Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Adopcje (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=81)
-   -   Jessaja Crying Wolf (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=22133)

trunksia 13-04-2012 13:19

Jessaja Crying Wolf
 
Kurczę, zerknęłam na gratce na inne wilczaki i znalazłam Jesi.

http://www.gratka.pl/ogloszenie/2083...k_adopcja.html

Myślałam, że to paskudny żart sobie ktoś zrobił, ale na stronie też pisze, że Aneta oddaje. Co się stało?

Tylko nie mówicie, że Jesi jest pierwszą polską ofiarą znaczków w bazie....

szasztin 13-04-2012 13:52

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 428323)
Kurczę, zerknęłam na gratce na inne wilczaki i znalazłam Jesi.

http://www.gratka.pl/ogloszenie/2083...k_adopcja.html

Myślałam, że to paskudny żart sobie ktoś zrobił, ale na stronie też pisze, że Aneta oddaje. Co się stało?

Tylko nie mówicie, że Jesi jest pierwszą polską ofiarą znaczków w bazie....

Jessi jest niehodowlana - zatem po co trzymac ja w hodowli ??? Nie ma z niej pozytku. Oby trafiła w dobre ręce!! A sprawa Crying wolf - to drugie dno - popatrz na rodziców Jessi.

trunksia 13-04-2012 14:16

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 428325)
Jessi jest niehodowlana - zatem po co trzymac ja w hodowli ??? Nie ma z niej pozytku. Oby trafiła w dobre ręce!! A sprawa Crying wolf - to drugie dno - popatrz na rodziców Jessi.

Ale to posiadanie z hodowli automatycznie sprawia, że nie można mieć suk nie hodowlanych czy też psów, którymi nikt nie chce kryć, albo które nie mogą kryć?

Ja znam rodowód Jesi, dlatego się spytałam czy to pierwsza "ofiara znaczków w bazie". Czy jednak sprawdza się scenariusz, że hodowcy wyzbywają się psów ze znaczkami. I tak w sumie dobrze, że oddają, a nie usypiają, albo w inny sposób pozbywają się problemu?

szasztin 13-04-2012 14:33

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 428329)
Ale to posiadanie z hodowli automatycznie sprawia, że nie można mieć suk nie hodowlanych czy też psów, którymi nikt nie chce kryć, albo które nie mogą kryć?

Nie chodzi mi o ten przypadek - ale czasmi tak jest !
a co do znaczków - to jesli Jesi jest niehodowlana to jej przydomek nie ma znaczenia. Tak czy inaczej nie będzie po niej potomków!
Problemem moga być psy z tym przydomkiem, które hodowcy będa chcieli rozmnażac.

trunksia 13-04-2012 14:54

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 428331)
Nie chodzi mi o ten przypadek - ale czasmi tak jest !
a co do znaczków - to jesli Jesi jest niehodowlana to jej przydomek nie ma znaczenia. Tak czy inaczej nie będzie po niej potomków!
Problemem moga być psy z tym przydomkiem, które hodowcy będa chcieli rozmnażac.

No właśnie ja też nie sądzę by Aneta była osobą która oddaje psa bo jest nie hodowlany. Dlatego się bardzo zdziwiłam widząc to ogłoszenie.
I również uważam, że bardzo rozsądnie, że nie będzie po niej potomków. Uważam, że to super podejście do sprawy, a nie usilna walka z znaczkami bo mój pies ma znaczek.

maria 13-04-2012 14:59

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 428323)

Tylko nie mówicie, że Jesi jest pierwszą polską ofiarą znaczków w bazie....

bez przesadyzmu... żeby znaczki miały wpływ na to czy pies po 2 latach jest nadal przyjacielem czy nie? mogą mieć wpływ na zbyt na szczeniaki z danej linii czy chęć rozmnażania tych psów...
a jeśli hodowle pozbywają się psów tylko przez znaczki to od razu dowiemy się, dla których hodowli pies jest tylko i wyłącznie biznesem. Jeśli znaczki mają wpływ na pozbywanie się psów z niestosownych linii to znaczy, że robią one selekcję nie tylko zwierząt ale też selekcję osób i hodowli.

Gaga 13-04-2012 15:02

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 428334)
I również uważam, że bardzo rozsądnie, że nie będzie po niej potomków. Uważam, że to super podejście do sprawy, a nie usilna walka z znaczkami bo mój pies ma znaczek.

Można powyższe zrozumieć, że z powodu afery lepiej wywalić na zbity pysk wszystkie (wtórnie oznakowane) psy?? Toż to jak czystki rasowe, Ukraina dala przykład, oby nikt za tym nie poszedł :|. Sorry, ale ja z powodu czyichkolwiek NIEUDOWODNIONYCH urojeń nie szłabym w tym kierunku.

Nie widzę żadnego powodu aby dyskryminować psy z oficjalnym rodowodem FCI. Nie bawmy się z Boga...

Galicja 13-04-2012 15:04

Każdy kto myśli że hodowca z powodu znacznika pozbywa się psa, niech się puknie w głowę.

Galicja 13-04-2012 15:14

Ponieważ Aneta nie ma dostępu do internetu, prosiła bym przekazała jej słowa na forum, co też czynię :

"
Bardzo proszę zająć się swoim podwórkiem i nie snuć głupich domysłów i teorii kto ma wiedzieć jaki jest powód mojej decyzji to wie Nie mam obowiązku, spowiadania, tłumaczenia się wszystkim co i dla czego"

Gaga 13-04-2012 15:14

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 428325)
A sprawa Crying wolf - to drugie dno - popatrz na rodziców Jessi.

Kasia, wyjaśnisz mi co jest stwierdzone i zafałszowane w rodowodzie Jesaji? Bo patrzę i nie widzę...:(

szasztin 13-04-2012 15:24

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 428341)
Kasia, wyjaśnisz mi co jest stwierdzone i zafałszowane w rodowodzie Jesaji? Bo patrzę i nie widzę...:(

Nikt nie pisał o zadnych stwierdzeniach i zafałszowaniach - czytałam na angielskim forum że Galiba tez jest "podejrzany" . Tylko tyle.

