na siebie tak blisko, że muszą na siebie wejść! Ale to bardzo szeroki temat i kto chce pogadać, poopowiadać, to może na dogobserverze (na flickr.com) W każdym razie Dora, który przecież zna się znakomicie na takich różnych drobiazgach, które uspokajają psa, mnie zaskoczył oczekiwaniami, że nieznane sobie psy będą się zachowywały jak w stadzie. I to bez zwględu na otoczenie, które było pełne czynników stresujących...
Co do żarłoczności i umiejętności zadbania o zaopatrzenie miski, to z tego co widziałam najlepszy był Marin czyli Ilmarinen czyli Zygzaczek. Ten to każdy znaleziony kawałek wyłuskiwał z ziemi albo z obcego psa i targał do swojej budy.

*móóój jest ten kawałek podłogi... UUUU..."

z Peronówki 02-09-2007 13:38

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 103092)
Jesli chodzi o żarłocznosc to czyzbys nie zauwazyla ze to rodzinne ;>

Fakt... rzeczywiscie Przemek tez tak ma.... :lol:

sssmok 02-09-2007 15:29

:roflmao:roflmao:roflmao:roflmao

shaluka 02-09-2007 18:30

Zarlocznosc w genach?

z Peronówki 03-09-2007 23:09

Quote:

Originally Posted by shaluka (Bericht 103160)
Zarlocznosc w genach?

Nie... tylko absolutna walke o "co moje to nie twoje"... 8)

shaluka 04-09-2007 00:32

Quote:

Originally Posted by Margo (Bericht 103354)
Nie... tylko absolutna walke o "co moje to nie twoje"... 8)

skwituje to tylko : :lol:


All times are GMT +2. The time now is 01:24.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org