Wolfdog.org forum

Wolfdog.org forum (http://www.wolfdog.org/forum/index.php)
-   Wychowanie i charakter (http://www.wolfdog.org/forum/forumdisplay.php?f=29)
-   -   Panika (http://www.wolfdog.org/forum/showthread.php?t=20792)

Wonderfull Wolf ES 30-08-2011 17:17

Panika
 
Mam pytanie:

od wczoraj Wonderfulia zachowuje się inaczej niż od długiego czasu, a chodzi mi o to, że w miejscach do których zawsze chodziliśmy na spacery z różnym natężeniem Młoda okazuje panikę, tj. rozgląda się nerwowo, kuli się, ciągnie, robi kółka w miejscu reagując na najdrobniejszy szmer. W tym wszystkim komendy typu siad, waruj, wolniej wykonuje, ale:
- ja nie wiem, czy jak wykona komendę i idziemy dalej to należy się nagroda, czy jest to za słaby bodziec, bo ta panika jest ciągle
- czy "na siłę" stawać z nią w takich miejscach i stać aż się uspokoi nie zwracając na nią zupełnej uwagi?

Nie chodzi mi tu o "wycofanie", tylko o nowy element który towarzyszy nam od wczorajszego południa, czyli paniki.
Czytałem tutaj w artykułach o tym, że sukom lęk wracam w którymś momencie dojrzewania i ustępuje.
Jak było u Was - chodzi mi głównie o suki, bo samce wydają mi się w tej kwestii zupełnie inne...
Przyznam, że czuję się zagubiony... więc pomóżcie Waszym doświadczeniem, a ja się umawiam z trenerką na spacery...

anija 30-08-2011 20:14

A moja Bystra ma 3 miesiące... była do tej pory nieustraszona... a od 3 dni gdy idziemy w to samo (jej ulubione do tej pory) miejsce zachowuje się podobnie tak jak opisałeś... tzn, po paru minutach jej przechodzi, oswaja się, ale nie mogę jej w tym czasie spuszczać ze smyczy bo mi biegnie prosto w strone domu... który znajduje się dość daleko od tego miejsca, ale ostatecznie tuż po drugiej stronie ruchliwej ulicy... też mnie zastanawia dlaczego nagle teraz wpada w lekką panikę skoro zna to miejsce doskonale... :roll:

ciekawa jestem czy jej się to pogłębi... :/

Joanna 30-08-2011 20:25

Jak pamiętam Dewi zaczęła mi tak reagować na ćwiczaku, po jakimś ostrzelaniu (inne psy ostrzeliwane dalej) - jej się skojarzyło marnie.
Przeszło po jakimś czasie (regularne zajęcia w tym miejscu 2 razy w tygodniu).
Po wejściu na ćwiczak rozglądała się nerwowo i próbowała wychodzić (kółka i ciągnięcie do samochodu - wypisz - wymaluj - Wonderka). Obniżyliśmy kryteria pracy ale zasady generalnie normalne - tzn. nagradzaa za wykonywanie komend. Oczywiście, nie ćwiczyliśmy nowych lub wymagających rzeczy.
Przeszło.
Nawet do ostrzelania innych psów się przyzwyczaiła.

Nie zaobserwowałam takiej reakcji na inne miejsca. Tu miałam wyraźny powód jej dyskomfortu, który oswoiliśmy powoli.

Pozdrawiamy,
J i D

Agni 30-08-2011 21:24

Nasza Scylla zaczęła nagle pod koniec czerwca reagować paniką na WSZYSTKO (byliśmy lekko wystraszeni bo wcześniej łatwo z nią nie było, a tu nagle taki nawrót paniki). Trwało to ponad miesiąc, a po miesiącu dostała pierwszą cieczkę (w wieku 20 miesięcy) i z dnia na dzień wszystko się skończyło. Zmiana jest niesamowita. W tej chwili jest już po cieczce, a panika całkowicie ustała, jest tak spokojna jak nigdy wcześniej (odpukać) :p. Powodzenia. :p

Gaga 30-08-2011 22:22

Noo Paweł ! Jeśli stanie się tak u Wonderki to..będzie się działo :) Może to taki wilczakowy PMS?Oby!

anula 30-08-2011 23:10

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 401069)
Noo Paweł ! Jeśli stanie się tak u Wonderki to..będzie się działo :) Może to taki wilczakowy PMS?Oby!

dżizas, a co ze wspólnymi spacerami?!? Wonderfula - nie rób nam tego!!!