Gaga 13-04-2012 15:32

To skąd "drugie dno" ? Kasia, od takich stwierdzeń jest bardzo, bardzo blisko do wyroku: to kundel. Dlatego zapytałam o stwierdzone zafałszowania. Na razie mamy ploty, podejrzenia, teorie spiskowe....kompletne zero faktów. Naprawdę można komuś zrobić tym wielka krzywdę, psom w szczególności:(
Rodowód, to rodowód - póki nie zostanie oficjalnie anulowany przez FCI-nie ma żadnego drugiego, ani trzeciego dna.

szasztin 13-04-2012 15:37

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 428345)
To skąd "drugie dno" ? Kasia, od takich stwierdzeń jest bardzo, bardzo blisko do wyroku: to kundel. Dlatego zapytałam o stwierdzone zafałszowania. Na razie mamy ploty, podejrzenia, teorie spiskowe....kompletne zero faktów. Naprawdę można komuś zrobić tym wielka krzywdę, psom w szczególności:(
Rodowód, to rodowód - póki nie zostanie oficjalnie anulowany przez FCI-nie ma żadnego drugiego, ani trzeciego dna.

Moze źle uzyłam słowa drugie dno - chodzi że to druga strona, druga sprawa etc.
Fakty - pies jest niehodowlany i z hodowli o której mówi sie rózne rzeczy, po ojcu o którym mówi sie rózne rzeczy. Tylko tyle - reszta jest na forum tu lub angielskim.

Nie wiem jak blisko jest temu co napisałm do wyroku o którym piszesz - Nigdy nie stwierdziłam że to jest kundel.

GRABA 13-04-2012 15:38

Jejku, ludzie k (pip) jestem w szkoku!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z jakiego niby powodu miałaby się dziewczyna spowiadać, że oddaje suczkę??? Nie sprzedaje, nie chce za nią kasy!!!
Stało się tak, że pięknota musiała być wysterylizowana. Widziałam ją często i wiem jak się ma - zdrowiutka, ale smutna, bo po sterylizacji reszta stadka jej jakoś NIE toleruje, nie wiem może to kwestia zapachu....
Wiecie przecież jakie są wilczaki, jak bardzo potrzebują towarzystwa???? - nie jesteście tego świadomi??????????
Aneta szuka dla niej domu nowego i tak jak ją tam kochają, to wiem jak musiała być ciężka taka decyzja - świadomego rasy człowieka!!!!

ŻAL.PL

Gaga 13-04-2012 15:43

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 428346)
Moze źle uzyłam słowa drugie dno - chodzi że to druga strona, druga sprawa etc.
Fakty - pies jest niehodowlany i z hodowli o której mówi sie rózne rzeczy, po ojcu o którym mówi sie rózne rzeczy. Tylko tyle - reszta jest na forum tu lub angielskim.

Nie wiem jak blisko jest temu co napisałm do wyroku o którym piszesz - Nigdy nie stwierdziłam że to jest kundel.

Dlatego chciałam uściślić.
A różne rzeczy przez dłuższy czas mówiło się i o miocie I z Peronówki, pamiętasz? Nie było to fajne....Zwłaszcza gdy paru Czechów mówiło o nich wprost, że to bezpapierowce...
Niedobre są takie rzeczy:(

trunksia 13-04-2012 15:44

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 428337)
Można powyższe zrozumieć, że z powodu afery lepiej wywalić na zbity pysk wszystkie (wtórnie oznakowane) psy?? Toż to jak czystki rasowe, Ukraina dala przykład, oby nikt za tym nie poszedł :|. Sorry, ale ja z powodu czyichkolwiek NIEUDOWODNIONYCH urojeń nie szłabym w tym kierunku.

Nie widzę żadnego powodu aby dyskryminować psy z oficjalnym rodowodem FCI. Nie bawmy się z Boga...

No ja nie mówię o wyrzucaniu psów ze znaczkiem! Właśnie o to mi chodziło, że nie wierzę żeby Aneta była taką osobą. Stąd też mega się zdziwiłam widząc to ogłoszenie. A pisząc o tym, że dobrze, że nie będzie po niej potomków chodziło mi o to, że uważam, że dobrze wstrzymać się z hodowlą psów z zagrożonych linii.

Galicja 13-04-2012 15:45

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 428348)
Dlatego chciałam uściślić.
A różne rzeczy przez dłuższy czas mówiło się i o miocie I z Peronówki, pamiętasz? Nie było to fajne....Zwłaszcza gdy paru Czechów mówiło o nich wprost, że to bezpapierowce...
Niedobre są takie rzeczy:(

Ostatnio zastanawiam się nad poziomem wredoty na tym forum................

szasztin 13-04-2012 15:55

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 428348)
Dlatego chciałam uściślić.
A różne rzeczy przez dłuższy czas mówiło się i o miocie I z Peronówki, pamiętasz? Nie było to fajne....Zwłaszcza gdy paru Czechów mówiło o nich wprost, że to bezpapierowce...
Niedobre są takie rzeczy:(

Pamietam - ale ja od poczatku wiedziałam jak było - znałam prawdę.

Gaga 13-04-2012 15:58

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 428349)
No ja nie mówię o wyrzucaniu psów ze znaczkiem! Właśnie o to mi chodziło, że nie wierzę żeby Aneta była taką osobą. Stąd też mega się zdziwiłam widząc to ogłoszenie. A pisząc o tym, że dobrze, że nie będzie po niej potomków chodziło mi o to, że uważam, że dobrze wstrzymać się z hodowlą psów z zagrożonych linii.


Nie chce bronić Crying Wolfów, nie znam Edith. Od lat krążą plotki na temat niemal każdej hodowli, nie wykluczam też, że gdzieś, ktoś, kiedyś zrobił przekręt: albo z datą urodzenia, albo z rodzicami....
Ale nie umiem się pogodzić z nagonką na psy, co do których nie ma twardych dowodów, że nie są tymi, które widnieją w rodowodzie.
Moim zdaniem jeśli pies jest przebadany i ma pozytywne wyniki, to nie jest z zagrożonej linii. Nie widzę powodów aby go nie wprowadzić do hodowli (pod warunkiem spełnienia wszystkich standardów oczywiście).
Ile by nie było prawdy w plotkach o CW - to tylko plotki. Gdyby plociuchy miały jakiekolwiek dowody-poszły by z tą sprawą do swoich Zk lub FCI. Widać wolą ploty spod magla niż konfrontację. Jakoś żaden klub (ani czeski, ani słowacki, ani niemiecki, ani żaden inny) nie wykreślił z hodowli potomków CW? Chyba, że się mylę i czegoś nie doczytałam na ich stronach...
Póki co - dla mnie, to takie same wilczaki jak pozostałe.

Gaga 13-04-2012 16:00

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 428352)
Pamietam - ale ja od poczatku wiedziałam jak było - znałam prawdę.

