![]() |
TROPIENIE, szkoly, trenerzy, seminaria, grupy samopomocy
Majac psa z nosem warto by bylo go troche pocwiczyc. Tropienie jednak jest jakies takie...pochowane. Ktos gdzies cwiczy, ktos sie na tym zna i moglby pomoc ale czesto nie bardzo wiadomo gdzie szukac. Wiec zakladam temat. Kto widzial. Kto wie 8) Moze jakas szkola ma instruktora i sie nie chwali, moze ktos widzial (chocby przez okno w pociagu) jakas grupe tropiacych. Dawajcie znac.
z tropienia UZYTKOWEGO: KRAKOW-co jakis czas sa warszaty z P. Zofia Mrzewinska w szkole Alteri www.alteri.pl Na stronce info nie widze a wczoraj i dzis byly warsztaty `Weszyc kazdy moze` wiec jakby ktos zauwazyl na jakims forum czy gdzies to dawajcie cynk z tropienia SPORTOWEGO: WROCLAW-Marzena Laczynska www.osksiechnice.pl KROSNO-Daniel Szydlo 698 625 799 http://www.zkkrosno.vel.pl Sekcja Szkolenia (napewno sie zna, nie wiem czy prowadzi szkolenia z tropienia) CZECHY- Milan Hoyer http://www.faehrten-seminare.de/ wlasciwie obowiazkowa pozycja. Zdaza sie i w Polsce, ale w Czechach jest znacznie taniej |
U nas z tropieniem jest tak, że w 99% uczą tego w klasie IPO. W powszechnych szkołach, gdzie robisz głównie posłuszeństwo, rzadko oferowane są (choć bywają) lekcje tropienia.
Pytanie która wersja tropienia Cię interesuje, jeśli chcesz zdawać IPO-lepiej uczcie się pod ten egzamin. My znaleźliśmy większy fun w tropieniu użytkowym, w szukaniu ludzi, a to niestety insza inszość, głownie w stylu pracy. Jak to kiedyś ładnie ktoś powiedział: "w śladzie IPOwskim nie tyle chodzi o to, żeby pies zrobił ślad, ale o to JAK go zrobi" Wilczakowi wkładanie nosa w każdy odcisk nie jest do niczego potrzebny i tu jest podstawowa różnica. Ale samo tropienie (bez względu na styl i szkołę) to najlepsiejsza imprezka pod słońcem!:) |
Ja z Lalka robilam uzytkowe z Sexy robie sportowe i to drugie duzo bardziej mi sie spodobalo :rock_3 Kazdego psa tropienia sportowego trzeba nauczyc, nie tylko wilczaka.
|
Quote:
|
W Białymstoku w ALPI http://alpi.org.pl/alpi/ uczą tropienia użytkowego i sportowego.
byłam, widziałam i polecam :) |
Jeśli ktos planuje dopiero zaczac to moze wyjasnie podstawowe roznice miedzy dwoma roznymi sportami
tropienie sportowe to szukanie zapachu zniszczonego podloza (podeptanej trawy czy ziemi); od psa wymaga sie duzej dokladnosci, wytrwalosci i posluszenstwa; sa bardzo meczace dla psa. zaleta jest lepszy dostep do szkolen i egzaminow od polskiego PTT przez zagraniczne FH po miedzynarodowe IPO-FH wraz z mistrzostwami Europy i Swiata. Jest o co walczyc. Wada jest koniecznosc regularnej pracy i dosc dlugie oczekiwanie na wyraźne efekty. tropienie uzytkowe to w skrocie szukanie zapachu deptacza (naskorek, wlókna z ubrania, pot itd) oraz podloza. Styl dowolny, bo i tak to raczej just for fun. Pies pracuje wtedy instynktownie samodzielnie gornym i dolnym wiatrem. Wada jest slaby dostep do szkolen. Na egzaminy trzeba wybrac sie do Francji. Zaleta jest mozliwosc obserwacji instynktownej pracy psa, mozliwosci jego nosa i szybkie spektakularne efekty, nie wymaga tez regularnosci treningow bo pies nie zapomina zachowan instynktownych. Niestety wedlug mojej obserwacji ksztalcenie takiego tropiciela dodaje mu tez skutecznosci i wytrwalosci w tropieniu zajaczkow i sarenek jesli ma taka sklonnosc. Idac na pierwszy slad trzeba miec juz podjeta decyzje na ktory sie decydujemy bo przejscie z uzytkowego na sportowe jest trudne albo niemozliwe. W druga strone sie da. |
Quote:
Rozmawialam o tym z bracmi zza Odry... U nich teraz masa ludzi z wilczakami robi mantrailing. I ta "zaraza" ;) zatacza coraz wieksze kregi - wilczaki braly juz udzial w akcja poszukiwawczych i rzeczywiscie ich nosy doskonale sie sprawdzaja. I teraz tak: nie ma kompletnie zadnego problemu, aby polskie psy braly udzial w egzaminach. Nie ma problemu, aby szkolic nasze psy u nich, ale tez nie ma probemu, aby zaprosic ich szkoleniowcow do nas. W odroznieniu od "seminariow o tropieniu", gdzie wykladowca kasuja (zwykle) na serio duza kase - ci ludzie sa gotowi przyjezdzac za zwrot kosztow paliwa. Nie inaczej jest z Czechami - tam sa dwa ciekawe "typy" szkolenia tropienia. To oczywiscie uzytkowy TART i szkolenia psow ratowniczych. Zaprosic mozna jednych i drugich. Kazdy z nich do pomyslu wyjazdu do Polski na szkolenie odnosil sie entyzjastycznie. Nie ma kompletnie zadnego problemu aby zebrac grupe psow i zrobic "mikro-oboz" np w Karkonoszach. Jesli odleglosc od granicy nie bedzie duza to nie zabija nas nawet koszty zaproszenia ich sedziego na egzaminy. Caly problem w tym, ze tropienia nie nauczy sie czlowiek w tydzien. Oczywiscie takie spotkanie pomoze zaczac, mozna sie bedzie nauczyc jak nie zepsuc psa na poczatku, ALE tropienie to generalnie wylacznie praca samego przewodnika psa. Semianaria i szkolenia to juz jedynie porownywanie wynikow i "podszlifowywanie" metod... Wiem, ze teraz juz troche osob u nas sie w to bawi... Jeszcze troche a moze da rade zebrac sie wszystkich "do kupy" i zaprosic kogos "interesujacego" na wspolne szkolenie.... ;) |
Jesli chodzi o ceny szkolenia sportowego to mozna sie dogadac. Ja nie zaplacilam do tej pory ani złotowki wiec nie jest az tak źle ;)
Zlot czy warsztaty by sie przydaly na poczatek. Potem wystarczy 2-3 chetnych z okolicy :) ja swego czasu organizowalam taka grupe w Wawie i bylo super zanim sie nie znudziło... Te egzaminy sa uznawane przez FCI? |
Quote:
Oczywiscie mozna to robic, ale skoro wilczaki same wiedza jak tropic w najbardziej efektywny sposob to moze warto wlasnie to wykorzystac... Chyba, zeby wprowadzic dwie komendy... ;) "Szukaj", czyli trop uzytkowo i "rob szopke" - czyli szukaj sportowo... ;) Wiesz o co mi chodzi... :) Quote:
|
Pamietam, jak Garuda w Lazne pieknie poszla po sladzie, raz, drugi trzeci, idealny pies do tropienia. Podekscytowana tym, ze Garuda tropi, zaczelam to robic u siebie na podworku. Po czasie Garudzie sie znudzilo to takie 'sportowe', zaczela w ktoryms momencie glupiec po prostu, ja sie irytowalam i odpuscilam - teraz pies leci za zapachem jak chce a i tak znajdzie to, co znalezc ma. Najefektowniej to u nas wyglada, kiedy bawimy sie w "akcje ratunkowa". Garuda ma znalezc czlowieka i niekoniecznie musi to byc bliska osoba... Leci za zapachem na zlamanie karku (w lesie, gdzie sa rozne zwierzeta a i ludzi masa).