Wonderfull Wolf ES 30-08-2011 23:12

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 401079)
dżizas, a co ze wspólnymi spacerami?!? Wonderfula - nie rób nam tego!!!


no jak co, Wonderfulia luzem a chłopaki na smyczach poruszając się ruchem frykcyjnym :twisted::twisted:

A tak poważnie, to mam nadzieję, że to może faktycznie PMS... albo że lekcje indywidualne pomogą, bo mi koncepcji ogólnego zrozumienia jej zachowania brakuje... znam swoją sucz...HA :D

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi i własne doświadczenia w tym temacie!!!

sssmok 30-08-2011 23:48

Quote:

Originally Posted by Agni (Bericht 401059)
Nasza Scylla zaczęła nagle pod koniec czerwca reagować paniką na WSZYSTKO (byliśmy lekko wystraszeni bo wcześniej łatwo z nią nie było, a tu nagle taki nawrót paniki). Trwało to ponad miesiąc, a po miesiącu dostała pierwszą cieczkę (w wieku 20 miesięcy) i z dnia na dzień wszystko się skończyło. Zmiana jest niesamowita. W tej chwili jest już po cieczce, a panika całkowicie ustała, jest tak spokojna jak nigdy wcześniej (odpukać) :p. Powodzenia. :p

U mamusi bylo podobnie. Swirowala przed pierwsza cieczka - nagle przestala podchodzic do ludzi i zaczela gorzej reagowac na traktory, z ktorymi udalo nam sie ja oswoic. Po cieczce wszystko wrocilo do normy i glupoty z glowy wyparowaly ;)

Gipson 31-08-2011 01:39

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 401069)
Noo Paweł ! Jeśli stanie się tak u Wonderki to..będzie się działo :) Może to taki wilczakowy PMS?Oby!


Wooondeeer, o nie! My mamy dopiero 11 miesięcy i brak hodowlanki. Wait! ;)

anula 31-08-2011 06:51

Quote:

Originally Posted by Gipson (Bericht 401101)
Wooondeeer, o nie! My mamy dopiero 11 miesięcy i brak hodowlanki. Wait! ;)

To majteczki albo zatyczki do nosa ;)

jaskier 31-08-2011 09:51

Quote:

Originally Posted by anula (Bericht 401109)
To majteczki albo zatyczki do nosa ;)

Oj, majteczki to żadna przeszkoda - Bies zedrze je zębami ;) Lepiej jakiś solidniejszy pas cnoty, może K9 ma coś w ofercie? ;)

dorotka_z 31-08-2011 10:10

Quote:

Originally Posted by jaskier (Bericht 401123)
Lepiej jakiś solidniejszy pas cnoty, może K9 ma coś w ofercie? ;)

Hehe, już sie boję spotkać Wonderę :) Strach pomyśleć, w co ją, chłopaki, ubierzecie :D

Witek 31-08-2011 11:51

Quote:

Originally Posted by jaskier (Bericht 401123)
Lepiej jakiś solidniejszy pas cnoty, może K9 ma coś w ofercie? ;)

Buhaha, no pasów cnoty nie mamy, ale podeślemy pomysł Juliusowi, może coś wymyślą :lol:;-)

Gaga 31-08-2011 12:23

Żeby sobie chłopaki zęby połamały? Może lepiej nie?:D

Wonderfull Wolf ES 31-08-2011 18:01

Quote:

Originally Posted by trunksia&witgor (Bericht 401142)
Buhaha, no pasów cnoty nie mamy, ale podeślemy pomysł Juliusowi, może coś wymyślą :lol:;-)