Wiem, wiem, ale chodzi mi o to, że jakbyś nie miała wywalone na durne teksty, to mogły być one przykre. Tu jest tak samo:)

Galicja 13-04-2012 16:15

Bla bla bla....

sssmok 13-04-2012 16:16

Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 428356)
Bla bla bla....

Bla bla blaa, bla bla bla bla. Bla blaala bla bla bla.
Bla blaa la bla bla - BLA BLA!

maria 13-04-2012 16:20

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 428347)
Jejku, ludzie k (pip) jestem w szkoku!!!!!!!!!!!!!!!!!
po sterylizacji reszta stadka jej jakoś NIE toleruje, nie wiem może to kwestia zapachu....

to ważne informacje dla posiadaczy wilczaków i dobrze o tym mówić, jeśli takie mogą być konsekwencje sterylizacji. ciekawe czy to odosobniony przypadek, czy zdarzały się już takie sytuacje po sterylizacji? jeśli się tak raz zdarzyło, może się zdarzać częściej, więc taka informacja ma spore konsekwencje bo wpływać będzie na przyszłe decyzje właścicieli.

Gaga 13-04-2012 16:27

U samców widziałam - tak, często są traktowane inaczej przez inne samce i przez suki (w ogóle, nie mam na myśli stada w hodowli).

maria 13-04-2012 16:57

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 428360)
U samców widziałam - tak, często są traktowane inaczej przez inne samce i przez suki (w ogóle, nie mam na myśli stada w hodowli).

znam tylko przypadki schroniskowe, ale tutaj psy nie dorastają w stadzie, tylko są zbieraniną tworzącą stado. po sterylizacjach suki agresywne i nieufne stały się przywiązane do swojego opiekuna. dotychczas myślałam, że dlatego, że po operacji nie miały wyjścia i musiały polegać na człowieku, miały wtedy czas przekonać się do opiekuna i przywiązać do niego, ale teraz zaczęłam się zastanawiać, czy może ta zmiana nastawienia do człowieka nie wynika z odtrącenia przez stado, w którym dotychczas żyły, a ponieważ to zwierzęta stadne, przylgnęły bardziej do człowieka, by z nim tworzyć stado po odrzuceniu przez ich własny gatunek.

GRABA 13-04-2012 17:11

Maria, trzeba mieć na uwadze, że sucku miała zabieg, zatem jakiś czas musiała być izolowana.
Co robi reszta stada? Reszta stada zawiązuje swoje nowe sojusze, ustala nową hierachię.
Jeszcze okres ochronny, coby się wszystko dobrze pozrastało, a suczku doszła do pełni sił.
Mamy tu 2 dorosłe csv przeciw młodej inaczej pachnącej suczce - to ciężka relacja niestety.
Nie koniecznie taka suczka musi "inaczej" pachnieć dla reszty psów.
Myślę, że także taka świadomość, nakłoniła Anetę do nie dawania ogłoszenia na WD, no niestety jak zwykle znaleźli się "życzliwi" ........ Jak już to daliście na WD pod publikę, to może znajdzie się ktoś komu uda się pomóc w tej sytuacji???
Jednak jeżeli zdecyduje się na nią ktoś, kto już ma zwierzaka, warto wzajemne relacje sprawdzić poprzez zabawę najpierw - myślę...

Rybka 13-04-2012 17:26

Jestem w szoku- jak łatwo osądzić inną osobę.

Tak jak napisała Galicja- puknijcie się w głowę.

trunksia 13-04-2012 17:29

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 428368)
Myślę, że także taka świadomość, nakłoniła Anetę do nie dawania ogłoszenia na WD, no niestety jak zwykle znaleźli się "życzliwi" ........ Jak już to daliście na WD pod publikę, to może znajdzie się ktoś komu uda się pomóc w tej sytuacji???

Okej, mogę być "życzliwą". Spoko.

Puchatek 13-04-2012 17:46

Quote:

Originally Posted by Rybka (Bericht 428371)
Jestem w szoku- jak łatwo osądzić inną osobę.

Tak jak napisała Galicja- puknijcie się w głowę.

Chyba byłoby w tej sytuacji taktownie zamknąć temat.
Właściciel psa gdyby chciał, odpowiedziałby.
Nie odpowiada -nie musi! -to Jego PRYWATNA sprawa i byłoby ładnie to uszanować.
Za każdym rozstaniem kryje się ból -nie dodawajcie dodatkowego.
Sorry.

Spider 13-04-2012 18:00

Ludzie ,dajcie spokój Anecie .Skoro podjęła taka decyzję to miała widocznie powody. Ci którzy ją znaja dobrze wiedzą jak bardzo kocha swoje psy. A ci którzy jej nie znają proszę nie zabierajcie zdania bo robicie komuś krzywdę ,niesłusznie.Aneta bardzo Ci współczuje to dlaCiebie cięzkie chwile .Pozdrawiam

maria 13-04-2012 18:45

Quote:

Originally Posted by Spider (Bericht 428377)
Ludzie ,dajcie spokój Anecie .Skoro podjęła taka decyzję to miała widocznie powody. Ci którzy ją znaja dobrze wiedzą jak bardzo kocha swoje psy. A ci którzy jej nie znają proszę nie zabierajcie zdania bo robicie komuś krzywdę ,niesłusznie.Aneta bardzo Ci współczuje to dlaCiebie cięzkie chwile .Pozdrawiam

