Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Sport i szkolenie (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=26)
-   -   Szkolacy ...do tablicy prosze - APORT! (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=4103)

DanielZ 03-04-2003 13:28

Aport
 
To artykul na ktory natknalem sie w internecie. :))))))))

Pies nie chce przynosic patyka
Czlowiek, ktory mysli, ze ma psa (bo przeciez wiadomo , ze jest raczj odwrotnie, a idealem jest: pul na pul) - otoz czlowiek lubi tak bardzo rzucac patyki (patyki, kasztany - nie polecam z powodu przykrych doswiadczen, itp.) i zada od psa, aby ten pobiegl i przyniosl ten patyk.
Pies, ktory w odroznieniu od czlowieka, jest istota inteligentna i wrazliwa, biegnie i przynosi, aby nie zrobic czlowiekowi przykrosci. Niestety, czlowiek znow rzuca, bo uwaza, ze pies uwielbia przynosic patyki.
Zrobmy zatem takie doswiadczenie: wyjdzmy sami, bez psa, do parku, lasu. Znajdzmy jakis brudny patyk, rzucmy go 20 metrow, a nastepnie pobiegnijmy, wezmy go do ust i przyniesmy tam, skad rzucalismy. Powtorzmy to dziesiec razy starajac sie odpowiedziec na pytanie, ile razy mozna obsliniony i coraz bardziej utytlany badyl nosic w gebie. Pomysl czlowieku: jezeli cos sie wyrzuca, to po to, by nie zawadzalo. NIe wierzysz? No to wez smieci, a potem wroc do domu z pustym kubelkiem, wrecz go zonie i powiec: dobra zona , przynies smieci - jesli to powiemy -bedziemy musieli sobie znalezc nowa zone.

POzdrawiam
Daniel ;)))))))

suru 28-11-2003 22:55

wilczaki i aport
 
ma nadzieje wywolac "burze mozgow" :)
moze obalimy troche mitow a moze powstana nowe
Quote:

czy Twoj wilczak jest aporterem?
ja odrazu pisze ze Fany wybiurczo (bo 2kg kosc wolowa nosi ze hej) czyli to co lubi......
o metodach uczenia tez chetnie "poslucham"


----------------------------------------------
mozna by nawet jakas ankiete, ale mam za duzo zmiennych, PRZEMKU......

Huan 28-11-2003 23:18

Krótko ujmując: aporterem wilczak nie jest, nosić nosi, a nauczyć aportu można każdego. I to nawet tak, że będzie wykonywał z radością :)

suru 29-11-2003 00:12

Quote:

Originally Posted by Przemek
Krótko ujmując: aporterem wilczak nie jest

ok, haslo bylo wywolawcze, a "defekt" znam na wlasnym psie
a mnie ciekawia statystyki w samej rasie,
ostatnio spotkalam na spacerze sunie husky, biega za kazdym wyrzuconym przedmiotm i jeszcze przynosi z checia...

Quote:

a nauczyć aportu można każdego. I to nawet tak, że będzie wykonywał z radością
no i...?

DanielZ 29-11-2003 16:37

Z pobiegnieciem za pilka czy patykiem niema problemu czsami mnie raka boli tylo jest problem z odebraniem aportu czy wogule odnalezieniem go bo gdzies zostal pozucony :D

Joanka 29-11-2003 20:30

U nas aport może wogóle nie istnieć i to niezależnie co sobą reprezentuje.
Patyki są ogolnie fuuuj!, piłeczka jest przyjmowana z niemym "zgłupiałaś ?" w oczach, inne przedmioty są albo zjadane po drodze (kosteczki) albo w ogóle nie podejmowane z ziemi.

Halla woli "wiatr we włosach" i galop przez Zoyke i Scota niż takie głupoty dla owczarków.

Gaga 29-11-2003 20:35

Quote:

Originally Posted by Joanka
Halla woli "wiatr we włosach" i galop przez Zoyke i Scota niż takie głupoty dla owczarków.

:cunao Usmialam sie do lez.......
pozdrawiam
Gaga z Giga ( ot - durnowaty owczarek

Ori 30-11-2003 13:43

Za to moj owczarek :D Amber lata za WSZYSTKIM co rzuce :shock:
Kije, patyczki, kosteczki, galazki, zdrewniale rosliny...
Pilka to po prostu MAX :lol:
Klocek do aportu ? to zalezy
Jesli sie bawimy to super chetnie
Jak chce go zmusic to baaaardzo powoli :wink:

suru 30-11-2003 19:19

no to narazie ranking 3:1 :)

Joanka 30-11-2003 23:50

Te "głupoty" dla owczarków to oczywiście były takie :wink: :wink:
(tylko sierotka boża zapomniałam dokleić :oops: )

wolfin 01-12-2003 11:49

ja to tesz bardzo faine wiem.Moja HARKA liuby noszicz cosz no tylko tedy kedy jej to podobasze.A aport to -jest super bzdura ona nigdy tego niewezme w pysk-tak myszli kedy jej pokazuje aport.Kedy mieliszmy egzamen po IPO to jest welky boze super ze ten egzamen byl iny a wedlug pohranarskych psow i po nowych regul IPO.
Ona bardzo liuby kiedy plywa wszystko co jest w wodze wynoszicz na brzeg-ote tedy jak pes aporter.No i tu jest jedna prawyla-tylko nie aport do IPO.Niewem bede ona ly kedysz normalne noszicz ten aport z IPO.

z Peronówki 01-12-2003 19:26

Quote:

Originally Posted by wolfin
A aport to -jest super bzdura ona nigdy tego niewezme w pysk-tak myszli kedy jej pokazuje aport.

