![]() |
Mikołaj (Mikuś) - nowy członek stada
Nic nie dzieje się bez przypadku................
Tak wybraliśmy się z zapasem godzinowym na ową wystawę. Przyjechaliśmy po ocenie rasy razem z Elą, ale sędzia dał się uprosić i ocenił psiaki:lol: Choć wsześniej zostaliśmy uprzedzeni, że sędzia nie daje łatwo CWC, tak nam się udało i była dosk. I i CWC - zatem weszłyśmy w wystawową dorosłość:p Żeby nam zbyt wesoło nie było, to jakiś kawałek przed autostradą na leśnym parkingu spotkało nas coś dziwnego..... W skrócie jest tak, że mamy w domu nowego członka stada Mikołaja (Mikuś) w typie malamuta..... Mam nerwy na hodowców, którzy pod przykrywką umów dają psiaki w "dobre ręce", a potem te "dobre ręce" mają w tyłku umowy i działają jako pseudohodowle:twisted: Mąż postanowił, że młody zostaje w domu (obecnie,to synuś Unki:lol:), na przełomie styczeń/luty czeka go cięcie. Przypatrzcie się proszę tej słodyczy i rozmnażajcie "z głową" http://lh4.ggpht.com/_ftTrQh-YR4Q/Sy...w/100_8781.JPG http://lh3.ggpht.com/_ftTrQh-YR4Q/Sy...2/100_8784.JPG |
Pięęęękny jest i macie ogromne serducha :love
|
:p Śliczny piesio , to Unka będzie miała kogo tarmosić ,róbcie fotki i dawajcie do oglądania :lol:
|
:oops: No i oczywiscie gratulacje za piękny wynik wystawy :thumbs:klatsch
|
Czyli Unka otrzymała przedwczesny prezent Gwiazdkowy ? :)
|
Quote:
|
Rany jakam Gapa :oops: Unka sto lat :beerchug2:Rose
Malamut piękny |
Ech, dobrze że są jeszcze na świecie tacy ludzie, ja Wy! :bussi
PS To już chyba trzeci w ciągu bardzo krótkiego czasu pies w typie husky lub malamuta, o którym słyszę, że został porzucony przez właścicieli. Wg mnie to dowód m.in. na to, w jak nieprzemyślany sposób ludzie wybierają psy (pomijam już traktowanie żywego stworzenia, jak rzecz). Urzeczeni pięknym wyglądem nie patrzą na przyszłe problemy, z jakimi mogą się spotkać biorąc pod dach tak wymagające rasy. Oby na wilczaki nigdy nie zapanowała taka moda jak na haszczaki i mamuty, bo coś mi mówi, że one też by były znajdowane w okolicach leśnych parkingów... |
Quote:
Wilk to jednak zjadł Czerwonego Kapturka i - mam nadzieje - nie skojarzy się ludziom jako milusia maskotka:twisted: |
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Quote:
Uratowanie malamutka, to było odruchem, bo nie mogłam postąpić inaczej;-), ale nie planowałam zostawiać go u nas, chciałam mu szybciutko domek poszukać, ale wśród znajomych nikt nie chciał się na psa zdecydować, bo każdy woli psa na wiosnę..... Sławek zadecydował, że mały zostanie u nas. Dziś też odezwali się zainteresowani malamutkiem ludzie, więc mamy nad czym myśleć. Zobaczymy jak się to ułoży. Jedno jest pewne, jedno psie życie uratowane:p |
Quote:
Piszę tak, bo na Muchowcu mieliśmy całkiem niedawno taki przypadek, że jedna z bywalczyń też przygarnęła wałęsającego się haszczaka, miała na niego nawet sporo chętnych, ale ludzie są różni... Jedni go wzięli od niej zdaje się od razu z myślą dalszego odsprzedania :shock: (pies jest bardzo ładny). W ostatniej chwili praktycznie wymogła na nich, żeby wrócił z powrotem do niej. Drugi natomiast jakiś młody mężczyzna, niby sportowiec, dla którego haszczak miał być teoretycznie świetnym towarzyszem jego treningów na świeżym powietrzu. Jasneee... Po paru dniach zadzwoniła do nich z pytaniem, jak sobie radzą, odebrał ojciec i powiedział, że pies im... uciekł... Jak wzięła na "spytki" jednego i drugiego, nie miała wątpliwości, że mu w tej "ucieczce" pomogli. :( Babka jednak była niesamowita, zaangażowała się, rozwiesiła ogłoszenia i znaleźli go. W tej chwili jest u niej, choć ma ciężko; dwa psy w niewielkim mieszkaniu. Ona sama z małym synkiem, a haszczak nie lubi zostawać sam i zżera kanapy... Ale chyba jej się już odechciało wydawać go innym ludziom... Pozdrawiam i powodzenia życzę :) |
Quote:
My, wlasciwie Mahoney swietnie trafila, teraz spiocha przy lozeczku od strony pańcia, zaś jej kumpel Demolek od strony panci i jest równowaga;) W dzień zas jest istne szalenstwo. 8) P.S. Prosze o usuniecie odpowiedzi u gory co by sie nie dublowały |
Tak z tymi ludźmi, to nigdy nie wiadomo:roll:
Ta rodzina jednak wydaje się być o.k. w razie podjęcia decyzji o oddaniu młodego, zostałam zaproszona (inicjatywa wyszła od tej Pani) do ich domu. Rodzinka wraz z jeszcze jednym pieskiem kastratem, domem i terenem dużym, a co najważniejsze młody praktycznie nie pozostawał by sam czyli prawie jak u nas:lol: Chyba jednak wiem jak się, to skończy, bo choć to nie wilczak, to już "synuś" też Agusi....:oops: |
No cóż wiadomo dlaczego opisuję....8)
Była ostra selekcja i szczerze nawet laski od rasy nie pomogły.... Dałam psa na alegratkę - i tak jak przez spory kawałek czasu miałam 0 propozycji adopcji, tak tego samego dna po zamieszczeniu otrzymałam masę e-maili:lol: Okazało się, że tak naprawdę mało kto wie o forum dogomanii - to jest tylko stronka znana psiarzom. Ludzie szukający psa do kupna czy do adopcji - pierwszy krok stawiają w alegratce. Dlaczego? Ano dlatego, że tu znajdą najprędzej swoją wymarzoną rasę.;-) Przekonałam się jak to jest szukać maleństwu człowieka. Wszystkim wybranym, proponowałam spacery - ja plus oni plus Mikuś. Obserwowałam reakcje obustronne. Smutne było dla mnie to, że ludzie spotykali się ze mną z chęci opowiedzenia historii swojego życia:( Wybór mój był trafiny w "10" - ludzie na jego widok zaczęli cieszyć się jak dzieci, sam Mikuś tak radośnie do nich był nastawiony, że się poryczałam (eh, baba:oops:). Tak oto on wygląda teraz: http://lh3.ggpht.com/_ftTrQh-YR4Q/S3...I/100_0459.JPG Jest u tych ludzi nadal, zatem wyjaśnione:lol: |
Wiem jak ciezko jest znalezc odpowiednich ludzi.
Fajnie, ze ma nowy domek :) |
All times are GMT +2. The time now is 09:50. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org