For fun - jesli lubicie takie zabawy, sprawdzcie reakcje swojego burka na czlowieka na drzewie... :twisted: Slad sie urywa, czlowiek byc powinien i... wyparowal :shock: Mialam ubaw z Garudy za kazdym razem, kiedy sie rozgladala ze wzorkiem "wtf?!". Teraz juz po czasie sie nauczyla, ze czlowiek moze byc i na gorze... 8) |
ja akurat potrzebuje jakiegos wyraznego celu (regulaminu, egzaminu, zawodow) by pracowac regularnie i sumiennie. Jesli ktos potrafi sie zmobilizowac, zwlekac z lozka, jezdzic na tereny, ukladac wielokilometrowe i wielogodzinne slady, kilka razy w tygodniu, tylko dla siebie, dla psa, dla funu to ma u mnie pełny szacun i podziw!!! Mi nie wyszlo. Znudzilo mnie to.
A co do organizowania obozow z zagranicznym szkoleniowcem. Trzeba wziac wolne, pojechac, zaplacic za hotel. A jak w Poznej proponowalam wspolne wyjscie na slady to chetnych bylo 0, a wystarczylo oderwac sie na godzinke od stolu i piwko pochowac po plecakach. Sorry za moj sceptycyzm, choc oczywiscie jesli potrzeba jakiejs pomocy przy organizowaniu warsztalow to ja jak najbardziej sie pisze w miare mozliwosci. |
Margo moze wydzielisz nowy temat "o wyzszosci tropienia uzytkowego nad sportowym" a ten zostanie zgodnie z intencja autora czysto zachecajacy i informacyjny dla obu dyscyplin ;)
|
Powiem tak jeśli chodzi o tropienie, trzeba wiedzieć czego się oczekuje nie tylko od psa ale i od siebie. Tropienie sportowe ok, fajna zabawa dla psa i przewodnika, uczenie podstaw. Klepanie różnych technik, jedzie sie raz drugi trzeci, końcówka egzamin. Tu pytanie co dalej. Ja osobiście jestem za tropieniem ratowniczym, różne techniki, jedne lepsze inne wręcz przeciwnie. Różne warunki, ale tak jak pisze jefta, do tego trzeba mieć chęc. Jeśli się powiedziało A to mówie B i ide dalej. Trening psa ratowniczego to nie jedna godzina w tygodniu, na to trzeba poświęcić czas, weekendy. Treningi to przynajmniej 20 h tygodniowo. Nie chodzi tu o słomiany zapał bo chce żeby mój pies miał dyplom psa ratownika. Ja jestem dopiero na początku tej drogi, co prawda nie ze swoim psem, ale mam jasno wytyczony cel, wiem że mój pies będzie to robił że tak powiem ,,zawodowo''.
