Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Sport i szkolenie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=26)
-   -   Zawody Obedience Warszawa 21.05.2006 (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=3850)

Ori 29-05-2006 11:41

Zawody Obedience Warszawa 21.05.2006
 
W Warszawie pojawily sie nowe Wilczaki w Obedience
Gratuluje odwagi i zachecam do dalszej pracy.
A to wyniki klasy zero:

I lok. 100pkt. Gutek, miks

II 99,5 pkt. Chmura, ON

III 97pkt. Figa, miks

IV 93,5pkt. Bu z Buchnika, berneńczyk

V 91,5pkt Kliwia Asketila, sheltie

VI 91pkt. Avalanche Festina, deerhound

VII 78pkt. Pyros, miks

VIII 77pkt, Conan z Atutowej, hovawart

IX 75,5pkt. Guapa, miks

X 69,5pkt. Bergenia Magiczny Ogród, sheltie

XI 60,5 pkt. Dewi z Peronówki, Ceskoslovensky vlcak

dysk. Cheitan z Peronówki, Ceskoslovensky vlcak

Narvana 29-05-2006 11:53

Asiu i Gaga-dlaczego nic nie pisalyscie, ze bedziecie brac udzial w zawodach? Chyba, ze ja cos przeoczylam... :oops:

Fajnie, fajnie i gratulacje! :mrgreen:
Jakies wrazenia? :P

wolfin 29-05-2006 12:14

Gaguniu, a za co Cheo ma diskv.?
co on wyprawil?

z Peronówki 29-05-2006 13:09

Quote:

Originally Posted by wolfin
Gaguniu, a za co Cheo ma diskv.?
co on wyprawil?

O zawodach jest na blogu:
http://cheitan.zperonowki.com/blog/

A co wyprawial...? Gaga pewnie sama opowie :mrgreen: , ale dla Cheitana cwiczenia sa po prostu doskonala zabawa, a nie ciezka praca. 8) A normalne jest, ze o wiele latwiej sie kontroluje psa "przycisnietego" niz "nakreconego"... ;) Z tego powodu najlepsze Belgi czy Bordery albo wygrywaja wszystko, albo schodza z dyskw.... :mrgreen: Co najladniej widac np w agility... ;)

Cheitan to nie belg, ale "dziala tak samo". :wink: I mimo, ze kontaktu na cwiczeniach mozna zarowno Joannie i Dewi, jak i Gadze i Cheitanowi tylko pozazdroscic, to taki pozytywny styl cwiczenia zawsze wymaga o wiele wiecej szlifowania niz lupanie na szarpanie, czy szkolenie na kolcach... Ale efekt wart jest pracy, co widac na fotkach:

http://www.zperonowki.com/pics/galle...i/DSCF0119.JPG

http://www.zperonowki.com/pics/galle...orowa_pora.jpg

http://www.zperonowki.com/pics/galle.../wpatrzone.jpg

http://www.zperonowki.com/pics/galle...patrza_sob.jpg

Obecnie zawody sedziuja jeszcze sedziowie od PT, ktorzy wola psy musztrowane i o zawodach w Baritusie jest w sieci wiele juz napisane. Spece powytykali wiekszosci psow wlasnie brak pasji. Zbyt wiele osob nie rozumie u nas jeszcze, ze nie chodzi o to, aby pies JAKOS wykonal cwiczenie, ale o to JAK wykonuje dane zadanie. Pies, ktory ma "wyklepane" komendy moze zdobedzie jakies punkty, ale nigdy nie przyciagnie wzroku osoby, ktora choc raz widziala psa cwiczacego z radoscia (czyt prawidlowo)....