To samo mielismy z Jolly. Zywego koziolka (min 5-7kilo) potrafila wyniesc bez problemu i niesc przez ladny kawalek (od razu mowie, ze koziolek ma sie dobrze :D ), ale malego aportu przynosic nie chciala. Wszystko zmienilo sie podczas nauki i aport ma na tyle dobry, ze aportuje nawet po stresem i nawet przedmioty "oslinione" przez inne psy.... A na dodatek z checia... :cheesy:

suru 01-12-2003 20:22

Quote:

Originally Posted by Margo
Wszystko zmienilo sie podczas nauki i aport ma na tyle dobry

to macie jakas cud metode? :shock:

u nas jest tak :
Fgadzina nie podaruje ciezkim glazom, ktore muuusi podniesc..
patyki z wody tez bobr wyciaga i odklada na brzegu :mrgreen:

a z aportem cwiczeniowym:
nie wychodzimy z domu :) tzn. przynosi mini koziolek z fotela na kanape (zeby sasiadom tynk na suficie nie odpadl 8) ) no i natychmiast lapowka...
natomiast wychodzac na dwor w jednej chwili zapomina do czego ta dziwna rzecz sluzy... :twisted:
dodatkowo cwiczymy "pamiec miesniowa" na sznureczku rzucajac najlepsze zabawki etc. ktore i tak po dwoch rzutach przestaja byc atrakcyjne...
ciekawe ile nam to zajmie... :banghead
Quote:

Originally Posted by wolfin
ten egzamen byl iny a wedlug pohranarskych psow i po nowych regul IPO.

a co sie zmienilo?

Ori 01-12-2003 23:45

Amber przelamal sie do aportu tak
po kilku godzinach na uwiezi ( u nas buda)
ma straszny zasob energii
zwykle jeszcze przed spacerem biore go na kilka min na ogrod zeby spalil ten szalony ped :)
zwykle rzucam mu z 10 lub 15 razy pilke i jest w miare dobrze
to jest taki moment ze poleci za wszystkim, byle cos robic
Wiec rzucalam mu aport, a on nie mial wyjscia :wink:
albo bedzie stal albo po niego poleci
No i jeszcze jedna zasada
Ma miec aport tylko przez chwile i potem ma miec wrazenie ze mu go zabieram, czyli chcialby jeszcze a tu nie ma...

Gorzej jest na lace, bo sa inne atrakcje :cheesy:
wiec cwiczylismy na ogrodzie

wolfin 02-12-2003 08:22

Quote:

a co sie zmienilo?
Teras niema Nr.1 chodzene na smyczy jest tylko chodzene bez smyczy.potem mamy 3 !!!! aporty 1.to aport ot zemy.2.aport -barjer 1m wysokoszczy.3.aport prszed A-forma barjer.
Jest i nowe reguly wedlug oceny.Pes aport od zemy muszy prszineszc a aporty i 2 barjery-kazde czwyczene jest z 3 kawalek:
barjer
aport
barjer
pes zeby mal ocene muszy zrobicz 2 z 3 kawalkow.
To jest barjer na pszod+aport.
barjer napszod+barjer powrot.
aport+barjer powrot.
jeszly on zroby 1 z tych wariantow to on bede mecz ocene ne 15 punktow a tylko 10.

Agnieszka 23-06-2004 21:35

Nasz Varg baaardzo niechętnie nosi aport :? uczy się tego w szkółce, w domu powtarza, ale i tak, za żadne skarby nie chce tego wziąć do pyszczka :| mam nadzieję, że do czasu :wink: jeśli każę mu nosić aport, to ok, zrobi to. Ale żeby już go wziął ... ech :wink: natomiast jeśli chodzi o wszelkie piłeczki, patyczki, itd. to z wielką chęcią leeeeeci po nie, gdy ktoś je rzuca, a najbardziej lubi, gdy taki patyczek wpadnie do wody, to wtedy i psio wpada i ratucje patyczek, czy piłeczkę, czy coś tam innego :wink: ale nie aport :-P
Poza tym chyba wypada się przywitać :wink: nie zrobiłam tego w pierwszym poście, to robię teraz - cześć, mówię ja, a wilczek, ponieważ mówić nie potrafi, to tylko wymrucza do Was "dzień dobry" :wink:

Ori 24-06-2004 15:27

Czesc Agnieszka!
mozesz sie pocieszyc bo na egzaminie PT nie musi aportowac koziolka, moze to byc zabawka :D

U nas tez sie zmienilo
Amber w zabawie b. chetnie aportuje, a na placu aportuje BO MUSI, i to widac ze bez entuzjazmu, powoli, wacha itp

Agnieszka 24-06-2004 16:04

Uff, no to całe szczęście :wink: zwykły patyczek Varg z chęcią przyniesie :wink:

Ori 24-06-2004 19:45

Oj patyczek odpada :(
U nas mogly to byc zabawki, ale zdaje sie ze nowe przepisy sa inne. Tylko chyba ich jeszcze nie stosuja :D
Musisz szybko zdawac :wink:

Agnieszka 24-06-2004 22:55

Hmmm.. to dla upewnienia spytam przy najbliższej okazji Panią Trenerkę, jak to z tym jest :wink: a szybko zdawać.. jak na razie to jeszcze się nie da :wink: Varg już sporo umie i całkiem dobrze (całkiem dobrze czyt. jak zdarza mu się dzień, gdy nie jest leniwy jak zazwyczaj :wink: , tylko ten nieszczęsny aport.. Ale myślę, że już niedługo "złamie się" i zacznie go sam brać do pyszczka :wink:
Agnieszka

SzaryWilk 25-06-2004 00:29

Noo .Alkorek poleci za wszystkim co odleci ;) przyniesie to z powrotem ale zeby oddal nalezy zastosowac korupcje :D

Ori 25-06-2004 09:00

A bierze w euro czy w dolcach ? :cheesy:

Gaga 25-06-2004 14:54

ej...chyba tylko w koronach?? :cheesy:
pozdrawiam
Gaga z Gigą

Ori 26-06-2004 00:08

Gaga co Ty masz za prace ze siedzisz sobie w internecie?
czy Twoj szef o tym wie ??? :twisted:

Gaga 26-06-2004 22:07

Hmmmmm...jak mi sie już mózg pali z wysiłku to robię sobie przerwe na papu i wtedy zagladam 8)
A jak chcesz KONIECZNIE o tym powiedzieć Szrfowej to może Ci podam jej komorke ?? :D Tylko, że w kestii wilczaków obawiam sie ze sie specjalnie nie czepnie - ona wie, że w tym temacie to ja jestem wariat a od wariatów nalezy sie trzymać z daleka :P
pozdrawiam
Gaga .........z domu

Ori 26-06-2004 23:52

Dawaj ten numer :) bede wiedziala gdzie Cie szukac w Warszawie, zapracowana kobieto

Agnieszka 09-09-2004 14:46

Juz myslalam, ze Varg sie nie przelamie do brania aportu z zmieni przed egzaminem, ktory ma w te sobote... Ale mamy sie czym pochwalic - zaczal poslusznie brac aport ;) Chociaz naprawde tego nie lubi ;p

Ori 09-09-2004 16:00

Brawo! jednak pies powinien to LUBIC..
wiem, wiem, moj tez lubi tylko ze nie na placu cwiczen :|

Agnieszka 09-09-2004 21:25

Nasz Varg lubi aportowac wszystko - jesli sie mu rzuci oczywiscie - co nie wyglada jak typowy koziolek do uczenia sie... ;)

Narvana 05-12-2004 14:21

Wiem ze nie mam wilczaka ale jednak musze sie pochwalic
Nauczylam mojego psa noszenia koziolka! :D
A ona tez aporterem nie jest
I nosi z checia! :D Jak sobie teraz pomysle ze ja nauczylam to nawet to niebylo takie trudne-nauczenie jej :wink: A teraz szaleje za aportem jak glupia! :lol:

Agnieszka 05-12-2004 14:37

Gratulacje... :mrgreen: A Varg nosi aport, ale niechętnie cały czas, niestety

z Peronówki 05-12-2004 14:40

Quote:

Originally Posted by Narvana
Jak sobie teraz pomysle ze ja nauczylam to nawet to niebylo takie trudne-nauczenie jej :wink:

Zawsze najtrudniejsze jest nauczyc psa o co do diabla nam chodzi. Jak juz wie, co znaczy dana komenda i co dokladnie ma robic, to zwykle nawet sprawia mu to przyjemnosc... :)

Narvana 05-12-2004 14:53

Moze i racja ale najpierw jak ja uczylam nosic to z przymusem musialam jej wciskac do pyska itp itd Przestalam ja zmuszac, nawet na oczy jej koziolka nie pokazywalam :lol: Az do wczoraj! Poprostu moj pies przechodzi cos tam w srodku albo my zaczelysmy ze soba tak naprawde wspolpracowac :P

Agnieszka 05-12-2004 14:57

U nas czasami jest tak z apotrem, że jak Varg go dłuższy czas nie widział i potem zobaczy, to mi go aż wyrywa z rąk i biega z nim w pysku po całym podwórzu, rzucam mu i z uciechą przynosi, ale jeśli ja sama z siebie będę mu kazała go przynieść chociażby na szkoleniu to... klapa. Przyniesie za pierwszym razem poparwnie, za drugim nieco gorzej, a za trzecim to już w ogóle :|

Ynk 05-12-2004 15:05

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Przyniesie za pierwszym razem poparwnie, za drugim nieco gorzej, a za trzecim to już w ogóle :|

Po drugim razie i mi by się juz nie chciało :cheesy:

z Peronówki 05-12-2004 15:14

Quote:

Originally Posted by Ynk
Po drugim razie i mi by się juz nie chciało :cheesy:

Jakby mnie to nie bawilo, to nawet za pierwszym razem bym aportu nie przyniosla.... :mrgreen:

Ori 05-12-2004 17:48

Ja uczylam checi do aportu jak pies byl naladowany, najlepiej rano, on cos chce robic, szalec, no to buch koziolkiem na trawe, raz albo dwa wystarczy, zeby wlasnie sie nie znudzil, albo potem troche sie przeciagalismy tym koziolkiem
genaralnie nie jest super ale zawsze :wink: przyniesie

z Peronówki 05-12-2004 19:33

Quote:

Originally Posted by Ori
Ja uczylam checi do aportu jak pies byl naladowany

No, my roznie... :) U Jolly uczylismy na skorke kroliczka, aby zalapala, czego od niej chcemy. Belke raczej mechanicznie: step by step. Czyli najpierw noszenie koziolka, potem podbieganie i wracanie z koziolkiem, a na koncu (to najgorszy element) podnoszenie koziolka. Teraz przyniesie wszystko co sie rzuci i to w zasadzie w kazdym przypadku. I jeszcze sie cieszy... 8) Mlodego uczymy zabawowo z przywiazana linka. Ale pewniej bedziemy ksztaltowac go tak jak u Belki...
Wiewior dopiero jest przy noszeniu.... :| :P

Narvana 05-12-2004 19:50

Ja tez tak moja sunie na poczatku uczylam (jak wy Belke) i ona sie do koziolka zrazala, nie chciala Znaczy tak jak wlozylam jej w pysk i razem biegalismy z tym kozolkiem bylo ok, ale jak jej tylko rzucilam zeby podniosla pies od razu nie wiedzial o co mi chodzi 8)

Agnieszka 06-12-2004 00:04

A u nas najgorzej było z podnoszeniem. Varg stał nad tym aportem i stał, dopóki mu go nie wepchnęłam do pyska. Teraz też czasami tak jest, że ja aport rzucę, on podbiega i się po prostu na koziołka gapi :x A przecież już wie, o co chodzi... ;p

z Peronówki 06-12-2004 00:23

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
A przecież już wie, o co chodzi... ;p

Jolek ladnie sie aportu nauczyl. Ale w pewnym momencie popelnilam blad i naczylam ja .... podnoszenia aportu na komende... :twisted: Wygladalo to tak: Jolek pedzil do aportu, otwieral paszcze i....patrzyl sie na mnie czekajac na ponowna komende "Aport". 8) I to zaraz przed obozem w Lazne i zaplanowanymi egzaminami. Jakos sie nam udalo, ale testy przeszlismy na podwojnych komendach.... :wink:

Agnieszka 06-12-2004 00:26

Faktycznie, o tym nie pomyślałam :shock:
Jutro musze sprawdzić dokładnie, czy może na tym błąd polega, czy jednak nie :mrgreen:
Dzięki :)

Narvana 16-01-2005 19:49

Nareszcie mam fotki jak moj pies aportuje :mrgreen:
http://fotogalerie.pl/fotki/upload/2...5897212183.jpg
Tu podnosi :D
http://fotogalerie.pl/fotki/upload/2...5897177510.jpg
http://fotogalerie.pl/fotki/upload/2...5897142039.jpg
A tu juz nosi :D

Narvana 16-01-2005 20:27

Tu to samo.... :evil:

Narvana 16-01-2005 20:30

Dobra wejdzie w link http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_narvana i zobaczcie jak moje pies aportuje Nie chce sie wkleic zdjecie to musze linki dawac :|

Agnieszka 16-01-2005 21:10

Trejsi przy Wilczaku wygląda jak mała dama... :D
Fajne zdjęcia :)

Narvana 16-01-2005 21:42

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Trejsi przy Wilczaku wygląda jak mała dama... :D

:cheesy: i dzieki :wink:

Narvana 26-01-2005 18:24

Jescze co do aportu
Pewnie wiece ze jest cos takiego jak koziolek metalowy
Obecnie czekam od kumpla na wiesci gdzie takowy mozna kupic :)
Obecnie mam tylko jak zrbic :D: idziesz do sklepu budowlanego, lub hydraulicznego, kupujesz rurke hydrauliczna (15-25cm) i 2 duze srubunki ktore przykrecasz na koncach rurki
To tyle :D
Koziolki te sa urzywane przez tych co robia obiednce tam gdzies wyzej w klasach wiec byc moze dla Amberka :D

Ori 27-01-2005 00:48

No to jestes do tylu :twisted:
Amber juz od 2 miesiecy MA metalowy koziolek i nawet chce go przynosic :mrgreen:
koziolki podobne do tych Obediencowych robi Pawel z Poznania (dwa rozmiary) nawet je kiedys proponowal na tym forum :cheesy:

Narvana 27-01-2005 14:49

Quote:

Originally Posted by Ori
No to jestes do tylu :twisted:
Amber juz od 2 miesiecy MA metalowy koziolek i nawet chce go przynosic :mrgreen:
koziolki podobne do tych Obediencowych robi Pawel z Poznania (dwa rozmiary) nawet je kiedys proponowal na tym forum :cheesy:

No to fajnie ze chce
To najwaznejsze
Ile taki koziolek wazy?

Ori 30-01-2005 22:01

nie pamietam, ale sa tez male wiec spoko :cheesy:

Narvana 30-01-2005 22:13

Quote:

Originally Posted by Ori
nie pamietam, ale sa tez male wiec spoko :cheesy:

Trejsi tego i tak to pyska nie wezmie bo to hrabianka 8)

Gaga 09-04-2005 12:39

Szkolacy ...do tablicy prosze !
 
Nie ukrywam, ze licze na duza frekwencje (obym sie nie zawiodla) i aktywnosc wszystkich tych, ktorzy uczyli i ucza swoje wilczaki aportu. Aportowanie na innych psach nie wchodzi w gre - tylko wilczaki. Potrzebuje, bardzo powaznie opisy jak sie zachowywaly Wasze CzW szczeniakami bedac...czy same z siebie cos nosily w pysiu, na ile to przekierowywaliscie na regulaminowy aport, jakie triki i metody wykorzystywaliscie...
Interesuje mnie WSZYSTKO w tym temacie....o ile z Cheitanem jest diabelnie latwo...zaskakaujaco (po wszytskim czego sie dowiadywlaam o wilczakach) latwo z komendami typu :do mnie, siad, waruj, zostan...o tyle z aportem czuje ze troche sie miotamy. Instynkt pogoni - na piatke, szarpanko - bardzo dobrze i coraz lepiej ale nie to co znam u Gigi, na pewno jest zarty - za smakolyki robi chetnie rozne rzeczy...ale te smakolyki w aporcie mi nie pasuja :|
WIec bardzo prosze o wszystkie doswiadczenia, bledy i super sposoby. Zaznaczam, ze jestem po lekturze obowiazkowej czyli na wolfdogu tez....
Pomozcie bo skonczy sie na noszeniu w pysku zeszlorocznie ubitych zab :evil:
Jak sie uda to bedzie nagroda - zostaniecie wpisani w poczet zasluzonych dla nauki aportu Cheitana :)

Agnieszka 09-04-2005 14:37

Gaga pójdziesz z Cheitanem na PT lub Obedience? Tam w końcu też by Ci pomogli z roznymi problemami:)