Ps. jeśli ktoś chciałby skan książki o tropieniu ratowniczym to pisać na pw. |
Quote:
W ZADNYM WYPADKU nie neguje sensu sportowego szkolenia tropienia - bo to SPORT. Tak samo nie ma "sensu" frisbee czy agility... ;) Ale skoro jest to dobra zabawa dla psa i wlasciciela i jesli oboje to kochaja to jest to cos co warto promowac. Nie jest to ani troche gorsze od pracy w terenie... Chodzi mi tylko o to, ze w sporcie beda przecietniakami. Bo to wilczaki. Tropic potrafia swietnie. Ale uczenie ich rzeczy, ktore nie wydaja sie im sensowne to orka na ugorze... ;) Moze to sprawiac radosc, tak jak nauka podawania lapy, czy turlania. Ale nie licze, aby wilczaki w tym zablysnely... ;) Inaczej jest z tropieniem uzytkowym - tzn sama zabawa w tropienie sprawa im radosc. I to nawet psom, ktore sa slabe np w posluszenstwie. To na serio cos, gdzie wilczaki moga sie wybic ponad inne rasy... Problemem jest to o czym pisalas - o braku "celu" takiego szkolenia. Brakuje kursow, egzaminow. Dla wielu osob wstapienie do grup ratowniczych nie wchodzi w rachube, mimo, ze chetnie by "uzyli" psa np w lesie... Nie ma co sie poddawac, ze nie ma u nas egzaminow, czy spotkan - mozemy je zorganizowac sami. I to nie tylko dla wilczakow... ;) Quote:
To sie udaje - przyklad masz w Niemczech... Praktycznie ZADNA osoba startujaca w mantrailing nie jest szkoleniowcem. Nie potrafili sie zmusic nawet do BH. Wyrwanie ich na spotkanie kilkadziesiat km graniczylo z cudem. Psy... mocno przecietne - sama bylam zdziwiona ich wynikami... ;) Ale to im sie spodobalo, bo widza wyniki. I tropia juz Niemcy w kilu roznych grupach. Zorganizowali sie Austriacy. Zreszta - te spotkania nie sa co tydzien. Ale kilka razy w roku... Wiec daje sie to jakos wkomponowac w kalendarz... :) |
Quote:
Inna sprawa to sprawdzenie rasy. Wilczaki WYDAJA sie sprawdzac - maja wszystko, co dobry pies ratowniczy miec musi. Czesto jeszcze w nadmiarze. Ale nie zaczne polecac ratownikom wilczaka zanim nie bede miala pewnosci, ze CsW sie do tego nadaja. Ze dobrze wychowany, odpowiednio zsocjalizowany spelni swoje zadanie. I to nie jeden pies na 100, ale o wiele wiekszy procent... Takie "badanie" moga przeprowadzic zwykli wlasciciele wilczakow. Bo jesli im sie uda i beda mieli jakies efekty, to na pewno specom pojdzie to jeszcze latwiej i jeszcze lepiej... ;) Jak dyplomiki ratownikow - chocby dla zabawy - zrobia normalni wilczakowcy to wiadomo, ze zrobia je ludzie, ktorzy z tymi psami beda juz rzeczywiscie pracowac... ;) |
Quote:
Ale to tak, na marginesie. Wilczaki uwielbiają tropić, łapią o co chodzi w lot i wyłażą ze skóry w oczekiwaniu na ślad, niczym zaprzęgowce przed startem i to jest coś, czego warto spróbować ze swoim burym, wszystko jedno czy dla egzaminów czy dla szlifowania tego talentu. A kochający tropienie pies perfekcyjnie olewa ślady zwodnicze po sarenkach i innych zajączkach:) Przy okazji polecam na życiowe sytuacje typu: zgubione klucze/papierosy/komóra/rękawiczki/smycz etc. p.s. Quote:
|
Ja też chętnie dowiem się o trenerach czy organizowanych tego typu zlotach. Mnie na pewno interesowałyby takie spotkania i warsztaty, ale właśnie nie sportowego tropienia, a raczej użytkowego. I nie ukrywam że fajnie by było gdyby odbywały się w Polsce ;) Tylko własnie gdzie się udać by zacząć... warsztaty z Alteri przegapiłam. Ja o tropieniu nie wiem póki co NIC ;) wiem tylko, że chciałabym spróbować z moim psem.
Quote:
|
Quote:
|
Nie jeżdże do Nowego Sącza, tam jest w straży szkolenie, a storat to dopiero nawiązuje kontakty, chciała bym na razie jako wolontariusz, a pózniej z własnym psem, już na poważnie.
|
Quote:
Druga sprawa; o ile dobrze pamiętam, psy pracujące pod skrzydłami STORAT-u są chyba w większości kastrowane. Z tym też trzeba się liczyć. Kolejny wniosek to taki, że takie szkolenie, to nie zabawa weekendowa, to naprawdę rzecz dla ludzi-pasjonatów, którzy w dodatku dysponują sporą ilością czasu. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sprawiać frajdę i psu i sobie choćby w trakcie zwykłych spacerów. Ułożenie śladu, "zgubienie" paru przedmiotów, siebie samego, czy kogoś z rodziny lub znajomych jest łatwe do zorganizowania, a to fajna zabawa. |
Myślę że 3 miesięczny szczeniak (bo od tego wieku przyjmują), który wchodzi w psi świat raczej nie powinien mieć problemów, jeśli pies jest tchórzliwy lub agresywny od razu odpada. Nie ma specjalnych wytycznych jak pies ma sie zachowywać na teście. Jeśli szczeniak zda, rozpoczyna szkolenie, ale testy są powtarzane co rok i po każdym teście pies przecież może odpaść.
Ja wychodze z założenia że, jesli storat to jest to co będe i chce robić, to pies będzie selektywnie wybrany. Niestety u nas jest przekonanie że ta rasa czy ta nie nadaje sie. W NS jako psy ratownicze pracują ACD, i też było mówione że nie dadzą rady, że to rasa nie do tego. Ale jakie było zdziwienie że pies daje sobie rade lepiej niz labradory które tam przeważają. Więc dlaczego nie spróbować z wilczakiem. |
Quote:
Jeżeli znalazłaby się osoba, która byłaby w stanie poświęcić się temu ciężkiemu zajęciu ze swoim wilczakiem, to całkiem możliwe, że przełamałaby te stereotypy. |
Gaga ja szkolenia ratowniczego nie bralam pod uwage wiec nie klasyfikuje go ponizej sportowego. Nie ta liga ;) To juz profesjonalne szkolenie dla zawodowcow a dostep do szkolen i egzaminow to wewnetrzny problem organizacji. Tropieniem uzytkowym dla zwyklych wlascicieli nazywam wszelkie zabawy wechowe (poszukiwanie ludzi, przedmiotow), wakacyjne IRO czy sporty w rodzaju tropienia francuskiego, TARTu, itd :)
Margo, czy w tarcie sa ezgaminy z samego tropienia, poszukiwania bez obrony? |
wlasnie wyczytalam ze GKSP zatwierdzilo regulaminy FH1, FH2 i IPO-FH jest wiec o co walczyc :p
Gratulacje dla Ohivaka z Molu Es za dwa CACTy w FH2. moze bedzie pierwszy wilczak z czeskim championatem pracy! trzymam kciuki za przyszly sezon. i majowe seminarium ze sportowego: http://www.dogomania.pl/threads/2186...1#post18103401 ciekawa metoda przedstawiona na filmiku :) |
Quote:
zartuje zartuje, normalna metoda jak na IPO bo tam troche cos innego jest niz w prace uzytkowej. |
wolfin juz byla dyskusja na ten temat.
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
Jasne, teras zabiegana z mlodymi, ale juz knujemi na 2012 rok seminar z MT :) |
Kto to jest MT?
|
Quote:
|
Nie orientuję się, więc zapytam. Medota pokazana na filmiku jest wstępem do nauki tropienia użytkowego czy sportowego?