U CzW to wymaga o wiele wiecej pracy. Ale przeciez nie chodzi o to, aby zaliczyc z psem pierwszy lepszy egzamin w zwiazku i aby sie potem ludzie dziwili jak pies tem mogl go zaliczyc, skoro jego kontakt z wlascicielem jest zerowy, a komendy wykonywane w slimaczym tempie i nieladnie. O ile wogole wykonywane w stanie rozproszenia...
Ale jesli sie uda poprowadzic odpowiednio psa to potem jest juz "z gorki"... ;)

Tak samo z Joanna i Gaga - pewnie cwiczac na szkoleniu "tradycyjnym- zwiazkowym" bylyby dawno po PT i wlasnie szkolily psy do IPO, ale osobiscie im (i ich psom) tego nie zycze. Bo wiem co takie szkolenie potrafi zrobic z wilczaka... [nic co warto nasladowac 8) ]...

Agnieszka 29-05-2006 13:13

Quote:

Originally Posted by Margo
Bo wiem co takie szkolenie potrafi zrobic z wilczaka... [nic co warto nasladowac 8) ]...

Tak, dokładnie.
A Joannie i Gadzie gratulujemy tak pięknie wpatrzonych w Nie psów :).

wolfin 29-05-2006 14:16

Ale to i tak muszymi z cala rodzina duszkow pogratulowac za to ze proboje cie i ze NAJWAZNEJSZE jest zabawa z psem a nie musztr wojenny.
:cheesy:

Joanna 29-05-2006 15:32

He, he. Margo pięknie dobrała fotki. Normalnie mucha nie siada.
Prawda z nami jest taka, że fajnie nam wychodzi taka zabawa wtedy, gdy bodźce zewnętrzne nie są zbyt duże. Tu wyłazi fakt, że typowy CzW widzi 10 razy więcej niż "normalny" pies. I na 10 razy więcej bodźców reaguje. Ja na zajęciach ze skóry wyłażę, by być dla Dewi atrakcyjną. Czasem nam wychodzi. Czasem nie. I jakoś świat się od tego nie wali. Za wszelką cenę nie chcę doprowadzić do sytuacji, że Dewi kiedykolwiek będzie wyglądała jak maliniaki, które miałam nieprzyjemność tam oglądać lub będzie się ślinić czy wymiotować pod wpływem stresu. I może niektórych będzie śmieszył mój opis w blogu, w którym cieszę się, że pies jednak wybrał pójście ze mną (zestresowaną na maxa) a nie "do psów", z którymi się wcześniej bawił. Bo przecież nie musiał. U nas realizacja zasady 1 komenda=1 wykonanie polega na tym, że to JA MUSZĘ. Psa do niej zachęcić..... :mrgreen:
Ciekawe, jak nam pójdzie dalej to budowanie zarysów współpracy w "trudnych" warunkach. Niestety, aby zapewnić sobie takie bodźce będziemy zmuszone do pokazywania się na zawodach...

Gaga 30-05-2006 19:40

Zawody Obedience Warszawa 21.05.2006
 
Quote:

Originally Posted by Ori
W Warszawie pojawily sie nowe Wilczaki w Obedience
Gratuluje odwagi i zachecam do dalszej pracy.


Zawody odbyly sie 21 maja, kawal czasu temu. Przez ten czas zdazyly sie przewalic po rozmaitych forach gorace dyskusje, ktore zdazyly tez przygasnac.... Az tu nagle w niedziele, jakim przecudownym zbiegiem okolicznosci :confused2 Ela wpada na forum dogomanii i wypytuje o wyniki "zerowek". Niewazne zawody, wazne tylko wyniki... potwierdza to pozniej rozpaczliwa ikonka ":bigcry2" ze tak jej przerazliwie smutno, ze wlasnie wilczakom, o ktore pytala, zle poszlo. Po czym myk na wolfdoga i radosne gratulacje ...
Nie jest tajemnica, ze stosunkow na linii Warszawa-Poznan nie utrzymujemy, a jesli sa to bardzo napiete (delikatnie mowiac), dosc ze nie ma np. Dewi a jest "suczka z Warszawy"..ze swoja pania - "ta kobieta z Warszawy" :shocked
Ja sie wiec pytam po jaka cholere ta hipokryzja??? Nie wierze ani w gratulacje ani w zachety....bo szczere to one nie sa na pewno,juz uczciwiej byloby, wzorem wlascicieli Amona (a moze juz nie wlascicieli??), wprost powiedziec "przewaliliscie - nie znacie sie", ja Wam pokaze za chwile jak sie to robi..bo przeciez o to chodzilo.