Każdy ma powód. Trzeba zrozumieć także tych, którzy nie rozumieją pewnych rzeczy, tak jak ja nie rozumiem jak można oddać psa. Dlaczego my mamy rozumieć tych, którzy mają powody, jeśli Wy nas - czyli osób nie rozumiejących - nie rozumiecie. Dobrze wiem, że zawsze mogą zdarzyć się powody do oddania psa wychowanego od małego w naszym domu, ale ja ich nie rozumiem. Po prostu. Żeby zrozumieć te osoby niejednokrotnie stawiałam się w ich sytuacji, w sensie takim, że wymyślałam sobie wszelakie scenariusze, które zmusiłyby mnie do oddania psa do adopcji, i znalazłam tylko jedną. Dowiaduje się, że umieram i wtedy szukam im domu. Wymyślałam najprzeróżniejsze historie, typu wyjazd zagranicę, choroba, dziecko, którego psy nie tolerują, pogryzienie przez mojego psa, agresja moich psów, itp itp no i na wszystko jak na razie znajduję rozwiązanie. Są to często rozwiązania, które często ustawiłyby moje życie do góry nogami. Dodam oczywiście, że sytuacja dotyczy psów wychowanych od małego, bo ze zwierzętami dorosłymi które do naszych domów trafią zawsze może być różnie, bo nie wiemy co w psie drzemie, albo czy nasze stado je zaakceptuje, więc te sytuacje są dla mnie zrozumiałe jak najbardziej. Choć nikogo nie potępiam, bo zakładam, ze zawsze może się komuś trafić scenariusz, którego nie jestem sobie w stanie wyobrazić albo tego scenariusza nie rozpatrywałam w swoich przemyśleniach, a być może to właśnie ten, który i mnie skłoniłby do takiego kroku. Jak na razie należę do osób nierozumiejących, i to nie jest takie złe, pomimo, że ta właśnie postawa też jest tutaj potępiana. Po prostu nie rozumiem i stąd może się też brać dociekliwość, aby kogoś lepiej zrozumieć, a nie po to, by potępić. Intencje dociekliwości nie muszą być złe. Mnie może ona służyć do tego, by właśnie postawić się w takiej sytuacji i dodać w wyobraźni kolejny potencjalny w moim życiu scenariusz do rozpracowania, na zasadzie "co zrobię, jeśli mnie się taka sytuacja przytrafi" i jednocześnie opracować na tę okoliczność jakiś plan, albo po prostu po to, by zrozumieć i nie potępić tego zachowania, bo może być ono najlepszym wyjściem dla psa.

anula 13-04-2012 18:53

Ja myslalam ostatnio o towarzystwie dla Biesiaka - nie do rozmnazania, tylko do spedzania czasu... Ale nie dalabym sobie chyba rady z dwoma wilczakami
A wielka szkoda, bo Jesaja i Bies nadawaliby pewnie na tych samych falach (bo ta sama rasa), i moze nie byloby konfliktu, bo jest roznica plci, i nie mialabym klopotu z niechciana ciaza (bo wilczakow i tak za duzo, a Jesaja nie bedzie miec dzieci...)

tylko:
1. za stara jestem
2. kosztów utrzymania rodziny, 2 kotow i 2 psow moglabym nie udzwignac
3. i co najwazniejsze - trzeba podjac trud nawiazania wiezi z dorosla juz sunią

Na razie nadalam sprawe mojej znajomej, ktora ma dwie wysterylizowane suczki i skrycie marzy o wilczaku :rock_3

Lupusek 13-04-2012 18:57

Quote:

Originally Posted by maria (Bericht 428383)
Każdy ma powód. Trzeba zrozumieć także tych, którzy nie rozumieją pewnych rzeczy, tak jak ja nie rozumiem jak można oddać psa. Dlaczego my mamy rozumieć tych, którzy mają powody, jeśli Wy nas - czyli osób nie rozumiejących - nie rozumiecie. Dobrze wiem, że zawsze mogą zdarzyć się powody do oddania psa wychowanego od małego w naszym domu, ale ja ich nie rozumiem. Po prostu. Żeby zrozumieć te osoby niejednokrotnie stawiałam się w ich sytuacji, w sensie takim, że wymyślałam sobie wszelakie scenariusze, które zmusiłyby mnie do oddania psa do adopcji, i znalazłam tylko jedną. Dowiaduje się, że umieram i wtedy szukam im domu. Wymyślałam najprzeróżniejsze historie, typu wyjazd zagranicę, choroba, dziecko, którego psy nie tolerują, pogryzienie przez mojego psa, agresja moich psów, itp itp no i na wszystko jak na razie znajduję rozwiązanie. Są to często rozwiązania, które często ustawiłyby moje życie do góry nogami. Dodam oczywiście, że sytuacja dotyczy psów wychowanych od małego, bo ze zwierzętami dorosłymi które do naszych domów trafią zawsze może być różnie, bo nie wiemy co w psie drzemie, albo czy nasze stado je zaakceptuje, więc te sytuacje są dla mnie zrozumiałe jak najbardziej. Choć nikogo nie potępiam, bo zakładam, ze zawsze może się komuś trafić scenariusz, którego nie jestem sobie w stanie wyobrazić albo tego scenariusza nie rozpatrywałam w swoich przemyśleniach, a być może to właśnie ten, który i mnie skłoniłby do takiego kroku. Jak na razie należę do osób nierozumiejących, i to nie jest takie złe, pomimo, że ta właśnie postawa też jest tutaj potępiana. Po prostu nie rozumiem i stąd może się też brać dociekliwość, aby kogoś lepiej zrozumieć, a nie po to, by potępić. Intencje dociekliwości nie muszą być złe. Mnie może ona służyć do tego, by właśnie postawić się w takiej sytuacji i dodać w wyobraźni kolejny potencjalny w moim życiu scenariusz do rozpracowania, na zasadzie "co zrobię, jeśli mnie się taka sytuacja przytrafi" i jednocześnie opracować na tę okoliczność jakiś plan, albo po prostu po to, by zrozumieć i nie potępić tego zachowania, bo może być ono najlepszym wyjściem dla psa.

Mario, podpisuję się pod Twoimi słowami. Lepiej bym tego nie ujęła.

Osobiście staram się nie oceniać innych ludzi, choć czasami jest mi trudno wytrwać w takiej postawie, szczególnie w kontekście różnych zachowań wobec zwierząt i dzieci.

Puchatek 13-04-2012 19:31

To jasne, że jest zasadnicza różnica między dociekliwością/analizowaniem problemu a wścibstwem.
W tym konkretnym przypadku /moim zdaniem/ jest "rozkładanie" Właściciela i psa "na czynniki pierwsze". A czy zainteresowani życzą sobie tego?
Każdy z nas ubolewa/cierpi, gdy dochodzi do takich dramatycznych decyzji i czasem potrzebuje czasu, by o tym porozmawiać. A czasem nie mówi wcale i ma do tego prawo.
Temat ogólny o oddawaniu psów jest tutaj:
http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=4461
-tu można poteoretyzować i się pozastanawiać.
Podejrzewam, że każdy kolejny post sprawia przykrość Właścicielce, więc moglibyśmy mieć w sobie więcej empatii. Dlatego: "ciszej nad tą trumną".
Dla Kogoś właśnie następuje koniec czegoś ważnego, będzie cierpiał do końca życia...

Przykro mi i współczuję z całego serca.