Próbowałam układać Baszti takie tropy, ale kończy się tym, że olewa smakołyki i idzie po śladzie (później często wraca żeby zjeść to, co ominęła wcześniej :)). Pies z filmiku pieczołowicie zbiera jeden po drugim... |
Sportowego, ale nie wiem co chce osiagnac tym sposobem.
jesli chcesz robic sportowy to opisze ci kilka metod zeby jadla te smaki, bo to jest wazne. |
Quote:
|
Quote:
dawaj tu- dla czego to wazne jak robic i inne, fajne miec info co i jak w jednym. i od razu dziekuje. ( mami psa ktorego na IPO muszymi przygotowac to info potrzebne) |
Quote:
|
Quote:
sam slad dla wilczaka jest zabawa i tak naprawde trudno korzystac smakolyki bo one im ... mieszaja w prace wieciej niz pomagaja. moze dla tego wilczak w IPO nie da takich rezultatow jak inne psy, ktore maja duza frajde na jedzienie same niz na slad. jefta popraw mnie jesli trzeba. |
Quote:
|
generalnie najpierw wyszukiwanie smaczkow na wydeptanym, czyli zainteresowanie psa wachaniem zdeptanego podloza a nie tym co moze byc na koncu sladu. jesli zacznie sie od razu od sciezek to jest wlasnie ryzyko, ze bedzie pedzic przed siebie w poszukiwaniu czaski zapachowej ktora zaprowadzi do konca. w tropieniu sportowym wazny jest dla psa sam slad a nie jego koniec. W kwadracie robi sie kondycje sladowa (bo to bardzo meczace) i uczy psa wyciszenia, koncentracji-jesli bedzie szalec albo sie rozkojarzac to wychodzi ze sladu na pusta trawe i sam sie karze :)
dopiero potem slad. no i nie kladziemy nic super na koncu-wysypujemy wiecej smaczkow i spokojnie wolamy psa do siebie i dajemy smaka W praktyce-depcze sie kolo lub kwadrat (srodek tez) od 1,5 do 4 metrow srednicy, ryjac mocno ziemie lub trawe i wysypujac tam jedzenie (pol dziennej porcji), czesc jedzenia wdeptujemy w ziemie, chowamy w trawie, czesc bardziej na wierzchu. czekamy min. 15 min, zeby sie ulezalo i wpuszczamy psa bez linki (lub nadeptujemy na linke by nie poszedl sobie w diably ale zostawiajac duza swobode). Nie poprawiamy, nie zachecamy zbytnio. jak koncza sie smaki to dosypujemy za psa (z drugiej polowy dziennej porcji) tak by nie widzial. Jak zaczyna sie nudzic, dekoncentrowac wolamy do siebie i nagradzamy smakolykiem. Oczywiscie to czego nie zjadl z dziennej porcji juz sie nie nalezy w domu jesli pracowal krocej niz 15 min zanim sie znudzil ;) Smaki w takim przypadku sa czescia wachania i nie ma dokad pedzic bez ich jedzenia, nie sa wiec mniej atrakcyjne niz wachanie. http://www.youtube.com/v/pBYkbVSmJ1Y...dded&version=3 Jesli pies nie je chetnie w domu, na codzien to z tropieniem sportowym bedzie mial ogromny problem, by nauczyc sie wymaganej precyzji i wlasciwego tempa, rytmu itd. + problem z zaznaczaniem przedmiotow, bo nie bedzie jak nagrodzic. Jedzenie powinno byc w malych kawaleczkach by pies nie podnosil lba w czasie gryzienia. jesli sucha karma to moczona. moze byc gotowane miesko, ser, a u doroslych psow ktorym nie groza juz tak bledy zywieniowe parowki lub kielbasa, cos atrakcyjnego w kazdym razie. Sexy w wieku ok. 4 miesiecy chodzila po scianach i suficie przez 20h/dobe, a w kwadratach wyciszla sie niesamowicie, pracowala spokojnie, w pelni skoncentrowana, myslaca. I w ten sposob rozkochala mnie w tropieniu sportowym :twisted: Do dzis zdaza jej sie po przerwie isc na dwoch nogach, skaczac jak pijana malpa do postawy sladu (ten kwadrat potem zmniejszamy i staje sie podstawa sladu), i wystarczy jeden niuch by natychmiast sie wyciszyc i podjac spokojna prace :shock: Jesli pies tropi wytrwale przez min. 15 min w kole/kwadracie mozna zrobic krotka sciezke, mocno wyryta, ze smakami w kazdym odcisku. Najlepiej tu wydeptac trojkat i z jednego jego rogu wyprowadzic sciezke ok. 10 krokow i zakonczyc malutkim kwadratem. Stajemy na lince uniemozliwiajac wejscie na sciezke dopoki sie nie zje wszystkich smakow z trojkata i potem pozwalamy wejsc na slad. jesli oleje smaki i poleci to znaczy ze jeszcze za wczesnie. Sciezki stopiowo wydluzamy. Jesli pies nadal ma tendencje to zainteresowania tylko koncem sladu i pedzi, mozna zrobic slad bez konca, czyli w ksztalcie kola i dosypywac smaki za psa. http://www.youtube.com/v/XMlZAAlRM38...dded&version=3 Jak pies opanuje schemat i robi pewnie sciezki takie powiedzmy 200 krokowe z zalamaniem stopiowo wyjmujemy jedzenie. nie bojac sie jednak cofac w treningu jesli cos nie wychodzi, nawet do kwadratow z pierwszych treningow! Smakami w sladzie nagradzamy pokonanie kazdej trudnosci, wkladajac je w stopy juz w trakcie ukladania. Najlatwiejszym podlozem jest krotka soczysta trawa potem wilgotna mocno organiczna ornina lub ozimka. im poloze bardziej suche i sypkie tym trudniejsze. Quote:
Wyjasnijmy tu jedna bardzo wazna rzecz. zrobienie sladu IPO (nawet IPO3) jest latwe dla kazdego psa nawet papillona (widzialam na wlasne galy, sama ten slad ukladalam). Ale to jest sport, a jego czescia jest rywalizacja. Bo co to bylby za sport gdyby wszyscy mieli po 100/100 pkt i I miejsce? Trzeba to jakos utrudnic. Koszty i trudy ulozenia na tyle trudnego sladu by wylonic najlepsze pary z kilkudziesieciu bylby ogromne. Wiec rywalizacja obywa sie na styl. Tak jak lyzwiarstwo figurowe czy skoki do wody. Sport i tyle. Nie ma po co doszukiwac sie w tym sensu/bezsensu :) Zwykle FH (same slady) na duzych zawodach jest kilkudniowe, a to sa koszty, urlopy, hotele itd. a gdzie posluszenstwo i obrona jesli to ma byc nie tylko samodzielna dyscyplina, ale i czesc konkursow wszechstronnych? |
dzieki tylko mozes powiedziec dla czego potrzebne dawac smaki na sportowym sladzie? jesli wazny jest sam slad?