Mam wiec prosbe albo o uczciwe , odwazne staniecie do dyskusji albo o pozostawienie nas w spokoju. Nic nie poradze na chore ambicje i dowartosciowywanie sie kosztem "porazki" innych ale nie zycze sobie tego rodzaju podjazdow.
Mam nadzieje, ze jasno sie wyrazam
:anger

joke 31-05-2006 08:07

Gaga :gunsfiring strzał w 10!

Narvana 31-05-2006 14:23

... :shock: ...

Ori 31-05-2006 14:51

:shock:
O Wilczakach w Wawie dowiedzialam sie w sobote, w niedziele zapytalam o wyniki i dalam tutaj, tak jak tyle razy wczesniej robil to Sebastian, niezaleznie czy nam sie udawalo czy nie

Ambicji zaspokajac nie musze bo jak wiesz sa spelnione

Gratulacje byly za ODWAGE STARTU nie za wynik, bo ten jest wypadkowa wielu czynnikow, wiem o tym dobrze
A zeby sie zdecydowac i wystapic trzeba sie mocno przelamac i zmobilizowac

Reagowanie agresja na kazdy moj post jest chore

z Peronówki 01-06-2006 13:35

Quote:

Originally Posted by Joanna
He, he. Margo pięknie dobrała fotki. Normalnie mucha nie siada.
Prawda z nami jest taka, że fajnie nam wychodzi taka zabawa wtedy, gdy bodźce zewnętrzne nie są zbyt duże.

Zgadza sie.... :mrgreen: Ja juz nie raz pisalam, ze z cwiczen w domu to my filmy instruktazowe dla wlascicieli Belgow mozemy robic... ;) A na zawodach, czy egzaminach z psa uchodzi para... ;)

Ale chodzilo mi o cos innego - o to, ze UDALO sie Wam takie fotki zrobic. Bo to oznacza, ze szkolicie psy w dobrym kierunku, nawet jesli jeszcze sporo przed Wami. :wink: (ale tu pamietaj o przypowiastce o mistrzu szkolacym swojego psa ;))

Problem pojawia sie wtedy, gdy wlasciciel nie jest W STANIE zrobic takich zdjec, bo pies nawet w spokojnych warunkach cwiczy "bez ikry", radosci i kontaktu.... 8) Zdziwilabys sie ile mozna wywnioskowac o pasji psa, jego "potencjale" i umiejetnosciach na postawie prostych fotek.... ;)

Bo z poczatkujacymi szkoleniowcami jest jak z poczatkujacymi wlascicielami - czasem wysylaja nam fotki swoich wilczakow, ktore uwazaja za piekne, ale ktore dla wprawnego oka sa antyreklama ich pupili, bo bardzo wyjaskrawiaja wady danego psa. Bo jak nie zna sie wzorca to nie wie sie czego nie robic... ;) Tak samo ze szkoleniem... ;)

Quote:

Originally Posted by Joanna
Ciekawe, jak nam pójdzie dalej to budowanie zarysów współpracy w "trudnych" warunkach. Niestety, aby zapewnić sobie takie bodźce będziemy zmuszone do pokazywania się na zawodach...