No no, koniecznie. takie połączone np. łancuszkiem na plecach z szelkami - będzie pełne odzienie :p oczywiście wszystko w odblaskach, żeby w krzakach i nocą mieć nadzór :p

Agnieszka 01-08-2012 21:01

Podłączę się do tematu. Młody to co prawda chłopak, więc rozwiązaniem nie będzie niestety zbliżająca się cieczka. Loko 22 lipca skończył 5 miesięcy - albo mówiła mi o tym moja pani szkoleniowiec, albo gdzieś czytałam, nie pamiętam- podobno w tym wieku mogą występować stany lękowe u szczeniąt. Nie wiem. Do rzeczy-

Dosłownie od paru dni na spacerach Lokiego zaczęły przerażać różne sytuacje: zaczęło się od rozstawionej sceny muzycznej, na której nie tak znowu głośno barabanił jakiś zespół (jakaś impreza miastowa) - psiak zareagował piskiem, natychmiast zaczął się wycofywać, ciągnął w stronę z której przyszliśmy (muzyka naprawdę była cicha, tak sobie myślę, że mogło go przerazić drżenie ziemi od basu..., z czymś takim na pewno nie miał jeszcze styczności). Później potworami okazała się pani z wózkiem, grupa kobiet stojących z rowerami - mój błąd, nie pomyślałam, aby te dwie sytuacje ominąć łukiem, szliśmy praktycznie z naprzeciwka, może stąd ten strach?, również facet siedzący nieruchomo na motorze...- tak mi się wydaje, bo po prostu nagle młody zaczął mi płakać i się wywijać. Nie do końca wiem, jak się zachować. Póki co robiłam w ten sposób- napiszcie, czy prawidłowo?- młody zaczyna się bać, więc odchodzimy od 'potwora' 10, 15 metrów. Wtedy staram się skupić na sobie jego uwagę- gdy w końcu zaczyna jeść smaczki (nie zawsze, ale czasem się udaje), to wtedy daję mu smaczki cały czas, nagradzam za patrzenie na mnie i powoli idę w stronę tego 'złego' - robię też w ten sposób, że młodemu ciężko dosięgnąć smaczek, zaczyna się skupiać na złapaniu go i nie bardzo chyba sobie zdaje sprawę, dokąd idzie. Gdy już dojdziemy do tego złego miejsca, nagradzam go, a gdy znów chłopak orientuje się, gdzie jest i zaczyna się płoszyć, wracamy i powtarzam to, nazwijmy, ćwiczenie... Zastanawiam się, czy też starać się chodzić w takie miejsca niejako "na siłę"? Gdy psiak zaczyna jeść i wydaje mi się, że o wszystkim zapomina, ale po chwili znów sobie przypomina, że coś tu nie halo.
Proszę o Wasze zdanie

Pozdrawiam

pawmagdul 01-08-2012 21:32

ja rozumuję tak: pies zobaczył coś czego nie rozumie i w naturalny dla wilków sposób stara się uciec w bezpieczne miejsce .... żeby zrozumieć co sie dzieje i przestać się bać musi zbadać nowe zjawisko .... zbada, zobaczy że złe nie jest złe i po lęku .... byle mu w tym nie przeszkadzać, najlepiej spuścić ze smyczy (o ile to możliwe), nie rozpraszać jego uwagi, najlapiej w ogóle nie zwracać na niego uwagi i zachować spokój .... wydaje mi sie że każde aktywne działanie tylko pogarsza sprawę .... dla mnie takie działanie jest logiczne :)