......
Ten temat też jest o poszukiwaniu domu dla psa, ale skoro Właściciel sam o tym tutaj nie napisał, to nie wyręczajmy Go...

Witek 13-04-2012 20:37

Jako że sam nie rozumiem jak można oddać psa, potrafiłbym zrozumieć osobę prywatną ale nie hodowce (mam na myśli sytuacje - oddaje bo tak i nic wam do tego), uważam osobiście że hodowcy są zobligowani wobec siebie i reszty psiego światka do pełnej transparentności swoich poczynań. Graba przy całym szacunku dla Ciebie z łaski swojej nie wciskaj ludziom takich kitów jakoby sucz nie została zaakceptowana przez stado po sterylce. Trudno mi uwierzyć że sucz która jest w stadzie dwa lata po zabiegu (zabieg plus rekonwalescencja to jest kilka dni maksymalnie) została przez to stado odrzucona, być może wśród wilczakowców są ludzie dla których wilczak jest pierwszym psem w życiu ale ja jestem psiarzem od urodzenia i z takim czymś się nie spotkałem. Gaga gdyby ktoś cichaczem za plecami opowiadał że jakiś pies jest mix czy cuś innego olałbym, ale w wiadomej kwestii gdy zarzuty są ofen przedstawiane hodowcy a on nic z tym nie robi i odmawia współpracy sprawa jest dla mnie oczywista (hodowca oszust). Tyle w temacie.
To pisałem ja Witek

Galicja 13-04-2012 20:47

A ja powiem tak....ja nie rozumiem tych prywatnych , pojedynczych ludzi , nie hodowców ,tych dla których ten jeden jedyny miał byc idealnym psem, ja nie rozumie właśnie osób prywatnych, a bardziej rozumiem hodowców, Czy to punkt widzenia.....nie wiem.

trunksia 13-04-2012 21:03

A ja się od zdania mojego męża odcinam.

Galicja 13-04-2012 21:07

No to podyskutujmy :)

jefta 13-04-2012 21:34

ja nie rozumiem skad tyle agresji pierwszy raz w Pl zdaza sie sytuacja ze hodowca oddaje psa, wiec zainteresowanie tematem jest dla mnie zrozumiale. Tez (byc moze naiwnie) uwazam, ze hodowcy powinni byc transparentni. Sa w naszym srodowisku niejako osobami publicznymi. Ja akurat naleze do osob, ktore nie zakladaja, ze pozostanie u wlasciciela jest zawsze najlepsza mozliwa opcja w przypadku jakis problemow. Mozna przeciez takiego psa zamknac w klatce 2x2 na cale zycie i byc tym idealnym, ktory nigdy nie pozbywa sie psow, zamiast narazac sie na publiczna krytyke :/

Witek 13-04-2012 21:38

Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 428391)
A ja powiem tak....ja nie rozumiem tych prywatnych , pojedynczych ludzi , nie hodowców ,tych dla których ten jeden jedyny miał byc idealnym psem, ja nie rozumie właśnie osób prywatnych, a bardziej rozumiem hodowców, Czy to punkt widzenia.....nie wiem.

Potrafię zrozumieć prywatnych, różne w życiu sytuacje mogą się zdarzyć zrozumiałbym i hodowce gdyby oddawał wszystkie psy ale jedno z całego stada tego nie rozumiem. Abstrahując od Anety zawsze myślałem że hodowca robi co robi z miłości do psów (mam nadzieje że tak jest w przypadku hodowców wilczaków) ale w tego typu przypadku nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź, pies niehodowlany czyli kolejny pyszczek do wykarmienia, który nie generuje pieniędzy.
To pisałem ja Witek

Miru 13-04-2012 21:52

Ludzie co z wami, pomyślcie racjonalnie, może zamiast atakować zastanowili byście się nad tym co piszecie, atakujecie Anetę z jakiej przyczyny? Dlatego że oddaje psa? Dlatego że nie napisała oficjalnie na forum że szuka suce domu? Może właśnie takiej reakcji z waszej stromy się spodziewała, nagonki którą wszczynacie nie znając powodu. Czy choć jedno z was zapytało, zadzwniło do Anety z pytaniem co się dzieje, czy ktoś z was powiedział że pomoże? NIKT. I to mają być przyjaciele, ludzie którzy mają się wspierać, doradzać, osaczyliście osobę która nawet nie może się bronić. Wstyd mi, naprawde mi wstyd za was. Możecie mieć swoje zdanie, oczywiście, ale Aneta powinna móc się obronic przed ta napaścią z waszej strony. Nie zdziwie się, naprawde się nie zdziwię jeśli ktokolwiek, w podobnej sytuacji odwróci się od któregoś z was. :evil:

Spider 13-04-2012 22:09

Miru,nic dodać nic ująć .Mam takie samo zdanie :).

maria 13-04-2012 22:53

jeśli chodzi o hodowców i właścicieli pojedynczych psów, to mam podobne zdanie do Witka. nowy właściciel czasem nie wie w co się pakuje albo podchodzi do sprawy zbyt lekceważąco, natomiast od hodowców oczekuje się pewnych wzorców, czyli raczej tego, że przygarnie niedostosowanego psa, bo ma lepsze doświadczenie w obchodzeniu się z rasą, warunki techniczne, pewnie ustabilizowane życie, itp, niż pozbędzie z powodu niedostosowania. w każdej dziedzinie życia od wytwórców oczekuje się wiedzy i wsparcia, a nie wyparcia... hodowcy to osoby, które powodują, że psów jest więcej i niejako ponoszą odpowiedzialność za losy zwierząt, którym pozwolili przyjść na świat. można się spodziewać wszystkiego po masie pojedynczych właścicieli, ale w hodowcy raczej szuka się wzorców zachowań i oczekuje rozwiązań.

"atakujecie Anetę z jakiej przyczyny? Dlatego że oddaje psa?"

nie, my kochamy wszystkich oddających swoje niedostosowane psy, nie zapominając o tych, którzy nie mogli znaleźć nowych domów dla swoich kundelków, i musiały ona trafić do schroniska. to dopiero jest tragedia.

zauważ, że nie oceniamy Anety, ale dyskutujemy o postawach, zachowaniach, itp. np. ja tutaj więcej napisałam o sobie niż o Anecie.

"Dlatego że nie napisała oficjalnie na forum że szuka suce domu? Może właśnie takiej reakcji z waszej stromy się spodziewała, nagonki którą wszczynacie nie znając powodu."

reakcja odwrotna, a efekt ten sam...