To fakt... :) A i wtedy po wielu latach nadal bedziesz szkolila.... chodzenie przy nodze, bo nigdy nie jest tak dobrze, aby nie moglo byc lepiej.... ;)

Z wilczakami zaliczylismy juz w sumie 24 rozne egzaminy. Jolly z zyjacych suk lokuje sie obecnie na drugim miejscu jesli chodzi o wyszkolenie, a bije ja jedynie nie byle kto, bo Ira z Litavské kotliny. Ale nawet u niej nadal musimy pracowac nad tym, co na poczatku.... ;) Bo zawsze jest cos co czlowiek chcialby polepszyc, co mozne zrobic dokladniej, szybciej i z wieksza radoscia... A jak kiedys powiemy, ze jestesmy The Besciaki to bedzie to oznaczalo nie, ze nasze psy osiagnely szczyt mozliwosci i zdobyly to co bylo do zdobycia, ale ze stracilismy chlodne spojrzenie na nasze Bure... ;)

Joanna 01-06-2006 14:32

Quote:

Originally Posted by Margo
Ale chodzilo mi o cos innego - o to, ze UDALO sie Wam takie fotki zrobic.

A owszem. Wobec powszechnie wiadomej wiedzy o trudnościach z upozowaniem przeciętnego CzW...... pozowanie tu nie wchodziło w rachubę :evil_2

Quote:

Originally Posted by Margo
(ale tu pamietaj o przypowiastce o mistrzu szkolacym swojego psa ;))

Jeśli Cię to uspokoi, to nadal ćwiczymy SIAD :twisted:


Quote:

Originally Posted by Margo
... A jak kiedys powiemy, ze jestesmy The Besciaki to bedzie to oznaczalo nie, ze nasze psy osiagnely szczyt mozliwosci i zdobyly to co bylo do zdobycia, ale ze stracilismy chlodne spojrzenie na nasze Bure... ;)

Ależ Dewi jest THEBEŚCIARSKIKM................................ Ciemnym Złem. I mówię to na chłodno 8)

Ori 01-06-2006 17:43

Quote:

Originally Posted by Margo
Obecnie zawody sedziuja jeszcze sedziowie od PT, ktorzy wola psy musztrowane i o zawodach w Baritusie jest w sieci wiele juz napisane. Spece powytykali wiekszosci psow wlasnie brak pasji. Zbyt wiele osob nie rozumie u nas jeszcze, ze nie chodzi o to, aby pies JAKOS wykonal cwiczenie, ale o to JAK wykonuje dane zadanie. Pies, ktory ma "wyklepane" komendy moze zdobedzie jakies punkty, ale nigdy nie przyciagnie wzroku osoby, ktora choc raz widziala psa cwiczacego z radoscia (czyt prawidlowo)....


Tak samo z Joanna i Gaga - pewnie cwiczac na szkoleniu "tradycyjnym- zwiazkowym" bylyby dawno po PT i wlasnie szkolily psy do IPO, ale osobiscie im (i ich psom) tego nie zycze. Bo wiem co takie szkolenie potrafi zrobic z wilczaka... [nic co warto nasladowac 8) ]...

Cwiczenie wg regulaminu PT nie wyklucza cwiczenia z pasja czy przyjemnoscia.
Dla mnie czy PT czy OB :wink: to tylko zbior zadan do wykonania, a jak je naucze psa i czy zrobi to chetnie zalezy ode mnie!
PT jest duzo trudniejsze od OB zero i wymaga duzo wiecej pracy.
Podstawa jest kontakt ale tak jak pisal kiedys Mirek, nasze psy (moje tak samo) sa zwykle wpatrzone... w reke z jedzeniem czy saszetke i cala sztuka polega na tym by jednak patrzyly i w oczy. Popatrzcie sobie na zdjecia z treningow Obedience, te psy pozeraja wzrokiem nasze rece :lol:
Sam kontakt jednak nie wystarczy, pies powinien cos sie nauczyc, przeciez po to go uczymy by cwiczyl w kazdych warunkach a nie tylko na wlasnym podworku.
Dlatego jestem za zawodami - lepiej czy gorzej ale wiesz co pies umie w warunkach skrajnych.

A czy to bedzie PT czy Obedience, co za roznica?

z Peronówki 01-06-2006 19:00

Quote:

Originally Posted by Ori
Cwiczenie wg regulaminu PT nie wyklucza cwiczenia z pasja czy przyjemnoscia.