Gaga 01-08-2012 22:15

Jak miasto, to spuszczenie ze smyczy nie jest dobrym rozwiązaniem. Diabli wiedza dokąd młody wytnie i co może się stać, zwłaszcza gdy w panice. Aga-chodzić często, aby młody oswoił nowości. Ale znajdź dystans, w którym przestaje panikować, gdzie można się do niego przebić. I z tego miejsca możesz próbować dystans delikatnie i powoli zmniejszać. Inne cuda (jak panie z rowerami)-faktycznie lepiej łukiem. najlepiej abyś po prostu szła, zajęła młodego czymś (może być smakami) - tak jak robiłaś to teraz. Ale zanim wystąpią objawy paniki. Jak już wystąpiła-trudność polega na tym, że możesz go nagrodzić w nieodpowiednim momencie, czym nagradzasz zachowanie, które niekoniecznie chcesz utrwalić. Spróbuj sobie wyreżyserować taki spacer, zlustruj okolicę i ewentualne straszydła, idź dziarsko w ich kierunku ale sama zmień trasę, aby je obejść łukiem-daj psu szansę, aby nie spanikował i wtedy nagródź.
Jakbyś mogła wykorzystać osobę lub psa, kogoś, do kogo Lolek poleci z radością- byłoby super. W umówionym miejscu taka osoba czeka i woła. Efekt-w strasznych okolicznościach nagle spotyka psa coś mega przyjemnego.
W lżejszych sytuacjach może wystarczy sygnał od Ciebie, że Ty nic złego nie widzisz i dziarsko idziesz dalej. Możesz faktycznie lekkim łukiem. Chodzi o to, aby Lolek po chwili wahania podążył za Tobą.

Predator 01-08-2012 22:26

Agnieszka mój mały takie coś ostatnio przechodził (przedtem był wypracowany lew aż tu nagle zaczął nieźle panikować na te same rzeczy z którymi był już oswojony). Nie wiem czy robię to dobrze (czyli zgodnie z radami szkoleniowców) ale my NIGDY się nie wycofujemy. Zawsze do przodu choć czasami z "oporem" i młody przełamuje lęki w mig... teraz ma 8mc :shock: (jak ten czas szybko leci) i znów jest "lew" choć jeszcze trochę mniejszy niż poprzednio :lol: Wydaje mi się, że pozwolenie na wycofanie mu się utrwala taki schemat - "czegoś nie znam to spierdzielam a jak już będę daleko to się zastanowię" - i tak w kółko - bo przecież wracasz do początku i znów podchodzisz... ale to tylko moja opinia...mogę się mylić...

Pozdrawiam ;)

Gia 01-08-2012 22:33

My też wychodzimy "naprzeciw" wyimaginowanym zagrożeniom. I przechodzimy w tę i spowrotem tak długo, aż młoda przejdzie obok spokojnie. Nie musi wszystkich kochać, na wszystko się cieszyć i być super odważna. Ale musi mi zaufać, że nie pozwolę jej skrzywdzić. Zanim jeszcze młoda zacznie się cofać, daję sygnał smyczą na "równaj" i tuż po minięciu zagrożenia nagradzam smakiem jeśli przeszła spokojnie.

Gaga 01-08-2012 22:50

Quote:

Originally Posted by Gia (Bericht 436035)
po minięciu zagrożenia nagradzam smakiem jeśli przeszła spokojnie.

Nagrodzenie w tym momencie to nagrodzenie spokojnego przejścia. Skarmianie smaczkami zanim się minie stracha niesie ze sobą niebezpieczeństwo, że nagradzamy już (przynajmniej częściowe, mimo iż my tego jeszcze nie widzimy) skupianie się na przyczynie paniki. Stąd ta wersja jest znacznie bezpieczniejsza.

pawmagdul 01-08-2012 23:36

ważne byśmy byli nieustraszonym basiorem/waderą .... my nie możemy zachowywać się jakby coś się złego działo, bo tylko wzmocnimy obawy psa .... my nie pokazujemy że cokolwiek jest nie tak, nie zauważamy zachowania psa, nie zmieniamy swojego zachowania w stosunku do psa, dajemy psu czas by przeanalizował sytuację i się uspokoił ....

to jest książkowy problem lęku psa przed fajerwerkami .... nie wolno wówczas pokazać psu że zauważamy cokolwiek niebezpiecznego, nie wolno ganić psa, nie wolno pocieszać psa, nie wolno pokazywać mu tych fajerwerków .... po prostu nic nie robić, zachować się jak jeż ....