"Czy choć jedno z was zapytało, zadzwniło do Anety z pytaniem co się dzieje, czy ktoś z was powiedział że pomoże? NIKT."

skoro decyzja już zapadła, to po co? przecież nie było problemu.

"Nie zdziwie się, naprawde się nie zdziwię jeśli ktokolwiek, w podobnej sytuacji odwróci się od któregoś z was."

trzeba zacząć od tego, że nie zauważyłam tutaj odwracających się, za to widzę nie zwracających się.

nie współczuję, bo nie znam historii, więc nie mam się nad czym rozczulać, trochę Graba naświetliła sprawę, za co trzeba podziękować, bo bez tego to dopiero mielibyśmy spekulacje... osoby nie znam więc też staram się jej nie oceniać. dyskutujemy o wielu sprawach. wątek się rozwinął i odbiegł od tematu pojedynczego psa, obecnie dyskutowaliśmy o etyce hodowlanej, nie o Anecie.

Ciągle chcę posłuchać Puchatka i nie pisać już, ale nawet po zakończeniu przez nią tematu pojawia się nowy wątek i odbywa się to na zasadzie "oceniający przestali już atakować, to teraz jako obrońcy zaatakujmy atakujących". Tylko nie zawsze najlepszą strategią obrony jest atak.

aneta1 13-04-2012 22:56

Po pierwsze dziękuję tym co rozumieją za zrozumienie .
Po drugie i tu bym chciała zwrócić się do Witka
Witek wybacz ale mając jednego i jedynego psa tej rasy nie masz pojęcia o niczym i na nic zda ci się doświadczenie z innymi psami.
Zresztą zapomniałeś już kto dawał wam rady jak wybrać wilczaka byście byli zadowoleni jak nie popełnić błędu i na co zwrócić uwagę by wasz wybór był jak najbardziej trafny i idealny ( dziękuje nie ma za co ;) )
Czy wiesz na czym polega założenie i hodowla psów jeśli nie to poczytaj sobie definicję .
A jeśli chcesz wiedzieć to jest to dla mnie bardzo ciężka i bolesna decyzja przypłaciłam ją depresją zaniedbaniem rodziny i własnych dzieci a przecież to tylko pies !!!
Dla dociekliwych z początkiem roku ogłosiłam ten fakt na FB ( może nie dosłownie ale osoby znające temat wiedziały o co chodzi ) był dla mnie zbyt bolesny by cokolwiek komu kol wiek mówić tłumaczyć ( dokładnie wiedziały tylko trzy hodowle )
Mimo że przez hodowle jestem poniekąt osoba publiczną nie muszę się tłumaczyć i spowiadać nikomu a już na pewno właścicielom psów
Oddanie do adopcji według niektórych z was jest złe .
To z tego co widzę i widzą inni ( i może na następny raz z obawy przed krytyką może ktoś inny bo nie ja ) lepiej będzie cichaczem uśmiercić zamiast ratować

Proszę zastanówcie się zanim zaczniecie wypisywać brednie

pawmagdul 13-04-2012 23:01

już słyszałem plotki że Jasaya jest płochliwa na wystawach, i że na zbyt miękką sierść, itp. itd. .... sam mam wspaniałego Kurta od Anety .... wolałbym się jednak nie dowiadywać o jej porażkach hodowlanych z plotek i tego forum ....

pawmagdul 13-04-2012 23:07

ja nie oceniam decyzji, bo na pewno jest merytoryczna .... dobrze by było tylko uciąć plotki i dyskusję na tym forum :)))

Witek 14-04-2012 00:58

Aneto nie zapomniałem co dla Nas zrobiłaś i do tej pory jestem Ci za to wdzięczny, aczkolwiek mamy troche inne spojrzenie na zwierzeta. Dla mnie pies to nie tylko pies, każde zwierze które znalazło się pod moim dachem jest czymś więcej niż tylko zwierzakiem, nie potrafie sobie wyobrazić co musiało by się stać żebym musiał któregoś oddać, ale to tak na marginesie. Nie wiem być może mylnie interpretuje hasło hodowla, pomijam kwestie finansową ale wydawało mi się że hoduje się psy z fascynacji do danej rasy, a zaczynając taką zabawę biore na swe barki wszystkie za i przeciw. Tyle w temacie nie będę rozwijać bo mnie jeszcze wszyscy hodowcy znienawidzą;-) Aha i na litość boską nie róbcie z tych biednych wilczaków jakiś potworów (gdzie się jakiś problem pojawi w kółko słysze bo to wilczak)
To pisałem ja Witek

btd 14-04-2012 11:47

NIE ZNAM SIĘ, TO SIĘ WYPOWIEM.

Zastanawiam się co tworzyliście o mnie i Basi po śmierci Ciri. Bardzo mnie to ciekawi czy też tak samo tworzyliście, czy też były kolejne wyższe poziomy, bo jednak sprawa poważniejsza niż adopcja.

Niektórym to bym na buty nie nasmarkał.

Puchatek 14-04-2012 22:05

Quote:

Originally Posted by btd (Bericht 428416)
NIE ZNAM SIĘ, TO SIĘ WYPOWIEM.

Wiele w Tobie jeszcze bólu i złości, mój drogi, mały Skywalker-ze...
Jest w Tobie moc, ale póki nie uporządkujesz siebie, nadal będzie zwyciężać Ciemna Strona i ten, który burzy spokój Twój i nawołuje w podświadomości: "Luke, I'm your Father".... Taaaaaaak, kierunek zły obrałeś.... Konfrontacji szukaj, taaaaak, dobra to rzecz dla duszy Twej, lecz wrogiem Twym bliski sercu Lord Darth V/-i-/ader jest....
Pozwolę sobie zwrócić Ci jeszcze uwagę na informację ważną. Żyć nam przyszło w "Globalnej Wiosce", co do wioskowych, schamiałych zachowań doprowadziło. A na "wsi", jak to na "wsi": "wiedzą sąsiedzi, jak kto siedzi", "ten sąsiad jest dobry, któremu wiedzie się gorzej"; tu nikt nie jest oszczędzony, zawsze znajdzie się szuja, która zbruka to, co dla nas cenne....

Quote:

Originally Posted by btd (Bericht 428416)
Niektórym to bym na buty nie nasmarkał.