U nas za aportem było różnie. Jeśli chodzi o zabawę - samą zabawę - gdy rzucałam (i nadal tak się bawimy) małemu Vargowi patyk, piłkę, czy jakieś drewienko - oczywiście szalał bardzo, podobało mu się to niezmiernie, jednak żeby mi to coś przynieść i spokojnie oddać, to już nie zawsze się zdarzało. Najczęściej było tak, że się szarpaliśmy z tym patykiem, czy czymś innym - co oczywiście wciąż się liczyło jako zabawa 8) Prawdziwy aport zaczeliśmy na szkoleniu i nawet chyba nieco za późno, w każdym bądź razie - gdy z początku uczyłam go brać aport z dłoni (miał go przed pyskiem), podsuwając mu ją pod mordkę i czekająć, aż lwia paszcza sie otworzy, a wtedy ja szybko schowam tam kozioła, to było łatwo i prosto też poszło. Tak samo z trzymaniem aportu i chodzeniem z nim - jakoś Varg nigdy specjalnie go nie upuszczał, co najwyżej, będąc znudzonym, otwierał paszcze ziewając, a aport sam wylatywał mu z gęby... :P Schody zaczęły się już troche wcześniej, gdy pies miał podnosić aport z ziemi... Chyba nie wiedział o co chodzi, bo kładl mi się przed aportem, wpatrywał w niego jak w zaczarowaną kość i nic, zero. I prawdopodobnie, gdybym już wcześniej miala doświadczenie z psem, co robić w takiej sytuacji, to bym Varga nie zniechęciła aż tak do aportu. Magiczne, surowe mięso pewnie by podziałało ;) gdyby nie to, że Varg nie chciał żadnej nagrody jeść na szkoleniu - tylko w domu. No i zaczęlam robić tak, jak mi mówiono - psa za łancuszek i ciągnąć do aportu :| A właśnie to nic nie da, nigdy w życiu! może u jakiegoś ONka, czy innego Belga by się w ten sposób udało, ale nie u Varga. Co prawda bywało też tak, że jak wychodziłam z Vargiem gdzieś na dwór i miałam aport, to on aż go wyrywał mi z dloni i szalal po calym podwórzu. Nasz Treserka stwierdziła, że on chciał w ten sposób zwrocić na siebie uwagę... no mniejsza z tym. W końcu jednak udało nam się (piszę nam, bo wtedy już pare osób go tego uczyło) nakłonić psa do brania z ziemi aporrtu, ale pojawił się kolejny problem: branie, gdy się rzuca. Oczywiście, jak rzucalam aport, to Varguś raźnym krokiem do niego podszedł, ale co dalej? Dalej zatrzymywał się przed nim i patrzył na wszytko w okół, tylko nie na koziołek ;) Tak było na placu. A w domu? w pewien ciepły dzień pod koniec sierpnia wstaję rano, a Tata do mnie: chodź coś ci pokarze.... Wychodzimy na dwór, a tam Varguś z zainteresowaniem w oczach patrzy, jak mu się rzuca aport iii biegnie za nim i podnosi z ziemi! Podziaało surowe mięso ;) Nie wiem, jak to się udało mojemu Tacie, ale udało i Varg zaczął brać aport, na egzaminie już nie było problemu, nie licząc tego, że cały czas Varg robił to niechętnie. Teraz wciaż probuję mu na nowo pokazać, że koziołek nie jest wrogiem i zaczyna nam się udawać: Varg bawi się nim, lata zadowolony, goni itd. i zaczyna też przynosić normlanie. Bo pochowałam mu inne zabawki i nie ma czym się bawić ;) Jedynym problemem jest to, że teraz akurat nie tak calkiem danwo rozwalił mi sie koziołek i muszę nowy kupić...;-)
Podsumowując, najłatwiej chyba by bylo, gdyby pies od samego początku bawił się koziołkiem, wiedział, ze za nim trzeba gonić i przynieść, ale żeby istniały też dla niego inne zabawki... Tak mi się przynajmniej wydaje i pewnie z następnym psem w ten sposób będę się bawić. Chyba że się znjadzie zlota metoda;-)
Pozdr.

Gaga 09-04-2005 23:12

Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Gaga pójdziesz z Cheitanem na PT lub Obedience? Tam w końcu też by Ci pomogli z roznymi problemami:).

No wiec problem w tym, ze ja niekoniecznie sie wybieram :wink:


Quote:

Originally Posted by Agnieszka
z początku uczyłam go brać aport z dłoni (miał go przed pyskiem), podsuwając mu ją pod mordkę i czekająć, aż lwia paszcza sie otworzy, a wtedy ja szybko schowam tam kozioła, to było łatwo i prosto też poszło. .

A tego nie znalam....tylko chyba nie w tym rzecz, choc specjalnie nie napisalam w czym zeby nie sugerowac odpowiedzi....ale chyba napisze :wink: Cheitan troche nasladuje Gige, ktora MUSI cos niesc w pysku, wiec sam sobie zbiera i nosi kawalki patykow, kory i innych galazek ( o zdechlych rybach i zabach nie wspominam bo to nie aport tylko deser :twisted: ) . Jak rzuce to biegnie i bierze...zastanawiam sie co zrobic zeby przyniosl usiadl i oddal. jak dam "do mnie" to przybiegnie ale zanim usiadzie to wypusci - w koncu musi miec wolna paszcze na smakolyk - to oczywiste :mrgreen: . Dzisiaj probowlam po prostu tak ze jak juz podjal to powiedzialam "przynies" i zachecalam do przyjscia...i przychodzil z tym aportem i..no wlasnie...konczylo sie na tym, ze sie z nim szarpalam ...wymyslilam, ze to mu pokaze, ze fajnie jest wracac z aportem. "Pusc" gnojek zna wiec moze puscic tylko..no wlasnie...jakos zbraklo mi pomyslu jak to wykonczyc i zeby poszlo na jedna komende :agrr

Cos mi sie widzi, ze sie sama zaplatalam i teraz nie wiem jak z tego wyjsc... :Help_2

Agnieszka 09-04-2005 23:35

Quote:

Originally Posted by Gaga
No wiec problem w tym, ze ja niekoniecznie sie wybieram :wink:

A jeśli można spytać: czemu? :)

Hm. U nas aportowanie wygląga tak: rzucam coś (np. koziołek), Varg biegnie, bierze, wraca i robi "noga", a jak już zrobi, to wtedy ja wyciągam dłoń i mówię: daj. A on puszcza mi go do dłoni. (Oczywiście jest to schemat uproszczony - taki, do jakiego zmierzam cały czas, czyli bez niechętnego przyjścia, później wracania jak komar w smole do pańci, itd. ;)).

Quote:

Originally Posted by Gaga
jak dam "do mnie" to przybiegnie ale zanim usiadzie to wypusci - w koncu musi miec wolna paszcze na smakolyk - to oczywiste :mrgreen: .

Może w takim wypadku dało by jakiś efekt ćwiczenie z noszeniem aportu, tak wiesz, na równaj, żeby nauczył się, że jak już go ma, to ma niepuszczać tuż przed pańcią.