ja naprawde do tej pory ( a z IPO mam kontakt prawe 8 lat trochu) nie rozumie tego " wazny slad, ale kladzemi smakolyki" dla tego zeby pies chamowal na kazdy odczysk stopy? |
tak, i pracowal wolno i dokladnie nawet przy duzym doswiadczeniu i umiejetnosciach ;)
|
Wszystko pięknie, rozumiem, ale jeśli pies jest "napalony" nie na żarcie ale na sam zapach przewodnika, albo inną ekscytującą woń, to czy automatycznie go to skreśla jako dobrego tropiciela? Osobiście wolałabym, aby mojego psa "rajcowal' mój zapach, a nie zapach żarcia. Bies jest bardzo wyczulony na impulsy dotyczące członków ludzkiego stada (odgłosy, zapach, bógwieco) - i w momencie, zanim po chwili do domu przybywa pan/corka/syn - pies zaczyna wariować. Jedzenie lubi, ale jakoś wolałabym, żey ono było mniej atrakcyjne niż my
|
w sportowych przewodnik depcze slad tylko na egzaminach I stopnia, potem deptacze sa dla psa zupelnie obcy. W uzytkowych zawsze sa obcy
W sportowych podaza sie za zapachem zgniecionego podloza, a w uzytkowych czlowieka (jako gatunku, a nie osob cennych dla psa). W obu rodzajach pies musi isc caly czas po tym samym zapachu. W sportowym nie moze isc po zapachu pozniej zgniecionej gleby, a w uzytkowym po zapachu innego czlowieka niz zaczal. Duzym problemem u ras klusujach i z natury malo poslusznych i wspolpracujacych moze byc rezygnacja z malo atrakcyjnego zapachu podloza/czlowieka na rzecz zapachu zwierzyny ;) Z tego powodu najlepsze psie nosy (bloudhoundy, posokowce, beagle) nie sa uzywane ani w sportowym ani w uzytkowym. Tropienie sportowe to w znacznej mierze posluszenstwo, pies ma tropic dokladnie to co chcemy i nagradzany jest smakami. Posluszenstwa sportowego tez bez smakow i/lub pilki nie zrobisz. Lalka na jednym z pierwszych sladow uzytkowych :) http://www.youtube.com/watch?v=3ekSyi5JDf8 to jest na wydmach nad oceanem, wieje az leb urywa + zejscie z betonu w gleboka trawe :shock: a tak sobie popatrzylam po organizacjach ratowniczych... rasy ze miernym wechem biora chetnie, ale wszystkie sa aportujace i z pasja pracujace z czlowiekiem-bordery, retrievery, zadziej belgi i teriery... |
Quote:
My przechodziliśmy naukę tego sportowego, do opisu kola dodałabym ślimaka, bo to "w kółko" się powiększało lub pomniejszało i na każdej ścieżce-okręgu były osobno smaki. Ponieważ nie planowałam żadnych startów ani egzaminów w tym kierunku-skupiliśmy się na śladach użytkowych i to sprawiało nam największa frajdę-ślad ze wsi do wsi, znalezienie ludzia...dlatego układając Wam ślad zastrzegłam, że zrobię to tylko i wyłącznie w przypadku, kiedy nie wybieracie się na szkolenie "sportowe", bo ze sportowego łatwo wejść na użytkowy, odwrotnie: nauczyć psa tej precyzji, skupienia, wsadzania nosa w każdy odcisk-jest trudno. A po co sobie utrudniać życie?:) |
ja tam jestem debilem szkoleniowym, wiec nie odrozniam :)
i tak uwazam, ze wąchanie psowe ma sens, kiedy wącha nie zarcie, ale to, co mu zadano - np swojego ludzia. Wiesz, ze nie jestem typem "sportowym", ze raczej interesuje mnie zapewnienie psiurowi rozrywki i zajęcia, niż konkretne osiągi w danej dziedzinie. |
Gaga nie ukladacie odrazu obcych sladow na uzytkowym?
|
Quote:
|
Graba to poszukiwanie nie tropienie jeszcze inna praca nosem ;)
pies tropiacy sportowy, ratowniczy, policyjny czy mysliwski powinien pracowac dolnym wiatrem. W sporcie jest to karane az do przesady, ale za posokowca chodzacego gora mysliwy ktory ma w d. konkursy tylko chce skutecznego pomocnika funta klakow nie da ;) |
Quote:
No ale każdy robi to co sam lubi, nie koniecznie jego piesek.... - w sensie psi nos:) |
To ogolnie okrutne wymagac czegos od psa. Ale najgorsze jest chyba chodzenie na smyczy jesli wolalby poganiac zajaczki albo pobic sie z psami w parku ;)
|
Quote:
P.S. Nie wiedziałam, że umiem tak szybko biegać |
Quote:
kazdy moze znalesc to co jemu podoba sie jefta, tak i myslalam i kurde... wilczaka trzeba minim tydzien nie karmic zeby smaki zbieral ( moje tak maja ) |
Daiva, ale ja nie o ludziach:roll: tylko o tym co csvkowy nosek woli
Quote:
|
Quote:
Ślady jakie układaliśmy były: własne własne ze zwodniczymi obce obce ze zwodniczymi z czlowiekiem do znalezienia z przedmiotem do znalezienia zwrotne rewirowania czyli do wyboru, do koloru. Na szczęście spotkałam trenerów z otwartą głową, którzy nie próbowali kurczowo trzymać się jednego regulaminu, a ja uwielbiam szkolenia ale nie znoszę egzaminów i zawodów. mam więc wywalone kompletnie na zapiski sekcji szkolenia ;) O pasji tropienia przekonałam się gdy zobaczyłam cheyową determinację w dążeniu do właściwej ścieżki, gdy ze 3 razy próbowałam kłócić się z psem, że mamy iść inną drogą. NIgdy więcej tego nie zrobię, a to dało mi jasność, że pies kocha pracować nosem! Ze szkoleniem sportowym jest trochę tak, jak z np. wysyłaniem psa naprzód- "tam" zawsze jest nagroda- za wyjątkiem egzaminu czy zawodów-wtedy jej nie ma, ale jest nawet podczas treningu przed takim występem. Ślady też nafaszerowane są żarciem-za wyjątkiem egzaminu, prawda? Ale jeśli ludzi to bawi, to czemu nie? Ja zawsze mówię, że nieważne co-ważne żeby cokolwiek za psem robić. Na wilczakowym forum możnaby się spierać co do stylu pracy psa na śladzie, bo sięgając do historii rasy-z pewnością nie IPOwski styl pracy był pożądany. Ale od korzeni rasy jesteśmy bardzo daleko-róbmy to, co sprawia frajdę i nam i naszym psom, bo to najważniejsze:) |
Gaga, wlasnie o to pytalam ;-) IPOski slad to z zadna rasa nie jest zwiazany, na `owczarku` jest dokladnie taki sam temat, tyle ze tam jest dyskusja P. Mrzewinskiej z zawonikami IPO wiec jest co poczytac.