Ja nie mowie, czy wyklucza.... :wink: bo rzeczywiscie tak nie jest i na takich zawodach kontakt przewodnik-pies jest podstawa. Ale mowie o tym jakie sa realia.... 8) Mowie o tym PT, jakie jest szkolone na wiekszosci kursow. A tam nikt nawet nie wspomina o czyms takim jak "radosc" czy "kontakt"... ;)

Quote:

Originally Posted by Ori
Dla mnie czy PT czy OB :wink: to tylko zbior zadan do wykonania, a jak je naucze psa i czy zrobi to chetnie zalezy ode mnie!

Zgadza sie. Ale wymog takiego wykonywania cwiczen ma tez glebszy sens. :wink: Jesli ktos uwaza, ze takie patrzenie sie i "glupi usmiech na pysku psa" jest tylko "sztuka dla sztuki" to po prostu nie ma pojecia czym jest (a raczej ma byc) szkolenie. Ze nie chodzi o to by psa zmusic do wykonywania jakis elementow i za pomoca kolczatki i musztrowania pokazac, ze ma sie sluchac. Ze w szkoleniu jednak chodzi o to aby czerpac z tego radosc (i dotyczy to rowniez, a raczej glownie psa).... I dlatego tak wazne jest motywowanie i kontakt...
Co sie oszukiwac - komend nauczysz psa szarpiac go na kolcach czy pstrykajac elektryka, ale tego usmiechu na pysku tym nie uzyskasz.

Quote:

Originally Posted by Ori
PT jest duzo trudniejsze od OB zero i wymaga duzo wiecej pracy.

Teoretycznie masz racje. Teoretycznie PT jest trudniejsze od obedience 0, bo jest w nim wiecej elementow. Ale realia sa troche inne... ;) I na ta pozorna latwosc nabrala sie juz masa osob, ktore mialy zaliczone PT i zadowolone szly, aby spokojnie zaliczyc "Zerowke" a potem wylatywaly z hukiem na samym poczatku, bo psy wysiadaly na socjalizacji... ;)

Pamietaj, ze egzaminy 'Obedience 0' organizowane sa u nas na zawodach. Nie mozna wiec zaliczyc testu w jakis spokojniusienkim miejscu, gdzie stawiaja sie jedynie starzy znajomi i znajome psy...
A mozliwe jest to z PT, ktory w Polsce traktowany jest jako egzamin, ktory ma zachecic ludzi do cwiczenia z czworonogiem (i np PTT sedziowany jest juz wedlug calkiem innych regul). Efekt jest taki, ze PT "wewnetrzne" zalicza masa psow. I spokojnie moge powiedziec, ze z 80-90% tych psow nie uzyskalaby minimum punktow, gdyby byla zmuszona na zaliczanie tego samego testu na zawodach PT....

Tak wiec przyznam racje, ze zawody Obedience 0 sa latwiejsze od zawodow PT. Ale porownywac zawody Obedience do wewnetrznego egzaminu PT - to juz inna para kaloszy... ;)

Bo to jest tak jak z ZOP i BH. Teoretycznie BH jest o wiele latwiejsze, bo pies musi jedynie chodzi kolo nogi (+ kilka cwiczen) i miec stabilny charakter, podczas gdy na ZOP musi opanowac mase roznych cwiczen. Ale ZOP zaliczy wiele psow, ale BH jedynie nieliczne, bo nawet brak kontaktu z przewodnikiem moze spowodowac, ze sie ten test obleje....
Ba - teoretycznie BH jest latwiejsze nawet od PT, ale kto chce niech sam sprawdzi... ;) Nawet majac wycwiczone wszystkie elementy PT ma sie marne szanse na BH.... 8)

Quote:

Originally Posted by Ori
Podstawa jest kontakt ale tak jak pisal kiedys Mirek, nasze psy (moje tak samo) sa zwykle wpatrzone... w reke z jedzeniem czy saszetke i cala sztuka polega na tym by jednak patrzyly i w oczy. Popatrzcie sobie na zdjecia z treningow Obedience, te psy pozeraja wzrokiem nasze rece :lol:

Ori, ale mowimy o dwoch roznych rzeczach. Ja nie mowie o cyrku z patrzeniem w oczy. Chodzi mi jedynie o ten usmiech na pysku psa. I nie ma dla mnie znaczenia, czy jest on wywolany radoscia psa, ktory wie, ze zostanie nagrodzony jedzeniem czy pileczka czy tez tym, ze moze on przebywac ze swoim wlascicielem. To na serio nie gra roli, bo wazne jest, ze psu sprawia to frajde.
Dla mnie po prostu pomylka jest szkolenie psa "aby cos potrafil", gdy widze, ze pies snuje sie kolo wlasciciela, a wykonywanie cwiczen nie sprawia radosci ani przewodnikowi, ani czworonogowi... :? A cala meka tylko po to, aby powiedziec, ze sie ma "uzytka"... ;)

Quote:

Originally Posted by Ori
Sam kontakt jednak nie wystarczy, pies powinien cos sie nauczyc, przeciez po to go uczymy by cwiczyl w kazdych warunkach a nie tylko na wlasnym podworku.

Owszem. Ale nie ma tez jednego bez drugiego... ;) Brak kontaktu powoduje, ze w niewycwiczonych warunkach pies "wysiada". Nie ma pojecia co robic. Pies, ktory ma "wiez" to osobnik o wiele pewniejszy, nawet jesli jego wiedza na temat "sztuczek" typu 'lezec' i 'aport' jest mniejsza... ;)

Dlatego sa psy, ktore maja IPO, a sa nieprzewidywalne i niekontrolowalne przez wlasciciela...

Quote:

Originally Posted by Ori
Dlatego jestem za zawodami - lepiej czy gorzej ale wiesz co pies umie w warunkach skrajnych.

Zgadza sie. Egzaminy zawsze sa testem tego co pies umie, ale i tego jak potrafi wspolpracowac. To zawsze najlepiej dzialalo jako "zimne" zerkniecie na to co udalo sie z psem osiagnac.... I obojetne czy ma sie PT czy Obedience to warto brac udzial w zawodach, bo to chyba najlepszy test... ;)

Ori 02-06-2006 10:38

Czyli jak zwykle rozbija sie o to JAK a nie CO robimy 8)

Dla mnie jesli pies nie ma ochoty, nie ma nastroju czy dnia, to po prostu dajemy sobie spokoj, po co sie meczyc..
Inaczej jest na zawdodach
Wiele razy widzialam to po Amberku - na treningach - szalenstwo, brukanie, pilka, jedzenie - wszystko
Na zawodach - moze cos zrobie :twisted:
I chyba nic na to nie poradze, tylko kolejne starty daja nam szanse na lepszy wynik, ale i tak w pewnych granicach (mysle o wyniku - nastroju psa na zawodach, o tej radosci ktora tak emanuje na treningu)

Wiadomo jakie sa roznice u podstaw PT i OB, ale to MY uczymy swoje psy i dobiermy metody, nie dajmy sie oglupic treserom!

Ori 02-06-2006 11:59

Quote:

Originally Posted by Margo
Mowie o tym PT, jakie jest szkolone na wiekszosci kursow. A tam nikt nawet nie wspomina o czyms takim jak "radosc" czy "kontakt"... ;)

Na szczescie juz nie :D
zdazaja sie takie miejsca (brr np Bydgoszcz) gdzie metoda nauczania w zwiazku siad jest... siadanie na psa :shock:
Ale w wielu szkolach jest juz przyzwoicie, a nawet fajnie, nie przesadzajmy z tym podzialem

Quote:

Originally Posted by Margo
Co sie oszukiwac - komend nauczysz psa szarpiac go na kolcach czy pstrykajac elektryka, ale tego usmiechu na pysku tym nie uzyskasz.