Quote:

Dzisiaj probowlam po prostu tak ze jak juz podjal to powiedzialam "przynies" i zachecalam do przyjscia...i przychodzil z tym aportem i..no wlasnie...konczylo sie na tym, ze sie z nim szarpalam ...wymyslilam, ze to mu pokaze, ze fajnie jest wracac z aportem. "Pusc" gnojek zna wiec moze puscic tylko..no wlasnie...jakos zbraklo mi pomyslu jak to wykonczyc i zeby poszlo na jedna komende
Zastanawiam sie, jak by to napisać... to, co opisałam wcześniej, znaczy to aportowanie, którego Varg nierobi idealnie ;), to takiego nas uczyli na PT1 i takie też jest wymagane na egzaminie (Margo jak się myle, to popraw;)), no i tam też nie jest robione wszytko na jedną komendę. Dlatego skoro Cheitan przychodził z aportem, to hmm.... to co byś chciała dalej? :mrgreen: tzn. co dokładniej masz na myśli pisząc, żeby to wszytko było w jednej komendzie? :) Bo takie regulaminowe aportowanie, to wlasnie jak napisałam - ono się składa z tych paru "czynnikow" ;-) Jesli chodzi o codzienność, to pewnie, że wydaje się troche sztuczne, przynajmniej w moim odczuciu.
Pozdrawiam

Gaga 09-04-2005 23:51

Quote:

Originally Posted by Agnieszka

A jeśli można spytać: czemu? :)

A z dwoch przyczyn: nie bede zostawiac Gigi idac z Cheitanem a na szkolenei jej nie wpuszcza jako wolnego sluchacza :mrgreen: , po drugie jekos nie mam melodii do zorganizowanych grup, chodzilam z Giga na szkolenie indywidualne ale kiepsko trafilam....no i poza wszystkim ja koniecznie musze sama! Na poziomie PT wydaje mi sie ze powinnam dac rade...poza tym te poczatki to jest budowanie mojego kontaktu z psem i chce to zbudowac sama, bez innych ludzi..owszem, bardzo chetnie poslucham popatrze ale nie chce oddawac psa w inne rece albo robic cos tak jak ktos mi dyktuje a ja chcialabym inaczej. No i na szkoleniu grupowym musze robic to co inni a pies nie zawsze jest w odpowiedniej formie i nastawieniu. A ja chce na razie wykorzystywac te chwile, kedy widze, ze on cos zrobi...nie chce walczyc z psem. Dl aniego ma to byc frajda...pozniej, jak przebrniemy przez poczatki, moge to wykorzystac i nagiac jego mniejsze checi do moich potrzeb, ale musze miec ku temu jakies bazis..
Tak to sobie wymyslilam :mrgreen:


Quote:

Originally Posted by Agnieszka
Może w takim wypadku dało by jakiś efekt ćwiczenie z noszeniem aportu, tak wiesz, na równaj, żeby nauczył się, że jak już go ma, to ma niepuszczać tuż przed pańcią.

Eeeeee.. nie...zdecydowanie nas przeceniasz :D Na razie to my cwiczymy dopiero to "rownaj" ...to jeszcze nie sa takie dystanse zeby wiedziec ze moge mu w paszcze jeszcze koziolka wcisnac....to jest etap uczenia, ze jak sie tak idzie to jest nagroda....to nie ta klasa Agnieszko! To dopiero zlobek ..no ...moze na upartego "krasnale" w przedszkolu :wink:


Quote:

Originally Posted by Agnieszka
co dokładniej masz na myśli pisząc, żeby to wszytko było w jednej komendzie? :) Bo takie regulaminowe aportowanie, to wlasnie jak napisałam - ono się składa z tych paru "czynnikow" ;-) Jesli chodzi o codzienność, to pewnie, że wydaje się troche sztuczne, przynajmniej w moim odczuciu.
Pozdrawiam

OK - nie bylam na egzaminie, za to ogladalam zawody...pies siedzi obok lewej nogi, ja wyrzucam aport, pies siedzi, daje komende :aport", pies biegnie entuzjastycznie , zabiera i nie podgryzajac rownie entuzjastycznie wraca, siada przede mna i czeka poki nie wyciagne reki- wtedy wypuszcza mi ten aport do reki...na koniec okraza mnie i siada znow obok lewej nogi...

Tylko nie mowcie ze mnie pogielo :D

Gaga 09-04-2005 23:54

To cytat z regulaminu:

Aportowanie i przyniesienie własnego przedmiotu "do mnie" i "do nogi". 30 pkt.
Rozkazy: "aport", "do mnie", "daj", "noga" i "siad".

Na polecenie sędziego przewodnik wyrzuca przed siebie przedmiot (aport) na odległość około 10 kroków. Pies w tym czasie powinien siedzieć spokojnie bez smyczy przy nodze przewodnika. Na jednorazowy rozkaz słowny "aport" pies powinien szybko pobiec po wyrzucony przedmiot i podjąć go, na rozkaz "do mnie" natychmiast przynieść go i usiąść przed przewodnikiem. Po odebraniu aportu przez przewodnika na rozkaz "do nogi" pies powinien usiąść przy lewej nodze. W ćwiczeniu 4 należy zwracać uwagę na dokładne aportowanie, wytrzymywanie, a także na niedokładne i błędne zachowanie się jak zrywanie się, upuszczanie aportu na ziemię, bawienie się aportem, gryzienie aportu itp.