Galicja 02-08-2012 08:54

U mnie tylko Blitz miała takie przejścia,np samotna osoba na chodniku idąca naprzeciwko, to było coś "strasznego". Ja wtedy mówiłam " nie rób sobie jaj" ;) albo coś w podobnym kontekście, mocno trzymałam ją przy sobie i do przodu. Wydaje mi się że jak pies widzi że przewodnik się nie boi, nie zastanawia nie przystaje to daje to dobre efekty :)

I NIGDY w takim wypadku nie puszczałabym psa NIGDY!!!

Wonderfull Wolf ES 02-08-2012 09:47

U nas to jednak nie miało dużo wspólnego z cieczką, bo tej jeszcze nie miała mimo kilku sygnałów teoretycznie na tak.
Ja Młodej NIGDY bym nie puścił bez smyczy, bo strach jej się uruchamia w mieście najcześciej (szczególnie Wwie) i to zbyt duże ryzyko wtedy ją puszczać.
Przez te 2 lata wspólnego życia wypracowałem nawet nie komendę, ale hasło "luz" i "olej". Młoda, gdy boi się przedmiotów martwych (szlaban na ulicy, nowy hydrant, przewrócone meble, itp) zaczęła jako pierwsza reakcja patrzeć mi w oczy - wtedy pada "luzzz" i idziemy dalej. Młoda co prawda na przykurczu,ale idzie i eksploruje. Kilka powtórzeń i odpuszcza lub nie ( z tym też jest różnie). Na ludzi "podejrzanych" działą hasło "olej" - Młoda patrzy na mnie i na moje reakcje.
U nas kolorowo nie jest, ale za 6 lat .... :)
Powodzenia życzę i trzymam mocno kciuki!!

dorotka_z 02-08-2012 10:18

Ja też moge napisać, że mieliśmy taką cofkę w wieku kilku miesięcy. Baszti jako szczeniak pchała się do przodu. Później miała kryzys, ale na szczęście jej przeszło. Takich cofek było kilka o ile pamiętam. Wiem, że nie tylko my tak mieliśmy, więc myślę, że można uznać to za swojego rodzaju normę, że pies podczas dojrzewanie przechodzi różne etapy.
Ja starałam się na to nie reagować. Najlepiej wg mnie działa nie reagowanie, ewentualnie zagadani typu "daj spokój", "jest ok", czy "zwariowałaś?" :) Pocieszanie nie przynosiło pozytywnych rezultatów.

aha, też uważam, że nie wolno w takiej sytuacji puścić smyczy. Nigdy nie wiadomo co zrobi pies w panice.

Duz 02-08-2012 11:06

Diesel ma 10 m-cy. Na samym początku wyjście na tzw. miasto, oznaczało panikę co dwa metry: rower, człowiek wychodzący z klatki, z bramy, wózki, samochody wszystko. Teraz spokojnie choć nadal czujnie i w gotowości do ucieczki biegamy zarówno zatłoczonym deptakiem jak i w lesie. Często znajdzie się jednak coś lub ktoś, co spowoduje chęć ucieczki: samochód ruszający z piskiem opon, czy nagły szelest w krzakach, natomiast osoba idąca z naprzeciwka na pustym rozległym terenie to obowiązkowo musi wywołać strach. U Diesla działają smaczki, gdy widzę kogoś naprzeciwko wyciągam kiełbachę i trzymam przy nosie wilka, jeśli zrobię to w miarę wcześnie, kiedy odległość jest znaczna to spokojnie przebiegamy, jeśli się zagapię to wilk zaczyna stawiać opór i muszę użyć trochę siły fizycznej żeby ominąć człowieka. Gdy przebiegniemy na luzie, mówię dobry pies a gdy z oporem, nie mówię nic.