Jednak zasada szkolenia pozytywnego to tez tylko zalozenie "programowe". I mitem jest ze tak wlasnie pracuja psy pod Obedience!
Tak jesli naprawde sie bawisz - w naszm Dobrym Psie sa tylko psy prowadzone pozytywnie ale znam WIELE psow startujacych w zawodach (mam nadzieje ze nie wiekszosc) ktorych posuszenstwo, a nawet (o zgrozo) patrzenie na przewodnika jest egzekwowane kolczatka :evil:
Wiec nie mowmy ze to PT jest BE

Quote:

Originally Posted by Margo
Teoretycznie masz racje. Teoretycznie PT jest trudniejsze od obedience 0, bo jest w nim wiecej elementow. Ale realia sa troche inne... ;) I na ta pozorna latwosc nabrala sie juz masa osob, ktore mialy zaliczone PT i zadowolone szly, aby spokojnie zaliczyc "Zerowke" a potem wylatywaly z hukiem na samym poczatku, bo psy wysiadaly na socjalizacji... ;)

I to jest najwieksza zaleta Ob!
Ale PT mozna zdawac tez eksternistycznie a to ze pies gdzies tam sobie zda nie robi z niego super zawodnika, nikt tak nie twierdzi.
Ale jest tez inna sprawa.
Na kursy PT czesto chodza "ludzie z ulicy", bez podstaw znajomosci behawioru psa, bez zadnej wiedzy. I to oni przystepuja do egzaminow po 2 miesiacach szkolenia i o dziwo! czasami go zdaja.
A w Obedience bawia sie zupelnie inni ludzie, Ci ktorych kreca zawody, ktory "zeby zjedli" na szkoleniu itp.
Trudno wiec porownywac jedna i druga grupe!!!
Jezeli myslimy o nas - ja Ty czy ja - ludziach ktorzy lubia startowac i szkolic to naprawde nie ma roznicy czy przygotujesz do PT czy np do Ob 1. A do zerowki na pewno latwiej.


Quote:

Originally Posted by Margo
Owszem. Ale nie ma tez jednego bez drugiego... ;) Brak kontaktu powoduje, ze w niewycwiczonych warunkach pies "wysiada". Nie ma pojecia co robic. Pies, ktory ma "wiez" to osobnik o wiele pewniejszy, nawet jesli jego wiedza na temat "sztuczek" typu 'lezec' i 'aport' jest mniejsza... ;)

Niekoniecznie. Jezeli pies zna dokladnie schemat pracy to sobie poradzi. Zreszta zalezy jaki pies. Wiadomo ze CzW jezeli nie ma wiezi to po porstu NIE BEDZIE cwiczyl na zawodach wogole :mrgreen:

Quote:

Originally Posted by Margo
I obojetne czy ma sie PT czy Obedience to warto brac udzial w zawodach, bo to chyba najlepszy test... ;)

Czyli tu sie zgadzamy :D

Huan 02-06-2006 12:49

Quote:

Originally Posted by Ori
ale to MY uczymy swoje psy i dobiermy metody, nie dajmy sie oglupic treserom!

No OK, ale to możesz powiedzieć Ty, która masz już doświadczenie ze szkoleniem wilczaka, ale każdy od czegoś musi zacząć. Wiele osób właśnie dlatego idzie na szkolenie, żeby się nauczyć postępowania z psem. I to oni są podatni na różne dziwne teorie szkoleniowców. Nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. Szkoleniowiec powie, że trzeba psa wsadzić na kolce, to zrobią. Powie, że nie wolno psa nagradzać smakołykami, bo to przekupstwo, to wielu tak zrobi. Dlaczego? Bo szkoleniowiec, to SZKOLENIOWIEC, a więc osoba z długoletnią praktyką i doświadczeniem, która "wie co robi". I nie można oczekiwać po początkującym właścicielu psa, że będzie negować wszystko, co mówi takie guru. Dlatego tak wiele osób było w stanie zepsuć swoje psy nawet o tym nie wiedząc i nawet tego nie chcąc.

