Patrzenie w oczy/na przewodnika
 

Co zrobić, by pies np. podczas chodzenia przy nodze patrzyl na przewodnika, nie mówiąc już o patrzeniu w oczy?

W ksiazce :"Moj pies świadczy o mnie", byla metoda by pies na spacerze chodzil nie tyle przy nodze, co na luźnej smyczy, i zeby patrzyl w oczy przewodnikowi.
Pies idzie przy lewej nodze, smycz w prawej ręce, lewa ręka uzywana tylko do ew. poprawek. Idziemy z psem, i w pewnym momencie zmieniamy kierunek. Powtarzamy takie zmiany kierunku czesto, czasami tez lekko"potrącając" po drodze psa. Pies szybko uczy sie ze na przewodnika sie patrzy. To naprawde dziala. Sama wypróbowalam. Ale nie wiem jak to zadziala na wilczaki....

Patrzenie w oczy/na przewodnika
 

musisz cwiczyc z "motywacja" w tym miejscu gdzie pies ma patrzec
jesli jest to pilka to trzymasz pilkew rece w okolicy swojej glowy lub po prostu (ja tak robie) za sznurek w zebach :lol:

jesli to jedzonko to j.w. :cheesy:

jesli pies BARDZO chce sam cwiczyc wystarczy go "ladnie wolac, zachecac" do patrzenia i nagradzac w momancie jak spojrzy

czyli niezaleznie od metody jak spojrzy, ladujesz nagrode, jak nie to nie ma, po jakims czasie nagrodz za 2-3 sekundy patrzenia, no i wydluzasz czas...

pozdrawiam

Mniej wiecej podobnie - tylko metoda troche inna.... :wink: Chodzenie z patrzeniem na przewodnika to chodzenie sportowe, czyt: bez sensu w normalnym zyciu i w mniemaniu psa. 8) Dlatego sam z siebie tak nie bedzie chodzil i trzeba go uczyc. Potrzebujesz dobra motywacje (wedlug propozycji Eli - osobiscie polecam u wilczaka jedzenie), krotka smycz (najlepszy 20 cm sznurek przywiazany do obrozy 8) i obroze (najlepiej lancuszek o duzych ogniwach, ale nie zaciskowy, a ustawiony "a stale"). Pies kolo lewej nogi, smycz masz w lewej rece (delikatnymi "cuknieciami" - pociagnieciami naprowadzasz psa), w prawej wysoko trzymasz nagrode. Co chwila i za kazde spojrzenie psa chwalisz i dajesz smakolyk.
Jedno ale: wbrew pozorom chodzenie na smyczy to jedno z najtrudniejszych cwiczen, bo aby pies dobrze chodzil trzeba cwiczyc regularnie przez dluzszy czas. To jak tropienie - bez miesiecy powtorek pies sie go nie nauczy.... w kazdym razie nie tego sportowego.

da rade z wilczakiem. Mi to niepotrzebne akurat bo ja od lat mam fascynację niuchaniem ale czasem tak sobie robię gdy chce pokazac niedowiarkom że ten mój głupol tez chociaz coś potrafi

hmm.. ciekawe:) tylko trzeba ja bedzie powstrzymac, by nie skakala :wink: dziekuje bardzo, wyprobuje to z jedzeniem, bo skrety daja marne efekty jesli chodzi o ten aspekt niestety.

Zeby nie skakala too masz do przeciwczenia najpierw element: smakolyk w reku niekoniecznie jest wlasnoscia psa :mrgreen: A tego uczysz np tak, ze sadasz przezd suka, masz na wierzchu wyciagnieta ale zacisnieta dlon ze zmaczkiem- suka prouje sie do niej dobrac, przeczekujesz az zdezorientowana spojrzy na Ciebie, wtedy entuzjastycznie chwalisz i dajesz nagrodke. Masz tu dwa w jednym bo uczysz ze poki nagroda jest u Ciebie poty jest Towja a dostac ja moze jak sie na Ciebie ladnie popatrzy:)
A teraz jak juz to masz to zaczynasz uczyc chodzic...
Ja na poczatku uczylam Cheitana w ten sposob , ze reka ze smakolykiem (prawa - pies po lewej stronie), jest na srodku uda- lewego, piesek slicznie szedl wyciagajac ryjek do nagrody. Z czasem sie zabiera reke i szlifuje calosc:) Ale poki co mozna powtarzac cwiczenei wszedzie- idac gdziekolwiek, kilka, potem kilkanascie kroczkow i smaczek...a jeszcze latwiej jak kazde takie cwiczonko zakonczysz tym, ze sie zatrzymasz i wtedy pies usiadze. To tez sie przydaje bo potem Ty robisz stop a pies bez komendy siada;)

ciekawe Gaga :D probowalam kiedys tak z Demola, ale po chwlili wachania dala sobie spokoj.. chyba za slaba motywacja :wink:
dziekujje bardzo za wskazowki, bede wcielac w zycie i powinno sie wiele wraz z tym poprawiac - moe zauwazy, ze warto na mnie patrzec :wink:

Bo sprobuj tak gdy jest glodna i na magrode przygotuj sobie cos bardzo smakowitego ( ugotowane serduszko drobiowe, piers kurczaka surowa , w kawalkach, moze byc sparzona wrzatkiem zeby sie nie kleila itp).... :wink:

Lesniczynko, na poczatku trzeba to robic ekspresowo (cwiczylam z Delicja) i pierwsze razy byly do bani przez moj brak refleksu glownie...
Ale odkad (zeszly tydzien) cwiczymy w miare regularnie, to mloda juz nie rzuca mi sie na reke. Choc czasem sie zapomina, ale szybko jej sie przypomina, ze poki skacze i drapie nic z tego :mrgreen: I potrafi juz nawet zawarowac i spojrzec mi w oczy (ja w tym czasie reke z lapowa mam za plecami.
Acha, i moze warto by zaczac od czegos latwiejszego (np siad lub do mnie z wpatrzeniem sie w oczy) a potem to przeniesc na chodzenie przy nodze?
Dewi jest jeszcze malenka (w zwiazku z tym ja dostalabym chorby kregoslupa, gdybym cwiczyla takie chodzenie przy nodze), ale zawsze mam cos dla niej na wypadek, gdyby SAMA ustawila sie przy lewej nodze i popatrzyla na maja twarz... Czestotliwosc oferowania takiego zachowania baaardzo szybko wzrasta.
Za to u nas nie dziala patrzenie sie sobie oczy "przez miske". Jak jest micha, to zremy i kropka.
Pozdrawiamy Drogie Panie

NO tak...i bedzie ze yczen przerasta podpowiadaczy...za chwile dorobie sie kompleksow...gowniarstow w wieku 9 tygodni juz to lapie a my sie zaczelismy tego uczyc w wieku 6 miesiecy???
:shock:

Swieta racja! Patreznie w oczy w ogole jest najlatwiejsze..pies moze stac i patrzec...niczym nie musi ruszac, nie robic zadnego wysilku a nagroda wleci do paszczy:)

Skubane...te to dostarcza nam kompleksow!!
pozdrawiam
Gaga zakomleksiona

P>S> Jak ktos nie widzial to zapraszam do galerii Dewi albo Cheitana z stronie hodowli...sa nowe fotki ze spotkania:)

Gaga, zakmleksiona :wink: byc nie musisz. Juz dzwonie do Andrzeja, coby przylozyl Mlodej czyms ciezkim w lepek, coby jej wybic oczeta :mrgreen:
A tak w ogole, to chyba nie chcesz, zeby wszyscy wiedzieli, ze CheitanEK ma durna ciotke? Toz to wstyd by byl! A my sie baaardzo staramy do piet dorosnac.....

dwie uwagi
Jesli chcesz to robic naprawde sportowo to lepiej cwicz na zupelnie luznej smyczy lub bez, bo tak to "korci" zeby szarpnac, a nie o to chodzi
No i jesli j.w. chcesz na sportowo to lepiej sprobowac na pilke, a jak sie nie da to przynajmniej wyeliminowac podniesiona reke
Reka w gorze bardzo przeszkadza pozniej, trzeba to mase czasu odkrecac, lepiej od razu szyneczke do "ustow" :lol: albo kamizelke ze specjalna kieszenia, no ale i tak najlepsza jest pilka (ale dla psa co pilke juz pokochal oczywiscie :mrgreen: )

co do trudnosci to zgadzam sie absolutnie, mimo lat cwiczen za chodzenie na smyczy dostajemy z Amberkiem zawsze po punktach :cry:
znacznie lepiej wychodzi nam bez smyczy :D

Poczekaj az gowniarstwo bedzie mialo 2 lata ;)

:shock:

Akurat na tegorocznym slowackim obozie Ivo Eichler klad na to duzy nacisk przy nauce posluszenstwa. Nie bylo polgodzinnego chodzenia w kolko bez celu ;). Ivo pokazywal ludziom w jaki sposob uczyc koncentracji i patrzenia na wlasciciela. Przede wszystkim pies mial byc glodny, trzeba bylo miec duzy zapas smakolykow (to co nam normalnie starcza na polgodzinna sesje tutaj poszlo w piec minut ;)) i same cwiczenia mialy byc bardzo krotkie i szybkie. Ivo mowil, ze najlepiej uczy sie psa wykonujac "osemki" - wtedy pies musi caly czas zwracac uwage na wlasciciela, bo kazde spojrzenie w inna strone powoduje, ze pies oddala sie od naszej nogi. Ciekawe byly rowniez cwiczenia nauki chodzenia psa w dziwnych kierunkach. Np. chodzenie do tylu - dla psa jest to calkowicie nienaturalne, ale uczy sie tego obserwujac wlasciciela i rownajac do jego nogi - znow bardzo ciekawy sposob na skoncentrowanie psa na sobie. Czy tez przesuwanie sie z psem w lewo i prawo o kilka metrow. Oczywiscie wszystko chojnie nagradzane smakolykami.

Ale pilka jest niekonieczna. Rzeczywiscie potem jest latwiej, ale z drugiej strony troche trwa zanim ten Twoj wilczak zacznie sie ta pilke interesowac, a co dopiero zanim zacznie za nia szalec i to jeszcze pod mocnym stresem. Widzialem tez bardzo dobrze zrobionego wilczaka przede wszystkim na jedzenie - Irme z Litavske kotliny. Marta sama mowila, ze Fenka idealnie cwiczy za parowke. Cwiczyla pieknie wpatrzona we wlascicielke na zawodach nawet, gdy ta nie trzymala nic w rece - po dlugich cwiczeniach pies zaczyna to robic podswiadomie. Czyz nie jest z pilka tak samo jak z jedzeniem - tez musisz na poczatku pokazywac ja psu jak smakolyki. Potem chowasz ja do kieszeni - to samo mozna zrobic z jedzeniem.

A co tu jest do rozumeinia? Jak Dewi bedzie maiala 2 lata to nie bedziesz musiala wypowiadac komend bo ona odcvzyta Twoje mysli :mrgreen:

Super! Mamy cos nowego do wyprobowania;) Bedziemy dzis na spacerze juz probowac...

Biedny Cheitanek :twisted: Znow mu sie nie bedzie nudzic na spacerze :roll:

Dawaj na blogu, jak wam poszlo!