UZYTKOWE: w Krakowie kolejne warszaty: http://www.qumam.com/aktualnosci.html z forum molosow: Kurs tropowy rusza 17/XII o 10.00. Zajęcia będą się odbywały w weekendy 17-18/XII oraz 7-7/I 2012 Quote:
zarcie wkladam jesli: -chce zwolnic psa przed trudnoscia-trudnym zakretem, przedmiotem zeby nie przelecial i sie nie wracal. -jak wiem, ze bedzie miala klopot, bo ukladajac slad weszlam na cos co jest nieadekwatne do jej aktualnej formy. chocby zdechly ptak metr od sciezki-wtedy ukladam zarcie w kazda stope ;) -chce nagrodzic za pokonanie trudnosci-zmiane podloza, zakret, trudne podejcie z wiatrem itd. -przypomniec schemat i zwolnic jak pies jest niewywachany -jesli chce sie skupic na czyms innym niz praca na sciezkach -na nowym podlozu, w nowych warunkach pogodowych by pies mogl je poznac i nabierac doswiadczenia pracujac pewnie, bez koniecznosci kombinowania. -sporo sladow robimy bez zarcia-wlasciwie wszystkie na ktorych nie ma nowosci. a ze teraz taka pora roku i nie wiadomo nigdy czy to nie ostatni slad to nic nowego oprocz przedmiotow nie wprowadzam. wiec kilka krokow przed przedmiotem pare smakow i tyle ;) |
Quote:
Quote:
Quote:
Co do martwego ptaka- pomijamy oczywiście regulamin IPO, mówimy o praktycznym zrobieniu śladu: jeśli pies niuchnie martwego ptaka, po czym wraca na ścieżkę-to ja poproszę takie martwe ptactwo co metr, bo to znaczy, że zauważył (nie byłby wilczakiem, gdyby nie zauważył), poza tym-stwierdził, że jest i porzucił bo coś innego jest ważniejsze. Nie umiem teraz znaleźć filmiku z FB, wilczak idzie jak Dyzio marzyciel- pozornie...tu siknie, tam przystanie....i bezbłędnie dociera do celu. Widać jak łapie górny wiatr, jak pracuje, samodzielnie i skutecznie.Dla mnie bomba! Tyle, że szalenie mało widowiskowe dla ludzi. Nie rozumiem, ale szanuję inności. p.s. absolutnie nie chce stawiać jednego stylu nad drugim-to tylko osobiste preferencje. Ty wybierasz jeden styl-ja drugi i gra:) Mnie fascynuje samodzielność psa na śladzie, to, że człowiek ma tam tylko nie przeszkadzać. |
jak pedzi to pol metra za zakretem udaje jej sie kapnac, ze cos nie tak, a mnie pol metra nie satysfakcjonuje ;)
nagradzam pozostanie w schemacie, jesli go zgubi to parowki nie ma. parowka na sladzie jest taka sama nagroda jak niesmaczna tabletka podana z reki-jest nagroda, bo tak zostalo wyuczone ;) ja bym tropienie sportowe porownala go wytrawnego wina-poczatkowo jest niesmaczne, bo nie slodkie, potem robi sie wszystko jedno, a na pewnym etapie wtajemniczenia trudno sobie wyobrazic inne :lol: Mozna tez pic whisky, ktore od poczatku jest smaczne, a rownie szlachetne i za wino sie nie brac ;) |
jak kto? niemcy dla owczarkow wymislili test, a one maja idei :) wystarczy na owczarka zerknac :)
chyba o MT mowisz video. tam inna praca nosem i sladem totalne inna od IPO. |
im wiecej ogladam owczarkow tym mam lepsze o nich zdanie (tych z lini uzytkowych). udalo mi sie zweryfikowac prawde internetowa z prawda realna :) Co nie zmienia faktu, ze owczarki niemieckie sa rasa nadal chetnie wykorzystywana to pracy wechowej-jako psy ratownicze i sluzbowe. powinni brac wilczaki albo najlepiej bloodhoundy, ale oni pewnie sie nie znaja :roll:
|
Quote:
Owe pół metra w sportowym śladzie, gdzie oceniamy styl-ma sens, w skuteczności -żadnego i tu jest różnica. Oczywiście-jeśli podjęłaś wyzwanie pt. IPO to nie ma tam miejsca na dyskusje, bierze się calość za bary, z dobrodziejstwem inwentarza. Quote:
|
Quote:
noo bloodhoundy pracuja tam gdzie powazne trzeba to robic, na krotke pracy ok i owczarki, choc je przebijaja malinki. u nas w policii i w armii prawe malinki i maaalo owczarkow zostalo ( a mami linii uzytkowe z starej CZ) i ZGADZAM SIE - owczarek to ten uzytek :) stary stary typ jaki byl na poczatku, taki prawe wilczak :) a nie ten dziszejszy. |
oraz przypomnialam slowa jednego z starych wyjadaczy IPO :)
"IPO to nie egzamin na psa, ale na trenera" |
Quote:
Z wilczakiem masz niestety tak jak z Sexi na testach, gratuluję i w pełni rozumiem radość bo to nagroda za Waszą pracę, ale owo przejście przez szpaler też bym obciachała z punktów. Bo dziewczyna wybrała motywator, zabawę, polowanie-jak zwał, tak zwał a w tyłku miała przywołanie, które powinno być bezwzględne:) (ale OK- młoda jest, nie wymagajmy teraz czegoś, co z pewnością osiągnie za jakiś czas). Owczary rzadziej wykonują takie numery, rzadziej wyłamują. Kasia, broń Boże nie chcę Ci popsuć radości, bo rozumiem dlaczego ten numer Ci się spodobał, ale tu właśnie leży różnica miedzy wilczakami a pastuchami. W tropieniu też. p.s.wracam do śladów i owego pół metra: wiesz doskonale, że przy bocznym wietrze ścieżka zapachowa potrafi iść np pól metra obok wydeptanego śladu. Normalka, fizyka...psi nos to wie i prowadzi psa pięknie obok wydeptanego. Jeśli my każemy psu zbierać smaki na śladzie, wtykać nos w każdy odcisk-czym właściwie kieruje się pies i co robi, co węszy? |
Jesli wymagam wachania naruszonego podloza to dopoki wiatr nie przesypie samego podloza to zapach jest tam gdzie byl. Ona to wie i problemu nie ma, a ja go prowokowac w imie idei nie zamierzam :) . Plany wobec niej mam ambitne i chce od poczatku robic dobrze a nie potem poprawiac. Wystarcza te bledy ktore robie z niewiedzy. To mloda malo doswiadczona suka (psy na najwazniejszych zawodach maja kolo 8 lat) we wstepnym etapie nauki i ma prawo do pomocy.