Czyli mnie pogielo..ale ja chce wlasnie tak.. :mrgreen:

Agnieszka 10-04-2005 00:22

Quote:

Originally Posted by Gaga
Tak to sobie wymyslilam :mrgreen:

No i fajnie ;)

Quote:

Originally Posted by Gaga
....to nie ta klasa Agnieszko! To dopiero zlobek ..no ...moze na upartego "krasnale" w przedszkolu :wink:

To fakt ;-) Więc było powiedziane na przyszlość :mrgreen:
Strasznie mi się podoba, jak już teraz zaczynasz myśleć o "powaznej edukacji" Cheitanka w tej łogodniejszej formnie, tak jaby. Mi samej sie wydaje, ze z Vargiem zaczelam trochę za późno, a takie podstawy nawet wlasnie z aportem wpajane od małego na pewno pozytywnie będą dalej się rozwijać w przyszlosci...:-)

Quote:

Originally Posted by Gaga
OK - nie bylam na egzaminie, za to ogladalam zawody...pies siedzi obok lewej nogi, ja wyrzucam aport, pies siedzi, daje komende :aport", pies biegnie entuzjastycznie , zabiera i nie podgryzajac rownie entuzjastycznie wraca, siada przede mna i czeka poki nie wyciagne reki- wtedy wypuszcza mi ten aport do reki...na koniec okraza mnie i siada znow obok lewej nogi...

No to wlasnie o to też mi chodzilo (troche poprzekrecalam na koncu;)).

Quote:

Originally Posted by Gaga
Czyli mnie pogielo..ale ja chce wlasnie tak..:mrgreen:

Heh, no ja wlasnie też tak bym chciala, chociaż w 3/4 tak :roll: I dlatego teraz probuje błedy ponaprawiac.

Huan 10-04-2005 00:58

Quote:

Originally Posted by Gaga
OK - nie bylam na egzaminie, za to ogladalam zawody...pies siedzi obok lewej nogi, ja wyrzucam aport, pies siedzi, daje komende :aport", pies biegnie entuzjastycznie , zabiera i nie podgryzajac rownie entuzjastycznie wraca, siada przede mna i czeka poki nie wyciagne reki- wtedy wypuszcza mi ten aport do reki...na koniec okraza mnie i siada znow obok lewej nogi...
Tylko nie mowcie ze mnie pogielo

Nie no wszystko jest OK tylko, ze nim bardziej bedziesz sie starac tym bedzie trudniej ;) Ja bym przede wszystkim skoncentrowal sie na poczatku wlasnie na tym:

Quote:

Originally Posted by Gaga
Dzisiaj probowlam po prostu tak ze jak juz podjal to powiedzialam "przynies" i zachecalam do przyjscia...i przychodzil z tym aportem i..no wlasnie...konczylo sie na tym, ze sie z nim szarpalam ...wymyslilam, ze to mu pokaze, ze fajnie jest wracac z aportem. "Pusc" gnojek zna wiec moze puscic tylko..no wlasnie...jakos zbraklo mi pomyslu jak to wykonczyc i zeby poszlo na jedna komende

Jest chyba troche za duzo oczekiwan jak na dzien dobry ;). Przyznam, ze nie mialem okazji warunkowac aportowania u szczeniaka i robilem to juz u doroslych wilczakow, ale mam tam jakies wyobrazenia o tym. Przede wszystkim u szczeniaka bedzie to dzialac tylko wtedy, kiedy ma to forme zabawy i na regulaminowe aportowanie przyjdzie jeszcze czas.. po co od razu psa zniechecac, bo takie "aport-do mnie-daj-noga" to nie zabawa... no chyba, ze za mortadele :lol: Jesli lata za patykami czy pilka to juz masz polowe sukcesu... :) Jak przybiegnie to mozna z nim sie poszarpac i rzucic znowu (ale bez przesady, bo wilczakowi szybko sie znudzi)... na razie zadnego siadania z aportem czy oddawania.. jesli nie chce przyniesc to moze by tak aport wyrzucac na jakims sznurku i gdy tylko szczeniak zlapie to wolac go do siebie i ciagnac za sznurek. Jak bedzie mial to opanowane do perfekcji, to potem mozna sobie zaprzatac glowe siadaniem i oddawaniem aportu, bo to juz czyste posluszenstwo i z pasja aportowania (czy cos takiego u wilczaka wogole jest :ehmmm ) nie ma nic wspolnego.

W jednej komendzie tego nie zrobisz, ale potem mozesz sobie to poskladac do kupy i bedzie wzorcowy aport. Z wilczakiem zawsze najtrudniej jest, zeby wlasnie pobiegl i przyniosl... oddanie to juz pryszcz ;) Tylko trzeba uwazac, zeby przy nauce oddawania nie oduczyc aportowania.. dlatego lepiej z tym poczekac... na poczatku najlepiej poszarpac sie i mu go po prostu wyrwac...

Narvana 10-04-2005 11:23

Gaga-ale sam egzamin PT zdasz?

Galicja 10-04-2005 16:13

hym... my z Doną co prawda chodzimy na szkolenie, ale do aportowania jeszcze nie doszłyśmy, na razie perfekcyjnie opanowałyśmy, noga, równaj. siad, zostań itd. sama uczę ją aportować ale powiem szczerze że jest to w naszym przypadku skomplikowane.Penny uwielbia to i traktuje jak zabawę, młoda natomiast nic a nic nie czuje blusa, ani patyk, ani jakakolwiek zabawka ją nie kręci. rzucony przedmiot najczęściej jest tylko odprowadzony jej wzrokiem, bez jakiegokolwiek zainteresowania, ba! czasem podbiegnie weźmie do pyska i pujdzie sobie gdzie raki zimują :) myślałam że może przez naśladowanie odniosę jakiś efekt ( spokojnie, sama za patykiem nie ganiam) ale gdy Penny aportuje, Dona jedyne co robi to ciągnie ją za ogon :)

Gaga 10-04-2005 17:04

Quote:

Originally Posted by Przemek
Jest chyba troche za duzo oczekiwan jak na dzien dobry ;).

Nie no...poznym wieczorem wyobraznia mi sie rozszalala :D . Tzn,,,owszem, takie cos mi sie bardzo podoba i tak bym wlasnie chciala...ale przeciez zapytalam po potknelam sie na samym poczatku....czyli wracamy na ziemie....echh....



Quote:

Originally Posted by Przemek
Przede wszystkim u szczeniaka bedzie to dzialac tylko wtedy, kiedy ma to forme zabawy i na regulaminowe aportowanie przyjdzie jeszcze czas.. po co od razu psa zniechecac, bo takie "aport-do mnie-daj-noga" to nie zabawa...