Szarszun 02-08-2012 11:31

o to widzę postępy u Diesel'a :D W Sulminie za każdym razem gdy zrobiłem cokolwiek to diesel'a już nie było ... Ale jak miałem kawałem szaszłyka to stał i się patrzał ... później nabrał śmiałości :D

Duna 05-08-2012 20:41

Quote:

Originally Posted by Gaga (Bericht 436032)
Jak miasto, to spuszczenie ze smyczy nie jest dobrym rozwiązaniem. Diabli wiedza dokąd młody wytnie i co może się stać, zwłaszcza gdy w panice. Aga-chodzić często, aby młody oswoił nowości. Ale znajdź dystans, w którym przestaje panikować, gdzie można się do niego przebić. I z tego miejsca możesz próbować dystans delikatnie i powoli zmniejszać. Inne cuda (jak panie z rowerami)-faktycznie lepiej łukiem. najlepiej abyś po prostu szła, zajęła młodego czymś (może być smakami) - tak jak robiłaś to teraz. Ale zanim wystąpią objawy paniki. Jak już wystąpiła-trudność polega na tym, że możesz go nagrodzić w nieodpowiednim momencie, czym nagradzasz zachowanie, które niekoniecznie chcesz utrwalić. Spróbuj sobie wyreżyserować taki spacer, zlustruj okolicę i ewentualne straszydła, idź dziarsko w ich kierunku ale sama zmień trasę, aby je obejść łukiem-daj psu szansę, aby nie spanikował i wtedy nagródź.
Jakbyś mogła wykorzystać osobę lub psa, kogoś, do kogo Lolek poleci z radością- byłoby super. W umówionym miejscu taka osoba czeka i woła. Efekt-w strasznych okolicznościach nagle spotyka psa coś mega przyjemnego.
W lżejszych sytuacjach może wystarczy sygnał od Ciebie, że Ty nic złego nie widzisz i dziarsko idziesz dalej. Możesz faktycznie lekkim łukiem. Chodzi o to, aby Lolek po chwili wahania podążył za Tobą.


Mam podobny problem...wiec chętnie skorzystam z tej rady także jeśli pozwolisz :)

Gaga 05-08-2012 21:10

Co ja mam pozwalać? :) Ważne, aby się udawało (w ten, czy inny sposób):)

Puchatek 18-03-2013 22:40

Bardzo przepraszam że pytam, ale zainteresował mnie przypadek pewnego psa.....
Opiszę sytuację, by nie przekłamać: nastomiesięczna suka obeznana "od pieluch" z wystawami i podobno /jak przedstawia ją właściciel/ prawidłowo zsocjalizowana nagle dostaje "ataku" szału/furii/lęku /?/, obgryza zabezpieczenia w aucie, otwiera sobie zamknięte okno i ucieka. I nie kieruje się węchem, by odnaleźć właściciela, ale leci w tłum ludzi.
Ten pies już po raz kolejny ucieka właścicielowi...
To lęk separacyjny?
Może mnie by nawet nie zainteresował ten przypadek, gdyby nie pewien komentarz.... "ciekawa ta zmęczona suczka, po co odgryzała i uciekała"
Niby nic, ale po zastanowieniu......


...
Żeby nie było.... ja mam dzikusy z zadatkami na morderców. Cóż, każdy ma swoje wybory spowodowane warunkami życia. Ale ja nie ściemniam rzeczywistości...

jefta 18-03-2013 23:10

Moja obeznana z wystawami od pieluch i zsocjalizowana zrobilaby (i zrobila) dokladnie to samo. Sorry ale nie rozumiem zwiazku miedzy zostawaniem w samochodzie a obeznaniem z wystawami i socjalizacja :?

Puchatek 18-03-2013 23:26

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 452000)
Moja obeznana z wystawami od pieluch i zsocjalizowana zrobilaby (i zrobila) dokladnie to samo. Sorry ale nie rozumiem zwiazku miedzy zostawaniem w samochodzie a obeznaniem z wystawami i socjalizacja :?