Co do testow. Ja nigdzie nie napisalam, ze nie zgadzam sie z obnizeniem oceny tylko ze szablon na karcie dal dziwny opis zachowania. A mi osobiscie bardziej doskwiera deficyt w popedzie lupu niz brak posluszenstwa. Dlatego sie ucieszylam. Zyjac z tym psem 2 lata, pracujac z nim dzien w dzien stawialam na to ze przeleci szpaler, przeleci kolo mnie to psow ktore byly tuz za moimi plecami za tasma. Zaskoczyla mnie. Na smiesznych testach, na zawodach sportowych mozna sie usmiechnac "a bo to wilczak" :) Ale moj wewnetrzny opor budzi sie mysl by na szali dobrej woli takich psow, liczac ze bedzie robil to o co go prosimy a nie to na co ma akurat ochote stawiac ludzkie zycie w ratownictwie czy np wyszukiwaniu materialow wybuchowych. |
Quote:
|
Dla wszystkich fanów psiego nosa, proponuję poczytać o osmologii. Dla mnie to jest praca węchowa na najwyższym poziomie.
Pozdrawiam. |
Quote:
|
No pewnie ze tak. Aportowac mozna kota nauczyc ;) ale aportem to on nigdy nie bedzie. Nie bez przyczyny naturalna, silna chec gonienia za zabawka jest warunkiem rozpoczecia szkolenia w wielu sluzbach. Nawet p. Mrzewinska pisze ze bez silnego wrodzonego aportu pies jest nieprzydatny w szkoleniu ratowniczym. Wspomina o trenerach probujacych pracowac na socjalnym ale bez porownywalnych rezultatow. Nauczyc sie da, ale dym spod ogona nie bedzie sie wydobywal ;) szczegolnie w niekomfortowych warunkach.
|
Quote:
http://www.youtube.com/watch?v=Jgvjy...&feature=share |
a tu troche powaznej - video w prawej strone. (p.s. to mama Juri)
http://www.swr.de/im-gruenen-rp/-/id...jp7/index.html |
Quote:
Quote:
Tak przy okazji - tydzień się zastanawiałam czy się włączyć do tematu, bo jestem zmęczona koniecznością edytowania 10 x jednego zdania byle ktoś znów nie poczuł się prześladowany czy atakowany. Po kokardę mam tego i albo forum będzie zawierało jedynie niunianie urodzinowo-wystawowe albo damy radę powymieniać się doświadczeniami i poglądami bez konieczności robienie ctrl+c/ctrl+v w każdym poście zdania typu: gratuluję i w pełni rozumiem radość (autocytat!) Mam ogromną ochotę, głód nawet dyskusji o doświadczeniach szkoleniowych-trochę tego poprzerabiałam, poczytałam, pogadałam i to fascynujące obszary, ale odpadam przy braku umiejętności przejścia ponad własnym psem i innością poglądów:( Trzymam kciuki za Waszą pracę, powodzenia!;) |
Quote:
|
Chciałam dodać info o tropieniowych warsztatach na poziomie początkującym w Krakowie rozpoczynających się w ten weekend:) Jestem teraz zapracowana jak dziki dzik więc tylko z tego powodu ja z Lu czy Wojtek z Fu odpadamy(moja rasa użytkowa jest użytkowana ostatnio głównie jako grzejnik do nóg gdy się akurat przy biurku połozy;)) , ale jeśli ktoś miałby ochotę, to serdecznie zachęcamy do warsztatów u Zuli do której chodziło chyba wiekszość krakowskich wilczaków i można jej szkołę z odpowiedzialnością pełną polecić.:)
a oto info: "Kurs jest dla osób i psiaków, które jeszcze nie mają zbyt dużego doświadczenia w tropieniu, a chciałyby poznać "czym to się je". Spotkanie będzie obejmowało 5 spotkań: 1 teoretyczne i 4 praktyczne w terenie. Plan spotkań jest następujący: 17/XII o 10.00 teoria, o 14.00 zajęcia w terenie. 18/XII o 10.00 zajęcia w terenie 7/I o 10.00 zajęcia w terenie 8/I o 10.00 zajęcia w terenie Psiaki nauczą się podążać za tropem opiekunów, podejmować trop, podążąć tropem we właściwym kierunku, nauczą się "szukać" nosem, a nie oczami :) Koszt kursu to 150zł." a to adres strony szkoły z kontaktem: http://www.qumam.com |
Gaga nie trzeba wycinac niczego z wypowiedzi na moj i Sexy temat :) i akurat Ty to wiesz, a ja sobie Twoje wypowiedzi wysoko cenie (wszystkie-nie tylko w tym temacie). Obie pisalysmy o tym samym we wzajemnym zrozumieniu ;) chcialam jednak doprecyzowac kwestie niekoniecznie zrozumiale dla osob, ktore o obronie nie maja pojecia i moga nie rozumiec o czym piszemy.