Myslisz, ze ja od razu powiedzialam Cheitanowi: "sluchaj, na komende "aport" masz pobiec, przyniesc i wykonczyc cwiczenie i to wszystko z radoscia na mordzie" ?? I on tak usiadl i stwierdzil...eeee....to mi sie nie chceee.???;)

Wlasnie chodzi mi wylacznie o to zeby malego nauczyc robic to nie z przymysu;)




Quote:

Originally Posted by Przemek
Jesli lata za patykami czy pilka to juz masz polowe sukcesu... :) Jak przybiegnie to mozna z nim sie poszarpac i rzucic znowu (ale bez przesady, bo wilczakowi szybko sie znudzi)...

To wlasnie tak jest - pobiegnie jak sie troche z nim podraznie , doslownie kilka razy udalo sie, ze wrocil z tym, ale byl to bardziej przypadek ze do mnie niz celowe dzialanie, jak juz byl obok to sie z nim szarpalam. raczej jednak dawalam wygrac...


Quote:

Originally Posted by Przemek
na razie zadnego siadania z aportem czy oddawania.. jesli nie chce przyniesc to moze by tak aport wyrzucac na jakims sznurku i gdy tylko szczeniak zlapie to wolac go do siebie i ciagnac za sznurek. ...

No wlasnie jak go zawolam znanym juz troche "do mnie" to leci ale przedmiot wypuszcza :( Jak za mocno pociagne sznurek - tez wypuszcza....
Wyglada na to ze bardziej go kreci pogon niz noszenie...noszenei tez jest fajne ale krocej, czasem nawet kladzie sie i dobija zdobycz...ale to raczej w innych momentach..



Quote:

Originally Posted by Przemek
na poczatku najlepiej poszarpac sie i mu go po prostu wyrwac......

??? No wlasnie...to wyrywac czy nie wyrywac???

Huan 11-07-2006 12:54

Quote:

Originally Posted by wolfin
bo mylsze ze wiecie mam ten klopot-ona nie nawidzi aportu :(

Nie załamuj się... Wilczaka można nauczyć aportu. Tylko metody muszą być troche inne, niż ogólnie stosowane (tzn. nie bazujesz na instynkcie aportowania).

Jolka przez trzy lata nie robiła aportu, ale gdy potrzebny był do egzaminu to udalo sie go wyuczyć - teraz nawet się cieszy, gdy go przynosi. Balrog też nigdy nie aportował, a trzymaniem czegokolwiek w zębach się brzydził :) Jednak w ostatnich dwóch miesiacach "warunkowaniem" aportu (kroczek po kroczku) udało się go nauczyć i teraz aportuje przeróżne rzeczy (zaczynając od drewnianego koziołka, a kończąc na puszkach po piwie... tzn. coli :wink:

Joanna 11-07-2006 13:48

Przemuś, skoro odniosłeś tak spektakularny sukces z aportem Balroga (który nawet żarciem się brzydzi, bo brudzi zęby), dostaniesz Dewinkę na 2 tyg. Z nią Ci będzie łatwiej, bo puszki po piwie nosi od małego. http://dewi.zperonowki.com/galeria/a...lama_Lecha.jpg

wolfin 11-07-2006 14:28

no ja widze ze bede musiala opisac swoj trening z harka jak u nas ten aport wygliada :cheesy:
a maly Vikis (Waldwico) noszi WSZYSTKO co jemu przed nosem przeleci-i metalowe pokrywe od garnkow i butelki i skarpetki i aport...ech zeby tak Harka robila

Huan 11-07-2006 14:47

Wiesz... nie chce Cie zmartwic, ale to ze szczeniak nosi rzeczy nie oznacza, ze bedzie rownie dobrze robic aport na komende :) Bardzo trudno jest przekluc ta szczenieca chec aportowania w sportowy aport... nasza Belka zawsze lubila nosic rozne rzeczy (szczegolnie piloty do sprzetu hi-fi i buty wszystkich domownikow), ale aportu typowo sportowego uczylismy praktycznie od poczatku.

wolfin 11-07-2006 16:16

Przemek, spokojne, wiem to ze noszi dla tego ze jest malym pieskem.
I noszi on jak prawdziwy WILCZAK-gdziez zakopie albo szybko zapomni ze cos mial w pysku.
jak ja mowe-mam calkowicie normalne male wilczaki.
a moze Przemek powiesz jaka recepture Wy macie do aportowania-jak Wy to robi cie, jak szkoli cie psy? Jaka metoda?

konek 11-07-2006 18:59

Max bardzo smiesznie apotuje. W domu bardzo lubi aportowac wrecz zacheca aby mu rzucac cos do aportu. Na placu treningowym to on biegal za jakims przedmiotem nie bedzie przy innych psach. Trener raz kazal mi przyniesc dla niego kosc wolowa do aportu i to nie pomoglo. Trener orzekl te psy nie aportuja. To ja wzielam kamere i nagralam trzy piekne aporty Maxa robione na podwórku przy domu. Za czwartym razem pobiegl po aport i go zakopal abym mu wiecej nie rzucala ale trzy byly super. I z tym nagraniem poszlam na trening aby panu pokazac ze jednak te psy aportuja. Zdziwienie jego bylo ogromne.
To samo byo w Lazne, jak rzucalam mu pilke kolo domku bardzo mu to odpowiadalo. Na placu treningowym nie. Szkoda ze nie mozna zalicza egzaminu na kamere.

Rona 11-07-2006 19:26

Quote:

Originally Posted by konek
Szkoda ze nie mozna zalicza egzaminu na kamere.

:cheesy: :cheesy: :cheesy:
Jeśli chodzi o mnie, że sądzę że powinno się takie przepisy wprowadzić, tylko pomyśleć ile wyciągaliby wtedy spece od fotomontaży od ambitnych właścicieli psów...:twisted:


All times are GMT +2. The time now is 11:17.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org