Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Sport i szkolenie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=26)
-   -   Bieg wytrzymalosciowy w Trencinie 08.10.2005 (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=2725)

z Peronówki 09-10-2005 17:05

Bieg wytrzymalosciowy w Trencinie 08.10.2005
 
No to kolejny bieg juz za nami - tym razem z uczestnikami z Polski.... :mrgreen: I dobrze, bo warto promowac takie testy z wilczakami, bo co sie oszukiwac: testy wytrzymalosciowe 500x lepiej sprawdzaja poprawnosc budowy wilczaka i jego zgodnosc ze wzorcem niz sedziowie wystawowi szczegolnie na polskich ringach. :wink: Mowi sie, ze nietypowy wilczak (zbyt ciezki) nigdy nie przebiegnie 40 km. Slabo zbudowany nie zaliczy go na ocene doskonala. Jedynie typowe psy (nie zawsze oznacza to, ze super piekne, bo liczy sie poprawna budowa, a nie np piekna glowa, krotkie ucho, czy ogon :wink: ) sa w stanie tam sie wykazac. Oczywiscie 40 km to jedynie wstep do calej zabawy, bo o jakosci wilczaka mowia najlepiej dopiero testy na 70km i 100km.... Ale zacznijmy od pracy u postaw... :wink: Z czasem mozna by przeniesc te testy takze na nasz grunt, bo w zasadzie w kazdym miejscu Polski mamy odpowiednie tereny na ich przeprowadzenie i nie problem zaprosic sedziego, a patrzac na Slowakow ktorzy nie dopuszczaja do hodowli psow, ktore nie sa w stanie zaliczyc nawet 40 km, to trzeba przyznac, ze taka selekcja ma bardzo pozytywny wplyw na populacje CzW, tak pod wzgledem eksterieru jak i zdrowia....

Ale biegi w Trencinie to tez doskonala zabawa, szansa na mile spedzenie weekendu i na niezla zabawe z psem. My wybralismy sie w tym roku cala czworka - ja startowalam z Botisem, Przemek z Balrogiem, Marzena z Amberkiem, a Ela w towarzystwie Wiewiory starala sie o odpowiednia ilosc zdjec uczestnikow.... W sumie w biegu wzielo udzial 9 psow. Pogoda dopisala - temperatura byla w sam raz. Minusem byla rosa, ktore zmiekczyla psie lapy, co doprowadzilo do kilku obtarc i piekne lato przez co droga z dosyc szerokiej zmienila sie w zarosnieta drozke, co dalo w kosc nie tyle psom co ludziom.. :twisted:

Wystartowalismy troche po 8 rano... Wszyscy ruszyli w droge, oprocz Marzeny, ktory postanowila, ze najpierw zrobi sobie 10 kilometrowa rozgrzewke.... :twisted: :wink: "Gwiazda" tego biegu okazal sie Botisek - ale to zauwazylismy juz wczesniej: to pies stworzony do biegania, bo gdy po innych wilczakach widac juz zmeczenie, on ciagle jeszcze jest w pelni sil. Nic dziwnego, ze rzucil sie w oczy wszystkim, bo nawet na mecie plynal jeszcze lekkim klusem bez zadnych oznak zmeczenia... Zawody z nim byly dla mnie prawdziwa przyjemnoscia.... Przemkowi tez szlo niezle i byloby lepiej, gdyby nie to, ze w czasie trwania testow zajmowal sie firma, SMSowal, dogadywal sie z organizatorami i robil 500 innych rzeczy zamiast skupic sie na samym biegu.... :wink: A Marzena - moze sama opisze swoje przezycia na biegu.... 8)

A oto koncowe wyniki i czasy:

OCENA DOSKONALA:
1.) BOTIS z Peronowki - 2:45
2.) ENYA z Rosikova - 2:48
3.) BALROG z Peronowki - 2:50
4-5.) AMBER WOLF z Peronowki - 3:06
4-5.) ASAN z Čakajovského dvora - 3:06
6.) BARON spod Ďumbiera - 3:18

OCENA BARDZO DOBRA:
7.) ISSAR Kollárov dvor - 3:24
8.) AMY z Čakajovského dvora - 2:28

OCENA DOBRA:
9.) Cesna spod Ďumbiera - 3:44

Podsumowujac: Wiekszosc psow osiagnela bardzo dobre wyniki, bo np Botis skonczyl bieg 35 minut przed uplywem czasu na ocene doskonala. A zwykle na biegach wiekszosc psow przybiegala dopiero po uplywie 3 godzin.
Z naszej strony byl to tez sprawdzian w jakim czasie moze trase pokonac pies kanapowy, czyli bez specjalnego przygotowania do biegu. Teraz juz wiemy.... :D A to rekordu Eškona Fončorda (2:16) troche nam jeszcze brakuje - glownie NAM (bo psy dalyby rade po wiekszej dawce ruchu).....
Teraz jest pol roku na przygotowania, bo kolejny bieg wytrzymalosciowy juz na wiosne - tym razem prawdopodobnie kolo zamku Spisz...