A jeśli potrafimy już psa zmotywować, mamy odpowiedni timing, to oczywiście nie dajemy się ogłupić treserom, bo ich w ogóle nie potrzebujemy. Wystarczy pójście do miasta, żeby poćwiczyć w rozpraszających warunkach.

z Peronówki 02-06-2006 13:51

Quote:

Originally Posted by Joanna
Ależ Dewi jest THEBEŚCIARSKIKM................................ Ciemnym Złem. I mówię to na chłodno 8)

Nie - no kazdy pies ma cos, gdzie rzeczywiscie jest The Besciak. :cheesy: Nie znam drugiego psa, ktory potrafi pokonywac takie ploty jak Pinki. Nie znam drugiego takiego Cookie Monstera jak Merry Bell i drugiego takiego amatora czekoladek z alkoholem jak Bolo. Ani drugiego takiego Ciemnego Zla jak Dewi... :mrgreen: I dlugo by wymieniac... 8)

Quote:

Originally Posted by Ori
Ale w wielu szkolach jest juz przyzwoicie, a nawet fajnie, nie przesadzajmy z tym podzialem

Niestety nadal to nie przesada.... I przekonujemy sie o tym po kazdym oddaniu maluchow do nowych domow, gdy przychodzi czas, aby polecic ich nowym wlascicielom jakies dobre szkoly w okolicy... :roll: I sa czesci Polski, gdzie mozna wybierac i przebierac, a sa takie, gdzie jest totalna pustynia... 8) Bo szkolenia sa, ale albo "szczeniakow sie nie cwiczy", albo probuje sie ladowac szczeniaka na kolce i uczyc jak doroslego na kursie, gdzie przez godzine wlasciciele tylko czlapia w kolko...

Po tym wzgledem brakuje mi takich szkol jak w Niemczech, gdy nie cwiczy sie "regulaminow", ale najzwyczajniej wychowuje psa. Gdzie grupa ma zajecia na placu, ale i wyjscia do miasta. Gdzie po takiej szkole wlasciciel zostaje moze nie z psem, ktory na doskonala zaliczy BH, ale takim, ktory jest milym (i raczej sluchajacym sie) towarzyszem zycia... ;)

Quote:

Originally Posted by Ori
Tak jesli naprawde sie bawisz - w naszm Dobrym Psie sa tylko psy prowadzone pozytywnie ale znam WIELE psow startujacych w zawodach (mam nadzieje ze nie wiekszosc) ktorych posuszenstwo, a nawet (o zgrozo) patrzenie na przewodnika jest egzekwowane kolczatka

Zgadza sie. I znam jeszcze "super szkoleniowcow" ktorzy podobny efekt uzyskuja elektryka. Ale nie mowimy o przypadkach CHOREJ ambicji i osobach, dla ktorych pies jest rzecza i srodkiem to "wybicia sie". Mowie o zwyklych wlascicielach, ktorzy maja tak slaby timing, ze nie maja najmniejszych szans, aby dogadac sie z psem, jesli beda szkolic kolcami, czy "na sile". Bo trzeba jednak pamietac, ze takie szkolenie to zadawanie bolu. A to nie buduje zdrowej wiezi z przewodnikiem.... Bo pies cwiczy nie dlatego, ze to mu sprawia frajde czy dlatego, ze mu sie podoba, ale dlatego, aby uniknac KARY.... :?

Ori 02-06-2006 14:47

Ale oboje twiedrdzice ze to PT = kolczatka a ja mowie NIE!

U nas w kazdej ze znanych mi szkol (a znam je niestety) tak sie wlasnie pracuje. Najpierw milutko, cieplutko a jak sie nie slucha to buch po szyji...
I to sa szkoly przygotowujace i startujace w Obedience.
Wiec podzial na PT i Obedience to mit.
Przynajmniej jesli chodzi o szkoleniowcow.
I nie mowie tu o warszawskiej schizie na elektryke.

Ale jest masa ludzi pracujacych po cichu z psami wlasnie metodami pozytywnymi. Na szczescie :)


All times are GMT +2. The time now is 06:06.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org