Wielki mi uczyniłeś smutek tym wyznaniem swoim, boć nie jeden z pewnością marzył o Twych glutkach na sandałkach swoich.....

z Peronówki 15-04-2012 22:00

Quote:

Originally Posted by aneta1 (Bericht 428405)
To z tego co widzę i widzą inni ( i może na następny raz z obawy przed krytyką może ktoś inny bo nie ja ) lepiej będzie cichaczem uśmiercić zamiast ratować

Aneta, osoba o ktorej piszesz nie obawia sie krytyki - nie dlatego tak robi. To po prostu dzialanie, aby utrzymac wypromowany wizerunek "malej domowej hodowli kochajacej pieski" (w odroznieniu od innych hodowcow, ktorzy maja stada psow i jak nic sa komercha). Ona ma po prostu taki styl postepowania - i to od dawna. "Pasozyty" znikaja jeden za drugim, a na ich miejsce pojawiaja sie byskawicznie w cudowny sposob zastepcy - zamowieni jeszcze zanim darmozjad mial "wypadek", czy "odbicie"...

I zobacz, ze to dziala. Nie oplaca sie trzymac psow-niehodowlanych, weteranow, psow po przejsciach, bo ta sama pomyslowa paniusia powie ci w oczy, ze "wedlug mnie masz moja droga za duzo psow".... :evil:

z Peronówki 27-04-2012 14:27

Quote:

Originally Posted by szasztin (Bericht 428346)
Fakty - pies jest niehodowlany i z hodowli o której mówi sie rózne rzeczy, po ojcu o którym mówi sie rózne rzeczy. Tylko tyle - reszta jest na forum tu lub angielskim.

Cos jest na rzeczy, bo w Slowacji nie pozwolono zarejestrowac miotu pochodzacego od Galiby. Szczeniaki pokatnie rejestrowano w CW na Wegrzech.

Quote:

Originally Posted by Galicja (Bericht 428338)
Każdy kto myśli że hodowca z powodu znacznika pozbywa się psa, niech się puknie w głowę.

Juz sie pozbywali. A wszystko przez brak znacznikow. Przez dlugi czas hodowcy sprzedawali psy "REG" (czyli rejestrowanych na ksiege wstepna) bez informowania o tym hodowcow i wlascicieli. W wielu krajach ludzie tego nie sprawdzali, bo nie tam istnieje mozliwosc wpisywania CsW na ksiege (np. w Polsce). Slowacki Klub powtarzal, ze psow z "pustymi" rodowodami nie uznaje. Niestety niektorzy dowiedzieli sie, ze maja psy REG dopiero, gdy znaczniki weszle do bazy.
Znam niemiecka hodowczynie, ktora kupila suke od niemieckiego pseudohodowcy. Wpisala ja na rejestr. Rozplywala sie w peanach pochwalnych nad charakterem i uroda suczki. Do momentu, gdy Oskar podczas jednej z wizyt powiedzial o REGach. Suka wlyskawicznie zmienila wlasciciela - wyladala u podrzednego hodowcy z Francji...

Z hodowli wycofano tez wszystkich potomkow psow z Crying Wolf, ktore daly te czerwone szczeniaki. Wiem, ze kilku wloskich hodowcow zwrocilo psy hodowczyni, kiedy ta ujawnila problem na sieci...

Nie byly to psy oddawane ze wzgledu na znaczniki na Wolfdogu. Ale oddawano je z powodow z jakich te znaczniki zaczely sie pojawiac...

Ludzie roznie reaguja. Ja nie wyobrazam sobie oddania psa, nawet gdyby sie okazal mieszancem mopsa. Ale gdyby bylo jakiekolwiek podejrzenie to wstrzymalabym sie z jego hodowla do casu wyjasnienia sprawy. I AKTYWNIE w tym wyjasnianiu bym brala udzial...

z Peronówki 27-04-2012 15:51

Quote:

Originally Posted by GRABA (Bericht 428368)
Myślę, że także taka świadomość, nakłoniła Anetę do nie dawania ogłoszenia na WD, no niestety jak zwykle znaleźli się "życzliwi" ........ Jak już to daliście na WD pod publikę, to może znajdzie się ktoś komu uda się pomóc w tej sytuacji???

Mysle, ze nieslusznie sie obrywa Witkowi. Coz, chcialabym, aby wiecej osob postepowalo jak on. Powiedzmy to otwarcie: od momentu, gdy Aneta wystawila ogloszenie lacza internetowe wprost grzaly sie od kolejnych wersji, dlaczego Jesaja jest do oddania - znaczki byly jedna z nich... On jedyny mial odwage zapytac publicznie, zamiast rozkladac temat za plecami (i biorac pod uwage reakcje trudno sie dziwic, ze nikt inny sie tego nie podjal;))
Gdyby kazda plotka byla przerabiana na forum to mniej by bylo trolli i trolowania. Bo trolle zeruja i zyja za plecami zainteresowanych...

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 428399)
Potrafię zrozumieć prywatnych, różne w życiu sytuacje mogą się zdarzyć zrozumiałbym i hodowce gdyby oddawał wszystkie psy ale jedno z całego stada tego nie rozumiem.

Ja bym nie dzielila tego na ilosc oddawanych psow, czy to, czy dana osoba jest hodowca, czy wlascicielem. Ale na przyczyne oddawania. I "styl" pozyskania psa.
Hodowcy nie raz oddaja jednego psa - powodem sa prywatni wlasciciele - nie raz do "domu" wraca wyhodowany pies. Przyczyny sa rozne. A nie wyobrazam sobie, aby odmowic jego przyjecia. Roznie tez bywa w zyciu - Irana przygarnelam nie majac KOMPLETNIE dla niego miejsca i warunkow (to sie stworzylo dopiero pozniej) - gdybym postapila inaczej to pies w ciagu 3 dni bylby martwy. Sorry, ale sa momenty, gdy sie dziala, a potem czasem miesiacami szuka nowego domu dla takiej bidy.