Jefta -wystawa jest chyba jednym z najbardziej ekstremalnych miejsc do socjalizacja wilczaka. Z własnego doświadczenia wiem /i kilku innych wilczakowców/, że jeśli wilczak od maleńkości "załapał" wystawy, to jest zahartowany. Nie straszni mu ludzie, hałas, obce zapachy, kontakt z innymi psami /abstrahuję od sytuacji, gdy pies łapie "fazy"/
Drażni mnie natomiast cholerne pieprzenie, że mam mega-super wilczakowego "socjala", a rzeczywistość jest kompletnie inna. Na to jest nazwa: czarowanie rzeczywistości lub jej ściemnianie.
Po co gadać głupoty, gdy prawda w końcu wychodzi szparami?????
...
I nie pytam czy rozumiesz.:? Zapytałam, czy to lęk separacyjny. Pytam, co może być powodem takiego zachowania.
Moja obeznana z wystawami suka, by tak nie zrobiła. Mój nieobeznany z wystawami dzikus, by tak zrobił. I JA BYM TO SAMA PRZYZNAŁA. :)

Puchatek 18-03-2013 23:48

Jak by co, to już nie czekam na informację.... już sytuację znam.
Suka poszła se chłopa szukać..... :lol::lol::lol:
/pewnie nie rasowego, coby rasę ratować zdrowotnie..../

avgrunn 19-03-2013 00:36

Bura, bardzo bym chciala Tobie pomoc, ale jak sie okazalo ja nie jezdze na wystawy, pewnie na zadnej nawet nie bylam, wiec po prostu nie wiem :lol:

z Peronówki 19-03-2013 10:34

Quote:

Originally Posted by avgrunn (Bericht 452036)
Bura, bardzo bym chciala Tobie pomoc, ale jak sie okazalo ja nie jezdze na wystawy, pewnie na zadnej nawet nie bylam, wiec po prostu nie wiem :lol:

To chyba wlasnie pokazuje ignoracja calego tego towarzystwa... Czy to jesli chodzi o rase, regulaminy, hodowle, czy wiedze o tym co sie dzieje w wilczakach...

PS. Tylko czekaj, az Grzes pusci w obieg nowa teorie spiskowa o avgrunn, ktora nigdzie nie bywa, a karty z ocenami z wystaw drukuje sobie w domu.... :lol:

z Peronówki 19-03-2013 10:37

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 452000)
Moja obeznana z wystawami od pieluch i zsocjalizowana zrobilaby (i zrobila) dokladnie to samo. Sorry ale nie rozumiem zwiazku miedzy zostawaniem w samochodzie a obeznaniem z wystawami i socjalizacja :?

Ale przeciez wiemy juz od Grzesia, ze Twoja suka jego psom do piet nie dorasta, wiec co sie porownujesz.... ;-) :lol:

avgrunn 19-03-2013 10:39

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 452069)
PS. Tylko czekaj, az Grzes pusci w obieg nowa teorie spiskowa o avgrunn, ktora nigdzie nie bywa, a karty z ocenami z wystaw drukuje sobie w domu.... :lol:

Cholera, wydalo sie :lol:

Zapomnialas dodac ze oprocz kart wystawowych to jeszcze te szkoleniowe i zdrowotne sama sobie drukuje :lol:

makota 19-03-2013 15:05

Oj, niedobra avgrunn, wstydziłabyś się :shiny

jefta 19-03-2013 18:17

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 452071)
Ale przeciez wiemy juz od Grzesia, ze Twoja suka jego psom do piet nie dorasta, wiec co sie porownujesz.... ;-) :lol:

Same sie porownaly na niekorzysc mojej suki, wiec spoko. Wiem o krazacych opowiesciach, ale w kazdej plotce jest czesc prawdy ;-)



Jeszcze raz prosze o wyjasnienie co ma socjalizacja do samowolki?

z Peronówki 19-03-2013 19:06

Quote:

Originally Posted by jefta (Bericht 452115)
Same sie porownaly na niekorzysc mojej suki, wiec spoko. Wiem o krazacych opowiesciach, ale w kazdej plotce jest czesc prawdy ;-)

W Grzesiowych plotkach? Ja mu nie wierze nawet jak pisze, ze nazywa sie Grzegorz S... :lol:

jefta 19-03-2013 19:19

Quote:

Originally Posted by z Peronówki (Bericht 452123)
W Grzesiowych plotkach? Ja mu nie wierze nawet jak pisze, ze nazywa sie Grzegorz S... :lol:

dla mnie lepiej ;)


All times are GMT +2. The time now is 12:28.

Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org