|
My chodzimy dla funu na: http://www.psiok.pl/tropienie , zajęcia odbywają się w soboty w Gdyni, kto ma ochotę dołączyć to zapraszam :)
Jest też grupa ratowników PCK w Gdańsku, ale niestety na razie nie mam tyle czasu, żeby przejść rekrutację. Dla chętnych : http://www.grspck.pl/sites/default/f...a_do_grs_0.pdf Jeżeli byłby jakiś "tropiący" obóz to my się piszemy :] |
Quote:
Bies nawet podczas wspolnych wilczakowych spacerów (a towarzyski jest do nieprzytomności) jeśli wyczuje dziką zwierzynę - wyłącza się ze wspolnej psiej zabawy, nagle się z niego robi autystyk żyjący w swoim świecie i leci polować. Oczywiście wiem, nie jest to bezpieczne w niektorych sytuacjach, a raz nawet było przyczyną naszego dużego stresu) Dzisiaj też miałam przykład tego, jak zapach potrafi go zmienić. Zaczynamy wspolnie bawić sie w wąchanie, dla mnie cudownie jest odkryć tą nić porozumienia pies-człowiek na stricte partnerskich zasadach. I podoba mi się to, że znalazłam wreszcie taką płaszczyznę porozumienia. Posłuszenstwo ma służyc wyłącznie mojej wygodzie i poniekąd jego bezpieczeństwu, ale wąchanie - wąchanie to już zupełnie inna bajka - to troche jak zabawa w chowanego, ktora sprawia frajde obu stronom. Na tej podstawie sądzę, że mój pies jest trochę pastuchem, a trochę myśliweczkiem, więc podaję w wątpliwość zasadność przypisania go wyłącznie do kategorii psów pasterskich... |
poped lupu jest modyfikacja instynktu lowieckiego. poped lupu w przeciwienstwie do instynktu lowieckiego jest bezposrednio zwiazany z aportem.
niejednoznaczna klasyfikacja i niedokladne tlumaczenie mieszaja te pojecia. instynku lowieckiego to mi nie brakuje (a kyszzz zarazo :twisted: juz jednego takiego mam) ale tego co wystepuje pod pojeciami prey drive, play drive, object obsession. Chociaz nie powinnam narzekac bo i tak duzo tego dostalam, choc chcialoby sie wiecej ;) |
Quote:
|
WARSZATY TROPIENIA Z ZOFIĄ MRZEWIŃSKĄ
20-22 KWIETNIA 2012 http://www.silva-lupus.pl/94-Warszta...ien-2012-.html |
Quote:
|
nie doczytalam do konca :oops:
|
Quote:
|
Ale jak jesteś farciarą to po seminarium wrzuć dwa zdania :) Zofia to legenda i choć nie przepada za takimi wynalazkami jak czw, to o tropieniu wie mnóstwo:) jedziesz?
|
Quote:
Niestety, pani Zofia bedzie miala na nich pare csv... |
Super ze sie wybieracie!
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Warsztaty tropieniowe dla początkujacych w Krakowie
Przekazuję informację od Magdy Naranieckiej:
Quote:
|
Quote:
Ja osobiscie uwazam, ze jesli ktos (tak jak ja) traktuje tropy zabawowo, to brak aportu nie jest przeszkodą. Ale uznaję racje, ze szkolenie wilczaka to troszke co innego, niz szkolenie "normalnego" psa. I w zwiazku z tym szanse nie beda wyrownane, a i metody szkolenia rowniez moga byc inne... Quote:
|
a napiszesz cos wiecej? kto zrezygnowal? Wy czy P. Zofia?
|
Quote:
Moze to jest tak, ze metody trzeba dostosowywac do psow, i jesli grupa sklada sie w polowie z psow "normalnych", a w polowie ze "specyficznych" (mialo byc 5 wilczakow i 5 "normalnych" psow), to tak krotki warsztat (weekend) nie zapewni optymalnych warunkow ani jednej, ani drugiej grupie... Staram sie to sobie wytlumaczyc w ten wlasnie sposob, i nie mam zalu do pani Zofii trudno :cry: |
Zrezygnowała P. Zofia
W warsztatach miało brać udział 5 wilczaków na 10 psów biorących udział, w sumie nie wiadomo na ile to był główny argument czy po prostu wymówka by jednak nie przyjechać do Białegostoku. |
Jej strata. Podlasie jest piekne...
|
z
A ja czuje niesmak po zachowaniu P. Zofii
Dziwi mnie tez jej (czyli doświadczonego szkoleniowca) podejście do wilczaków, uważa że wilczaki i rasy pierwotne nie nadają się na tropienie ludzi, bo dzikich zwierząt w lesie to owszem. A jeśli jakiś pies pójdzie tropem swojego właściciela to tylko dlatego że jest zaniepokojony jego zniknięciem. Nie rozumiem tez dlaczego po wykonanym zadaniu TYLKO rzucenie psu piłeczki jest odpowiednia nagrodą, i TYLKO to zmotywuje psa do dalszej pracy. |
he he, pamietam, jak Biesiak poszedl moim sladem (z nosem przy ziemi) ktory zrobilam chwile wczesniej (zostawilam w trawie czapke), mimo tego, ze bylam na drugim koncu jego linki, a wiec nie bylo powodu, zeby niepokoic sie moim zniknieciem...
Nagrodą dla mojego psa jest chwila zabawy i mizianie, ewentualnie smak na koniec pracy |
Quote:
Myślę, że w mądrym propagowaniu rasy powinno się pokazywać to, co wilczaki mają do zaoferowania, nawet jeśli będzie to wychodziło poza kanony standardowych regulaminów dyscyplin psich sportów. A maja do zaoferowania naprawdę dużo i nie muszą udawać owczarków na ćwiczaku:) Malinikami nigdy nie będą, bo i nie mają być, a aportowanie nie jest istotą psiejskości... p.s. Quote:
|
Zawsze chcialam miec psokota, i wilczak taki wlasnie jest :twisted:
teraz ponoszę konsekwencje tej decyzji, czyli na przyklad to, ze niektorzy uwazaja go za psiego dziwoląga |
Quote:
|
zerknęłam w link od Jefty, a tam wytłuszczony tytuł:
Warsztaty tropienia dla każdego :lol: z Zofią Mrzewińską |
All times are GMT +2. The time now is 13:31. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org