I jesczze kilka fotek:
2005.10.08 Trenčín (SK) - SVP1

Narvana 09-10-2005 22:24

Bieg wytrzymalosciowy w Trencinie 08.10.2005
 
Quote:

Originally Posted by Margo
A Marzena - moze sama opisze swoje przezycia na biegu.... 8)

No bardzo fajnie bylo...
Ja z wkurzeniem totalnym, ze lzami w oczach ze zlosci w koncu dojechalam z doskonalym wynikim ;)

ps ku*** te glupie Slowackie dziecko...
:cheesy:

z Peronówki 09-10-2005 22:57

Bieg wytrzymalosciowy w Trencinie 08.10.2005
 
Quote:

Originally Posted by Narvana
ps ku*** te glupie Slowackie dziecko...
:cheesy:

:twisted:
Dla tych co nie byli... 8) :
Cala trasa w tych bardziej problematycznych momentach oznaczona zostala pomaranczowymi szarfami. Dzieci z wioski znalazly sobie zabawe - a dokladniej ozdoby na kosiarke: posciagaly szarfy wiec co niektorzy uczestnicy zamiast na dalszej czesci trasy ladowali...w polu... :twisted: Dzieciakom obrywalo sie za to od kolejnych "ludzi na rowerach z psami", ale kompletnie zdebialy jak wpadly na Narvana, ktora oczywiscie odezwala sie po polsku.... A ja sie dziwilam, dlaczego dzieci na moj widok wieja co sil z widoku i ukrywaja sie po zakamarkach.... :wink: :mrgreen:

Narvana 09-10-2005 23:01

No bo nie dosc ze wnerwiona bylam, ze pojechalam inna trasa to jeszcze dzieciaki mi szarfy zabraly :evil:
Ale nastepnym razem juz zabierac nie beda... :twisted:

Ciekawe czy dzieciak wyrosnie na psychopate :mrgreen:
po takim doswiadczeniu :mrgreen:

konek 10-10-2005 11:10

Bieg wytrzymałościowy w Trencinie 08.10.2005
 
Bardzo wszystkim gratuluję. Od obozu w Lazne Belohrad szykowałam się z Maxem do tego biegu pokonując często albo 35 km na rowerze albo pieszkom (tyle km mam od siebie z domu do Lublina i z powrotem). Max tak polubił bieganie przy rowerze że jak sama gdzieś na nim jadę to muszę Maxa zamykać w kojcu bo tak szaleje, że go nie zabrałam, że bez czujnego oka Mariusza niechybnie sforsowałby za mną ogrodzenie. Niestety w tak zwanym międzyczasie nie doleczyłam grypy i całą moją kondycję diabli wzieli :twisted: Nie zgłaszałam więc nas. Może na wiosnę... Jeszcze raz serdecznie GRATULUJĘ wyników.

z Peronówki 11-10-2005 17:36

Bieg wytrzymałościowy w Trencinie 08.10.2005
 
Quote:

Originally Posted by konek
Od obozu w Lazne Belohrad szykowałam się z Maxem do tego biegu pokonując często albo 35 km na rowerze albo pieszkom (tyle km mam od siebie z domu do Lublina i z powrotem). Max tak polubił bieganie przy rowerze że jak sama gdzieś na nim jadę to muszę Maxa zamykać w kojcu bo tak szaleje, że go nie zabrałam

No wlasnie bylysmy zdziwione, ze Was zabraklo. Ale nie martw sie - odbijemy sobie wszyscy na wiosne... :mrgreen:

Narvana 11-10-2005 18:32

Ja za to jutro jade robic 70 km... bez psa oczywiscie... 8) po asfalcie i niestety bedzie duzo gorek U nas nie ma prostego terenu...

:D trzymajcie kciuki zebym dojechala ;)


All times are GMT +2. The time now is 19:52.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org