Co jednak nie podlega dla mnie dyskusji to oddanie psa, ktorego sie swiadomie nabylo. W tym zgadzam sie z Maria:

Quote:

Originally Posted by maria (Bericht 428383)
Każdy ma powód. Trzeba zrozumieć także tych, którzy nie rozumieją pewnych rzeczy, tak jak ja nie rozumiem jak można oddać psa. Dlaczego my mamy rozumieć tych, którzy mają powody, jeśli Wy nas - czyli osób nie rozumiejących - nie rozumiecie. Dobrze wiem, że zawsze mogą zdarzyć się powody do oddania psa wychowanego od małego w naszym domu, ale ja ich nie rozumiem. Po prostu. Żeby zrozumieć te osoby niejednokrotnie stawiałam się w ich sytuacji, w sensie takim, że wymyślałam sobie wszelakie scenariusze, które zmusiłyby mnie do oddania psa do adopcji, i znalazłam tylko jedną. Dowiaduje się, że umieram i wtedy szukam im domu. Wymyślałam najprzeróżniejsze historie, typu wyjazd zagranicę, choroba, dziecko, którego psy nie tolerują, pogryzienie przez mojego psa, agresja moich psów, itp itp no i na wszystko jak na razie znajduję rozwiązanie. Są to często rozwiązania, które często ustawiłyby moje życie do góry nogami. Dodam oczywiście, że sytuacja dotyczy psów wychowanych od małego, bo ze zwierzętami dorosłymi które do naszych domów trafią zawsze może być różnie, bo nie wiemy co w psie drzemie, albo czy nasze stado je zaakceptuje, więc te sytuacje są dla mnie zrozumiałe jak najbardziej. Choć nikogo nie potępiam, bo zakładam, ze zawsze może się komuś trafić scenariusz, którego nie jestem sobie w stanie wyobrazić albo tego scenariusza nie rozpatrywałam w swoich przemyśleniach, a być może to właśnie ten, który i mnie skłoniłby do takiego kroku. Jak na razie należę do osób nierozumiejących, i to nie jest takie złe, pomimo, że ta właśnie postawa też jest tutaj potępiana. Po prostu nie rozumiem i stąd może się też brać dociekliwość, aby kogoś lepiej zrozumieć, a nie po to, by potępić. Intencje dociekliwości nie muszą być złe.

Jesli powodem mialoby byc nie zgadzanie sie psow to wybaczcie, ale powinien byc zakaz brania wiecej niz jednego psa i jednej suki. Bo to jedyna gwarancja sielanki w domu. I koniec.
NIGDY nie ma sie gwarancji, czy dwie suki zgodza sie ze soba w momencie dorastania, czy beda sie kochaly po tym jak ktoras z nich bedzie miala szczeniaki, czy nie "odbije" im w jakims momencie. Wyklucznie ze stada po operacji? Balroga wykluczyli jak na tydzien pojechal z Przemkiem na studia. Kogo powinnam oddac? Balroga, czy Eligo? Wczesniej psom podpadl Botis - pies nie nadajacy sie do adopcji. Proponowane rozwiazanie to humanitarna eutanazja? Belka nie lubi Ali - a ze to weteranka to powinna zostac oddana?
Wybaczcie, ale gdy tluklismy sie w domu z Przemkiem to nigdy nie uslyszalam od rodzicow, ze jedno z nas oddadza do domu dziecka... I psom tez tego nie zrobie... Pies, ktorego nabede DO HODOWLI, ktory bedzie naszym psem pozostanie nim nawet, gdy wyrosnie na psa brzydkiego jak noc, zracego sie z innymi psami, dysplatycznego, schorowanego kaleke. Zostaja tez wszystkie weteranki... Jasne, ze "darmozjady" podwyzszaja koszty i trzeba miec dla nich miejsce. Ale jest czas to zaplanowac PRZED podjeciem decyzji o kupieniu/zatrzymaniu danego psa.



Tutaj jednak warto poruszyc inna sprawe - jak niesprawiedliwa potrafi byc "opinia publiczna". Aneta oddaje psa "bez sciemy" - narazila sie na fale krytyki, bo zrobila to oficjalnie.
A mogla pojsc w slady innych polskich hodowczyn...

Idea nr 1: pies jest niehodowlany i nagle ze slodziaka staje sie potencjalnie agresywny i biedna hodowczyni "obawia sie" o swoje dziecko. Pies nigdy nikogo nie ugryzl, nigdy nie byl agresywny, ale opinia wspolczuje biedaczce. Przeciez zdrowie dzieci jest najwazniejsze (i nikogo nie interesuje, ze wszystko jedzie sciema). Mimo, ze sa osoby, ktore chca go adoptowac pies "wyparowuje" - niby trafia do nowego domu, ale slad po nim ginie. Telefon do nowego wlasciciela okazuje sie nieprawdziwy. Znika pies niehodowlany, sprawy nie ma, oficjalnie postapila slysznie oddajac "agresora". I nikogo nie dziwi, ze w domu szybciutko pojawia sie nowy piesek... Tym azem pelnowartosciowy.
Pomysl na pozbycie sie psa nr1: robimy z psa wariata, ktory bez powodu zaczyna atakowac (najlepiej) dzieci...

Idea nr 2: "na slodko": hodowczyni sprowadza z Czech psa, ktory po ok roku okazuje sie niehodowany. No i pojawia sie bajeczka: w odwiedziny do hodowczyni przyjezdza jakas kobieta, ktora piesek tak POKOCHAL, ze hodowczyni go jej podarowala. A zaraz na jego miejsce przyjezdza z Czech nowy braciszek. Tematu nie ma, nikomu spreawa nie wydaje sie dziwna, a hodowczyni psa sie pozbyla. I nadal moze sciemniac, ze ona wszystko robi z milosci do psow...
Pomysl nr 2: piesek wybiera nowego wlasciciela, a my nie chcemy stawac na drodze do jego szescia...

W jednym i drugim przypadku nie sa to PIERWSZE i czesto nie ostatnie pozbycia sie psow w tych hodowlach. W jednym i drugim przypadku nikt sie nawet nie zajaknal, ze hodowczynie postepuja nieetycznie. Ze to handary bez serca. Nie, obie hodowczynie maja "cenione malenkie domowe hodowle". Nie to co te komerchy z duza ilosci psow trzymajace u siebie darmozjady w formie weteranow i psow niehodowlanych... grunt to przeksztalcic zimne, przedmiotowe traktowanie psow w slodka lukrowana bajeczke.....

Moge sie z Aneta nie zgadzac - i kazdy ma prawo do swojego zdania. Ale weddlug mnie warto docenic, ze postepuje jawnie. Niczego nie ukrywa - nie ma w tym sciemy. Sucz jest niehodowlana. Nie zgadza sie ze stadem. Jest wiec do oddania. Ni mniej, ni wiecej.

maria 27-04-2012 18:57

tak sobie myślę, że gdybym chciała zaadoptować psa wykluczonego z hodowli, zapytałabym jeszcze dlaczego jest niehodowlana, ponieważ to zawsze budzi jakieś wątpliwości co do zdrowia.


All times are GMT +2. The time now is 08:25.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org